Śniadanie... W łóżku

~ada_maslow

Rankiem obudziłam się obok Jamesa. Miniona noc była wspaniała. Otworzyłam oczy, jednak zamknęłam je bardzo szybko bo promienie słońca wpadające przez uchyloną żaluzję mnie poraziły. Leżałam tak w błogich ciemnościach otulona w delikatną puchową pierzynę Jamesa. Nagle poczułam jak czyjś palec przesuwa się po mojej piersi w kierunku sutka. Z trudem otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Jamesa, który bawił się moim sutkiem. Zachichotałam cicho i leciutko trzepnęłam go w policzek na znak protestu.
On wtedy nachylił się nade mną i pocałował poją pierś, później drugą, a kolejne pocałunki składał co raz wyżej, aż doszedł do moich warg i wtedy wepchnął mi język do ust. Wyraźnie widać było, że ma ochotę na poranny numerek. Pozwoliłam mu więc zejść ustami między moje nogi. Kiedy poczułam w sobie jego mokry język wzięłam głęboki wdech i przez chwilę nie wypuszczałam z siebie powietrza aby utrzymać drżące mięśnie w napięciu. Kiedy James spijał moje soki jego penis zrobił się duży i twardy, więc był gotowy, aby we mnie wejść.  Podniósł się spojrzał na mnie i jednym długim pchnięciem jego członek znalazł się we mnie. Wtuliłam się w Jamesa i czułam jak bicie jego serca stawało się co raz głośniejsze i szybsze. Nasze serca przyśpieszały w rytm ruchów naszych dolnych części ciała włączonych w miłosnym akcie. Nasze grzeszne myśli wydawały się przenikać nawzajem. Doskonale wiedzieliśmy czego oczekuje druga strona. Synchroniczne ruchy dawały nam przyjemność o jakiej wiele par może tylko pomarzyć. Głośne jęki rozchodziły się po pustym mieszkaniu. Już kilka razy czułam w sobie spermę Jamesa. Już kilka razy drętwiałam w chwilach orgazmu. Zmęczeni leżeliśmy na łóżku delektując się bliskością naszych ciał i dusz. Rozkoszne chwile przerwało nam burczenie w brzuchach. Spojrzałam na Jamesa psimi oczkami, a on od razu wiedział co ma zrobić. Kilka minut później wspólnie konsumowaliśmy śniadanie w łóżku, a ja nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. Znaleźć takiego faceta graniczyło z cudem, a właśnie mnie ten cud się przytrafił.