sobota, 28 czerwca 2014

Wakacyjny trening (100k)

 
Wreszcie WAKACJE! Tak długo wyczekiwane chyba przez wszystkich. Słonko, plaża, morze, a może góry. Polska, zagranica. Gdzie się wybieracie? Nawet jeśli zostajecie w domu to każdy marzy o super figurze. W końcu jest trochę czasu, żeby wyrwać jakieś ciacho lub laseczkę. Nie będzie jednak łatwo ze zwałkami tłuszczu na brzuchu, wylewającymi się boczkami, trzęsącymi się, sflaczałymi udami. Ale i tak Was kocham moje pulpeciki :* Nie zmienia to jednak faktu, że ta jak bohaterka opowiadania, które napisała dla Was RusherBerry, powinniście się wziąć za sport i zdrową dietę. NIE MA odchudzania głodówkami i reklamowanymi specyfikami. W zdrowym ciele zdrowy duch. Zachęcam Was do aktywnego spędzania czasu. Od dziś biegam po mojej malowniczej wsi. Rano zrobiłam 10 km lekkim truchcikiem. Jest POWER! Zobaczymy na ile wystarczy mi motywacji :P Pozdrawiam i zapraszam na opowiadanie. 
AM

Stanęłam na wadze i aż złapałam się za głowę, kiedy zobaczyłam co mi pokazała. Wiedziałam, że ostatnio trochę się zaniedbałam, ale żeby aż tak przytyć od ostatniego ważenia. Nie do pomyślenia. Postanowiłam, że się za siebie wezmę. Zawsze rano w telewizji leciał aerobik, więc postanowiłam skorzystać.

sobota, 21 czerwca 2014

Stewardessa

             

  Trasa po Europie zbliżała się wielkimi krokami. Pierwszy przystanek- Londyn. Kończyłem pakowanie, kiedy usłyszałem dźwięk mojego telefonu. To sms od Kendalla: „ za dwadzieścia minut wyjdź przed dom, tylko punktualnie”. Nie miałem dużo czasu, a musiałem jeszcze się ubrać i umyć zęby. Paradowałem po mieszkaniu w samym ręczniku obwiązanym w pasie, a z włosów skapywała mi woda. Z trudem zapiąłem walizkę i poszedłem do łazienki. Wyszykowałem się pięć minut przed czasem. Mogłem jeszcze na spokojnie pożegnać się z moim mieszkaniem i oswoić się z myślą, że przez najbliższy czas mnie tu nie będzie. Już tęskniłem. Właśnie miałem uronić łzę, gdy usłyszałem dźwięk klaksonu. Chwyciłem w rękę bagaż i wyszedłem, zamykając drzwi na klucz i włączając alarm. Wsiadłem do auta Kendalla, gdzie byli już on i James. Przywitałem się z nimi i pojechaliśmy po Logana. Jechaliśmy z myślą, że jak zwykle będziemy musieli na niego czekać, ale o dziwo to on wyczekiwał na nas. Wsiadł do wozu i od razu zaczął nas ochrzaniać.
- Co tak długo?! Ile można na was czekać?!
- No sorry, tak jakoś wyszło. – Uśmiechnął się Kendall.
- Może byś się najpierw przywitał? – Zasugerował James.
- Oj. Gdzie moje maniery? – Żartobliwie skarcił się brunet i podał wszystkim rękę. – A teraz już jedźmy, bo spóźnimy się na samolot.

sobota, 14 czerwca 2014

Pierwsza miłość

Miesiąc przed rozpoczęciem wakacji był najgorszy. Oprócz nieustannych prób do rozpoczynającej się trasy koncertowej, nie działo się zupełnie nic. Po wyjściu ze studia, czekało mnie tylko nudne popołudnie. Wczoraj wydarzyło się jednak coś, co wywróciło do góry nogami cały ten miesiąc. Jak każdego dnia po próbie, robiłem zakupy w jednym z dzielnicowych sklepów. Usłyszałem melodyjne „dzień dobry”. Odwróciłem głowę i zamarłem. Zobaczyłem ten sam promienny uśmiech i błyszczące oczy, lecz przez te 10 lat stała się jeszcze piękniejsza. A ja, identycznie jak za szczeniackich czasów, miałem ściśnięte z emocji gardło.
– Cześć Kendall, kopę lat. Poznajesz mnie chyba?
– Pam...Boże, to naprawdę ty? Wróciłaś? Taki szmat czasu się nie widzieliśmy.
– Skończyłam studia i  dostałam tu dobrą pracę. Wygląda na to, że zostanę tu na dłużej. Może jeszcze się zobaczymy – stwierdziła, płacąc za swoje produkty.
– Na pewno – wyksztusiłem.
– Trzymaj się – rzuciła zdawkowo i skierowała się do wyjścia. Już miałem odpowiedzieć podobnie, kiedy poczułem, że to nie może się tak skończyć.

sobota, 7 czerwca 2014

Przyjaciele

Wybierałem się właśnie na obiad do moich rodziców. Ostatnio rzadko się widywaliśmy. Szukałem kluczyków do samochodu, gry zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłem i otwarłem usta ze zdziwienia. W drzwiach stała Ewa, jedna z moich byłych dziewczyn.
- Hej James. – przywitała się słodko.
- Yhy, no hej.
- Mogę wejść?
- Właśnie wybierałem się do moich rodziców…
- Spokojnie, zajmę ci chwilkę. – przerwała mi.
Wpuściłem ją więc do środka i zapytałem:
- Napijesz się czegoś?
- Wody.
Podałem jej szklankę z wodą i usiadłem na kanapie, czekając aż się odezwie. Wzięła łyk wody, odstawiła ją na stolik i usiadła obok mnie.
- Słyszałam, że rozstałeś się z dziewczyną. – zaczęła
- Z nie pierwszą i zapewne z nie ostatnią. – rzuciłem oschle
- Oj nie bądź taki niemiły. Przyszłam jakoś naprawić nasze relacje. Chciałam, żebyśmy zostali przyjaciółmi.