~ada_maslow
Wracaliśmy
właśnie z wycieczki do Nowego Jorku i
postanowiliśmy zrobić krótką przerwę na stacji benzynowej. Zrobiliśmy
losowanie, kto zostaje pilnować samochodu w czasie gry pozostali pójdą do
toalety. Wypadło na Carlosa. Zdecydowałam, że zostanę z nim i dotrzymam mu
towarzystwa. Usiadłam na fotelu kierowcy, a Carlos stanął obok mnie przy
otwartych drzwiach samochodu. Nachylił się lekko, dał mi buziaka i zapytał:
- Kochasz
mnie skarbie?
-No jasne,
że tak. –odpowiedziałam bez chwili wahania.
-No to
dobrze. –powiedział Carlos i tym razem pocałował mnie bardziej namiętnie.
Chłopcy już
wrócili, więc ja zdziwiona zapytałam:
-No, tak.
–powiedział James
-Teraz Wy
możecie lecieć, gołąbeczki nasze. –dodał z przekąsem Kendall
Wywiesiłam
język w jego kierunku, wzięłam Carlosa za rękę i poszliśmy. Po wejściu do
środka jęknęłam:
-Jak to jest
możliwe, że do damskiej toalety jest zawsze taka wielka kolejka?
-To chodź ze
mną do męskiej. –zaproponował Carlos.
Mój pęcherz
był bliski eksplozji, więc szybko przystałam na propozycję Carlosa.
W męskiej
toalecie nie było nikogo, ale też kabina była tylko jedna. Carlos krzyknął:
- Ja idę
pierwszy! Nie wytrzymam już dłużej!
- O nie!
Kobiety mają pierwszeństwo!
-Jesteś w
męskiej toalecie i tu panują nasze zasady!
Przepychaliśmy
się przez chwilę, aż wpadliśmy razem do kabiny. Było tam dość ciasno aby dwie
osoby musiały stać do siebie twarzą w twarz. Niezręcznie okręciłam się wokół
Carlosa i gdy znalazłam się tuż przed muszlą, zsunęłam spodnie i usiadłam na
niej. Wyszczerzyłam zęby w głupkowatym uśmiechu i załatwiłam swoją potrzebę w
trakcie gdy Carlos patrzył ma mnie i przebierał nogami. Kiedy wstałam już z
muszli, Carlos szybko przepchnął się, rozpiął rozporek i wyjął swój sprzęt. Ja
stałam z boku i patrzyłam jak gdyby nigdy nic. Carlos to zauważył i nie
przerywając… tego co robił… popatrzył na mnie, uniósł do góry jedną brew i
zapytał:
-Będziesz
się tak wpatrywać we mnie?
-Nie patrzę
na Ciebie, raczej na Twojego małego.
-Ej! On
wcale nie jest taki mały!
-Jejku, nie
to miałam na myśli. Twój mały Carlos jest wielki.
Carlos
wyprostował się z dumą i skończywszy załatwianie się chciał schować penisa.
Przeszkodziłam mu w tym jednak, chwytając jego penisa do rąk. Zaczęłam pocierać go ręką, a on z uśmiechem na
to pozwalał. Nagle chwycił moją twarz obiema dłońmi i począł mnie namiętnie
całować. Ja kontynuowałam zabawę jego członkiem, który wkrótce zrobił się twardy.
Tak bardzo zatraciłam się w namiętnych pocałunkach Carlosa, iż nawet nie
poczułam, że zsunął mi spodnie. Oderwałam się na chwilę od jego ust i pchnęłam go
delikatnie na muszlę, aby na niej usiadł. Wtedy energicznie wskoczyłam na niego
okrakiem. Ponownie nasze usta się złączyły, a Carlos ręką nakierował swojego
penisa do mojej mokrej z podniecenia pizdeczki. Wszedł we mnie, a wtedy
przycisnął mnie do siebie mocniej. Zaczęłam kołysać się w przód i w tył i
czułam dreszcze przechodzące mi po
plecach. Szepnęłam Carlosowi do ucha:
- Chłopcy
będą się zastanawiać czemu nie ma nas tak długo.
- Mam to
gdzieś. Teraz czas na dziki seks. Skarbie, skacz po „nim”.
Drżący głos
Carlosa podniósł mi tętno. Serce biło mi jak oszalałe. Zaczęłam podskakiwać na
Carlosie, a jego penis mocno się we mnie wbijał. Carlos popatrzył na mnie i
wysapał:
- O to mi
chodziło. Jeszcze kochanie, jeszcze.
Krople potu
zaczęły spływać mi po czole. W kabinie zrobiło się duszno. Nie zwracaliśmy
jednak na to najmniejszej uwagi. Liczyły się tylko nasze głębokie doznania.
Podskakiwałam co raz wyżej aby zwiększyć naszą przyjemność, gdy Carlos
przytrzymał mnie za pośladki i wepchnął penisa jeszcze głębiej w moją szparkę.
Wtedy poczułam wytryski spermy. Wypełniła mnie ona, a kiedy po chwili wstałam z
kolan Carlosa, wypłynęła spływając po moich udach. Carlos wstał i pocałował
mnie.
Doprowadziliśmy
się do porządku i wyszliśmy z toalety. Odetchnęłam wtedy świeżym powietrzem.
Zorientowałam się jednak, że nie wypadł mi telefon z kieszeni. Zostawiłam
Carlosa i wróciłam się do męskiej toalety. Gdy tylko otworzyłam drzwi uderzył
mnie w nozdrza mocny zapach spermy. Podniosłam telefon z ziemi i już miałam
wyjść, ale zauważyłam stojący na parapecie odświeżacz powietrza. Wzięłam go i rozpyliłam
po całym pomieszczeniu by zamaskować zapach świadczący o wszystkim co przed chwilą
miało tu miejsce. Zadowolona z siebie
wróciłam do Carlosa i oboje wróciliśmy do samochodu. Nie obyło się oczywiście
bez pytań, gdzie my byliśmy tyle czasu. Udało mi się przekonać chłopaków, że
stałam w kolejce do damskiego. Łatwo poszło. Popatrzyliśmy na siebie z Carlosem
i oboje odetchnęliśmy z ulgą.
Z takim ciachem na plaży wzbudza się powszechną zazdrość wśród plażowiczek.
Eh, być na miejscu Katy to marzenie nie jednej fanki Carlosa.
Odświerzacze powierza xD Carlos, jaka stanowczość ^^ Jaki szatański plan, chłopcy dali się nabrać ;D czekam
OdpowiedzUsuńMożesz następny dać z Jamesem ? Proszę
OdpowiedzUsuń