środa, 6 maja 2015

Pomaturalne problemy

Wreszcie wyszłam z sali egzaminacyjnej. Dziś był ostatni dzień matur. Przez ostatnie miesiące ciągle zakuwałam tak, że nie miałam zbytnio czasu dla mojego chłopaka, Kendalla Schmidta. Mimo, iż było między nami sześć lat różnicy wieku, to nie robiliśmy sobie z tego powodu problemów. Najważniejsza była tylko nasza miłość. Gdy znalazłam się na świeżym powietrzu wyciągnęłam telefon i wysłałam sms ‘a do mojego ukochanego:
,,Właśnie wyszłam. Widzimy się dziś wieczorem? Bardzo cię kocham;*"
Schowałam telefon do torebki i ruszyłam do domu. Gdy weszłam moi rodzice zaczęli mnie wypytywać, jak poszła mi matura. Codziennie pytali o to samo. Jak poszło? Czy pytania były trudne? A jak reszta kolegów? Odpowiadałam krótko, bo chciałam wreszcie przestać myśleć o tych cholernych maturach. Rodzice chcą abym tak jak oni poszła na medycynę. Mnie zaś marzą się studia aktorskie. W dążeniu do celu wspiera mnie Kendall. Dlatego moi rodzice go nie tolerują. Musiałam dzielić życie między rodziców i Kendalla, bo niemożliwe było, aby spotkać się we wspólnym gronie. 
Kiedy pierwszy raz zaprosiłam Kendalla do siebie, cieszyłam się, że wreszcie rodzice poznają mojego chłopaka. Gdy tylko dowiedzieli się, że mój ukochany zajmuje się aktorstwem, od razu zaczęły się kłopoty. Ojciec jak zwykle wygłosił kazanie na temat zarobków i godności. Jego zdaniem aktorstwem nie da się zarobić na życie jeśli nie trafi się do Hollywood. A jeśli ktoś już trafi do Hollywood to jest godzien potępienia bo zapewne dostał fuchę dzięki znajomościom, albo krótko mówiąc dał dupy (mój ojciec nazywa to „załatwianiem interesów poprzez łóżko”). Natomiast lekarz, to jest zawód szlachetny. Pomaganie ludziom i godziwe zarobki (o ile pracuje się 24 godziny na dobę). Matka natomiast umyślnie spaliła pieczeń, aby taktownie wyprosić gościa i zasugerować mu spotkanie w innym terminie (czyli nigdy).  Jestem już z Kendallem od ponad roku, a oni ciągle nie pogodzili się z tym, że go kocham?
Przebrałam się i postanowiłam już teraz pójść do Schmidta. Gdy wychodziłam mama zagadnęła:
- Dokąd się wybierasz?
- Idziemy ze znajomymi uczcić zakończenie matur. Pewnie nie wrócę na noc. – odpowiedziałam sięgając już za klamkę.
- Dorothy, mnie nie okłamiesz. Idziesz się znów mizdrzyć z tym aktorzyną.
Przeklęłam pod nosem, wciąż stojąc plecami do matki.
- Mamo, on ma na imię Kendall i tak, masz rację, idę do niego.
Matka obdarzyła mnie chłodnym spojrzeniem, pełnym dezaprobaty i powiedziała:
- Jesteś już dorosła i nie mogę ci niczego zabronić, ale mam nadzieję, że za niedługo skończysz z nim. On cię nie kocha. Skrzywdzi cię, nie dając ci możliwości studiowania medycyny. A my z tatą mamy sposób jak wyleczyć cię z tej obłędnej miłości. Studia w Londynie. Tam spotkasz...
- Dość!- krzyknęłam pełna irytacji.- Nie będziecie mi ustawiać życia. Jutro przyjdę po swoje rzeczy i zobaczycie mnie ostatni raz!
Trzasnęłam drzwiami i wyszłam z domu. Od razu udałam się do apartamentu mojego chłopaka. Cała aż dygotałam z nerwów. Czemy do moich rodziców nic nie dociera?! Studia medyczne w Londynie? Serio? Tysiąc razy im powtarzałam że nienawidzę medycyny, boję się widoku krwi i nie będę dobrym lekarzem. Przez te myśli nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam pod ogromny blok. Weszłam do środka i od razu podążyłam do windy. Wjechałam na 10 piętro i natychmiast dopadłam do drzwi. Z moich oczu płynęły łzy. Otworzyłam mieszkanie kluczami które podarował mi Kendall i weszłam. Wtedy z łazienki wyszedł owinięty w ręcznik Schmidt. Zdziwił się na mój widok i powiedział:
- Już się bałem, że to włamywacz. Jak miałbym stawić mu czoła w samym ręczniku? Podeszłam do niego i przytuliłam go. Po kilkominutowym wtulaniu się w jego tors, powiedziałam:
- Czy moi rodzice nigdy nie przestaną? Aż tak bardzo muszą niszczyć moje plany?
- Hmm… no wiesz, chyba nie przypadłem im zbytnio do gustu.
-Ale ja cię kocham.- powiedziałam przez łzy.
Kendall pochylił swoją twarz nad moją i zaczął z niezwykłą zachłannością mnie całować. Z zaskoczeniem stwierdziłam, że ciągnie mnie do sypialni. Gdy znaleźliśmy się w niej, mój ukochany popchnął mnie na łóżko i sam ułożył się na mnie.
- Też cię kocham moja Dory. – powiedział, po czym znowu przyssał się do moich ust. Chwilę później swoimi pocałunkami zaczął zjeżdżać coraz niżej. Szyja, potem dekolt. Rozpinał moją bluzkę nie odrywając ust od mojego ciała. Pochwaliłam się w duchu, że założyłam mój najlepszy biustonosz. Miałam na sobie czarny koronkowy stanik, a pod spódnicą tradycyjne czerwone majtki, które niby przynosiły szczęście na maturze. Po rozpięciu guzików od mojej koszuli zabrał się za spódnice. Ściągnął ją jednym zamachem.
- Ooo, ktoś tu jest przesądny. – zaśmiał się – Maturalne majteczki.
Byłam teraz już w samej bieliźnie. Kendall spojrzał na mnie i pożądliwie oblizał swoje usta. Dopiero wtedy zauważyłam, że ręcznik, który uprzednio zawinięty był na jego biodrach zniknął. Domyślałam się, że pewnie spadł po drodze do sypialni. Zachęcona tym widokiem, pchnęłam Kendalla, kładąc go na plecach. Wzięłam do buzi jego półsztywnego penisa i zaczęłam namiętnie ssać. Z jego ust wydobywały się ciche jęki i stęknięcia, gdy wirowałam językiem wokół jego członka. W końcu przestałam i usiadłam na nim okrakiem. Złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach i dosiadłam jego twardego członka. Oparłam dłonie na jego klacie i zaczęłam rytmicznie unosić się i upadać. Z początku robiłam to powoli, by przyzwyczaić się do rozmiarów Kendalla. Gdy już przywykłam, wyprostowałam się i zaczęłam coraz szybciej podskakiwać. Patrzyłam z zachwytem na mojego kochanka, który wydawał się rozpływać z rozkoszy. Uwielbiałam patrzeć na to co potrafię z nim zrobić. Kiedy się kochaliśmy, wydawał się zupełnie bezbronny i delikatny. Nie chcąc dać mi tej satysfakcji, Kendall chwycił mnie w pół i przewrócił na plecy. Energia tego ruchu rozsypała moje kasztanowe włosy na całej poduszce.
- Wyglądasz jak królowa oceanu. – mruknął mi do ucha, a następnie je ugryzł.
Pisnęłam cicho i zachichotałam.
- Za chwilę przestaniesz się śmiać. – rzucił groźnie.

Ja jednak wiedziałam, że gra. Był w końcu świetny aktorem. Udałam więc, że się boję i przestałam się śmiać. Faktycznie ode chciało mi się śmiać, gdy wszedł we mnie mocno i bez uprzedzenia. Jego ruchy były bardzo szybkie. Musiałam chwycić się ramy łóżka, aby nie uderzyć o nią głową. Chwilowe zaskoczenie zamieniło się teraz w bezgraniczną rozkosz. Błądziłam wzrokiem po suficie i nie wiedziałam co dzieje się z moim ciałem. Czułam, że rozpadam się na kawałeczki, gdy poczułam orgazm, jakiego dotąd nie zaznałam. Zacisnęłam się wokół Kendalla i poczułam jego spełnienie. Opadłam na jedwabną pościel i próbowałam uspokoić oddech. Mój ukochany położył głowę na moich piersiach i co jakiś czas składał na nich namiętny pocałunek. Tęskniłam za tą bliskością. Dawno nie było nam tak dobrze. Kendall tak cudownie pachniał. Miałam ochotę leżeć tak do końca życia. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. 


____________________________________________________________________________
Od razu chcę Was przeprosić za tak długą przerwę. Niestety w życiu każdego z nas dzieją się teraz rzeczy przełomowe, które zadecydują o naszej przyszłości. Nie gniewajcie się więc, że oddajemy się im zupełnie, zaniedbując bloga. Maj i czerwiec niestety takie będą, dopóki nie załatwimy tego co mamy załatwić. Kocham Was za to, że ciągle jesteście z nami :*
AM

P.S. Tak jak zapowiadałam już wcześniej, na lipiec szykuję 4 część Porwanej i Porywacza ;) 

3 komentarze :

  1. Świtny one shot xD moja siostra tez przesadna i tez maturalne majtki xp
    Jezuuu świetnie *-* porwana i porywacz jest boski :)) czekam na 4 część
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
  2. super opowiadanie i zapraszam :) >>>> http://bigtimerushna-zawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. MEGA MEGA MEGA
    Ale i tak już niedługo zaczę licyzć dni do lipca ;)))

    OdpowiedzUsuń