piątek, 7 listopada 2014

Boski hydraulik




     
  Upalny dzień w Los Angeles. Dzień jak co dzień. Dzieci były w szkole, a ja - samotna matka - siedziałam na balkonie opalając się. Słońce prażyło tak niemiłosiernie, że nie mogłam dłużej siedzieć na leżaku, jak homar na patelni. Zawinęłam się stamtąd i poszłam pod prysznic. Rozebrałam się i odkręciłam kurek z zimną wodą. Woda nie poleciała. Czy coś było nie tak? Zakręciłam go i spróbowałam jeszcze raz. I nic. Tak samo spróbowałam z gorącą wodą. Bez skutku. Poszłam do kuchni i odkręciłam kran. Czyżby jakaś awaria? Ubrałam się w spódniczkę i bluzkę na ramiączka, i poszłam do sąsiadki. Zapukałam do drzwi, a tam otworzyła mi Ally.
- Cześć, skarbie. Nie ma u mnie wody, u ciebie też? - zapytałam.
- Wiesz co, nawet nie wiem. Poczekaj chwilkę - przyjaciółka oddaliła się na chwilę.
Po minucie wróciła.
- Jest. Leci i ciepła, i zimna. Może znów masz awarię jak w zeszłym miesiącu?
- A ten hydraulik zapewniał mnie, że jest dobrze - prychnęłam.
- Wiesz jak to jest... - zwątpiła Ally.
- Tak, tak wiem. Cóż, muszę zadzwonić po jakiegoś majstra. Dzięki za pomoc, do zobaczenia - pożegnałam się.
- Cześć - kobieta uśmiechnęła się i zamknęła drzwi.
Poszłam do domu wkurzona. To już trzeci raz w tym roku. To mieszkanie po rodzicach nie było dobrym pomysłem - pomyślałam. Chwyciłam za telefon i wystukałam w nim numer. Kiedy wreszcie raczyli odebrać, wytłumaczyłam o co chodzi i podałam adres mojego domu. Miałam nadzieję, że tym razem nie przyślą do mnie jakieś przymuła, który pracował pierwszy tydzień.
Po 20 minutach oczekiwania, zjawił się u mnie ów hydraulik. Otworzyłam grzecznie drzwi, a w progu ujrzałam wysokiego mężczyznę. Kilkudniowy zarost, muskuły widoczne zza rękawa białej koszulki, ktora w części była zasłonięta robotniczymi ogrodniczkami w kolorze zgniłej zieleni. W lewej ręce trzymał czerwoną skrzynkę z narzędziami. Bob Budowniczy bez kasku i w przystojniejszym wydaniu.
- Zapraszam - gestem wskazałam kuchnię.
- Dziękuję - wszedł do środka.
Jego tyłek przykuwał uwagę. Chciałabym ścisnąć te dwa jędrne pośladki. Ale wracając do rzeczy... Pan wszedł do środka i zapytał o co chodzi.
- No więc, woda nie chce lecieć - powiedziałam, wpatrując się w jego zielone oczy - Z kranu w łazience i tutaj.
- Zaraz coś poradzimy - postawił skrzynkę do podłodze.
Wskazałam gdzie znajdują się te zawory i inne rzeczy, na których się nie znam, a on przystąpił do pracy. Położył się na plecach i sprawdzał rury, a ja przysiadłam na krzesełku i patrzyłam co robi. Ułożyłam nogę na nogę, a moja spódniczka lekko podniosła się ku górze. Jednak hydraulik był bardzo pochłonięty pracą.
- To... może zdradzisz mi swoje imię? - zapytałam.
- Jestem James, James Maslow - powiedział, przekręcając jeden z zaworów.
- Ja jestem Alice, Alice Stone - uśmiechnęłam się - Ile masz lat? Wyglądasz na młodego.
- Dwadzieścia cztery, proszę pani.
- Nie mów mi "pani", bo czuję się staro - zaśmiałam się - Mów mi Alice, po prostu.
- No dobrze, Alice.
- No o to mi chodziło - uśmiechnęłam się - Dlaczego hydraulik?
- Mój tata nim był, a ja nie wiedziałem co robić po studiach, więc jestem - uśmiechnął się... bardziej do rury niż mnie.
- Rozumiem. Mieszkałeś już w Los Angeles?
- Przeprowadziłem się tutaj jakiś rok temu. Jest bardzo fajnie.
- Niezwykłe miejsce - zamyśliłam się - Masz dziewczynę?
- Yyy - zakłopotał się - Nie, nie mam.
Czyli wrota otwarte - pomyślałam.
- Co? Taki przystojniak i nie ma dziewczyny?
Zarumienił się lekko.
- Dziękuję, tak bywa - zaśmiał się.
Wziął klucz ze skrzynki.
- A pani... znaczy Alice, ty masz męża? Nie zauważyłem obrączki - powiedział.
Jaki odważny! Czyżby też startował?
- Och, po rozwodzie, skarbie. Tak bywa - zaśmiałam się - Może masz ochotkę się czegoś napić?
- Tak, poproszę wody.
Wstałam i przeszłam nad jego brzuchem. Kątem oka zerknął na moją spódniczkę, a raczej to co kryło się pod nią, czyli nagą szparkę. Nie chciało mi się zakładać bielizny po niedoszłym prysznicu i tyle. Wyjęłam szklankę z szafki i nalałam mu wody gazowanej.
- Oderwij się na chwile - powiedziałam, uwodzicielsko opierając się o szufladę.
- Dopiero zacząłem pracę - oznajmił.
- Mamy czas - machnęłam lekceważąco ręką.
Posłuchał mnie i wstał. Usiedliśmy przy stole.
- I jak wygląda sprawa z kranem? - zapytałam.
- Spokojnie, nie jest źle - uśmiechnął się i wziął łyk wody.
- To się cieszę. Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie sprawnie chodziło, bo po ostatniej wizycie hydraulika o mało mi rur nie rozerwało - zaśmiałam się.
- Zapewniam, że ja jestem profesjonalistą - rzucił zawadiacko, a uśmiech nie schodził mu z ust.
Takich ponętnych ust.
- Och, mam nadzieję, a raczej jestem przekonana w 100% - położyłam swoją stopę na jego kroczu.
Spojrzał szybko w dół. Uśmiechnęłam się znad szklanki i oblizałam usta. Był delikatnie sparaliżowany, a raczej zaskoczony. Kto by się spodziewał, że na służbie trafi na taką rozochoconą panią... no tak, ja. Po chwili wahania ukazał swoje białe ząbki w zachęcającym uśmiechu, tym samym dając mi znak do działania. Zaczęłam masować nogą jego penisa. On oparł się wygodnie na krześle i przygryzł wargę. Boże, jaki on sexowny - myślałam cały czas. Jego penis zaczął rosnąć i twardnieć. Był duży i gruby z tego co czułam. James poprawił się na krześle i sięgnął rękami do rozporka. Rozpiął go i czekał, aż do niego podejdę. Tak też uczyniłam. Uklękłam przed nim i wyjęłam jego na pół wiotkiego członka. Wzięłam go do buzi i zaczęłam ssać. Poruszałam głową w górę i w dół, nie spiesząc się. Położył ręce na kolanach i patrzył mi prosto w oczy. Miałam ochotę go schrupać jak ciastko. Penis zaczął się powiększać i robił się twardy, pokazując jaki jest duży. Poruszałam po nim ręką i brałam główkę do ust. Przygryzał wargę mocniej, a jego oddech przyśpieszał. Drugą ręką sięgnęłam do jego jąder. Masowałam je stanowczo, ale delikatnie. Cichy jęk wydobył się z jego gardła. Dość tego. Wypuściłam go z objęć i wstałam. James szarpnął spódniczkę, a ta spadła w dół. Wyszłam z niej i usiadłam na kolanach mojego kochanka. Nakierował członka na moją dziurkę, a ja opadłam na niego delikatnie. Westchnęłam z rozkoszy jaką mi dawał. Czułam go wszędzie, jak mnie wypełnia. Złapał za moje biodra i unosił powoli. Unosiłam się i opadałam. Zawiesiłam mu ręce na szyi i cicho pojękiwałam. Hydraulik nie pozostawał w tyle. Unosił biodra razem ze mną i razem dostosowywaliśmy do siebie ruchy. To było cudowne. James powoli nabierał tempa. Coraz szybciej wykonywał ruchy i mocniej we mnie wchodził. Robił to gwałtownie i z zaskoczenia, nie myśląc o przystopowaniu. Jęczałam coraz głośniej, a on tylko patrzył jak na mnie działa. Podskakiwałam na nim i czułam się fantastycznie. Już niewiele brakowało do orgazmu. Nie mogłam się opanować i przestać. James sapał głośno, pojękując raz na jakiś czas.
- Ooo tak - jęknął i stanął momentalnie.
Zamknął oczy i strzelił wprost we mnie. Po chwili wygięłam się w łuk i poczułam spełnienie. To było niesamowite. Mój hydraulik nie dosyć, że miał naprawić mi kran to jeszcze gratisowo doprowadził mnie do orgazmu. Oparłam się o niego zmęczona. 
- Dziękuję - powiedziałam.
- Jeszcze czeka nas naprawianie rurek - zaśmiał się - A to może chwile potrwać.

Kto wie czy jeszcze raz tego nie zrobimy...


_______________________________________________________________________

Boże, jakie to jest cudowne! Gratulacje dla Berry za to dzieło. Długo nic od niej się nie pojawiło, ale warto było czekać. :) Wstawiam za nią, bo sama nie mogła. Internet nie sługa.

Nie wiem czy zauważyliście, ale u góry w pasku głównym pojawiła się nowa zakładka. To zakładka dla Was. Jesli macie jakikolwiek pomysł na opowiadanie z kontekstem erotycznym, podzielcie się tym z nami, a my postaramy się napisać to jak najlepiej. Zapraszamy! ^^

BTC

13 komentarzy :

  1. Faktycznie masz rację Chris. To było cudowne :) Widziałam to wszystko cały czas przed oczyma. Coś niesamowitego. Świetny imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin świetny, Rusher Berry ma talent do opowiadań. Samotna matka i hydraulik. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjął się taki wizerunek polskiego hydraulika i taka łątka została mu dołączona. Ja miałem okazję wpółpracowac z ekipą z https://www.stankan.pl i nie są to panowie do pokazywania, lecz robią kawał dobrej roboty w udrażnianiu rur i kanalizacji. Zawsze szanowałem ich pracę bo nie jest lekka i wymaga sporej wiedzy z zakresu hydrologii i budownictwa. Tu nie ma czasu na pokazywanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli borykamy się z małymi awariami hydraulicznymi jak np. cieknący kran, to możemy poradzić sobie z nimi sami. Z reguły najczęściej naprawa dotyczy wymiany uszczelki. Wybierając odpowiedni element uszczelniający, powinniśmy zwrócić uwagę na wymiary. Takie uszczelki jak oringi gumowe https://powerrubber.com/kat/oringi-gumowe/ z reguły bardzo różnią się wymiarami. Ma to związek z przeznaczeniem uszczelki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie to zosatło opisane.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie już dawno nie było hydraulika, gdyż większość spraw rozwiązuje samodzielnie. Muszę przyznać, że jak przeczytałem na stronie http://piekniejszydom.pl/jak-zbudowac-wc-na-dzialce to jak najbardziej fajnym pomysłem jest mieć WC na działce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie zostało to napisane.

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja raz na jakiś czas również korzystam z usług hydraulika, gdyż wiem, że jest on potrzebny. Także jak czytałem w artykule https://www.dostudni.pl/pompy-dwustopniowe,c101.html to już dokłądnie wiem nawet czym są pompy dwustopniowe.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Znalazłem doskonałego hydraulika dzięki https://hydraulik-poznan.pl/ i nie mogę być bardziej zadowolony z ich usług. Ich zespół jest nie tylko wysoce kompetentny, ale również bardzo przyjazny i pomocny. Zapewnili szybką i efektywną naprawę mojego systemu wodociągowego, a ich ceny były bardzo rozsądne. Polecam ich każdemu, kto potrzebuje solidnych i rzetelnych usług hydraulicznych.

    OdpowiedzUsuń