poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Przyjacielski wieczór

„Tak, jestem gejem! Masz z tym jakiś problem?!” – Takich słów mógłbym użyć jeszcze kilka miesięcy wstecz. Zabawy z chłopcami i różne takie były na moim porządku dziennym. Mieszkałem z moją przyjaciółką lesbijką i często wymienialiśmy się swoimi doznaniami z partnerami/ partnerkami tej samej płci. Odkąd pamiętam trzymaliśmy się razem, tacy przyjaciele od piaskownicy, potem jeszcze bardziej połączyła nas nasza odmienność seksualna, a kiedy nasze rodziny nie zaakceptowały tego, jacy jesteśmy, wyprowadziliśmy się i wynajęliśmy razem mieszkanie. Żyło nam się dobrze, ja w świecie chłopców, ona dziewcząt, ale do czasu.

                Pewnego wieczora,  siedzieliśmy sobie razem z Mirandą na kanapie, oglądając film i wcinając chipsy. Dobrze bawiliśmy się przy komedii, którą nagrała dla mojej przyjaciółki jej była dziewczyna. Byliśmy sami, akurat nie mieliśmy nikogo, z kim moglibyśmy się „zabawić”. Był to wieczór inny niż wszystkie, taki na luzie, mogliśmy być po prostu sobą. Do tej pory pamiętam potężny bek Mirandy po wypiciu szklanki pepsi jednym duszkiem. Wyprostowała się, odchyliła głowę w tył, sprawiając, że jej blond włosy dotykały pasa i ulżyła sobie jak gdyby nigdy nic. Spojrzałem się na nią i zacząłem się śmiać.
- No cooo? Żeby mnie brzuszek nie bolał. – Wystawiła rząd białych zębów.
- Jasne, jasne. – Naśmiewałem się z niej.
- Loganku? A przypomnieć ci jak zaspokajałeś się butelką po szamponie „żeby cię dupka nie swędziała”?
- Dobra, dawno i nie prawda. – Zarumieniłem się.
- Hahaha. Ale nam się Loguś zarumienił. Myślałby kto.
- Zostawmy to, co ? Może się napijemy? – Próbowałem wybrnąć z sytuacji.
- A mamy coś jeszcze w barku?
- O ile się nie mylę, mamy dwie butelki czerwonego wina. 
- Umm.. Jak romantycznie, lecę po świece.
- Dobry pomysł, będzie nastrój. – Poparłem.
- Ale ja żartowałam.
- A ja mówię serio.
Miranda poszła szukać świec, a ja w tym czasie zająłem się otwieraniem butelek. Żadne z nas nie lubiło myć naczyń, a na zmywarkę niestety nie było nas stać, więc założyłem, że będziemy pili „z gwinta”. Kiedy świece już płonęły, włączyłem nastrojową muzykę i wyłączyłem telewizor, usiedliśmy naprzeciw siebie na kanapie i zaczęliśmy rozmowę, cały czas popijając sobie po łyczku. Te nasze łyczki pochłaniały co raz więcej zawartości butelek, a my byliśmy co raz bardziej pijani. Zebrało nam się na zwierzenia. W końcu doszło do tego, że Miranda się popłakała. Przytuliłem przyjaciółkę do piersi i pocałowałem w głowę. Trwaliśmy tak przez krótki czas. Mierzwiłem jej blond włosy, a ona wypłakiwała mi się w koszulę. W Końcu podniosła głowę i spojrzała mi w oczy.
- Logan ?
-Tak?
- Nigdy wcześniej tego nie zauważyłam, ale masz takie piękne oczy. Normalnie jak w nie patrzę to czuję dreszcze. – Wyznała.
- Może zamknę okno, chyba cię przewiało.
- Przestań. Nie jest mi zimno. Mówię serio.
- Skoro tak. Ty też masz cudowne ślepka. – Uśmiechnąłem się.
- Mówisz tak, bo wypada.
- Nieprawda. Tak jest i już.
- Niech Ci będzie. A przytulisz mnie jeszcze?
- Choć do mnie maleńka. – Rozpostarłem ramiona.
Przytuliła się, i znów mierzwiłem jej włosy. Czułem się wtedy dziwnie. Inaczej niż zawsze, tak jakby to nie była ta sama osoba, którą znałem od zawsze.
- Logan? Mogę ci coś powiedzieć?
- Wal.
- Gdybym miała być hetero to tylko z tobą.
Zamurowało mnie. Nigdy nie rozmawialiśmy na takie tematy. Zawsze byliśmy tylko przyjaciółmi.
- Eeeee. – Tylko tyle zdołałem z siebie wyksztusić.
- Wiem, że to głupie, ale tak po prostu jest.
- Głupoty pleciesz. Napijmy się.
Stuknęliśmy się butelkami i przechyliliśmy je do naszych gardeł. Siedzieliśmy dalej, zapominając o sytuacji jaka wcześniej wyniknęła i piliśmy, aż w końcu skończyło nam się wino. Nie pamiętam jak to dokładnie było, ale nagle zaczęliśmy się całować. Podobało mi się to. Objąłem ją w pasie, a następnie ściągnąłem z niej koszulkę. Sam zdjąłem swoją i całowaliśmy się dalej. Potem na podłodze znalazły się nasze spodnie. Potem odpiąłem jej stanik, a dalej wszystko toczyło się samo. Leżałem na niej, czułem ciepło jej nagiego ciała, mój penis sterczał jak jeszcze nigdy, patrzyłem jej prosto w oczy.
- Na pewno tego chcesz? – Spytałem pijańskim  bełkotem.
- Wejdź we mnie wreszcie! – Wykrzyczała mi w twarz.
Nie zastanawiając się dłużej spełniłem jej żądanie. Chwyciłem penisa w dłoń i naprowadziłem go do jej wilgotnej szparki. Jęknęła cicho i odchyliła głowę w tył, gdy znalazł się w jej wnętrzu. Mimo tego, że w nią wszedłem, nie poruszałem się. spojrzałem na nią wzrokiem pytającym „jesteś pewna?”, a ona klepnęła mnie z całej siły w nagi tyłek. Uznałem to za „tak” i wysunąłem się z niej, a następnie energicznie wsunąłem w nią całą długość mego członka. Czynność powtórzyłem kilka razy. Blondynka za każdym razem wyginała się w tył i próbowała stłumić swój krzyk przygryzaniem warg, jednak nie wychodziło jej to. Słyszałem jak jęczy, to była zemsta za wypomnienie mi butelki w tyłku. Kiedy uznałem, że już dość się nacierpiała, stałem się niezwykle delikatny. Powoli poruszałem się w niej, patrząc głęboko w błękitne tęczówki kobiety. Nie przyspieszając ruchów, zacząłem całować jej szyję oraz macać piersi. To było dla mnie nowe doznanie. Kobiecy biust był mi obcy od czasów, gdy mama karmiła mnie piersią. Poczułem, że tępo, które narzuciłem jest tępem ślimaczym, a Miranda najzwyczajniej w świecie się nudzi, więc przyspieszyłem. Posuwałem ją najszybciej jak mogłem, a nasze ciała obijały się o siebie wydając charakterystyczny dźwięk, muzykę dla moich uszu. Z wolna nadchodziło moje spełnienie. Czułem jak ciepło napełnia mnie od środka, wręcz we mnie buzuje. Nadeszła pora, by to ciepło uwolnić na zewnątrz. Wytrysnąłem białym płynem  i instynktownie wydałem z siebie ciche „uffff”. Byłem bez sił, wypompowany, nie miałem energii, jednak wypełniała mnie świadomość, że ten stosunek był najlepszym, jaki kiedykolwiek przeżyłem, uświadomiłem sobie, że tak naprawdę nie faceci mnie kręcą, a kobiety. Że kręci mnie Miranda. Nie pamiętam, co działo się dalej, wiem, że obudziliśmy się nadzy na kanapie w salonie. Nie miałem pojęcia, jak zachowywać się w stosunku do Mirandy. Wiedziałem co przydarzyło się ubiegłej nocy, jednak nie wiedziałem, jakie wrażenia i odczucia z tym związane ma ona. Widziałem, ze ona też dziwnie czuje się w mojej obecności. Przez cały dzień nie odzywaliśmy się do siebie, wysyłaliśmy do siebie tylko uśmieszki pełne zakłopotania. Mijały kolejne dni, a my nadal nie potrafiliśmy znaleźć wspólnego języka. Postanowiłem się wyprowadzić. Było mi przykro, że nasza przyjaźń legła w gruzach, tym bardziej, że chyba coś między nami zaiskrzyło (przynajmniej z mojej strony).
               
Teraz mam już dziewczynę i jesteśmy razem szczęśliwi. Nie jest to długa znajomość, ale bardzo kocham Gretę. Czasem myślę jeszcze o Mirandzie, żałuję, że to wszystko tak się potoczyło, jednak wiem, że i tak już nic nie wskóram, tym bardziej, że ona też znalazła sobie drugą, męską połówkę.





5 komentarzy :

  1. Haha to z szamponem bylo smieszne. Tylko szkoda, ze historia na koncu taka troche smutna. I po przyjazni. Kazdy poszedl w swoja strone. Chyba nie widze czyjego autorstwa jest ten imagin. Mozliwe, ze Ado bylas taka zajeta jak ostatnio pisalas. To chyba robota Chrisa, czyz nie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest przypięta etykieta informująca czyjego autorstwa jest opowiadanie, ale jeśli jej nie zauważyłaś to dobrze zgadłaś, ze autorem jest Chris :)

      Usuń
    2. Wybacz mi to. Na telefonie bylam i moze dlatego nie zauwazylam ;)

      Usuń
    3. Ależ nie szkodzi moja droga :)

      Usuń
  2. O łał... I tak z homo zrobić Hetero... Brawo dla Chrisa za pomysł! Czegoś takiego się nie spodziewałam!

    OdpowiedzUsuń