poniedziałek, 15 lipca 2013

Latynoski taniec

~ada_maslow

Nadszedł kolejny wieczór i znowu zanosiło się, że spędzę go sama. Od kiedy zaczęły się wakacje i moje przyjaciółki wyjechały na wczasy, prawie każdy wieczór spędzałam samotnie przed telewizorem. Dziś jednak nie miałam ochoty na filmy. Poszłam więc do pobliskiego klubu, żeby chociaż pooglądać facetów. Usiadłam w rogu i schowałam się w cieniu. Przez klub przewijali się różni mężczyźni. Większość z dziewczynami, a jeśli już byli wolni to nie zasługiwali na moją uwagę.Wyszłam na chwilę z mojej kryjówki, aby zamówić sobie drinka. Podeszłam do baru, ale zanim zdążyłam zamówić napój, ktoś stuknął mnie w ramię. Odwróciłam się i zostałam przywitana szerokim uśmiechem na twarzy Carlosa. Znaliśmy się z wakacyjnych turniejów siatkówki. Co roku braliśmy udział w rozgrywkach, a na koniec turnieju odbywał się mecz zwycięskich drużyn kobiet i mężczyzn. Przeważnie grały ze sobą moja drużyna i drużyna Carlosa. Od dawna miałam słabość do tego chłopaka, ale uważałam, że nie jest możliwe, aby chłopak taki jak Carlos mógł poważnie się mną zainteresować. Co prawda często spotykaliśmy się na imprezach i świetnie bawiliśmy się razem, ale nic poza tym. Widać było, że Carlos ucieszył się na mój widok i powiedział:

- Cześć. Dawno Cię nie spotkałem w klubie. Zawsze wypatruję Cię w tłumie. Przestałaś chodzić na imprezy?
Byłam mile zaskoczona słowami Carlosa. Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam:
- Nie mam teraz z kim chodzić po klubach.
- Jak to? A ja to co? Zawsze chętnie postawię Ci drinka i z Tobą zatańczę.
- Okay, w takim razie ja poproszę Mojito i potem możemy iść tańczyć.
- Już się robi.
Zamówił nam drinki, a po chwili DJ zaczął grać latynoski kawałek. Carlos złapał mnie za rękę i zaciągnął mnie na parkiet. Krzyczałam za nim, że nie umiem tak tańczyć, ale on zakręcił mną i złapał w talii przyciągając do siebie.
- To jest łatwe. Daj mi się poprowadzić to sama zobaczysz- powiedział mi do ucha, a potem ponownie mną zakręcił. Po krótkiej chwili złapałam rytm i szło mi całkiem nieźle. Tańce latynoskie wymagają bliskości obu partnerów i wkrótce się o tym przekonałam. Carlos dotykał dłońmi różnych części mojego ciała i raz za razem unosił mnie lub przyciskał do siebie. Z każdą minutą rozkręcałam się co raz bardziej. Na początku ruszałam się dość sztywno, ale widząc, że Carlos nie ma żadnych oporów przed obmacywaniem mojego ciała, zaczęłam odwzajemniać jego gesty. Wiłam się i zaplatałam nogi wokół jego ciała i zgrabnie wyginałam się ku tyłowi. Zauważyłam jak Carlos obserwuje moje ruchy i zrobiło mi się gorąco od jego spojrzeń. Czułam już oddech Carlosa na mojej szyi i jego dłonie pod moją koszulką. Co raz bardziej zbliżaliśmy się do siebie, a nasze usta były bliskie pocałunku. Taniec przyjaciół zmienił się nie do poznania. Pożeraliśmy się wzrokiem i powstrzymywaliśmy się od pocałunku. Kiedy zabrzmiały ostatnie nuty piosenki latynoskiej Carlos objął mnie mocno i przywarł do mnie ustami. Zaplotłam ręce na jego szyi, aby pokazać mu, że też tego pragnęłam. Już dawno puszczono inną piosenkę i ludzie już tańczyli wokół nas, a my tkwiliśmy na parkiecie całując się namiętnie. Wkrótce jednak poczuliśmy na sobie liczne spojrzenia i postanowiliśmy wyjść z klubu. Na zewnątrz Carlos chwycił mnie za rękę i odprowadził do domu. Pod wejściem do mojego mieszkania powiedział:
- Zawsze mi się podobałaś, ale nie miałem odwagi Ci tego powiedzieć.
Po tym znowu zaczął mnie całować. Pomyślałam, że gdyby nie ten taniec, pewnie żadne z nas nie zdobyłoby się na odwagę, aby wyznać uczucie drugiemu. Na wyczucie otworzyłam drzwi do mojego mieszkania w ciągnęłam do niego Carlosa. Cofając się pomału i rozbierając po drodze, wpadliśmy na kanapę i tracąc równowagę wylądowaliśmy na niej. W przypływie tak wielkich emocji nie panowałam nad sobą, ale rozsądek podpowiadał mi, aby to przerwać. Już na wpół rozebrana i całowana przez Carlosa delikatnie ale stanowczo odsunęłam go od siebie. On wtedy usiadł obok mnie i powiedział:
- Przepraszam, chyba mnie poniosło.
- Nie przejmuj się, mnie też. Chyba nie powinniśmy posuwać się tak daleko skoro dopiero co dowiedzieliśmy się o swoich uczuciach.
- Masz rację. To mogłoby wszystko zepsuć. Spotkamy się jutro?
- Jasne.
- Na co masz ochotę? Może kino?
- Świetny pomysł.
- To będę po Ciebie o 3 i wpadniemy jeszcze na jakiś obiad.
- Super. To jesteśmy umówieni.
- Tak.
Odprowadziłam Carlosa i uraczyłam go jeszcze jednym namiętnym pocałunkiem po czym uśmiechając się od ucha do ucha zamknęłam za nim drzwi.

1 komentarz :