środa, 31 grudnia 2014

Carlexa - historia prawdziwa

  *Alexa*
  Dzisiaj był Sylwester, więc wybrałam się do centrum, żeby kupić jakiś fajny ciuch i rzeczy potrzebne na imprezę. W tym roku to przyjaciele przychodzili do mnie, więc miałam dużo pracy. 
  Zaparkowałam samochód na parkingu i weszłam do centrum handlowego. Najpierw wybrałam się do mojego ulubionego sklepu z odzieżą, aby kupić jakąś fajną sukienkę.Wypatrzyłam wspaniałą, koronkową, małą czarną i oby dał Bóg, żebym się w nią zmieściła. Ufff... na szczęście poszło gładko. Zapłaciłam i udałam się do marketu po jakieś przekąski itp. Wyszłam cała obwieszona torbami i kierowałam się do wyjścia. Nagle zaczął dzwonić mój telefon, który miałam w torebce, więc zaczęłam się motać i go szukać. Nie patrzyłam gdzie idę i nagle poczułam, że natrafiłam na jakąś przeszkodę i wszystkie torby wypadły mi z rąk.

*Carlos*
  Sylwester, a mnie nikt nie zaprosił. James nic nie organizował, był zajęty albo po prostu tak powiedział i pójdzie na imprezę do kolegów z planu. Kendall też nic. Może spędzi sylwka z Dustinem. Logan miał urządzić sobie randkę z dziewczyną. Zostałem sam. Najlepsze było to, że dzisiaj spotkałem kilku moich przyjaciół i nawet nie raczyli się zapytać, czy gdzieś się wybieram. Poszedłem do centrum nawet nie zabierając portfela i szwendałem się po wszystkich sklepach. Miałem dość bezcelowego chodzenia i bawiąc się telefonem, ruszyłem do wyjścia. Nie patrzyłem na drogę i w kogoś uderzyłem.

*Alexa*
  - Jak łazisz łamago?! - krzyknęłam na chłopaka, który we mnie uderzył. 
  - Ooo, przepraszam - wydukał.
  - Chwila, ty jesteś Carlos Pena - zdziwiłam się.
  - Tak, a ty Alexa Vega - uśmiechnął się.
  - Tak, dokładnie.
  - Pomogę ci to pozbierać - wskazał torby, leżące na ziemi.
  - Yyy, tak - pochyliliśmy się i zaczęliśmy zbierać moje zakupy. 
  - Nie zauważyłem jak szłaś. Przepraszam.
  - Spokojnie, nic się nie stało. Nie sądziłam, że cię tu spotkam.
  - Chciałem powiedzieć to samo. Uderzające spotkanie - zaśmiał się.
  - Hahaha, tak.
Carlos pomógł mi pozbierać wszystko i wziął kilka toreb. Postanowił, że odprowadzi mnie do samochodu i pomoże nieść rzeczy. Od słowa do słowa okazało się, że nie ma co robić tego wieczoru, więc z chęcią zaprosiłam go na moją imprezę. Zgodził się i umówiliśmy się na 19:00.

*Carlos*
  Cóż za miłe spotkanie. Oglądałem "Małych Agentów" z milion razy, ale nie sądziłem, że kiedykolwiek poznam Alexę. Zaprosiła mnie do siebie na wieczór i uratowała od samotności. Ucieszyłem się, ale jednocześnie poczułem jakby się do niej wpraszał albo jakby był przybłędą. No cóż, już tego nie odwołam, a poza tym może poznam jeszcze kogoś fajnego. O 18:00 zacząłem się przygotowywać. Założyłem dżinsowe spodnie, t-shirt i marynarkę, ale uznałem, że to zbyt Jamesowate. Potem spróbowałem jakąś koszulkę, na to koszulę w kratę, spodnie i kapelusz, ale to było zbyt Kendallowate. Nie chciałem zamieniać się w Logana, więc spokojnie ubrałem zwykły t-shirt i spodnie. Jeszcze przed tym pokazem mody ogoliłem się, w pobliskim sklepie kupiłem jakieś wino i byłem gotów. Poprawiłem włosy, ubrałem buty i na 18:50 byłem wyszykowany. Najcudowniejsze było to, że Alexa nie podała mi adresu domu ani numeru telefonu. 
  - Ja pierdole - mruknąłem. 
Zadzwoniłem do Logana. On podobno ją znał czy tam jej siostrę. Podał mi adres, a ja wrzuciłem bieg i popędziłem do Lex. 

*Alexa*
  Wszystko szło jak z płatka. Przygotowałam cały dom i wszystko inne. Wzięłam prysznic, założyłam sukienkę, umalowałam się, ułożyłam włosy i czekałam na gości. Punktualnie pojawili się moi znajomi. Martwiłam się trochę o Carlosa, bo nie podałam mu żadnych danych. A może nawet nie pofatyguje się tutaj? Nie wiedziałam. Na szczęście moje wszelkie wątpliwości zostały przewiane i Carlos się pojawił. Przywitaliśmy się i zaprosiłam go do środka. Widać było, że się denerwuje.
  - Nie stresuj się. Zaraz cię wszystkim przedstawię - uspokoiłam go.
Większość ludzi go kojarzyła, z niektórymi nawet się znał. 

*Carlos*
  Ufff... Mogłem odetchnąć. Wszystko przebiegło według mojego planu. Dojechałem, poznałem ludzi i dobrze się bawiłem. Nadeszła pora na noworoczny toast. Wybiła północ i całe L.A. rozjaśniło się kolorowymi fajerwerkami. Było pięknie. Pełno kolorowych świateł i wybuchów. Niektórzy się całowali, inni składali życzenia, a jeszcze inni, tak jak ja, obserwowali niebo. Podeszła do mnie Alexa.
  - I jak? - zapytała, przekrzykując muzykę i huk rakiet. 
  - Jest super. Dzięki za zaproszenie!
  - Nie ma za co! Wszystkiego najlepszego! 
Stuknęliśmy się kieliszkami i wypiliśmy szampana. 

*Alexa*
  Nie mam pojęcia, która była godzina, ale ludzie już wychodzili. Pożegnałam się ze wszystkimi i zamknęłam drzwi. Został ze mną Carlos.
  - Było bardzo miło cię poznać i też na imprezie - pokazał białe ząbki.
  - Mnie również. Idziesz już?
  - Yy, raczej tak. Wszyscy już wyszli.
  - Zostań jeszcze ze mną. Mam ostatnią butelkę wina.
  - No dobrze - zgodził się.
Poszliśmy nad basen i usiedliśmy na leżakach. Carlos otworzył wino i nalał do kieliszków. Podał mi jeden i usiadł na moim leżaku obok mnie. 

*Carlos*
  Rozmawialiśmy do rana. Alexa okazała się naprawdę fajną dziewczyną i miała wielkie ambicje. Mogliśmy rozmawiać o wszystkim i czułem się przy niej, jak przy starej, dobrej przyjaciółce. Szumiało mi trochę w głowie i przestałem zwracać uwagę na to co mówi. Oglądałem ją od góry do dołu. Miała niezłą figurę, sukienkę ją opinała i nie uszło mojej uwadze, że nie miała stanika. Chętnie bym pomacał jej melony. Kiedy już zapamiętałem dokładnie jej dekolt, przeszedłem na nogi. Śliczne, długie, opalone nogi. Sukienka kończyła się w połowie ud. Miałem ochotę rozszerzyć jej nogi i zobaczyć co ma pod sukienką. Zaczął sobie wyobrażać jak robię jej minetkę. Mój PenaMonster zaczął się powiększać. Poczułem nieprzyjemny ucisk w spodniach. 
  - Hej, Carlos. Może wskoczymy do basenu? - zapytała rozochocona.
  - Yyy, jasne - odpowiedziałem prędzej niż pomyślałem.
Kurwa, a jak zobaczy mojego penisa! Stoi mi na baczność, a ona jeszcze zaczęła się rozbierać. Matko przenajświętsza, czy ona będzie ze mną w basenie nago? NAGO. Nie miała stanika, a majtki... Majtek też nie miała. Trafiłem na niezłą sztukę. Wskoczyła do basenu.
  - Carlos, dawaj! Nie wstydź się! - zawołała mnie.
  - Ale... O matko - mruknęłam. 
Zdjąłem koszulkę, buty, skarpetki. Powoli zacząłem rozpinać rozporek, a mój penis ani myślał o uspokojeniu się, Po co ja sobie to wszystko wyobrażałem do jasne cholery?! A jak pomyśli, że jestem jakimś zboczeńcem? Dobra... raz się żyje. Zdjąłem spodnie. Na razie jeszcze nic nie widziała. Było na pół widno. Był wczesny ranek, a jej się zachciało paplać w basenie. Ale może powinienem się cieszyć, że naga kobieta chce się ze mną kąpać. Bokserki miałem ciemnoniebieskie, więc jeszcze za wiele nie widziała. Pomyślałem, że może nie zauważy, że ich nie zdjąłem i wskoczę w nich. Wziąłem rozbieg i wpadłem do wody.
  - Hej, widziałam! Nie zdjąłeś bokserek! To nie fair! - krzyknęła, pokazując na moje krocze w wodzie.
  - Dobra, już - zdjąłem je i rzuciłem na brzeg.
Przynajmniej w wodzie nie widziała, że mój członek stał na baczność. 

*Alexa*
  Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale naprawdę zachciało mi się popływać w basenie. Chociaż nie widziałam za dobrze to Carlos miał boskie ciało. Seksowny Latynos. Lubiłam takich. Chyba się podnieciłam. Zaczęłam mieć kosmate myśli. Pływałam obok niego, chlapaliśmy się wodą jak małe dzieci. Słońce było już na horyzoncie. Podpłynęłam do niego i objęłam na szyi. 
  - Bardzo ładny wschód, prawda? - zapytałam jakby nigdy nic.
  - Tak, śliczny.
Spojrzałam na niego, a on na mnie. Zbliżyliśmy się i nasze usta się połączyły. Carlos świetnie całował. Czułam się przy nim tak inaczej. Wolałabym spędzić całego sylwestra z nim niż z tą całą zgrają znajomych. Woda cały czas nas przemieszczała, a moje udo otarło się o jego kroczę. Chwila... Jego penis stał. A to niegrzeczny, dlatego się tak na mnie gapił i bał się zdjąć spodni. Szumiało mi w głowie, ale potrafiłam dodać dwa do dwóch. Ale w sumie wychodziło mi, że skoro oboje jesteśmy podnieceni to może coś z tego wyjdzie. Moja ręka zjechała na jego klatę, a z niej na krocze. Złapałam jego członka i zaczęłam poruszać po nim ręką. Jęknął mi w usta. Oderwałam się od jego ust i patrzyłam mu w oczy. Przymykał je lekko.

*Carlos*
  Myślałem, że do tego nie dojdzie, ale jednak. Poruszała ręką po moim penisie, a ja myślałem, że się pod nią rozpuszczę... albo spuszczę. Złapałem ją za pośladki i przysunąłem do siebie. Puściła mojego członka i podpłynęliśmy do brzegu. Alexa oparła się o ściankę basenu, a ja powędrowałem ręką do jej szparki i zacząłem ją masować. Włożyłem w nią jeden palec, a potem drugi i zacząłem nimi poruszać. Była bardzo podniecona. Wiła się pode mną i jęczała, poruszając biodrami. Odchyliła głowę do tyłu, a ja pocałowałem ją w szyję i ciągnąłem pocałunki w dół. Wolną ręką złapałem jej pierś i zacząłem szczypać sutek. Drugą pierś złapałem już ustami i ssałem. 
  - Och, Carlos - jęczała.
Wyjąłem z niej palce i puściłem piersi. Złapałem ją za tyłek i uniosłem. Nakierowałem penisa na jej dziurkę i wszedłem w nią. Była cudownie ciasna i opinała mnie całego. Poruszałem się powoli, aby ją troszeczkę rozluźnić. Oplątała mnie nogami i złapała za ramiona. Zacząłem przyspieszać tempo. Słońce już wzeszło, a w L.A. zaczynał się nowy dzień. Dla mnie nadal był sylwester i impreza u Alexy. Przyspieszyłem już na tyle ile mogłem. Alexa głośno jęczała i dostosowywała się do moich ruchów. Czułem, że zaraz dojdę do szaleństwa. Vega podskakiwała na mnie z prędkością światła, a ja ledwo się trzymałem. 
  - Ooo. Ooo, Carlos! - krzyknęła i wygięła się w łuk.
Zacisnęła się na mnie, a ja wtedy wytrysnąłem. Ona cały czas jęczała, a ja przeżywałem swój orgazm po cichu. 

 *Alexa*
  To co Carlos ze mną zrobił było wspaniałe. Mówię, że trzeba dobrze zacząć rok, żeby dalej wiodło się jeszcze lepiej. No ja myślę, że ten rok będzie fantastyczny. I faktycznie był. Związek z Carlosem, wiele upojnych nocy i ślub.  

_______________________________________________________________________

  I mamy sylwester! Za chwilę wchodzimy w nowy rok, więc chcemy Wam życzyć, aby ten rok był lepszy niż poprzedni, i żebyście przez kolejny rok byli z nami i ułożyło Wam się tak jak Carlosowi i Alexie! <3 
Pozdrawiamy:
Autorzy
PS
Mam nadzieję, że imagin Wam się podobał :D RB.
  

4 komentarze :

  1. Taaak jest po trzeciej, a ja jeszcze nie śpię :P Imagin w basenie i to taki hmmm :D Carlos, ty zbereźniku. Tylko jedno ci w głowie.To było świetne. No fakt, trafiła mu się sztuka :P
    Oby ten nadchodzący wielkimi krokami rok 2015 był jeszcze lepszy od tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :D wszystkiego dobrego w nowym roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie *O*
    +Nominacja u mnie do LBA :)
    http://love-other-than-all.blogspot.com/p/le.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogłam przestać się śmiać po tym zdaniu: "Założyłem dżinsowe spodnie, t-shirt i marynarkę, ale uznałem, że to zbyt Jamesowate" HAHA! Super imagin :)

    OdpowiedzUsuń