środa, 31 grudnia 2014

Carlexa - historia prawdziwa

  *Alexa*
  Dzisiaj był Sylwester, więc wybrałam się do centrum, żeby kupić jakiś fajny ciuch i rzeczy potrzebne na imprezę. W tym roku to przyjaciele przychodzili do mnie, więc miałam dużo pracy. 
  Zaparkowałam samochód na parkingu i weszłam do centrum handlowego. Najpierw wybrałam się do mojego ulubionego sklepu z odzieżą, aby kupić jakąś fajną sukienkę.Wypatrzyłam wspaniałą, koronkową, małą czarną i oby dał Bóg, żebym się w nią zmieściła. Ufff... na szczęście poszło gładko. Zapłaciłam i udałam się do marketu po jakieś przekąski itp. Wyszłam cała obwieszona torbami i kierowałam się do wyjścia. Nagle zaczął dzwonić mój telefon, który miałam w torebce, więc zaczęłam się motać i go szukać. Nie patrzyłam gdzie idę i nagle poczułam, że natrafiłam na jakąś przeszkodę i wszystkie torby wypadły mi z rąk.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Scooby-dooby-doo!




Dzisiaj Logan miał okrutnie zły humor, z tego co wynikało z rozmowy telefonicznej. Zadzwoniłam do niego rano, ale nie znam powodu, który spowodował ten smutek. No więc, postanowiłam, że jakoś poprawię mu nastrój i zabiorę do kina.
Podjechałam pod jego dom przed 15:00 i zapukałam do drzwi. Otworzył mi w piżamie:
- No, cześć. A ty jeszcze w piżamach? - zdziwiłam się.
- Julia, mówiłem ci, że mam zły humor i nie chcę mi się nic dzisiaj robić - powiedział smętnie.
- No wiem, ale pomyślałam, że poprawię mojemu misiaczkowi humorek - uśmiechnęłam się - Ubieraj się szybko i jedziemy.
- Gdzie?
- Do kina. Lubisz kino przecież.
Mruknął niezadowolony i poszedł do sypialni. Przestąpiłam przez próg i czekałam na niego w przedpokoju. Po 20 minutach wyszedł już ogarnięty.
- Dlaczego ty mi to robisz? - jęknął.
- Bo cię kocham - wzruszyłam ramionami i poszliśmy do samochodu.
Kiedy byliśmy już w kinie, zaczęliśmy przeglądać dzisiejszy repertuar. Logan strasznie wybrzydzał, a nie chcieliśmy czekać półtorej godziny na lepszy film, więc postanowiliśmy, że obejrzymy "Scooby-doo".