piątek, 27 września 2013

Co ja pacze? Kogo ja masuję?

Dzień jak co dzień. We wrześniu nigdy nie miałam dużo pacjentów. Wszyscy wyprawiali dzieci do szkoły i nie mieli czasu na masaże. Miałam przed sobą małą kupkę kart pacjentów, którzy jednak znaleźli pół godziny na luksus w postaci wizyty u masażysty. Pani Moore poszła szybko. Pan Fredrich jak zwykle miał jakieś zastrzeżenia, ale do tego już przywykłam. Pani Stansky już po raz setny opowiadała mi o swoim zięciu w Afganistanie. Pani Dutch znowu odwołała wizytę. Kiedy ona ma zamiar przyjść? Został mi ostatni pacjent i 4 godziny do końca pracy. Zapowiadały się nudy. Zerknęłam na kartę pacjenta. Zauważyłam, że musi być nowy, bo nie kojarzyłam nazwiska. Chociaż. Czy aby na pewno nie znałam tego nazwiska? Popatrzyłam na rozpoznanie - "Przewlekły ból odcinka lędźwiowego". Po pół godzinie wysilania mojej pamięci, stwierdziłam, że raczej nie znam tego pacjenta. Przyszedł punktualnie na 13:30. Wsunął głowę w uchylone drzwi i powiedział "dzień dobry". Zaprosiłam go do środka. Przede mną stanął wysoki, młody i jakże cholernie przystojny brunet. Jezu, myślałam, że zemdleję.
- Proszę się rozebrać Panie... - zerknęłam do karty - Maslow.

Ledwo wyszły mi te słowa przez gardło. Dałabym sobie uciąć głowę, że znam tego faceta. Byłam jednak wciąż pod wielkim wrażeniem jego postaci, że nie mogłam sobie przypomnieć. Pan Maslow odpowiedział:
- Tak od razu mam się rozbierać? Jeszcze nie zdążyliśmy się poznać. Jestem James.
Wyciągnął rękę w moją stronę i czekał na jakiś gest z mojej strony. Otrząsnęłam się i uścisnęłam jego dłoń mówiąc:
- Ja jestem Ada. Może teraz się już Pan rozebrać?
- James! Jestem James.
- Okay, JAMES. Rozbierz się i połóż tutaj. - wskazałam mu kozetkę i poszłam po olejek do masażu.
Kiedy już wróciłam z olejkiem, zobaczyłam, że James już leży bez koszulki i jeansów. O niebiosa, co to był za widok. To co kręciło mnie u facetów najbardziej to muskularne plecy i wyraźne dołeczki Wenus. Uderzyłam się mocno w czoło i powtarzałam sobie "Skup się na pracy. Skup się na pracy". Nic to jednak nie dało. Wylałam odrobinę olejku na dłoń, a potem przyłożyłam do jego pleców. Pomału przejechałam od karku, do jego nieszczęsnych, wspaniałych lędźwi. Połysk jaki nadał jego plecom olejek, dawał zniewalający efekt. Odwróciłam się na chwilę do tego widoku i zaczęłam głęboko oddychać. W końcu zebrałam się w sobie, klasnęłam dłonie i powiedziałam:
- No to zaczynamy Panie Maslow... znaczy James.
Zaczęłam powoli znęcać się nad jego plecami. Sprawiało mi to niemałą przyjemność. Po kilku minutach poczułam pod palcami, że mięśnie Jamesa zaczynają się rozluźniać. Oznaczało to, że idę w dobrym kierunku. Patrzyłam na jego ciało i zaczęły mi przychodzić do głowy dziwne, sprośne rzeczy. Starałam się przeganiać je z głowy, ale po jakimś czasie odpuściłam i pozwalałam im się rozkręcać. Nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Nie przerwałam masażu, ale wzrok utkwiłam w dolnych kręgach odcinka lędźwiowego Jamesa. Zaczęłam myśleć "Który to był kręg?" Nacisnęłam pierwsze wgłębienie i zaczekałam na reakcję. Nic się nie wydarzyło. Kolejne wgłębienie i znowu nic. Nacisnęłam wreszcie w następnym miejscu i  po chwili James drgnął. Uśmiechnęłam się bo to znaczyło, że trafiłam w nerw odpowiedzialny za erekcję. Mimowolnie zachichotałam i szybko zasłoniłam usta dłonią. James podniósł głowę i zapytał:
- Co się właściwie stało przed chwilą?
Usiadłam na krześle i cały czas zakrywałam usta ręką. Nigdy nie próbowałam tego ucisku i nie sądziłam, że on faktycznie działa. No ale teraz było już przysłowiowo po ptakach. Przez zaciśnięte zęby mruknęłam:
- Przepraszam - i znowu zaczęłam chichotać.
James uśmiechnął się, usiadł na kozetce przede mną i zapytał:
- Co ja mam z tym  teraz zrobić? - spojrzał wymownie na swoje krocze.
Odwróciłam się do niego plecami i trzęsłam się ze śmiechu. Nagle poczułam, że podszedł do mnie i objął w pasie. Odwróciłam się z powrotem i mój nos prawie zetknął się z jego nosem. Miałam teraz okazję spojrzeć w jego oczy i mnie olśniło.
- James Maslow! Ten James Maslow, z Big Time Rush? - prawie wykrzyczałam
- A Ty jesteś kobietą, która jednym dotykiem doprowadziła mnie do wzwodu. - spokojnie odpowiedział James
Trochę się zawstydziłam, teraz kiedy przypomniałam sobie kim jest. Chciałam się odsunąć od niego, ale trzymał mnie mocno. Widać było, że to co zrobiłam, nie tylko spowodowało erekcję, ale również ogólne podniecenie seksualne. Przełknęłam ciężko ślinę, bo nie byłam pewna co za chwilę nastąpi i szczerze mówiąc w ogóle nie chciałam o tym myśleć. Jedyne co przemknęło mi przez głowę to czy nie wyrzucą mnie z pracy za seks z pacjentem. Kiedy James przyssał się do moich warg i wepchnął mi język do ust przestałam się tym przejmować i zaczęłam ściągać z siebie dres. James przeniósł mnie na kozetkę i zaczął grę. Przysuwając dłonie po moich plecach, drażnił oddechem włosy i ucho.
– Podoba Ci się? – cicho zapytał.
– Tak – odpowiedziałam szeptem.
Przesuwając pieszczotliwe dłonie po mojej tali, ponownie zapytał:
– A to?
– Tak – odpowiedziałam i uśmiechnęłam się
Drażniąc oddechem moje ucho, muskał je ustami i językiem.
– A to?
– Tak...
Prowadził ze mną taką subtelną grę, wzmagając nasze wzajemne pożądanie.
- A chcesz czegoś więcej?
Po chwili zastanowienia odpowiedziałam tak cicho, że ledwie to usłyszał:
-Tak.
Wtedy, przełamując już wszystkie bariery przyzwoitości jakie mogą dzielić pacjenta i fizjoterapeutę, James zsunął bokserki, obnażając przede mną swojego penisa. Prezentował się bardzo okazale w pełnym wzwodzie. Jego podniecona czerwona główka zbliżyła się do mojego krocza. Palcami przejechał po mojej kobiecości, aby przygotować ją na przyjęcie jego członka. Najpierw włożył we mnie samą główkę penisa, a potem powoli wsunął go całego. Poczułam wtedy jaki jest duży. Pewnie nie wszedłby we mnie tak łatwo, gdyby nie fakt, że już podczas jego gry moja szparka zrobiła się mokra. Moje soki pozwalały teraz Jamesowi poruszać się z zupełną swobodą w mim wnętrzu. Robił to tak zmysłowo, że sam widok jego kołyszących się bioder doprowadzał mnie do szaleństwa. Objął mnie mocniej i zaczął całować. Jego członek tkwił we mnie przez chwilę bez ruchu. James jakby skupił się teraz na samym całowaniu. Nie było mi to w smak, więc zaczęłam ruszać biodrami, co zmusiło Jamesa do ponownego podjęcia aktu ruchowego. Odsunął się od moich ust i powiedział:
- Niecierpliwa jest nasza pani doktor.
- Magister. Tylko magister, fizjoterapii. - poprawiłam go z uśmiechem i oplotłam nogi wokół jego pleców. 
Widząc moje podniecenie i niecierpliwość, James zwiększył tempo. Teraz wyraźnie czułam rozkosz, którą dawał mi ocierając się o moje miękkie i delikatne wnętrze. Oczy zaszły mi mgłą i czułam jakbym zapadała w stan oderwania ciała od świadomości. Byłam tylko ja, James i nasza rozkosz. Wkrótce poczułam w sobie jego spełnienie. Oboje dyszeliśmy, a nasze rozpalone ciała, kleiły się do siebie. Kiedy James wyszedł ze mnie, na kozetkę wypłynęła jego sperma, wylewająca się z mojej szparki. Spojrzałam na Jamesa, który nadal z uwielbieniem patrzył na moje kształty. Jego penis nie stał już jak przed stosunkiem, ale i tak robił wrażenie. Różowa końcówka chowała się pomału w ciemniejszym fałdzie skórnym, a ja doprowadzałam do porządku moje krocze używając wilgotnego ręcznika. Z półgodzinnego masażu zrobiła się godzinna sesja erotyczna. Podczas tego wszystkiego zapomniałam, że jestem u siebie w gabinecie. Odetchnęłam z ulgą, że mojej szefowej nie wpadło do głowy aby mnie odwiedzić. James podszedł i objął mnie. W czasie gdy ja się odświeżałam, on zdążył już się ubrać. Nie zapiął jedynie koszuli, pozostawiając na widoku swój umięśniony brzuch. Pocałował mnie w usta i zapytał:
- Kiedy przyjść na kolejny masaż?
Za takie coś spokojnie mogłam zostać wyrzucona z pracy. Obawiałam się, że kolejny taki wybryk może już nie ujść mi na sucho, więc zaproponowałam:
- Jutro o 19. U mnie.
- Świetnie - odpowiedział James i uraczył mnie bielą swoich zębów. 
Takiemu uśmiechowi nie można było się oprzeć i twarz sama wykrzywiła mi się do odwzajemnienia gestu. Otworzyłam drzwi, aby wypuścić Jamesa, a on przechodząc koło mnie, jeszcze raz mnie pocałował i szepnął:
- Do jutra pani magister. 
Po minięciu progu, odwrócił się jeszcze i puścił do mnie oczko. Patrzyłam jak odchodzi korytarzem i już nie mogłam doczekać się jutra. 



-----------------------------------
Faktycznie zapomniałam o one shotach, ale obiecuję, że się poprawię ;)



7 komentarzy :

  1. Świetny rozdział. Na prawdę mi się podobał ^.^ Czekam na nn :*
    Pozdrawiam Stelss :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak, tak! To było boskie <3 Tęskniłam za twoimi one'shotami ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhhh ale mi się gorąco zrobiło ;) świetna notka. Cudo *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super Notka! Żeby nie było tak monotonnie, spróbuj napisać coś z perspektywy faceta *00* Proooszę! <3 I najlepiej Kendzia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boziu, jak mi się gorąco zrobiło jak to czytałam...James dobrze wie, jak doprowadzić dziewczynę do rumieńców xD Czekam :*

    OdpowiedzUsuń