Z
Jamesem już od pół roku jesteśmy razem, lecz nie mieszkamy jeszcze ze sobą,
choć James bardzo na to nalega. Jednak ja wolałam jeszcze poczekać. Prawdę
mówiąc spędzałam u niego prawie każdą noc. Dziś nie było inaczej. Obudziłam się
w jego łóżku wtulona w jego tors. Przez zasłonięte żaluzje do pokoju próbowało
wedrzeć się słońce, ale i tak w sypialni panował półmrok. Było mi ciepło pod
pierzyną, co zwiastowało kolejny upalny dzień w LA. Czułam, że męczę się samym
leżeniem w tej saunie. Wymknęłam się z objęć Jamesa, żeby wziąć chłodny
prysznic. Pod prysznicem czułam, że się odradzam. Chłodna woda ukoiła moje
zmysły. Wyszłam z kabiny i zorientowałam się, że po raz kolejny nie mam rano co
na siebie włożyć. Może faktycznie przeprowadzka nie byłaby najgorszym
rozwiązaniem. Zdjęłam z suszarki jeden z wypranych T-shirtów Jamesa i
narzuciłam na siebie. Wróciłam do sypialni, gdzie James nadal spał.
Podczas
mojej nieobecności zrzucił z siebie pościel i teraz leżał sobie zupełnie nagi i bezbronny. Przykryłam go do pasa i poszłam otworzyć okno. Słońce tak mnie
oślepiło, że zakręciło mi się w głowie. Spojrzałam na telefon. Przed oczami
goniły mi czarne plamy, ale jakimś cudem odczytałam na wyświetlaczu, że jest
godzina 8. Ostatecznie miałam jeszcze 2 godziny do sesji zdjęciowej. Jestem z
zawodu modelką i nie ukrywam, że jedną z bardziej rozchwytywanych w LA.
Stwierdziłam, że mogę jeszcze na chwilę się położyć. Nawet nie wiem kiedy
zasnęłam. Śniło mi się, że spadam, co wyrwało mnie ze snu. Spojrzałam na telefon
i zorientowałam się, że jest już
cholernie późno. 9:40. Szybko zaczęłam analizować moją sytuację. Wstać, wrócić
do mieszkania, zmienić ciuchy, dojechać na sesję. Nie ma szans. Wkurzona na
siebie, zagryzłam zęby i walnęłam się mocno w głowę. Teraz musiałam wymknąć się
z mieszkania, nie budząc Jamesa, który nadal spał. Niestety obłapił mnie w pół
co dodatkowo utrudniło mi wyjście. Spróbowałam odsunąć jego ręce, ale splótł je
tak mocno, że nie dałam rady. No to może połaskotam go po nosie. Nic z tego.
Postanowiłam, że spróbuję wyczołgać się z tej pułapki seksownych mięśni.
Zaczęłam podsuwać się do góry, ale wtedy James się obudził. Nie otwierając
nawet oczu, wzmocnił uścisk i zapytał:
-Już
próbujesz mi się wymknąć?
-Jamie,
za chwilę mam się stawić na sesję, a muszę jeszcze wrócić do siebie i się
ogarnąć.
-
Gdybyś mieszkała ze mną mogłabyś jeszcze mnie poprzytulać!- powiedział z
irytacją James
-
Kotku, ale mówiłam ci że to nie jest takie proste, nie wiem czy jestem na to
gotowa.- próbowałam załagodzić sytuacje.
-
Ale ja nie chce czekać.
-
Jak to się mówi? Jak kocha to poczeka. – odpowiedziałam i pocałowałam go w
usta.
-
He he… chodź tu do mnie- powiedział
James z błyskiem w oku i przyciągnął mnie do siebie- Mówiłaś wczoraj że masz
dziś ciężki dzień, więc ja mam pomysł co zrobić abyś miała dobry humor.
-
Tak? Ciekawe. – droczyłam się z nim
-
Zapewne wiesz podczas seksu wydziela się hormon szczęścia.
-
Ha ha. – zaśmiałam się głośno.
-
No co? To potwierdzone naukowo. Więc co ty na to kociaku?- spytał Maslow kładąc
mnie pod sobą.
Po
chwili udawania, że się zastanawiam, odpowiedziałam:
-No
myślę że taki hormon przyda mi się na cały dzień. Zwłaszcza, że się przez
ciebie cholernie spóźnię.
-
No to zabieram się do dzieła.
James
zaczął mnie namiętnie całować ściągając przy tym bluzkę. Nie miałam na sobie
stanika więc od razu zabrał się za pieszczenie moich piersi. Lizał je i ssał a
ja przy tym wydawałam pojedyncze jęki.
-
Masz takie cudowne ciało. Mógłbym je pieścić bez przerwy.- mruczał całując mój
brzuch.
Następnie
dotarł do moich majteczek. Ściągnął je zębami i z zachwytem popatrzył na moją
świeżo wygoloną cipkę.
-Uwielbiam
ją. Jest cudna.- niemalże jęknął głaszcząc moją łechtaczkę.
Pochylił
twarz nad nią i zaczął ja namiętnie lizać i ssać. Jęczałam przy tym, cały czas próbując
nie wić się z rozkoszy. W końcu przestał, ściągnął swoje bokserki i jego
olbrzym zaczął powoli we mnie wchodzić. Gdy doszedł do końca cicho jęknął i
zaczął się we mnie rytmicznie poruszać.
-Tygrysie,
mocniej. Potrzebuję więcej tego hormonu.- poprosiłam Jamesa a on zaczął we mnie
przyśpieszać
Obydwoje
byliśmy blisko finiszu. James sapał a ja głośno jęczałam. W końcu wygięłam się
w seksowny łuk i szczytowałam wstrzymując powietrze. Tymczasem James wyjął
swojego penisa ze mnie i trysnął na mój
brzuch. Roztarłam jego spermę po całym brzuchu po czym oblizałam palce
jak dzika kotka. James ponownie mnie przyległ i zapytał:
-
To co? Przeprowadzisz się do mnie?
-
Jeśli będziesz się starał tak jak dziś, to bardzo możliwe, że się do ciebie wprowadzę.
A teraz niestety muszę pożyczyć twój samochód bo jestem już spóźniona.
-
Ale…
-
Żadnego „ale”. Będę musiała przez ciebie się ostro tłumaczyć. – powiedziałam z
udawaną złością.
Wygramoliłam
się z łóżka i szybko włożyłam na siebie wczorajsze ciuchy.
-
James, daj mi te kluczyki! – krzyknęłam stojąc już przy drzwiach i zakładając
bluzę.
James
wyszedł z sypialni, a w ręce niósł klucze. Sięgnęłam po nie, ale James odsunął
rękę z kluczami i drugą przyciągnął mnie do siebie.
-
Wieczorem powtórka. – szepnął mi do ucha.
-
Och, daj mi już te klucze złośliwcu. – syknęłam i wyrwałam mu je z ręki.
-
Ciao bella. – rzucił, zanim zamknęły się za mną drzwi.
_____________________________________________________________________
Siema kochani. Oto pierwsze i zapowiada się, że nie ostatnie opowiadanie naszej nowej autorki. Kilka osób wysłało mi próbki swoich opowiadań, a to jest debiut Niki. Nika z chęcią coś dla Was jeszcze napisze. Tymczasem podzielcie się w komentarzach, co sądzicie o jej pierwszym opowiadaniu i przywitajcie ją ciepło ;)
Super imagin i Niki trzaska pogratulować, a te drzemki to zawsze takie są,że budzisz się 736517382261 lat świetlnych później.
OdpowiedzUsuńmoja Nika odwaliła kawał dobrej roboty, a następne opowiadania będą jeszcze lepsze i lepsze, zapewniam z czystym sumieniem! <3
OdpowiedzUsuńEmmm hahah ten hormon szczęścia xD
OdpowiedzUsuńNie no nie moge po prostu hahahahha
Świetnie Niki ci to wyszło :D
O wow, naprawdę świetnie to wyszło. Nie wiem czy Nika jest amatorką czy ma juz na swoim koncie podobne opowiadania, ale jest wspaniale.
OdpowiedzUsuńCzy Nika prowadzi jakiegoś swojego bloga?
Na razie nie prowadzę, lecz zamierzam zacząć + dziękuję za miłe słowa :)
Usuń