Wybierałem się właśnie na obiad do moich rodziców. Ostatnio rzadko się
widywaliśmy. Szukałem kluczyków do samochodu, gry zadzwonił dzwonek do drzwi.
Otworzyłem i otwarłem usta ze zdziwienia. W drzwiach stała Ewa, jedna z moich
byłych dziewczyn.
- Hej James. – przywitała się słodko.
- Yhy, no hej.
- Mogę wejść?
- Właśnie wybierałem się do moich rodziców…
- Spokojnie, zajmę ci chwilkę. – przerwała mi.
Wpuściłem ją więc do środka i zapytałem:
- Napijesz się czegoś?
- Wody.
Podałem jej szklankę z wodą i usiadłem na kanapie, czekając aż się odezwie.
Wzięła łyk wody, odstawiła ją na stolik i usiadła obok mnie.
- Słyszałam, że rozstałeś się z dziewczyną. – zaczęła
- Z nie pierwszą i zapewne z nie ostatnią. – rzuciłem oschle
- Oj nie bądź taki niemiły. Przyszłam jakoś naprawić nasze relacje. Chciałam,
żebyśmy zostali przyjaciółmi.
- Tak jakbyśmy zaczynali od nowa.
Zacząłem się zastanawiać czy to aby dobry pomysł aby spotykać się znowu z
Ewą. Była piękna i wysportowana. Miała swoje fanaberie, ale ogólnie charakter
miała znośny.
- Przyjaciele mówisz? – upewniałem się
- Tak. – odpowiedziała z szerokim uśmiechem.
- Zgoda.
- Och, wspaniale.
Ewa, przyłożyła mi dłoń do policzka i przekręciła głowę w swoją stronę.
Pocałowała mnie.
– Co robisz? – zapytałem zaskoczony.
– Skoro jesteśmy przyjaciółmi, jesteśmy aktualnie wolni… – odpowiedziała.
Przylgnęła do mnie ustami, więc miałem niewiele do gadania. Prawdę mówiąc
brakowało mi ostatnio towarzystwa kobiety.
Ewa zadarła swoją kremową sukienkę i usiadła na mnie okrakiem. Znów wpiła
się we mnie ustami, trzymając dłonie na mych policzkach.
– Jesteś tego pewna? – zapytałem, odrywając się na chwilę od jej ust.
– A myślisz, że wpadłam tylko na pogawędkę?
Ściągnęła ze mnie koszulkę, a po chwili z siebie, przez głowę, zrzuciła
sukienkę. Była nago.
Jej piersi natychmiast przykuły moją uwagę, sterczące sutki aż prosiły się
o pocałunki. Przylgnąłem do nich całą twarzą. Były mięciutkie, cudownie kojące.
Siedziała na mnie okrakiem, a ja tuliłem się do niej jak wystraszone dziecko.
Ona trzymała mnie za głowę, przesuwała palcami po włosach. W końcu jednak
opuściłem dłonie na jej biodra, wstałem i, trzymając, zaniosłem na górę do
mojego pokoju. Czułem, jakby wstąpiły w mnie nowe siły.
Weszliśmy. Posadziłem ją ostrożnie na łóżku, a gdy tylko mnie puściła,
zsunęła ze mnie szorty i bieliznę. Byłem już mocno nagrzany, niecierpliwie
pragnąłem jej ciała. Wstąpiła we mnie euforia, jakiej nie odczuwałem od dawna.
Ciągnąc mnie za sobą, położyła się. Całowaliśmy się, jakby coś nas opętało.
Po chwili Ewa rozchyliła uda i bez zbędnych ceregieli nakierowała w siebie
mojego wyprężonego członka.
– A gumka? – zapytałem.
– Nie przejmuj się. Biorę tabletki.
Wszedłem w nią z impetem. Z jej ust wydobył się głośny jęk, a mnie przeszły
ciarki. Zacząłem się w niej rytmicznie poruszać. Jej wilgotna, przyjemnie
ciepła szparka szybko się do mnie dopasowała. Złączyliśmy dłonie nad
głowami, całowaliśmy się, czułem piersi ocierające się o mój tors. Poruszałem
się w niej spokojnie, nieśpiesznie, starałem się być dokładny. Zupełnie tak,
jakbyśmy tańczyli do jakiegoś spokojnego utworu, tylko na leżąco. Jej usta
smakowały truskawkami, w ogóle pachniała owocowo, ale bardzo subtelnie.
Podobało mi się.
Nagle rozległ się dźwięk mojej komórki.
Ewa zamruczała z niezadowoleniem.
– Niech dzwoni.
– Może to twoja matka, nie odbierzesz i jeszcze tu przyjdzie – zauważyła.
– Hmm.
– Odbieraj.
– No dobra.
Zszedłem z niej i zabrałem się do poszukiwania moich szortów. Ewa w tym
czasie wstała, zapaliła lampę nocną koło mojego łóżka i zasłoniła okno. Jeśli
sąsiad akurat wyglądał przez okno, miał co podziwiać.
Znalazłem telefon. Faktycznie dzwoniła moja matka. Położyłem się i w końcu
odebrałem.
– Tak?
W tym czasie poczułem usta na moim członku. Spojrzałem mimowolnie w dół.
Ewa delikatnie muskała moją żołądź.
– James, wszystko ok.? – zapytała matka
– Mhm, tak, wszystko dobrze.
Westchnąłem mimowolnie.
Ewa chwyciła swą zabawkę u nasady i zaczęła ją połykać.
Przeszedł mnie dreszcz. Wzdrygnąłem się.
– Miałeś do nas wpaść. Czekamy na ciebie z ojcem.
– Dobra haa aa.
Ewa szalała.
– Co?
– Nie nic, wdepnąłem w jakiś klocek.
– Aha. O której będziesz?
– Hmmm...
Polerowanie trwało w najlepsze.
– Nie wiem. Dopiero co zaparzyłem herbatę.
– Powiedz, że godzina – podpowiedziała Ewa, na chwilę odrywając się od
mojego członka.
– Gdzieś za godzinę – dodałem.
– Ok. To czekamy.
– Pa. – rzuciłem krótko i rozłączyłem się.
Nie zdążyłem jeszcze odłożyć komórki, a Ewka siedziała już na mnie okrakiem
i nabijała się na mnie z rozanieloną miną. Poruszała się na mnie spokojnie, z
każdym ruchem z większą swobodą, w pełni kontrolowała sytuację. Oparła dłonie
na moim torsie i zaczęła kręcić biodrami. Kręcone włosy opadały jej na ramiona,
częściowo zakrywając też piersi, które zachęcająco sterczały, prosząc się o
pieszczotę. Dotykałem ją, delektując się aksamitnością jej skóry, gładziłem po
brzuchu, bawiłem się sutkami.
Obserwując reakcje Ewy, wiedziałem, że jest jej dobrze. Zupełnie jakby
naprawdę zapomniała o wydarzeniach z końcówki obozu. Jakby to nigdy nie miało
miejsca. Cichutko pojękiwała, uśmiechała się, czasem jej twarz zastygała w
lekkim grymasie, jakbym trafił na jakiś czuły punkt.
Przyśpieszyła. Skupiła wzrok na moich oczach, zrobiła zaciętą minę i
rozpoczęła się ostra jazda. Moje łóżko skrzypiało jakby wołało o pomoc, w
obawie, że zaraz rozleci się w drzazgi, a sprężyny w materacu wyraźnie
gruchotały, przypominając mi, że jego najlepszy czas już minął i że będzie
trzeba wybrać się po nowy. Ewa wciąż galopowała, oddychała coraz szybciej i
coraz głośniej. Ja także coraz mocniej dyszałem. Mimo, że leżałem niemal bez
ruchu, to jednak czułem wyraźnie znaczny przypływ adrenaliny. Czułem, jak
emocje kotłują mi się w głowie, jak rozkosz przechodzi przez moje ciało.
Po chwili zostałem pochwycony za dłonie i przyciągnięty do piersi
dziewczyny. Ewa zwolniła, trzymała moją głowę przy piersiach, wciąż lekko się
na mnie poruszając. Pochwyciłem ustami jeden z sutków i zacząłem się nim bawić.
Nagle poczułem, jak skurcz przechodzi przez ciało dziewczyny, zadrżała lekko,
łapczywie wzięła kilka łyków powietrza i po chwili zastygła w bezruchu. Stało
się.
Tkwiliśmy tak chwilę przytuleni. Upajałem się miękkością jej piersi i
wsłuchiwałem się, jak jej serce łopocze, jakby chciało wyskoczyć z klatki
piersiowej. Moje pewnie zasuwało z podobną częstotliwością.
– Czas zając się tobą – powiedziała cicho.
Zeszła ze mnie, pchnęła mnie, abym się położył i znów przywarła do mnie
ustami. Ssała moją żołądź na zmianę z oplataniem jej ustami i przesuwaniem nimi
tak daleko jak potrafiła. Kiedy zauważyła, że powoli zbliżam się do finału,
odsunęła twarz i szybkimi ruchami ręką dokończyła dzieła. Poczułem
przeszywający impuls i po chwili z mojej armaty zaczęły wyskakiwać kolejne
białe, lepkie pociski, lądując na moim brzuchu i częściowo na dłoni dziewczyny.
Ewa z wielką radością przyglądała się tej erupcji.
Po chwili położyła się koło mnie. Patrzyliśmy chwilę na siebie, a ja chyba
jeszcze nie dowierzałem temu, co się stało. W oczach Ewy zaś panował pełny
spokój, błogość, jakby wszystko potoczyło się według jej planów.
Mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc nie minęła chwila, a znów się
kochaliśmy. Cieszyłem się, że nasze wzajemne relację uległy znacznej poprawie.
Myśl, że nie byłem już obiektem nienawiści, dawała wielkie poczucie ulgi.
P.S. Marlo, CHALLENGE ACCEPTED ;)
What!? WHAT!? W H A T? Lalka MH? Tak jak ksiądz mówi, diabeł ciebie opętał. XD Też chciłabym mieć takiego przyjaciela. C: Cudo :))
OdpowiedzUsuńHmm udowodniono to już naukowo, a jest to teraz tutaj... przyjaźń damsko-męska nie istnieje :D James rzuca wymówki jak zawodowiec. Gorzej by było ( a może i lepiej ) gdyby James się przypadkiem nie rozłączył a mamusia by słuchała miłosnych westchnień przez słuchawkę z miną wtf :)
OdpowiedzUsuńYeah, czekam na challenge :*
A co do zarąbistej lalki... kto powiedział, że są tylko dla dzieci? No bo kto bogatemu zabroni? :D
UsuńLalka jest zajefajna! *o*
OdpowiedzUsuńPo za tym lalki nie są tylko dla dzieci! :*
Co do rozdziału, to jest świetny jak zawsze! <3
Przyjaźń damsko-męska istnieje jeśli facet jest gejem xD
Czekam na nn! ;*
Pozdrawiam.Marcela ;3
hahah lalki z MH są super :p
OdpowiedzUsuńrozdział świetny :D
i czekam na nexta :)
P.S. Myśl, że nie byłem już obiektem nienawiści, dawała wielkie poczucie ulgi.- to jest najlepsze hahahahah :D
To jest przyjaźń? No to ja dziękuję bardzo. Uczucia wygasły, ale to nie znaczy, że nie można się zabawić... Notka świetna. Czekam na nn! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń? Czemu nie? Pod takim względem tez występuje, para nie jest razem, ale co tam, pokochać się zawsze można hehehe xD Ja nie mam nic do lalki, fajna jest :D
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejną notkę :)
Pozdrawiam Stelss :***************