~ada_maslow
- Hejka Camille. - Jennifer przywitała koleżankę mijając ją na korytarzu.
- Hej Jenn... Jenn.
Jenn zatrzymała się po przejściu obok Camille i odwróciła się do niej.
- Tak?
- A wiesz, już nic. - machnęła ręką Camille
- Taa... widzę, że masz do mnie jakąś sprawę. Mów o co chodzi.
- O Logana.
- W takim razie chodź, napijemy się kawy i porozmawiamy.
Jenn objęła Camille ramieniem i poprowadziła ją do swojego mieszkania. Zaparzyła kawę, podała koleżance i usiadła przyjmując minę i pozę uważnego słuchacza.
- Opowiadaj. Co ten Logan znowu nabroił?
- Wydaje mi się, że tylko ja się poświęcam dla tego związku. Logan sprawia wrażenie jakby nie chciał pójść dalej.
- Co masz na myśli mówiąc "dalej"?
- Noo... Tobie tak wspaniale układa się z Jamesem.
- Nie rozumiem, co to ma wspólnego z Tobą i Loganem?
- Myślę, że brakuje nam w związku tego czegoś.
- Tego czegoś?
- Oj no nie mów, że nie wiesz o co mi chodzi.
- Wiem doskonale o co Ci chodzi, ale chcę, żebyś Ty to nazwała.
- Ty skończyłaś szkołę plastyczną czy psychoterapeutyczną?! - wybuchnęła Camille
- To w takim razie może chcesz to namalować?
- Seks! Chodzi mi o seks. Myślę, że Logan boi się podjąć kolejny krok.
- Związku nie powinno się budować na seksie. To jest zbędne jeśli dwoje młodych ludzi się kocha.
Camille popatrzyła na Jennifer ze zdziwieniem i nie wierzyła, że słyszy to z jej ust. Po chwili ciszy Jenn wybuchnęła śmiechem:
- Ha ha! Sama sobie nie uwierzyłam w to co powiedziałam. Ha ha.
- Jenn, ja mówię poważnie.
- Och no dobrze. - westchnęła Jenn ocierając dłonią mokre od śmiechu oczy.
- Ja przyszłam z Tobą poważnie porozmawiać, a Ty się ze mnie nabijasz.
- Słuchaj Camille, najlepiej jest brać wszystko na luzie. Wtedy problemy wydają się mniejsze i łatwiej je na spokojnie rozwiązać. Nie warto się zadręczać pierdołami. A trzeba przyznać, że w tych sprawach to Logan jest pierdołą. Niczego się ode mnie nie nauczył.
- No i ja już nie wiem co mam zrobić. Pomóż mi.
- Ja się Wam przyglądam od samego początku. Ty jesteś fenomenalna. Wszystko robisz jak trzeba, ale z Loganem jest duży problem.
- Może z nim porozmawiaj.
- Ja?! Raczej nie jestem do tego odpowiednią osobą.
- Jak nie Ty to kto?
- Potrzeba nam tu faceta. Poprosimy Jamesa o pomoc.
- Wolałabym, żeby nikt więcej o tym nie wiedział.
- To konieczne, bo jak ja z nim zacznę rozmawiać to się zorientuje o co chodzi. A z Jamesem przeprowadzi zwykłą kumpelską pogawędkę.
- No skoro tak uważasz, niech tak będzie.
Po wtajemniczeniu Jamesa w całą sytuację, dziewczyny dały mu konkretne instrukcje jak ma rozmawiać z Loganem. Jenn i Camille usiadły nad basenem i miały udawać, że nie zwracają na nic uwagi. James pojawił się po chwili z Loganem. Stanęli przy barze po drugiej stronie basenu, z dala od dziewczyn. James zaczął rozmowę:
- Widzę stary, że chcesz ze mną porozmawiać o Camille.
- Bynajmniej - odpowiedział z powagą Logan
- Widzę jak na nią patrzysz.
- Niby jak?
- Popatrz jak wspaniale wygląda jak się uśmiecha. Delikatne loki otulają jej smukłą szyję, a gdy łaskoczą ją po policzkach, odgarnia je delikatnym ruchem ręki. Przyznaj, że wygląda to bardzo zalotnie. Logan! Hej! Ziemia do Logana.
- Co? Co mówiłeś? Kontynuuj. -
- Wyobraź, że siedzi koło Ciebie i zsuwa jej się ramiączko od koszulki. Co wtedy robisz?
- Poprawiam to ramiączko.
- Że co? Logan kretynie.
- No to co powinienem zrobić?
- Nie przyszło Ci nigdy do głowy, że ona celowo zsuwa sobie to ramiączko?
- Tak uważasz?
- Jestem pewien.
- To co mam w takiej sytuacji zrobić?
- Zdjąć drugie ramiączko.
- Do czego Ty mnie namawiasz?
- Ja tylko tłumaczę Ci co Camille chce osiągnąć, bo widzę, że Ty tego nie chwytasz.
- Ja nie mam takiego doświadczenia z dziewczynami jak Ty.
- To nie trzeba mieć doświadczenia, tylko wystarczy patrzeć co się dzieje dookoła.
- To uważasz, że ona chce czegoś więcej?
- Jestem wręcz pewny.
- Boże, to co ja mam zrobić?!
- W tym już Ci nie pomogę. Jesteś dużym chłopcem. Poradzisz sobie.- James poklepał Logana po ramieniu, mrugnął do niego i odszedł. W tym samym czasie Jenn wstała i pożegnała się z Camille. Po odejściu Jamesa, Logan długo przypatrywał się Camille. W końcu zebrał się na odwagę i podszedł do niej.
- Cze...cześć - wybełkotał niezdarnie
Camille wykonała zalotny ruch odgarnięcia włosów, o którym mówił James i wtedy Loganowi zmiękły nogi. Cały oblał się potem i z pobladłą twarzą usiadł obok Camille. Ona z niepokojem zapytała:
- Logan, skarbie, co Ci jest?
- Ja chyba ee... muszę... się tego no wiesz...
Logan nie mógł stworzyć składnej odpowiedzi i nagle zerwał się i uciekł. Camille westchnęła i ze smutkiem wpatrywała się w wodę w basenie. W końcu wstała i skierowała się do swojego mieszkania. Szła pomału, a gdy doszła pod swoje drzwi, znalazła tam bukiet róż i butelkę czerwonego wina. Uśmiechnęła się pod nosem i podniosła kwiaty. Zza rogu nieśmiało wyszedł Logan i powiedział:
- Przepraszam Cię za to przy basenie. Spanikowałem.
- Ale dlaczego?
- Bo uświadomiłem sobie czego ode mnie oczekujesz.
- Logan, złotko, jak nie chcesz się spieszyć to ja to zrozumiem.
Logan nic nie odpowiedział tylko wziął Camille w objęcia i zaczął ją namiętnie całować. Camille na chwilę odsunęła go od siebie i szybko wyjęła klucze do mieszkania. Po otwarciu drzwi oboje wpadli do środka i popędzili prosto do sypialni. Camille nie mogła uwierzyć w to co robił Logan. Dotykał ją wszędzie i całował tak zmysłowo, że wydawało jej się, że za chwilę zemdleje. Robiło jej się słabo i bezwładnie padła na łóżko. Logan pomału zaczął ją rozbierać, a ona z uśmiechem się temu poddawała. Kiedy była już zupełnie naga, Logan na chwilę się zatrzymał. Rozważał w głowie jak zareaguje Camille, gdy zobaczy go nagiego. Może to nie będzie to czego się spodziewa. Camille zauważyła jego wahanie i usiadła przed Loganem, który stał w samych spodniach. Przysunęła się do niego i rozpięła mu guzik od spodni. Patrząc na niego zmysłowo, rozsunęła rozporek. Spodnie same opadły i Logan został w samych bokserkach. Znowu zaczynał panikować i nie był w stanie się ruszyć. Camille zaczęła masować jego członka przez materiał bokserek. W miarę twardnienia jego penisa, co raz bardziej się rozluźniał. W końcu Camille zdjęła mu bokserki i kładąc się pociągnęła Logana za sobą. Chłopak zaczął pieścić jej piersi. Nie zbyt duże, ale idealnie mieszczące się w dłoni. Camille zaplotła nogi na jego plecach i wtedy Logan wszedł w nią pomału. Gdy już pokonał ten krok, nabrał pewności siebie i zaczął czerpać przyjemność z tego zbliżenia. Camille uśmiechała się do niego, ale on ze skupieniem oddawał się rozkoszy. Nie wierzył w to, że mógł z tym zwlekać tak długo. Płynnymi ruchami wsuwał się i wysuwał, a Camille cicho pojękiwała.
Po skończonym akcie, trwającym prawie godzinę, Logan leżał dumny z siebie i gładził leżącą na jego piersi głowę Camille. Nie widział twarzy Camille, ale czuł, że się uśmiecha. Po chwili powiedziała:
- Masz ochotę gdzieś wyjść?
- A gdzie na przykład?
- Może do klubu, potańczyć. Zaprosimy też Jennifer i Jamesa.
- Masz jeszcze siłę tańczyć?
- Rozpiera mnie energia i z tej radości chce mi się tańczyć.
- A może po prostu chcesz się pochwalić Jennifer?
- Co? Skąd ten pomysł?
- Domyśliłem się, że rozmawiałaś z Jenn i Jamesem, bo gdy uciekłem i zostawiłem Cię nad basenem, oboje czekali na mnie przy recepcji. Jenn o mało nie zabiła mnie wzrokiem, a James wepchnął mi do rąk kwiaty i wino.
- Oj. Przepraszam Cię za to.
- Nie ma sprawy. Pewnie gdyby nie oni nie odważyłbym się na to.
- Kocham Cię Loggie - uśmiechnęła się szeroko Camille i dała Loganowi buziaka - To idziemy tańczyć?
- Jasne. Dzwoń po Jamesa i Jenn.
Camille wyskoczyła z łóżka i z radosnym piskiem pobiegła po telefon. Logan zamknął oczy i z uśmiechem słuchał radosnego głosu Camille zapraszającej Jenn do klubu.
- Hejka Camille. - Jennifer przywitała koleżankę mijając ją na korytarzu.
- Hej Jenn... Jenn.
Jenn zatrzymała się po przejściu obok Camille i odwróciła się do niej.
- Tak?
- A wiesz, już nic. - machnęła ręką Camille
- Taa... widzę, że masz do mnie jakąś sprawę. Mów o co chodzi.
- O Logana.
- W takim razie chodź, napijemy się kawy i porozmawiamy.
Jenn objęła Camille ramieniem i poprowadziła ją do swojego mieszkania. Zaparzyła kawę, podała koleżance i usiadła przyjmując minę i pozę uważnego słuchacza.
- Opowiadaj. Co ten Logan znowu nabroił?
- Wydaje mi się, że tylko ja się poświęcam dla tego związku. Logan sprawia wrażenie jakby nie chciał pójść dalej.
- Co masz na myśli mówiąc "dalej"?
- Noo... Tobie tak wspaniale układa się z Jamesem.
- Nie rozumiem, co to ma wspólnego z Tobą i Loganem?
- Myślę, że brakuje nam w związku tego czegoś.
- Tego czegoś?
- Oj no nie mów, że nie wiesz o co mi chodzi.
- Wiem doskonale o co Ci chodzi, ale chcę, żebyś Ty to nazwała.
- Ty skończyłaś szkołę plastyczną czy psychoterapeutyczną?! - wybuchnęła Camille
- To w takim razie może chcesz to namalować?
- Seks! Chodzi mi o seks. Myślę, że Logan boi się podjąć kolejny krok.
- Związku nie powinno się budować na seksie. To jest zbędne jeśli dwoje młodych ludzi się kocha.
Camille popatrzyła na Jennifer ze zdziwieniem i nie wierzyła, że słyszy to z jej ust. Po chwili ciszy Jenn wybuchnęła śmiechem:
- Ha ha! Sama sobie nie uwierzyłam w to co powiedziałam. Ha ha.
- Jenn, ja mówię poważnie.
- Och no dobrze. - westchnęła Jenn ocierając dłonią mokre od śmiechu oczy.
- Ja przyszłam z Tobą poważnie porozmawiać, a Ty się ze mnie nabijasz.
- Słuchaj Camille, najlepiej jest brać wszystko na luzie. Wtedy problemy wydają się mniejsze i łatwiej je na spokojnie rozwiązać. Nie warto się zadręczać pierdołami. A trzeba przyznać, że w tych sprawach to Logan jest pierdołą. Niczego się ode mnie nie nauczył.
- No i ja już nie wiem co mam zrobić. Pomóż mi.
- Ja się Wam przyglądam od samego początku. Ty jesteś fenomenalna. Wszystko robisz jak trzeba, ale z Loganem jest duży problem.
- Może z nim porozmawiaj.
- Ja?! Raczej nie jestem do tego odpowiednią osobą.
- Jak nie Ty to kto?
- Potrzeba nam tu faceta. Poprosimy Jamesa o pomoc.
- Wolałabym, żeby nikt więcej o tym nie wiedział.
- To konieczne, bo jak ja z nim zacznę rozmawiać to się zorientuje o co chodzi. A z Jamesem przeprowadzi zwykłą kumpelską pogawędkę.
- No skoro tak uważasz, niech tak będzie.
Po wtajemniczeniu Jamesa w całą sytuację, dziewczyny dały mu konkretne instrukcje jak ma rozmawiać z Loganem. Jenn i Camille usiadły nad basenem i miały udawać, że nie zwracają na nic uwagi. James pojawił się po chwili z Loganem. Stanęli przy barze po drugiej stronie basenu, z dala od dziewczyn. James zaczął rozmowę:
- Widzę stary, że chcesz ze mną porozmawiać o Camille.
- Bynajmniej - odpowiedział z powagą Logan
- Widzę jak na nią patrzysz.
- Niby jak?
- Popatrz jak wspaniale wygląda jak się uśmiecha. Delikatne loki otulają jej smukłą szyję, a gdy łaskoczą ją po policzkach, odgarnia je delikatnym ruchem ręki. Przyznaj, że wygląda to bardzo zalotnie. Logan! Hej! Ziemia do Logana.
- Co? Co mówiłeś? Kontynuuj. -
- Wyobraź, że siedzi koło Ciebie i zsuwa jej się ramiączko od koszulki. Co wtedy robisz?
- Poprawiam to ramiączko.
- Że co? Logan kretynie.
- No to co powinienem zrobić?
- Nie przyszło Ci nigdy do głowy, że ona celowo zsuwa sobie to ramiączko?
- Tak uważasz?
- Jestem pewien.
- To co mam w takiej sytuacji zrobić?
- Zdjąć drugie ramiączko.
- Do czego Ty mnie namawiasz?
- Ja tylko tłumaczę Ci co Camille chce osiągnąć, bo widzę, że Ty tego nie chwytasz.
- Ja nie mam takiego doświadczenia z dziewczynami jak Ty.
- To nie trzeba mieć doświadczenia, tylko wystarczy patrzeć co się dzieje dookoła.
- To uważasz, że ona chce czegoś więcej?
- Jestem wręcz pewny.
- Boże, to co ja mam zrobić?!
- W tym już Ci nie pomogę. Jesteś dużym chłopcem. Poradzisz sobie.- James poklepał Logana po ramieniu, mrugnął do niego i odszedł. W tym samym czasie Jenn wstała i pożegnała się z Camille. Po odejściu Jamesa, Logan długo przypatrywał się Camille. W końcu zebrał się na odwagę i podszedł do niej.
- Cze...cześć - wybełkotał niezdarnie
Camille wykonała zalotny ruch odgarnięcia włosów, o którym mówił James i wtedy Loganowi zmiękły nogi. Cały oblał się potem i z pobladłą twarzą usiadł obok Camille. Ona z niepokojem zapytała:
- Logan, skarbie, co Ci jest?
- Ja chyba ee... muszę... się tego no wiesz...
Logan nie mógł stworzyć składnej odpowiedzi i nagle zerwał się i uciekł. Camille westchnęła i ze smutkiem wpatrywała się w wodę w basenie. W końcu wstała i skierowała się do swojego mieszkania. Szła pomału, a gdy doszła pod swoje drzwi, znalazła tam bukiet róż i butelkę czerwonego wina. Uśmiechnęła się pod nosem i podniosła kwiaty. Zza rogu nieśmiało wyszedł Logan i powiedział:
- Przepraszam Cię za to przy basenie. Spanikowałem.
- Ale dlaczego?
- Bo uświadomiłem sobie czego ode mnie oczekujesz.
- Logan, złotko, jak nie chcesz się spieszyć to ja to zrozumiem.
Logan nic nie odpowiedział tylko wziął Camille w objęcia i zaczął ją namiętnie całować. Camille na chwilę odsunęła go od siebie i szybko wyjęła klucze do mieszkania. Po otwarciu drzwi oboje wpadli do środka i popędzili prosto do sypialni. Camille nie mogła uwierzyć w to co robił Logan. Dotykał ją wszędzie i całował tak zmysłowo, że wydawało jej się, że za chwilę zemdleje. Robiło jej się słabo i bezwładnie padła na łóżko. Logan pomału zaczął ją rozbierać, a ona z uśmiechem się temu poddawała. Kiedy była już zupełnie naga, Logan na chwilę się zatrzymał. Rozważał w głowie jak zareaguje Camille, gdy zobaczy go nagiego. Może to nie będzie to czego się spodziewa. Camille zauważyła jego wahanie i usiadła przed Loganem, który stał w samych spodniach. Przysunęła się do niego i rozpięła mu guzik od spodni. Patrząc na niego zmysłowo, rozsunęła rozporek. Spodnie same opadły i Logan został w samych bokserkach. Znowu zaczynał panikować i nie był w stanie się ruszyć. Camille zaczęła masować jego członka przez materiał bokserek. W miarę twardnienia jego penisa, co raz bardziej się rozluźniał. W końcu Camille zdjęła mu bokserki i kładąc się pociągnęła Logana za sobą. Chłopak zaczął pieścić jej piersi. Nie zbyt duże, ale idealnie mieszczące się w dłoni. Camille zaplotła nogi na jego plecach i wtedy Logan wszedł w nią pomału. Gdy już pokonał ten krok, nabrał pewności siebie i zaczął czerpać przyjemność z tego zbliżenia. Camille uśmiechała się do niego, ale on ze skupieniem oddawał się rozkoszy. Nie wierzył w to, że mógł z tym zwlekać tak długo. Płynnymi ruchami wsuwał się i wysuwał, a Camille cicho pojękiwała.
Po skończonym akcie, trwającym prawie godzinę, Logan leżał dumny z siebie i gładził leżącą na jego piersi głowę Camille. Nie widział twarzy Camille, ale czuł, że się uśmiecha. Po chwili powiedziała:
- Masz ochotę gdzieś wyjść?
- A gdzie na przykład?
- Może do klubu, potańczyć. Zaprosimy też Jennifer i Jamesa.
- Masz jeszcze siłę tańczyć?
- Rozpiera mnie energia i z tej radości chce mi się tańczyć.
- A może po prostu chcesz się pochwalić Jennifer?
- Co? Skąd ten pomysł?
- Domyśliłem się, że rozmawiałaś z Jenn i Jamesem, bo gdy uciekłem i zostawiłem Cię nad basenem, oboje czekali na mnie przy recepcji. Jenn o mało nie zabiła mnie wzrokiem, a James wepchnął mi do rąk kwiaty i wino.
- Oj. Przepraszam Cię za to.
- Nie ma sprawy. Pewnie gdyby nie oni nie odważyłbym się na to.
- Kocham Cię Loggie - uśmiechnęła się szeroko Camille i dała Loganowi buziaka - To idziemy tańczyć?
- Jasne. Dzwoń po Jamesa i Jenn.
Camille wyskoczyła z łóżka i z radosnym piskiem pobiegła po telefon. Logan zamknął oczy i z uśmiechem słuchał radosnego głosu Camille zapraszającej Jenn do klubu.
Awwwwwwwwww <3 To było boskie :D
OdpowiedzUsuńI bardzo mnie rozśmieszyło xD A tej piosenki nie słuchałam D: Ale domyślam się, że to "wykradzione" dzieło,.. ale dziwnym trafem sądzę, że to sprawka chłopaków ^^ xD
Jak ja to czytałam na początku, to jest noc i nie chciałam nikogo budzić, więc wiłam się na łóżku ze śmiechu zatykając obiema rękami usta. Boskie :*
OdpowiedzUsuńz tego mógłby powstać 5 sezon BTR taki dla dorosłych :D ja chce nn ! ! !
OdpowiedzUsuń