Pokazywanie postów oznaczonych etykietą by Nika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą by Nika. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 lipca 2015

Niezamierzony odwet

  W te wakacje udałem się z przyjaciółmi na dwutygodniowy rejs po oceanie. Uwielbiałem takie podróże. Czułem się wtedy oderwany od rzeczywistości, która była dość męcząca. Ciągłe wywiady, koncerty, zdjęcia na planie doprowadzały mnie do wyczerpania. Podczas tego wspaniałego rejsu postanowiliśmy zahaczyć o wyspę. Już pierwszego dnia na imprezie plażowej bawiłem się świetnie, ale do pewnego momentu. Humor popsuł mi pewien jegomość. A tym kimś był, Louis, najbardziej znienawidzony przeze mnie, jak i przez moich przyjaciół chłopak. Na każdym kroku był wobec mnie opryskliwy i ironiczny, a jakby jeszcze tego było mało przeleciał moją była dziewczynę. Od tamtej pory szczerze się nienawidziliśmy. Przy każdej sposobności starał się udowodnić mi, że jest lepszy i przystojniejszy niż ja. Nie chciałem patrzeć na jego bezczelny uśmieszek wiec po prostu opuściłem tamto miejsce. Wędrowałem sobie brzegiem plaży gdy nagle mój wzrok przykuła siedząca na piasku brunetka. Była oświetlona przez pobliską latarnie więc mogłem jej się przyglądnąć. Była ładnie opalona i miała śliczne nogi. Siedziała sama i bawiła się bransoletką na swojej lewej kostce. Postanowiłem podejść i zagadać. Chrząknąłem i spytałem:

środa, 6 maja 2015

Pomaturalne problemy

Wreszcie wyszłam z sali egzaminacyjnej. Dziś był ostatni dzień matur. Przez ostatnie miesiące ciągle zakuwałam tak, że nie miałam zbytnio czasu dla mojego chłopaka, Kendalla Schmidta. Mimo, iż było między nami sześć lat różnicy wieku, to nie robiliśmy sobie z tego powodu problemów. Najważniejsza była tylko nasza miłość. Gdy znalazłam się na świeżym powietrzu wyciągnęłam telefon i wysłałam sms ‘a do mojego ukochanego:
,,Właśnie wyszłam. Widzimy się dziś wieczorem? Bardzo cię kocham;*"
Schowałam telefon do torebki i ruszyłam do domu. Gdy weszłam moi rodzice zaczęli mnie wypytywać, jak poszła mi matura. Codziennie pytali o to samo. Jak poszło? Czy pytania były trudne? A jak reszta kolegów? Odpowiadałam krótko, bo chciałam wreszcie przestać myśleć o tych cholernych maturach. Rodzice chcą abym tak jak oni poszła na medycynę. Mnie zaś marzą się studia aktorskie. W dążeniu do celu wspiera mnie Kendall. Dlatego moi rodzice go nie tolerują. Musiałam dzielić życie między rodziców i Kendalla, bo niemożliwe było, aby spotkać się we wspólnym gronie. 

wtorek, 24 marca 2015

Powrót

W Los Angeles jak zwykle był upalny dzień. Razem z Alexą wybrałyśmy się na zakupy. Dziś nasi kochani chłopcy wracają z trasy. Nie widziałam Jamesa ponad dwa miesiące. Już nie mogłam się doczekać kiedy przytulę tego mojego miśka. Tak bardzo się stęskniłam. Wprawdzie rozmawialiśmy na skypie prawie codziennie ale to nie to samo.
Postanowiłam że przygotuje dla Jamesa jakąś pyszną kolacje. W łóżku, oczywiście. W tym celu wybrałyśmy się do sklepu z najlepszą bielizną.  Na wejściu zostałyśmy poczęstowane szampanem. Chwile porozmawiałyśmy z przemiłą ekspedientką a potem wpadłyśmy w wir zakupów. Zastanawiałam się co Jamesowi najbardziej przypadnie do gustu. Ostatecznie postawiłam na koronki. Wybrałam idealną koronkową bieliznę. Czarne, skąpe majteczki z kokardką z tyłu idealnie podkreślały mój zgrabny tyłeczek, a stanik odsłaniał odrobinę więcej mojego biustu, niż standardowy biustonosz. Oczywiście kupiłam jeszcze kilka kompletów jednak ten był moją perełką. Alexa także nie próżnowała, chyba postanowiła naprawdę rozkręcić Carlosa. Po komplecie, który wybrała, doszłam do wniosku, że Carlos musi być w łóżku jeszcze bardziej szalony, niż pokazuje nam na co dzień.

poniedziałek, 16 marca 2015

Rozterki menadżerki

Nazywam się Emmy, mam 23 lata. Urodziłam się w małej wsi w Ameryce Południowej, ale mimo wszystko udało mi się stąd wyrwać. Z uporem maniaka dążyłam do skończenia studiów menadżerskich. I udało mi się. Cały ten upór mam po babci, tyle, że za jej czasów szczytem marzeń było posiadanie wielkiej farmy. I na takiej właśnie się wychowałam.  Moja mama nie była w stanie sprzeciwić się swojemu losowi i utknęła na farmie jako żona zwykłego prostego farmera.

poniedziałek, 2 marca 2015

Hormon szczęścia

Z Jamesem już od pół roku jesteśmy razem, lecz nie mieszkamy jeszcze ze sobą, choć James bardzo na to nalega. Jednak ja wolałam jeszcze poczekać. Prawdę mówiąc spędzałam u niego prawie każdą noc. Dziś nie było inaczej. Obudziłam się w jego łóżku wtulona w jego tors. Przez zasłonięte żaluzje do pokoju próbowało wedrzeć się słońce, ale i tak w sypialni panował półmrok. Było mi ciepło pod pierzyną, co zwiastowało kolejny upalny dzień w LA. Czułam, że męczę się samym leżeniem w tej saunie. Wymknęłam się z objęć Jamesa, żeby wziąć chłodny prysznic. Pod prysznicem czułam, że się odradzam. Chłodna woda ukoiła moje zmysły. Wyszłam z kabiny i zorientowałam się, że po raz kolejny nie mam rano co na siebie włożyć. Może faktycznie przeprowadzka nie byłaby najgorszym rozwiązaniem. Zdjęłam z suszarki jeden z wypranych T-shirtów Jamesa i narzuciłam na siebie. Wróciłam do sypialni, gdzie James nadal spał.