Po raz
pierwszy od dłuższego czasu, Jennifer obudziła się rano wypoczęta. Nawet Samantha
zmęczona wrażeniami, przespała całą noc. Kiedy Jen otworzyła oczy, Jamesa nie
było już w łóżku. Do sypialni dochodziły natomiast zapachy z kuchni. Po kilku
minutach James wkroczył do pokoju z tacą, nastrojoną śniadaniem. Talerz
przykryty metalową kopułą i szklanka soku pomarańczowego. Jen podniosła się i
oparła o poduszki. Z wesołą miną poklepała kołdrę na swoich nogach, dając
Jamesowi znak, żeby postawił tam tacę.
- Jak mi
brakowało, tych śniadań do łóżka. – powiedziała Jen
- A mnie
brakowało ciebie.
- Co my tu
mamy ciekawego? – zapytała, z ciekawością unosząc pokrywę.
Ku jej
zaskoczeniu, talerz był prawie pusty. Prawie, bo na środku leżało małe,
czerwone pudełeczko. Jen, wzięła je do ręki i otworzyła. Na widok pierścionka
wysadzanego diamentami, zamrugała szybko powiekami. Popatrzyła na Jamesa i
powiedziała:
Powaga w jej
głosie wywołała u James parsknięcie śmiechem.
- Poważnie
pytam. Czułam w kuchni jajecznicę i tosty. Gdzie moje śniadanie? Umieram z
głodu.
James wziął
od niej pudełeczko z pierścionkiem, ukląkł na jedno kolano koło łóżka i zapytał:
- Wyjdziesz
za mnie?
Jen
zmarszczyła czoło, podrapała się po brodzie i powiedziała:
- Jak się
zgodzę, to dostanę wreszcie śniadanie?
- Oczywiście
głodomorze. – uśmiechnął się James
- No to się
zgadzam. – wzięła pierścionek i założyła go na palec – Teraz leć po moje śniadanie.
– wygoniła Jamesa.
Gdy tylko
James wyszedł, przyjrzała się swojej dłoni z pierścionkiem. Oczy jej się
zaszkliły, a potem zapiszczała z radości i sięgnęła po telefon, aby napisać o
tym do wszystkich koleżanek. James wrócił, tym razem już z jedzeniem i podał je
Jen. Zaczęła pałaszować, ale co chwila odrywała wzrok od talerza, by zerknąć na
pierścionek. James leżał obok niej i albo podjadał jej z talerza, na co
reagowała gniewnym mruknięciem, albo całował ją po ramieniu. W końcu z ust
Jennifer padło pytanie:
- Czemu
oświadczyłeś mi się teraz?
James jakby
zastanawiając się nad odpowiedzią, żuł kawałek skórki chleba. Po chwili
odpowiedział:
- Chciałem
to zrobić w dniu kręcenia pierwszej sceny z Lucy. To miał być dowód, że kocham
tylko ciebie. Ale to co się potem wydarzyło, pokrzyżowało moje plany. Chciałem spróbować
ponownie, po twoim powrocie ze szpitala, ale od razu się pokłóciliśmy. Potem
uciekłaś. Więc teraz musiałem się spieszyć, żeby znowu mi coś nie
przeszkodziło. Wybacz, że tak mało romantycznie. Pewnie wyobrażałaś to sobie
inaczej.
- Właśnie,
że bardzo mi się spodobały te oświadczyny. Jedyne o czym marzyłam, to żebym
była zupełnie zaskoczona, gdy ktoś będzie mi się oświadczał. Gdybyś zaprosił
mnie do restauracji, pewnie od razu bym się domyśliła o co chodzi. Tego co
zrobiłeś, w życiu bym się nie spodziewała. Zamiast jajecznicy dostałam
pierścionek. Moim zdaniem to było bardzo romantyczne.
- Jak
zapytałaś, gdzie twoje jedzenie, to wystraszyłem się, że się nie zgodzisz. Ale
zobaczyłem, że oczy ci się śmieją i już byłem spokojny.
Płacz
Samanthy z pokoju obok, zmusił Jamesa i Jen do wyjścia z łóżka.
Camille
wykonywała swoje poranne ćwiczenia mięśni Kegla, które poleciła jej znajoma
położna, kiedy usłyszała dźwięk przychodzącej wiadomości.
- Loguś,
podasz mi komórkę?
Logan w
kilka sekund pojawił się przy Camille i podał jej telefon.
- Dla ciebie
wszystko. Wołaj jak czegoś będziesz jeszcze potrzebować. – powiedział, cmoknął
Camille w usta i wrócił do czytania książki dla przyszłych ojców.
Ledwie
usiadł na kanapie, rozległ się krzyk Camille.
- Czy to
już?! – krzyknął Logan, wpadając do sypialni
-
Zwariowałeś? W trzecim miesiącu?
- To co się
stało?
- Jen
wróciła!
- Kiedy?
- Nie mam
pojęcia, ale muszę ją odwiedzić. James się jej oświadczył! – pisnęła radośnie
- Jak to?
Czemu ja nic o tym nie wiem? Dzwonię do Carlosa.
- Właśnie,
może Alexa coś wie.
Carlos był w
trakcie mycia zębów, gdy zadzwonił Logan.
- Czego on
chce o tej porze? – powiedział do siebie na głos.
Wypluł
nadmiar piany z ust i odebrał.
- No cze. Właśnie
przerwałeś mi mycie zębów.
- Wiedziałeś, że James miał zamiar oświadczyć
się Jen?
- Oświadczył
się jej? Kiedy? Jak? Znalazł ją?
W tym
momencie do łazienki wpadła Alexa krzycząc:
- Jen
wróciła! Wczoraj w nocy. I wiesz co się stało?
- James się
jej oświadczył. – odpowiedział Carlos
- A ty skąd
wiesz?
- Gadam
właśnie z Loganem. Logan, wpadniemy do was za jakieś pół godziny i pogadamy.
Logan
powiadomił jeszcze Kendalla i do pół godziny wszyscy byli już w mieszkaniu
Camille.
- Czemu
James nie dał nam znać od razu jak Jen się pojawiła? – zapytał oburzony Kendall
- I czemu
tak nagle wróciła? – dodał Logan
Camille
pokręciła głową i zganiła ich:
- Powinniśmy
się cieszyć, że jest cała i zdrowa.
- Pojedźmy
do nich, to może nam wszystko opowiedzą. – zaproponowała Alexa
- Pisałam do
Jen, że do niej wpadnę, ale odpisała mi, że ma do załatwienia dużo spraw
związanych z jej nagłym powrotem i jutro zaprosi nas wszystkich na obiad. – powiedziała Camille
Po chwili
zastanowienia odezwał się Carlos:
- A może zrobimy
im wieczorem niespodziankę? Weźmiemy szampana i jakieś przekąski i się
wprosimy. W końcu należą nam się jakieś wyjaśnienia.
- Ja też
jestem ciekaw opowieści Jen. – przytaknął mu Logan
Kendall
widząc niezdecydowane miny dziewczyn, zaczął je podpuszczać:
-
Dziewczyny, nie wierzę, że nie zżera was ciekawość.
- No dobra.
To wy jedźcie po zakupy, a ja i Alexa zrobimy jakieś przekąski. – zdecydowała Camille
Jennifer nie
do końca była tak zajęta, jak napisała przyjaciółce. Siedziała skrzyżnie na
fotelu i z uśmiechem patrzyła na Jamesa, który czytał Sam bajkę. Nakarmiona
dziewczynka szybko zasnęła. James zaniósł ją do łóżeczka, a potem wrócił do
salonu, gdzie siedziała Jen. Usiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie.
Jen jednym susem przeskoczyła w to miejsce, ale zamiast usiąść obok Jamesa,
weszła mu na kolana. Objęła go za szyję i pocałowała.
- Głupia
byłam, że wyjechałam.
- Owszem. –
powiedział James i odwzajemnił pocałunek.
- Z
grzeczności powinieneś zaprzeczyć. – naburmuszyła się Jen
- Raczej nie
jestem grzecznym chłopcem.
- Takich
właśnie lubię. – mruknęła Jamesowi do ucha
James stęsknionymi
dłońmi wślizgnął się pod bluzkę Jen, a ustami badał jej szyję. Sprawdzał czy to
aby ta sama szyja, którą przed tymi wszystkimi niefortunnymi wydarzeniami całował.
Od dawna był spragniony smaku jej ciała. Kiedy Jen zaczęła rozpinać mu spodnie,
obnażył swoje białe zęby w szerokim uśmiechu. Następnie te zęby zanurzył w jej
ramieniu, jakby faktycznie chciał posmakować kawałka swojej narzeczonej.
Zerwali się na równe nogi, gdy usłyszeli dźwięk tłuczonego szkła. Oboje
odskoczyli od siebie jak oparzeni. Piątka ich przyjaciół stała w przedpokoju i
z szeroko otwartymi oczami przyglądali się całej scenie. Dopiero gdy Carlos
upuścił miskę z sałatką, James i Jen zorientowali się, że mają gości.
- Kto was
wpuścił? I jak długo tu jesteście? – zapytała zdyszana i czerwona za wstydu
Jen.
James
ukradkiem zapiął rozporek, ale też był czerwony jak burak.
- Przed
chwilką weszliśmy. Portier nas zna, więc wpuścił nas bez problemu. –
odpowiedział zażenowany Kendall
- Więc to
takie miałaś załatwienia. – powiedziała Camille
- Bardzo was
przepraszam, ale… - zaczęła tłumaczyć się Jen, ale przerwał jej Carlos
- Oj
nieważne. Cieszymy się, że z nami jesteś.
Po jego
słowach dziewczyny rzuciły się, aby wyściskać Jen. Wszystkie płakały, a i
chłopakom zakręciła się łezka w oku, gdy gratulowali Jamesowi wejścia w stan narzeczeństwa.
Alexa i Jen posprzątały sałatkę z podłogi, a potem wszyscy zasiedli w salonie.
Jennifer nie miała ochoty opowiadać o tym co wydarzyło się na Majorce, a James
też próbował zmieniać temat. W końcu przyjaciele dali za wygraną i nie domagali
się szczegółowych wyjaśnień. Jen odetchnęła i wreszcie mogła się wyluzować i
spędzić czas w ulubionym towarzystwie.
_________________________________________________________________________________
Chcieliście spokojny i optymistyczny rozdział. Mam tylko nadzieję, że nie wyszło nudno. Dajcie znać co myślicie. Kolejny post dodam jak będzie tu dużo komentarzy. Może 13? 13 to moja ulubiona liczba, więc niech będzie tyle komów, a dostaniecie ode mnie super perwersyjne opowiadanko ;) (żadna nowość na tym blogu :P ) Piszcie ;)
AM
jeju! <3 ale oni słodcy *o* czekam :*
OdpowiedzUsuńOooo jakie słodkie. Rozwaliła mnie scena z sałatką. Czekam nn
OdpowiedzUsuńCzytam tytul i pierwsze skojarzenie: Wielkanoc. Haha a ja przeciez nie lubie tego swieta ale mniejsza o to :) nie ma to jak obudzic sie rano i dostac zaserwowany na sniadanie diamentowy kajdan wiecznego niewolnictwa :) zartuje :) obraczka jest czyms takim :) nie wyszedl nudny. Ja sie glupia smieje. Chyba widac po komciu jak to na mnie wplynelo :) uwaga! Ten rozdzial ukazuje slownikowy przyklad jak szybko roznosza sie wiesci drogą pantoflową :D i jeszcze ich tak nacanku przylapali. Mega mega mega :*
OdpowiedzUsuńGenialne :) Najlepszy był fragment z tą sałatką xD No przynajmniej między między Jamesem a Jennifer jest ok ^^
OdpowiedzUsuń~Sonny <3333
Tak! Zaręczyli się! Na reszcie! ;) Czekałam na to. Już wyobraziłam sobie minę Carlosa upuszczającego miskę z sałatą. HaHaHa :D
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nn :******
Pozdrawiam Stelss :**********
hmmmm ale piękne, takie romantyczne <33
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie opowiadania u was <3
mam nadzieje, ze już między nimi będzie spoko i wszystko się ułoży :D
świetny rozdział i czekam na nexta :))) Pozdrawiam :*
Fantastic ! Czekam nn ;)
OdpowiedzUsuń~ Ana
Jen łatwo przekupić... Wyjdzie za niego, jak dostanie śniadanie... Nie no... I bardzo, bardzo, bardzo mi się podobało. Taka miął odmiana. Czekam na cd!
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, czekam na next
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, czekam na next
OdpowiedzUsuńhehe. 13 to mój numer w dzienniku. Hi hi hi. Nie no, nie moge przerwać się śmiać. xD
OdpowiedzUsuńBiedny Logan. Pewnie przeżył zawał, jak usłyszał krzyki Camille ^^
OdpowiedzUsuńStaram się to wyobrazić :3
Ucieszyło mnie to strasznie, że w końcu się jej oświadczył ;)
Czekam <3
Pati ;)
O jezu jaki miły zwrot akcji i Carlos i wgl xd Boskie
OdpowiedzUsuńOooo... oświadczył się jej! *o*
OdpowiedzUsuńTo się nazywa wyczucie czasu!
Wybuchłam śmiechem jak przeczytałam o tym, że Carlos wypuścił miskę z sałatką xD
I to w najlepszym momencie! xD
Czekam na nn ;*
Pozdrawiam.Marcela ;3
*-* Czekam na nn,nwm czemu, ale najbardziej podobają mi sie z Kendallem xDD :D
OdpowiedzUsuń