James
przeprosił przedstawicieli banku i chłopaków i wyszedł z Jennifer na zewnątrz.
- Co ty
wygadujesz? John? Co on ma niby z tym wspólnego? Po tym co zrobił, chyba nie
chcesz prosić go o pomoc?
- Pomoc? O jaką
pomoc? Właśnie on za tym wszystkim stoi. Wrobił nas w te długi.
- Wiesz, że
to bardzo poważne oskarżenie?
- Wiem, ale
wiem też, że to na pewno jego sprawka. Chciał się zemścić.
-
Przyjmijmy, że masz rację i co dalej?
- Załatwimy
skurw…
- Jen,
jesteś zdenerwowana i nie myślisz logicznie.
- Jak mam
być spokojna, jak ten gnój chce zniszczyć nam życie?
- Może
powinniśmy powiedzieć o naszych przypuszczeniach w banku?
- Nie. Mam
lepszy pomysł. Idź po chłopaków, a ja muszę zatelefonować.
- Jesteś
pewna?
- Tak. No
idź już.
James wrócił
do gabinetu, w którym toczyła się zażarta dyskusja. Kendall oparty dłońmi o
biurko, nachylał się nad prezesem banku i wykrzykiwał mu obelgi, plując przy
tym na wszystkie strony. Zawsze był najrozsądniejszy, ale tym razem zupełnie
puściły mu nerwy.
- Chłopaki,
jest sprawa. – zaczął James
Nikt nie
zauważył jego powrotu, więc wszyscy ze zdziwieniem odwrócili się w jego stronę.
- O co
chodzi?! – wrzasnął Kendall, zapominając, że zwraca się do kumpla, a nie do
prezesa banku.
- Musimy coś
przedyskutować. – powiedział do chłopaków, a następnie zwrócił się do bankowców
– Dziękujemy panom za rozmowę, ale musimy się naradzić. Przesuniemy nasze
spotkanie. Chyba wszyscy musimy odpocząć.
Prezes
banku, z ulgą poluzował krawat, wstał i podał Jamesowi dłoń mówiąc:
- Nareszcie
ktoś rozsądny. Dziękuję panom i obiecuję, że sprawa zostanie wyjaśniona.
Będziemy w ciągłym kontakcie.
-
Dziękujemy, do widzenia. – odpowiedział James i otworzył drzwi, wskazując
chłopakom, żeby już się zbierali.
- Aha,
byłbym wdzięczny, gdyby panowie następnym razem uprzedzili nas o swojej
wizycie. – dodał prezes zanim James, jako ostatni opuścił, gabinet.
Kiedy chłopaki
pojawili się na parkingu, Jennifer czekała na nich z zadowoloną miną.
- Wyjaśni mi
ktoś co tu się dzieje? – zapytał Logan
- Na mnie
nie patrzcie. Jen ma jakiś pomysł. – odpowiedział szybko James, widząc, że kumple
patrzą na niego ze zdenerwowaniem.
- Wy
jedziecie do domu i próbujecie się uspokoić. James wam powie po drodze o moich
domysłach, a ja w między czasie spotkam się z kimś. Jak wrócę, wszystkiego się
dowiecie.
- A nie możesz
nam teraz powiedzieć? – wściekał się Kendall
- Nie. –
rzuciła krótko Jen i wsiadła do samochodu.
Zapaliła
silnik i ruszyła zanim chłopaki zdołali pomyśleć o dotknięciu klamki od drzwi.
- Co jest?
Mamy tu zostać? – krzyknął za nią James
Jen już
pojechała, ale James dostał od niej sms’a: „Sorry,
weźcie taxi, ja potrzebuję 4 kółek.”
Słońce już w
połowie schowało się za horyzontem, gdy Jen dotarła na miejsce, gdzie była
umówiona. Zatrzymała samochód tuż nad klifem, a widok zachodzącego słońca na
chwilę zaparł jej dech. Z zachwytu wyrwało ją pukanie w przyciemnianą szybę jej
samochodu. Zobaczyła przez nią szczupłego chłopaka w okularach. Na jego widok
uśmiechnęła się. Wysiadła z auta i przywitała uśmiechem swojego starego kolegę
ze szkoły. Jego czarne, bujne włosy wydawały się jakby zakurzone. Jen aż miała
ochotę strzepać ten kurz, ale dobrze wiedziała, że taki po prostu mają kolor.
Wreszcie chłopak się odezwał:
- Wreszcie
się odezwałaś. Myślałem, że o mnie zapomniałaś. Mówiłaś, że masz jakieś
kłopoty.
- Max,
wybacz, że odzywam się tylko gdy jestem w potrzebie.
- Daj
spokój. I tak nie jestem w stanie odpłacić się za to co dla mnie zrobiłaś, więc
chociaż raz za czas w czymś ci pomogę. Mów o co chodzi.
- Potrzebuję
hakera.
Jen szybko i zwięźle wytłumaczyła Maxowi swoją sytuację. Kiedy skończyła, Max przez
chwilę patrzył na nią ze zmarszczonym czołem.
- Chyba się
domyślam do czego jestem ci potrzebny. – powiedział po zastanowieniu
- Chcę mu
odpłacić pięknym za nadobne.
- Wiesz, że
mogę za to pójść siedzieć?
- Wiem. –
odpowiedziała ze smutkiem Jen – Zrozumiem jeśli nie będziesz chciał mi pomóc.
- Oszalałaś?!
W takie szaleństwo i to z tobą to wchodzę bez zastanowienia.
Jen z
radości rzuciła się Maxowi na szyję.
- Jesteś
cudny!
- Załatwię
wszystko i myślę, że jutro wieczorem możemy zacząć działać.
- Kocham
cię.
- Sorry
bejbe, ale nie jesteś jedyna. – powiedział grubym głosem i odgarnął w tył
zakurzoną grzywę.
Jen
mimowolnie się zaśmiała, a był to tak słodki i naturalny śmiech, że Maxowi o
mało nie ugięły się kolana. Kochał się w niej od podstawówki, a gdy wyjechała
do LA robić karierę, pojechał za nią.
- Pokażemy
temu ancymonowi. – powiedział
- Ancymon?
Kto jeszcze używa takiego słowa? – znowu zaśmiała się Jen
- Chyba
tylko ja, ale po to żeby cię rozśmieszyć.
Ta druga
część zdania wyrwała mu się przypadkowo i ze wstydu poczerwieniał trochę na
twarzy. Jen jednak tego nie zauważyła, bo patrzyła na ostatnie chwile zachodu
słońca. Max też podziwiał widok, ale nie słońca, lecz skąpanej w ciepłym
świetle, wysokiej i pewnej siebie dziewczyny, która ciągle gościła w jego
snach. Zawsze marzył o romantycznym spotkaniu na klifie podczas zachodu słońca.
Może nie całował się z nią teraz, ani jej nie obejmował, ale chociaż mógł na
nią patrzeć i to mu na razie musiało wystarczyć.
P.S. Zrobię to dla Was i wrócę na bloga, ale na razie tylko z rozdziałami do Big Time Story, bo piszę tą moją nieszczęsną pracę licencjacką (nie magisterską jak mówił Wam Chris :P). Jak w lipcu obronię licencjata to napiszę dla Was 4 część "Porwanej i porywacza". Ale mam widzieć pod każdym postem duuuuużo komentarzy.
P.P.S. Kocham Was mordeczki :*
AM
Nie no nie wierzę! Mnie chyba oczy mylą? Chyba to Chris się nudzi i się wkradł jako Ada :D Pojawienie się Big Time Story to zdecydowanie największa niespodzianka tego dnia, a nawet tygodnia. Tak się cieszę. Brakowało tu Ciebie. Chcę, abyś wróciła :) Chociaż zastanawiałam się czy nie przeczytać poprzedniego rozdziału dla przypomnienia, bo wiele już nie pamiętam, ale w trakcie czytania sobie przypomniałam. To cudowny moment. Musze być pierwsza. Super i chcę jeszcze :D
OdpowiedzUsuńTaaaak, jestem pierwsza :D
UsuńPS Czy ten komentarz też się liczy? :D
Też musiałam sobie przypomnieć co było w ostatnim rozdziale :P
UsuńNo nareszcie! Aż napiszę koma bo 1 się stęskniłem 2 jak cholera jestem ciekaw co dalej naskrobiesz a potrzeba 10 komów. Co do pracy - Każdemu może się pomylić z resztą napisałem "chyba" :D
OdpowiedzUsuńA rozdział genialny. Dobrze wiesz jak kocham tą historię. Witamy z powrotem szefie ;p
LUDZIE, KOMENTOWAĆ !!! Proszę
Przypomniało mi się, że muszę nadrobić BTRStory :) Więc już mam plany na jutro <333
OdpowiedzUsuńKomentować, bo przyjdzie Bunny i Wam wydrapie oczy ;3 Idę nadrabiać wcześniejsze części :))
Uwielbiam Big Time Story i już mogłam się doczekać kolejnej części :-) Mam nadzieje że szybko będzie 10 komów ;)
OdpowiedzUsuńWitamy ponownie! :D Nowy rozdział Big Time Story jest świetny i mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Choć myślę, że jeszcze bardziej nie mogę doczekać się lipca i "Porwanej i Porywacza". Uwielbiam to * . *
OdpowiedzUsuńEj ty! Kocham BTS i to baaardzooo *,* ale kurwa dawaj mi tu Porwana i Porywacza ale że w lipcu ? Jaja se robisz ? Xd ja i Natga zgwalcimy cie jak nie bd za góra 2 miechy. *wielkie fanki Porwanej i Porywacza* :3
OdpowiedzUsuńCiesze sie bardzo widząc taki entuzjazm, ale musicie wiedziec że moja sytuacja nie jest "lajtowa". Nie liczcie na Pip wczesniej niż na przełomie lipca i sierpnia po obronie licencjata.
UsuńCzekam *.* Fajny macie styl pisania *.* Podziwiam ^.^ Fajnie się zapowiada ^.^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Ciekawe co wymyśliła Jen. Mam nadzieję że jej plan wypali.
OdpowiedzUsuńGdzie sie podziały propozycje? Mam pewien pomysł a zakładki brak.
Propozycje piszcie w komentarzach pod postami :)
UsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńOczywiście z chęcią będe czekać na następne ;))
Mam nadzieje ze uda sci sie to wszystko tam pozdawac i wybronic :D
Zajebisteee xD i czekam na kolejne części :)))
OdpowiedzUsuńTeż bede anonimowa bo mi sie na fonie zepsuło coś z google :/
Aaa i gdy byś mogła w którejś tam części z kolei napisać o ślubie Jenn i Jamesa xD
OdpowiedzUsuńAlbo np napisać 2 cz Motocyklisty xD
Ja wiem że trzeba mieć wene i bd czekać xD