Cały tydzień
minął jak z bicza strzelił. Byłem wykończony. Codzienne i wykańczające próby
doprowadziły do nieprzyjemnego bólu mięśni. Marzyłem o spokojnym weekendzie
przed telewizorem. Jednak James, Carlos i Logan uparli się, żeby iść do klubu
na imprezę.
- Stary,
musisz z nami iść. Nie wiadomo kiedy będziemy mieć kolejną okazję na zabawę. –
wpierał mi James.
- Ja nie
potrzebuję zabawy tylko odpoczynku. Błagam dajcie mi spokój. – odpowiedziałem
- Kendall,
nie bądź nudziarz. – zaczął dokuczać mi Logan
- Wszystko
mnie boli, nie mogę się ruszać.
- No chodź.
Poderwiesz jakąś dziewczynę i ona Cię wymasuje. – przekonywał mnie Carlos
- Widzę, że
nie dacie mi spokoju.
- Nie. –
odpowiedzieli chórem
- No to
pójdę. Ale na chwilę.
- Jasne. –
mrugnął do mnie Carlos
- To
spotykamy się pod domem Logana o 18 i pójdziemy do „8teen” – powiedział James
- Dobra. To
widzimy się za 2 godziny. – odpowiedziałem bez entuzjazmu.