sobota, 31 sierpnia 2013

Na haju.

Czyżby jutro zaczynał się już wrzesień? Jak to szybko zleciało. Wiem, że niektórzy z Was zaczynają już wkrótce szkołę. Biedactwa moje :( Mam nadzieję, że chociaż po moim opowiadaniu poczujecie się lepiej. Kocham i pozdrawiam ~ada_maslow

Siedziałam właśnie przy komputerze i pisałam z koleżankami na facebooku, gdy nagle pojawiło się nowe okno rozmowy. "Hej, co robisz?" napisał Logan. Zaczęłam się zastanawiać co mu odpisać. Po długim namyśle odpisałam, jakże wymowne "Nic, a co?". Nie zwracałam już uwagi na wiadomości od koleżanek, tylko wpatrywałam się w napis "Logan is typing..." No i pisał i pisał i pisał. W końcu dostałam taką wiadomość:

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Carpe diem

 Chciałyście seks? No to macie, moje niewyżyte zboczuchy. Mam nadzieję, że taka ilość Was zadowoli. Jeśli nie to przypominam, że mój blog nie nazywa się "Big Time Ostre Rżnięcie Gdziekolwiek i Kiedykolwiek" tylko skromnie "Big Time Dirty Imagines". :D
Kocham Was i pozdrawiam ~ada_maslow


   Dzień 354 w zakładzie karnym. Mam wyjść po roku. Wiem jednak, że nie wyjdę. Dyrektor zakładu wystosował już pismo do sądu o przedłużenie mojego pobytu. Jako powód podał częste ucieczki z terenu zakładu. Nie moja wina,  że tak źle nas pilnują. Formalnie miałam dostać 5 lat za posiadanie narkotyków, ale przespałam się z sędzią. Gdybym dała mu bez gumki i zrobiła loda, wyrok byłby uniewinniający. Stwierdziłam, że nie warto. Traktuję to jako wakacje all inclusive, bo i tak nie mam nic ciekawszego do roboty. Mam trzy zdrowe posiłki dziennie, a normalnie żywiłam się w McDonaldzie. Całodobową opiekę lekarską, a co najważniejsze, mam dach nad głową. Zdarzało mi się nocować na dworcu lub pobliskich lotniskach, a teraz mam celę z ogrzewaniem i na moje utrzymanie pracują zwykli prawi obywatele. Żyć nie umierać. Ostatnio zaabsorbował mnie bordowy Van stojący codziennie po drugiej stronie ulicy, na wprost naszego wybiegu. Siadałam przeważnie na ławeczce w cieniu drzewa i pomału wypalałam 4 papierosy, czekając na porę obiadokolacji. Lubiłam kontemplować w samotności. Kilka dni temu zauważyłam owego Vana. Kierowcą był młody blondyn o dość przystojnych rysach twarzy. Kiedy wychodziłam na wybieg, on prawie przyjeżdżał i parkował w takim miejscu, żeby mieć widok na mnie. Przez te kilka dni przyglądaliśmy się sobie z zainteresowaniem. Pewnego dnia podjechał pod samo ogrodzenie zakładu, otworzył szybę i zapytał:

sobota, 24 sierpnia 2013

Byliśmy aż tak pijani?

   Kiedy jest się w LA, różne rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy. Ostatnio naszą rozrywką było zabieranie kamery i kręcenie filmików po pijaku. Mieliśmy za sobą już trzy takie wypady. Po każdym z nich, gdy wytrzeźwieliśmy, mieliśmy bekę stulecia. Wczoraj jednak przeszliśmy samych siebie. Wstaliśmy dopiero o trzeciej po południu następnego dnia. Jako że nigdy nie miewam kaca, poszłam do kuchni, aby przygotować chłopakom napoje lecznicze. Zeszłam do salonu i stanęłam jak wryta. Na kanapie leżały dwie dziewczyny. Podeszłam do ładnych, śpiących blondynek rozwalonych na naszej kanapie i szturchnęłam jedną z nich w bok. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy obudzona przeze mnie dziewczyna zaczęła mówić po rosyjsku. Trochę rozumiała po polsku, a ja po rosyjsku i po krótkiej dyskusji zmuszona byłam zapłacić jej 100$. Zabrała kasę i swoją półprzytomną koleżankę i wyszły. Nadal zaskoczona całą sytuacją zapukałam do pokoju Logana. Nikt mi nie odpowiedział więc weszłam. Był to błąd.

piątek, 23 sierpnia 2013

Big Time Surprise

 Trochę ckliwie się zrobiło pod koniec, ale mam nadzieję, że taka drobna odmiana też Wam się spodoba. Kolejne opowiadanie już będzie ekhm... w moim stylu :P  ~ada_maslow

   Jennifer czuła się okropnie. Nocami wylewała łzy w poduszkę, a w dzień wyglądała jak cień samej siebie. Prawie nic nie jadła, a jeśli już coś zjadła, od razu to zwymiotowała. W takim stanie jej współpraca z brytyjskimi wytwórniami nie mogła pójść dobrze. Nie chciała jednak wracać do USA. 
Natomiast w LA nic nie mogło wrócić do normalności. Gęsta atmosfera, która wytworzyła się w BTR była nie do zniesienia. Po wyjeździe Jenn, James zdecydował się na związek z Lucy. Jednak odkąd Lucy nie miała z kim rywalizować o Jamesa, jej zapał zdecydowanie osłabł. James widział, że coś jest nie tak i też zrobił się markotny. Logan bezustannie mu wypominał:
- Zawsze mówiłeś, że Lucy będzie Twoja. To masz. Mam nadzieję, że jesteś zadowolony. 
Logan nie mógł wybaczyć przyjacielowi, że złamał serce jego kuzynce. 
Pewnego popołudnia chłopaki siedzieli w salonie, każdy zajęty czymś innym. Kendall przeglądał jedną z gazet młodzieżowych. Znalazł listę hitów na lato. Na pierwszym miejscu znajdowała się piosenka Jennifer "Inside The Storm". Po chwili odezwał się:

środa, 21 sierpnia 2013

Tygrysiaczek

- Tygrysiaczku, kiedy przyjdziesz do łóżka? - zawołał z sypialni Carlos
- Nieprędko. Dziś spędzę w łazience chyba kilka godzin. Jutro jest ta impreza na plaży i muszę ogolić nogi.
- Znowuuu? - zajęczał Carlos
- A co, wolisz jak mam nieogolone nogi?
- Może Ci pomogę? Będzie szybciej.
- Lepiej nie. To może się dla kogoś źle skończyć.
- Jestem facetem, umiem przecież używać maszynki do golenia.
- Miałam zamiar użyć depilatora.
- Żyletką będzie szybciej. Chodź, ogolę Ci nogi.
Prawda, nienawidziłam golić nóg. Skro ktoś może zrobić to za mnie to czemu nie.
- No dobra. To zaczekaj tu, a ja wezmę szybką kąpiel.
- Weźmy ją razem. Ogolę Ci nogi w wannie.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Big Time Betray (continuation)



Gdy tylko zetknęli się ustami, Lucy mocno objęła Jamesa za szyję. Nie protestował tez gdy wepchnęła mu język między zęby. Zatracił poczucie czasu i miejsca. Zdawało się, że nie wie co się dzieje. Wiedział jednak doskonale. Całując Lucy, myślał o Jennifer. Był pewny, że porządnie mu się oberwie. Spodziewał się wojny. Poczucie zagrożenia, wręcz balansowanie na krawędzi bardzo go podniecało. Lucy odkleiła się od niego i wysapała podniecona:
- Chodzmy do mnie.

sobota, 10 sierpnia 2013

Big Time Betray (prologue)

~ada_maslow

Lucy przyszła do parku i zauważyła siedzącego na ławce Jamesa. Świetnie wyglądał w nowej fryzurze, a zarost dodawał mu męskości. Spojrzała na umięśnione ramiona i klatę. Jakoś wcześniej nie zwracała uwagi na idealnie zbudowane ciało Jamesa. Obserwowała uwydatniony biceps, a potem spojrzała niżej. Przeklęła w myślach, widząc dłonie Jamesa wplecione w błyszczące w słońcu włosy Jennifer. W Jennifer denerwowało ją wszystko. Nie mogła znieść jej widoku, zwłaszcza wtedy, gdy była z Jamesem. Czasami jednak zdawała sobie sprawę, że powinna być zła na siebie, a nie na Jennifer. Byłą głupia, że nie chciała dać Jamesowi szansy, kiedy ten o nią zabiegał. Teraz jednak wypełniała ją złość. Im szczęśliwsza wydawała się Jennifer, tym w gorszym nastroju była Lucy. Odkąd zdała sobie sprawę, że mimo wszystko zależy jej na Jamesie, nie mogła napisać żadnej piosenki, która nie opisywałaby Jamesa. Wróciła do swojego mieszkania i zamknęła się w łazience. Popatrzyła w lustro i powiedziała do swojego odbicia:

piątek, 9 sierpnia 2013

Różowe, włochate pantofle

~ada_maslow

Codziennie gdy budzę się o 6 rano ( dla mnie to środek nocy ) mam dość mojego życia. Jest beznadziejnie nudne. Wstać, umyć się, ubrać, wyjść do pracy, zrobić szefowi kawę, nudzić się do 14:30. Moja praca nie była wymagająca, ale za tym szły też marne zarobki. Jednak jeśli nie ma się żadnego wyjątkowego talentu to w LA zostaje Ci tylko robienie kawy bossowi w jakimś wielkim biurowcu. Gorzej być nie może, pomyślicie. Nic bardziej mylnego.
Pięknego, słonecznego ranka wchodząc do mojego biurowca, zobaczyłam jakąś wymalowaną, plastikową ździrę. Kiedy odezwała się do mnie, zdziwiłam się, że potrafi ułożyć składne zdanie. Położenie takiej ilości tapety zwykle nie wymaga układania tak skomplikowanych zdań. Podniosła swoje cztery litery, ledwo zasłonięte miniówką i powiedziała: