środa, 22 kwietnia 2015

Liebster Award

Wielokrotnie nominowaliście nas już do Liebster Award, więc w końcu postanowiliśmy odpowiedzieć na ową nominację :) Dzięki Wam wszystkim :)

Odrobina formalności ;)
 Nominacja do LA otrzymywana jest od innego autora bloga w podzięce za dobrze wykonaną robotę na blogu. 
Nagrodę otrzymują blogi które mają mniejszą liczbę obserwujących, co pomaga je rozpowszechnić.
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań, od bloga który cię nominował. Następnie ty nominujesz 11 osób i informujesz ich o tym.
Zadajesz 11 pytań 
Nie wolno nominować bloga który cię nominował!


A oto odpowiedzi na pytania od autorki bloga Together for Life Total after death,
  których udzielę ja, Chris i Nika ;)


niedziela, 5 kwietnia 2015

Polowanie na niedźwiedzia


Wybierałam się do kuzynki w odwiedziny. Nigdy jeszcze u niej nie byłam. Odkąd wyszła za mąż nasz kontakt się urwał, a teraz zaprosiła mnie do siebie. Bardzo mnie to zdziwiło, jednak postanowiłam do niej pojechać. Spakowana wyszłam z domu i wsiadłam do auta. Wbiłam adres w nawigację i ruszyłam do celu. Droga dłużyła mi się niemiłosiernie. Cały czas prosto i prosto. Nagle usłyszałam: „teraz skręć w lewo”. Ucieszyłam się, że monotonia wreszcie minie, ale przeraziło mnie to, że muszę wjechać do lasu. Zawsze unikałam takich miejsc. Drzewa, zieleń… To nie dla mnie. Ale jak mus, to mus. Włączyłam kierunkowskaz i skręciłam w lewo. Jechałam asfaltową drogą pośród drzew. Były tak wielkie i rozłożyste, że niemal nie widziałam nieba. Nagle na desce rozdzielczej zaczęła mi migać jakaś kontrolka. Nie wiedziałam o co chodzi, dlatego się zatrzymałam. Zgasiłam silnik i wyszłam z auta, by podnieść maskę. Może tam coś się zadziało. Kiedy otworzyłam klapę, uderzyła we mnie wielka chmara pary. Silnik wręcz dymił. Przestraszyłam się. Trzasnęłam maską i odskoczyłam od auta. Złapałam telefon w rękę, by zadzwonić po pomoc drogową. Cholera! Brak zasięgu! Nacisnęłam guzik na pilocie obok kluczyka, co zamknęło samochód i ruszyłam na poszukiwania sieci. Ciągle nic. Nawet nikt nie jechał tą cholerną drogą, więc nie miałam kogo poprosić o pomoc. Wtem pośród drzew dostrzegłam człowieka. Chyba mężczyznę. Zaczęłam wołać i machać rękoma.