(Część pierwsza TUTAJ)
Z samego rana obudził mnie przeraźliwy dźwięk dzwonka do drzwi naciskanego któryś raz z rzędu. Usiadłem na kancie łóżka i leniwie przetarłem zaspane oczy. Nie ogarniałem co się dzieje wokół. Czułem tylko ten cholerny dźwięk i chłód ogarniający moje ciało. Wsunąłem kapcie na nogi i ruszyłem w stronę drzwi wejściowych. Przesunąłem zamki, a po otwarciu drzwi w progu ujrzałem moją teściową. Na dzień dobry przywaliła mi torebką po głowie.
- Zboczeńcu! Ubierz się! Tak się wita teściową?! Z kim moja córka się związała?! Matko jedyna! – Cały czas mnie okładała. Rzeczywiście zapomniałem się ubrać. Powitałem ją zupełnie nagi.
- Ała! Aj! Ajć! – To były jedyne dźwięki, które zdołałem z siebie wydusić. Nie wiedziałem czy chronić swoją głowę przed uderzeniami, czy też rękoma zakryć swoje krocze. Byłem zniesmaczony i obolały. Już wtedy wiedziałem, że to będzie najgorszy dzień w moim życiu. Dlaczego to spotyka akurat mnie?! Skuliłem się jedną rękę trzymając na karku, a drugą zakrywając miejsce intymne.Nie stałem dłużej jak ten kołek, tylko uciekłem do sypialni, by się ubrać. Byłem zdziwiony, gdy zauważyłem, że moja żona dalej śpi. Tyle hałasu a ta nic. Zacząłem ją budzić.
- Mad, wstawaj. twoja mama przyjechała! Mad! - Delikatnie potrząsałem nią za ramię.
- Co? Która jest godzina? I czemu ty do cholery jesteś nagi?! Kendall! Pokazałeś się tak mamie?! - od razu zerwała się na równe nogi.
- Tak wyszło...
- Cholera jasna! - Warknęła, szybko ubrała szlafrok i wybiegła z sypialni. Ja długo się nie zastanawiając, ubrałem się i niepewnie wychyliłem głowę za drzwi pokoju. Podszedłem do kobiet siedzących w salonie. Było mi cholernie wstyd.
- Mamo.. - Zacząłem. - Ja... Ja przepraszam... Było wcześnie. Nie wiedziałem co robię.
- Nie mów do mnie mamo, zboczeńcu. - Powiedziała.
- Mamo, przestań! - Wstawiła się za mną moja żona. - Nic wielkiego się nie stało.
- Faktycznie. NIC WIELKIEGO - Na te ostatnie słowa położyła duży nacisk. Od razu skumałem o co jej chodzi. Chyba naprawdę chciała mi dokuczyć. Cóż.. Skoro 21 cm we wzwodzie jest małe, to ciekawe czym trzeba ją zaspokoić. Ugh! Otrzepało mnie na samą myśl.
- Coś sugerujesz? - Zapytała Madison, powstrzymując się od śmiechu. Ja zażenowany skierowałem się z powrotem do swojej sypialni, jednak teściowa mnie zatrzymała.
- A ty gdzie się wybierasz? trzeba wnieść moje bagaże. Zostały w korytarzu. - Bez słowa wykonałem jej polecenie. W pocie czoła zawlokłem jej trzy walizki do pokoju gościnnego. Dużo tego, zważywszy, że miała przyjechać tylko na weekend.Wróciwszy do salonu, zapytałem:
- A mama to na długo przyjechała?
- A co? Już mnie wyganiasz?
- Ależ skąd. Po prostu pytam. - W myślach modliłem się, by wyjechała jak najszybciej.
- Tak jak mówiłam. Tylko na weekend. Postanowiłam jeszcze odwiedzić swoją siostrę. - Odparła, a ja mogłem odetchnąć z ulgą. Całe szczęście nie byłem skazany na długa mękę. Jej wizyty to istna katorga.
Kiedy już się zakwaterowała, zgłodniała. Przyszła do kuchni i otworzyła lodówkę, by wziąć sobie coś do jedzenia. nerwowo trzasnęła drzwiczkami i zapytała.
- Czyżby nie było was stać na jedzenie? Madison, skarbie, mówiłam ci, że z muzykowania to on cię nie utrzyma.
- Spokojnie, mamo. Kendall zaraz pojedzie do sklepu i coś kupi. Na śmierć zapomnieliśmy o zakupach. - Puściła do mnie oczko.
- Tak. - Rzuciłem i szczęśliwy wybiegłem z mieszkania. Wsiadłem w samochód i pojechałem do centrum na zakupy. Robiłem je jak najdłużej, byleby za szybko nie wracać do domu. Teściowa była tam tylko od kilku godzin, a ja już miałem jej dosyć. Niestety w końcu trzeba było wrócić. Po cichu wszedłem do domu, a z przedpokoju słyszałem rozmowę.
- Tyle czasu po ślubie, a ten Krendall jeszcze nie zmajstrował mi wnuka. Czy wy w ogóle uprawiacie seks? Patrząc na niego, wydaje mi się, że on nie jest do tego zdolny.
- Mamo!
- No co? Martwię się o ciebie, skarbie. Pamiętaj, że zawsze możesz wziąć rozwód. - Słuchałem jej słów, a wszystko we mnie się gotowało.
- Kocham Kendalla i nie zamierzam się z nim rozwodzić. I przestań wreszcie przekręcać jego imię. - Żona broniła mnie.
- Wiesz. U nas w sąsiedztwie jest bardzo przystojny lekarz...
- Mamo!
- No dobrze już. - Teściowa burknęła, a ja trzasnąłem drzwiami, udając, że dopiero wszedłem.
- Wróciłem!
- Bogu dzięki. Umieram z głodu. - Powiedziała mama Mad.
Dalsza część dnia mijała równie nieznośnie. Ciągle się mnie o coś czepiała, ciągle jej coś nie pasowało. Według niej nawet układ sztućców w kuchennej szufladzie był nieodpowiedni i musiała wszystko poprzestawiać. Miałem wrażenie, że przegrzebała nam wszystkie szafki w całym domu i wprowadziła swoje porządki. Nic jej nie pasowało, a obiad, który przygotowałem już w ogóle. Ja z żoną zajadaliśmy, bo bardzo nam smakowało, a ona? Wzięła łyżkę zupy do ust i od razu wypluła na talerz. Stwierdziła, że woli zamówić sobie pizzę i tak też zrobiła. Ta kobieta doprowadza mnie do szału. Kiedy już nadszedł koniec tego piekielnego dnia, byłem wyczerpany. Rzuciłem się na łózko i momentalnie usnąłem. Rano obudziły mnie jej krzyki. Darła się, jakby ktoś ją ze skóry obdzierał, a okazało się, że pod prysznicem zobaczyła pająka. Oczywiście musiała nas postawić na nogi i już nie mogliśmy wrócić do snu. Wszystko trzeba jej było postawić pod nos, a i tak nic jej nie pasowało. W chlebie za dużo mąki, woda za mokra, mleko zbyt białe, a powietrze zbyt przezroczyste... Cholera jasna! W końcu nie wytrzymałem i opuściłem dom, nikomu nic nie mówiąc. Odpaliłem silnik swego samochodu i znów zahipnotyzował mnie ten dźwięk. Był cudowny. Wyjechałem z posesji i udałem się tam gdzie ostatnio. Szalałem po bocznych drogach. Odprężało mnie to. Czułem, że wszystkie problemy znikają. Było tak do czasu, gdy zabrakło mi paliwa. Samochód się zatrzymał, a ja zakląłem pod nosem. Byłem w środku bezludzia. Cale szczęście miałem zasięg i mogłem wezwać pomoc drogową. Tłumaczenie mojej lokalizacji zajęło mi kilka sporych chwil, ale w końcu się udało. Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania nadeszła pomoc. Wysiadłem z auta i podeszła do mnie całkiem zgrabna kobieta. Blondynka o niebieskich oczach. kształtne piersi, duża pupa, długie nogi. Ubrana była w koszulę zawiązaną pod piersiami i spodenki ledwo zakrywające pośladki. Aż miło popatrzeć. W ręku trzymała kanister z benzyną.
- Dzień dobry. Pan dzwonił? - Odezwała się subtelnym głosikiem, bardzo przyjemnym dla uszu.
- Tak to ja.
- A więc jestem. - Uśmiechnęła się. - Och, zapomniałam lejka z samochodu. Jestem taka rozkojarzona..
- Nic nie szkodzi. - Posłałem jej ciepły uśmiech, a kobieta pobiegła do swego auta. Otworzyła tylne drzwi i zanurzyła się w poszukiwaniu potrzebnego przedmiotu. Z auta wystawał tylko tyłek i nogi. Wygląd był nieziemski. Wypinała swój krągły tyłeczek w moją stronę. Miałem ochotę podejść i klepnąć ją w eksponowane miejsce. Czułem poruszenie w bokserkach. Czyżbym się podniecił? Po czasie kobieta wróciła do mnie.
- Już mam. - powiedziała z uśmiechem na twarzy, po czym schyliła się po kanister stojący na ziemi, wypinając przy tym swój piękny tyłek. Była tak blisko mnie, że otarła nim moje krocze. Gdy wstała, uśmiechnęła się w moją stronę, przygryzając wargi i chichocząc. W tamtej chwili podnieciłem się jeszcze bardziej, a na mych polikach poczułem pieczenie. Zapewne zalałem się rumieńcami. Posłałem jej szeroki uśmiech, mając nadzieję na rozwój sytuacji. Podeszła bliżej i pewnie chwyciła mnie za penisa. Znów zachichotała. Patrzyła mi w oczy, masując moją męskość przez materiał spodenek. Nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku. Włożyłem jej język między zęby, a moja dłoń powędrowała do jej piersi. Obie zacząłem delikatnie masować, a co jakiś czas odpinałem po guziczku jej koszuli. Kobieta w tym czasie dotarła już do mego członka i wyjęła go na powierzchnię. Me spodnie spadły do kostek, a ona ruszała dłonią w górę i w dół, sprawiając, że mały wariat co raz bardziej rósł. Włożyłem rękę do jej majtek i dwoma palcami zanurkowałem w kobiecości. Dziewczyna pomrukiwała cały czas trzymając swe wargi przy moich. Po czasie pchnęła mnie, a ja plecami oparłem się o drzwi mojego auta. Uklękła przede mną, biorąc mojego penisa do ust. Ssała jego żołądź, a co jakiś czas próbowała pochłonąć go całego, dławiąc się przy końcu. Później wstała, pocałowała mnie w usta i chwyciła mnie za rękę. Zaprowadziła mnie na przód samochodu. Położyła się na masce, zapierając ciało łokciami i skinieniem głowy zaprosiła do siebie. Zbliżyłem twarz do jej kobiecości i zanurzyłem język w środku. Delikatnie wiłem nim, zwiedzając każdy zakamarek, a ona pomrukiwała pod nosem. Kazała mi wstać. Zrobiła się bardzo władcza, ale podobało mi się to. Położyłem się na niej i pewnym ruchem wszedłem w jej szparkę. Wypuściłem głośniej powietrze. Była ciasna. IDEALNA. Delikatnie poruszałem się w niej, nie napierając do końca. Z czasem przyspieszyłem. Dziewczyna wiła się pode mną po całej masce samochodu, dysząc i krzycząc na zmianę. Ja też wydawałem z siebie dźwięki podniecenia. Było cudownie. Poczułem, że jestem blisko. Przyspieszyłem jeszcze bardziej, po czym szybko z niej wyszedłem. Trysnąłem, zalewając maskę samochodu, jej nogi i ziemię. Kobieta masowała palcami swą kobiecość, aż w końcu też nadeszło jej spełnienie. Pocałowałem ją raz jeszcze. Odpoczęliśmy chwilę, zatankowała moje auto i odjechała pozostawiając za sobą tylko kurz. Ja też wsiadłem do wozu i ruszyłem w stronę domu odprężony i zrelaksowany. Tego mi było trzeba.
___________________________________________________________________________________
Wydaje mi się, że imagin się udał. jestem z niego zadowolony. A Wy co sądzicie? Warto było czekać aż rok, by przeczytać kontynuację? Podzielcie się wrażeniami w mam nadzieję licznych komentarzach :)
Korzystając z okazji, że dziś 8 marca, w imieniu swoim, jak i całej naszej ekipy pragnę złożyć Wam drogie kobietki najserdeczniejsze życzenia. Seksu, seksu i jeszcze raz seksu. ^^
BTC
Nie skupiłam się na seksie tylko na teściowej :D Beka z niej. A mądry Kendall otworzył jej drzwi nago. Baba jest głupia! 8 cali, a ta mówi, że mały? To ona potrzebuje szyji żyrafy czy co? KENDALL ZDRADZIŁ! KENDALL ZDRADZIŁ! Ciekawe co by zrobiła teściowa gdyby się dowiedziała :D
OdpowiedzUsuńZ tymi życzeniami... Przypomniała mi się moja miłosna kartka do koleżanki :D Jakie jest dzisiaj święto?
Dzień kobiet, nie udawaj :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńI mnie ominął?! Mogłam się postarać o jakąś czekoladę...
UsuńChris jak widac dotrzymuje obietnic. Nawet jesli na imagina trza czekać rok :D ta teściowa to jakaś głupia baba. Oczywiście, że opłacało się czekać. Wybacz wielkość mojego komentarza, ale robię jeszcze trzy rzeczy jednocześnie. Może kom nie ma 21 cm, ale wystarczy wg mnie :) Super imagin :*
OdpowiedzUsuń