poniedziałek, 16 marca 2015

Rozterki menadżerki

Nazywam się Emmy, mam 23 lata. Urodziłam się w małej wsi w Ameryce Południowej, ale mimo wszystko udało mi się stąd wyrwać. Z uporem maniaka dążyłam do skończenia studiów menadżerskich. I udało mi się. Cały ten upór mam po babci, tyle, że za jej czasów szczytem marzeń było posiadanie wielkiej farmy. I na takiej właśnie się wychowałam.  Moja mama nie była w stanie sprzeciwić się swojemu losowi i utknęła na farmie jako żona zwykłego prostego farmera.
Babcia zdradziła mi, że moja mama w dzieciństwie chciała być piosenkarką country. Jakkolwiek idiotyczne to dla mnie było, to jednak były jej marzenia. Poszłam na studia menadżerskie, w nadziei, że pomogę mamie spełnić jej marzenia o zostaniu wieśniacką gwiazdą. Za raz po ukończeniu szkoły przeprowadziłam się do L.A. Mój los postawił mnie na drodze sławnego zespołu Big Time Rush. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do pracy z czterema gorącymi ciachami, tworzącymi boy band, ale moje obawy trwały bardzo krótko.  Z Kendallem i Carlosem łączą mnie koleżeńskie relacje, natomiast mam wrażenie że James i Logan od pewnego czasu podkochują się we mnie. Ja też coś czuje do obydwu, tylko nie potrafię zbytnio określić co.
Pewnego dnia jak zwykle siedziałam w moim biurze po godzinach. Piękny majowy wieczór a ja pracuje. IDEALNIE. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę.- powiedziałam i po chwili do pomieszczenia wszedł Logan.
-Hej- powiedział na przywitanie.- Mam propozycje. Skoczmy na piwo do mojej ulubionej knajpki zamiast siedzieć tu i zamulać.
Zdjęłam okulary z nosa i przetarłam piekące oczy. Miałam jeszcze sporo pracy więc próbowałam się jakoś wymigać.
-Bardzo bym chciała lecz muszę dokończyć planowanie waszej letniej trasy koncertowej po Europie.
-Do trasy zostały jeszcze 2 miesiące, na pewno zdążysz to zaplanować a teraz zbieraj się  i wychodzimy.- powiedział to z takim uśmiechem że nie mogłam mu odmówić i już po chwili szliśmy spacerkiem do knajpy. W zasadzie całą drogę milczeliśmy, a Logan dziwnie się na mnie patrzył. Gdy dotarliśmy na miejsce i wypiliśmy  kilka kolejek, rozluźniliśmy się i zaczęliśmy swobodnie rozmawiać.
-Od zawsze mi się podobałaś- powiedział mocno wstawiony Logan - Od dłuższego czasu zamiast śnić o trasach koncertowych, śnisz mi się ty, twoje usta na moich, twoje gorące, nagie ciało pod moim, twój zajebisty biust, zgrabne nogi...- rozmarzył się Logan.
Próbowałam się otrząsnąć z upojenia alkoholowego w jakim się obecnie znajdowałam i znaleźć jakąś sensowną odpowiedź, która ostudziła by Logana. Zamiast tego, z moich ust wyrwało się:
- Muszę przyznać że to by było fajne.
Nagle jego twarz zaczęła zbliżać się do mojej i po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku, a języki rozpoczęły swój zmysłowy taniec. Oderwałam się od niego, chcąc przerwać to wszystko ale zamiast tego powiedziałam:
- Chodźmy do mnie- i nie czekając na jego odpowiedź, pociągnęłam go do wyjścia. Gdy wyszliśmy na zewnątrz, cały czas byłam w szoku. Co ja w ogóle wyprawiałam. Moje ciało w ogóle nie słuchało rozsądku. Mimo, iż mieszkałam bardzo blisko, biegliśmy, aby dotrzeć szybciej. Trzymaliśmy się za ręce i biegliśmy w stronę mojego apartamentowca. Wpadliśmy przez recepcję, a ochroniarze tylko zerkali czy, aby ktoś nas nie ściga. Wpadliśmy zdyszani do windy. Nerwowo naciskałam przycisk szóstego piętra, myśląc, że to przyśpieszy zamknięcie drzwi windy. Gdy tylko to się stało, przywarliśmy z Loganem do siebie i między namiętnymi pocałunkami, staraliśmy się szybko złapać oddech. Cichy dzwoneczek oznajmił przybycie windy na 6 piętro. Mimo, ze drzwi już się otworzyły, my nie doskoczyliśmy od siebie, nie zważając na to czy ktoś nas widzi czy nie. Doczłapaliśmy jakoś do moich drzwi, które szybko otworzyłam . Już od progu zaczęliśmy się rozbierać. Gdy już byliśmy w samej bieliźnie, chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Rzucił mnie na łóżko i nie czekając na nic zdarł moje majtki i swoje bokserki i ostro we mnie wszedł. Jęknęłam zaskoczona. Zaskoczenie szybko jednak minęło, ustępując rozkoszy jaką mi to sprawiło. Logan energicznie posuwał się we mnie całując przy tym moja szyje. Schodził niżej, aż dotarł do mojego biustu, który w dalszym ciągu był zakryty biustonoszem. Podziękowałam sobie w myślach, że akurat dziś ubrałam stanik z zapięciem z przodu. Logan bez problemu uwolnił moje piersi i zaczął drażnić moje sutki. Nie przestając poruszać się między moimi nogami, ocierał się nosem o mój lewy sutek. Prawy miętosił między kciukiem a palcem wskazującym. Podskoczyłam z lekkim piskiem kiedy pociągnął za niego mocno. Ból sprawił, że przeszły mnie ciarki podniecenia. Wplotłam palce we włosy Logana, przyciągnęłam jego głowę i ugryzłam go w ucho. Usłyszałam jak wciąga ze świstem powietrze. Jego ciało napięło się, ale za raz potem rozluźnił się, skupiając swoją energię na co raz szybszym penetrowaniu mojego wnętrza. Gdy był blisko orgazmu wyciągnął penisa ze mnie i trysnął na mój brzuch. Przez chwilę bałam się, ze zostawi mnie niezaspokojoną, ale po chwili jego głowa znalazła się między moimi nogami. Zaczął namiętnie lizać i ssać moja łechtaczkę. Po moim intensywnym orgazmie, jaki przeżyłam Loggie położył się obok mnie i zaczął głaskać po policzku.
- Ja chce jeszcze raz.- wysapałam z zadziornym uśmiechem.
Kochaliśmy się tej nocy jeszcze kilka razy.
Rano obudził mnie potworny ból głowy. Zanim przypomniałam sobie co wydarzyło się zeszłej nocy minęło kilka minut. Przez chwilę byłam zła, ze Logana nie było już przy mnie, gdy się obudziłam. Ale potem doszła do mnie powaga tego co zaszło między nami. Miałam kaca pijackiego i moralnego. Zdałam sobie sprawę że przecież go nie kocham. Że to co zrobiliśmy było głupotą i mogło jedynie zepsuć nasze stosunki. Spojrzałam na zegarek. 7:50. Czas wstawać i iść do pracy, co niestety oznaczało spotkanie Logana. Przerażała mnie ta perspektywa. Musiałam jednak wziąć się w garść. Pomyślałam, ze warto by wziąć kilka dni wolnego, ale potem przypomniałam sobie, że mam jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia w związku z trasa koncertową chłopaków. Z trudem zwlekłam się z łóżka i ogarnęłam się na tyle ile pozwalał mi ból głowy. Musiałam wziąć taksówkę, bo czułam, że nie jestem w stanie zawlec się do pracy pieszo. Cały dzień unikałam Logana. Nie chciałam konfrontacji, która jednak wydawała się nieunikniona. Pod wieczór ktoś zapukał do drzwi mojego małego biura. Spięłam się, ale powiedziałam spokojnym głosem:
- Proszę.
Miałam jeszcze nadzieję, że to ktoś inny, ale niestety to był Logan. Podszedł do mnie z wesołym i zarazem trochę głupkowatym uśmieszkiem, chciał mnie objąć i pocałować jednak ja odepchnęłam go od siebie. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Co się stało Em?
Nabrałam w płuca dużo powietrza, po czym wypuściłam je z siebie ze świstem.
- Logan, posłuchaj mnie - zaczęłam delikatnie - to co wydarzyło się wczoraj w ogóle nie powinno mieć miejsca.
Zapadła niezręczna cisza, a Logan wpatrywał się we mnie, jakby na czole wyrósł mi róg jednorożca.
- Zrozum, ja NIC do ciebie nie czuje. – kontynuowałam - Zrobiłam to pod wpływem impulsu... i alkoholu
- Chcesz mi powiedzieć, że gdybyś była trzeźwa, to byś nie poszła ze mną do łóżka?
- Dokładnie.

- Ale…
- Nie ma żadnego ale - przerwałam mu - My nigdy nie będziemy razem, zapomnij o tym po prostu.
- To w takim razie ja tez ci teraz cos powiem. Nigdy mi się nie podobałaś, jesteś zwykła szmatą. Ja też przespałem się z tobą tylko przez to, że byłem ostro wstawiony.- wykrzyczał, po czym wybiegł z mojego biura.
Gdy wyszedł usiadłam i zaczęłam płakać. Oboje zniszczyliśmy nasza przyjaźń. Czułam się okropnie. Gdy tak siedziałam i myślałam, usłyszałam pukanie do drzwi. Po chwili do mojego gabinetu wszedł....

_________________________________________________________________________
Pomysł jest w całości Niki, ale ja pozwoliłam sobie na dodanie kilku ciekawych opisów i oto dzieło naszej współpracy. Co Wy na to? Jak się zapewne domyślacie będzie ciąg dalszy przygód menadżerki Emmy. Piszcie w komentarzach jak Wam się podoba pierwsza część? 
AM

6 komentarzy :

  1. Wydaje mi się ,że wszedł James :P Pobre, pobre Logan... Współczuję mu :\ Ale Em była nawalona w cztery dupy. Supereściaściaściniusiński imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw sie kochają, po tem sie kłócą :/
    Ja też myśle że przyszedł James :D i z nim tez.. No xD
    Super imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ... wszedł kosmita :) Wszyscy stawiają na Jamesa. Bądźmy trochę kreatywne moje drogie. To był kosmita :) Imagin świetny. Przeczytałam już wczoraj, ale jakoś wyszło bez komcia. Połączenie sił opłaciło się. Więcej ciekawszych kolaboracji proszę :P

    OdpowiedzUsuń
  4. ...James, potem Kendall, a potem Carlos :P fajna menadżerka xD super imagin

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspominałaś coś o opowiadaniach z wampirkami. napiszesz coś takiego? chetnie przeczytałabym coś takiego

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny dowód na to, że alkohol to zło :P Ciekawe czy mówiła prawdę z tym, że go nie kocha. Mam nadzieję, ze dowiemy się w kolejnej cześci.

    OdpowiedzUsuń