sobota, 12 października 2013

Big Time Paris


    Camille była bardzo podekscytowana wyjazdem do Paryża. Już wieczorem spakowała wszystkie rzeczy, bo lot był wcześnie rano. Nastawiła budzik, ale z ogromu emocji obudziła się godzinę przed ustawionym alarmem. Szturchnęła Logana, ale on tylko chrapnął przez sen i odwrócił się na drugi bok. Camille wstała, żeby zrobić śniadanie. Sprężystym krokiem poszła do kuchni, podśpiewując pod nosem. Zrobiła kanapki i herbatę i zawołała Logana. Z sypialni nie było jednak żadnego odzewu. Zawołała jeszcze raz. Znowu nic. Poszła więc do sypialni, gdzie Logan spał rozwalony na całej szerokości łóżka. Camille wskoczyła na kawałek wolnego miejsca między poręczą a brzuchem Logana i zaczęła skakać.
- Logan, wstawaj. – mówiła przy tym – Spóźnimy się na samolot.
- Nooo, już wstaję. – powiedział zaspanym głosem Logan, nawet nie otwierając oczu.
- Misiek, wstawaj! – krzyknęła Camille

Dopiero wtedy Logan zwlekł się z łóżka. Camille uśmiechnęła się i cmoknęła go w policzek.
- Zrobiłam kanapki na śniadanie, chodź. – powiedziała i wyszła z sypialni. Logan spojrzał na zegarek. Była 5:20. Jęknął i z powrotem rzucił się na łóżko. Wiedział jednak, że musi wstać. Poleżał jeszcze kilka minut, aż Camille znowu krzyknęła na niego z kuchni i dołączył do niej przy śniadaniu.
    Bardzo sprawnie dotarli na lotnisko i mieli jeszcze sporo czasu do odlotu.
- No i po co się tak spieszyliśmy? – zapytał Logan z wyrzutem – Mogłem spokojnie jeszcze spać.
- Wiesz jakie jest LA. Równie dobrze mogliśmy utknąć w korku i nie zdążyć na lot. – odpowiedziała Camille – Nie chciałabym się spóźnić na moją wymarzoną podróż.
- Aha. – rzucił krótko niewyspany Logan
- Co, nie cieszysz się, że lecimy?
- Ależ, cieszę się. Tylko się nie wyspałem. – zapewniał ją Logan cmokając przy tym w usta.
Camille nie wyglądała na przekonaną, ale odwzajemniła pocałunek. Wyraźnie spochmurniała i cały czas trwania lotu, nie odezwała się do Logana ani słowem.  Jednak gdy wylądowali i zobaczyła z taksówki Wieżę Eiffla, rozpromieniła się. Przytuliła się do Logana i powiedziała:
- To będzie najwspanialszy tydzień naszego życia.
Logan objął ją ramieniem i uśmiechnął się pod nosem. Camille nie wiedziała jeszcze co dla niej przygotował. Kiedy okazało się, że Logan zarezerwował nocleg w hotelu tuż obok Wieży Eiffla, Camille ogarnęła euforia.
- Loguś, popatrz jak wspaniale. Z okna sypialni widać Eiffla. – wykrzyknęła z zachwytem Camille, po czym podbiegła do Logana i rzuciła mu się na szyję – Musiałeś wydać na to fortunę. – zauważyła z niepokojem.
- To nic w porównaniu z tym co tu przeżyjemy. – odpowiedział Logan i uniósł Camille w powietrze – Przygotowałem coś specjalnego na wieczór.
- Łiii! - Camille zachichotała i zamachała z gracją nogami. 
Przez całe popołudnie Camille starała się wyciągnąć z Logana co przygotował na wieczór. On jednak z uśmiechem całował ją w nos i odpowiadał, ze to niespodzianka.
Wreszcie nadszedł upragniony przez Camille wieczór. Wrócili do wynajmowanego mieszkania po długim spacerze. Ku zdziwieniu Camille czekała tam na nich gotowa kolacja. Na stole stały świece i przystawki, a reszta posiłku czekała w kuchni na podanie. Logan zaprowadził Camille do krzesła, odsunął go dla niej, a gdy usiadła, podsunął ją delikatnie do stołu. Sam usiadł naprzeciwko niej. Wyjął spod stołu pilot od sprzętu grającego i włączył romantyczną, francuską balladę. Patrzył w roześmiane oczy Camille i czuł się szczęśliwy, może nawet bardziej niż ona.
- Może życzy sobie Pani szampana? – zapytał Logan
Camille skinęła głową i szeroko się uśmiechnęła. Logan chwycił szampana i otworzył go z hukiem. Camille wzięła łyk i powiedziała:
- Wspaniała kolacja. Kiedy zdążyłeś to wszystko zaplanować?
- Nie pytaj, tylko delektuj się tą kolacją, bo za chwilę przechodzimy do następnej atrakcji wieczoru.
- Jeszcze coś przygotowałeś?  Co to jest?
- Dowiesz się po kolacji.
Logan podał lekkostrawną, francuską kolację. Gdy już zjedli, Camille zapytała:
- No i co to za niespodzianka? Powiedz mi już.
- A może wypijemy najpierw tego szampana?
Camille przechyliła swój kieliszek i wypiła duszkiem jego zawartość.
- Ja już wypiłam. – uśmiechnęła się szeroko i z niecierpliwością czekała na kolejną niespodziankę.
- No dobrze. Chodź za mną.
Logan poprowadził ją do sypialni. Camille rozglądnęła się i w końcu zapytała:
- I gdzie ta niespodzianka?
Odwróciła się do Logana stojącego za nią i wtedy uzyskała odpowiedź:
- Tą niespodzianką jestem ja. – powiedział namiętnie Logan i zaczął rozpinać guziki swojej koszuli.
Camille zachichotała.
- Takiej niespodzianki się nie spodziewałam.
- Nie podoba Ci się? – zasmucił się Logan
- Ależ nie misiaczku. Wręcz przeciwnie.
Na twarz Logana powrócił uśmiech i kontynuował rozbieranie się. Camille patrzyła na jego erotyczne ruchy jakie przy tym  wykonywał i nie mogła powstrzymać śmiechu. Gdy Logan pozbył się już większości odzienia i został w samych bokserkach, podniósł Camille i zaniósł ją na łóżko. Powoli zdjął z niej sukienkę, a potem zajął się stanikiem. Kiedy ten wylądował już na ziemi, przyszła pora na majteczki.  Logan chwycił materiał w zęby i zsuwał go po gładkich i zniecierpliwionych nogach Camille. Czuł wyraźnie, że z minuty na minutę jej ciało drżało co raz bardziej. Nie mogła opanować emocji.  Spieszyło jej się do sedna, ale trzymała nerwy na wodzy i pozwalała Loganowi działać. Wreszcie majteczki poleciały w kąt. Wystarczyło tylko, żeby Logan zdjął bokserki. Camille nie mogąc już się doczekać, sama sięgnęła do jego bioder i obnażyła jego prącie. Z pożądaniem spojrzała na stojącego członka. Logan zauważył to rozgorączkowane spojrzenie, które wydało mu się wręcz niepokojące, więc zapytał:
- Camille, wszystko w porządku?
- Jeśli za raz czegoś nie zrobisz to mogę eksplodować z nadmiaru ekscytacji.
Logan uśmiechnął się zawadiacko, dumny z siebie, ze doprowadził kobietę do takiego stanu i zabrał się do działania. Położył się na Camille i zaczął ją namiętnie całować. Rozszerzył jej nogi i szybkim ruchem wszedł w nią. Jej ciało naprężyło się, ale po chwili poczęło bezwładnie zapadać się w miękkie łóżko. Poddawała się pieszczotom Logana i rozkoszowała się jego męskością penetrującą jej delikatne i wyczulone wnętrze. Każdy ruch pobudzał tysiące receptorów znajdujących się w jej pochwie, które przekazywały do mózgu informację o niesamowitej przyjemności. Czas się dla niej zatrzymał. Nawet miejsce – Paryż – nie miało teraz większego znaczenia. Kiedy oboje skończyli i łapali z trudem oddech, wtuleni w siebie, Camille spojrzała na Wieżę Eiffla, widoczną z okna ich sypialni. Nocą wyglądała jeszcze piękniej, rozświetlona tysiącami świateł. Te migoczące światełka odzwierciedlały radość jaka ją wypełniała. Logan tez patrzył przez okno i powiedział:
- Pięknie tu, prawda?
- Cudownie.
- Może zostaniemy tu na cały tydzień?
- Moglibyśmy? – Camille podniosła się i popatrzyła na Logana zaszklonymi oczami, w których odbijała się migocząca Wieża Eiffla.
- Myślę, że poradzą sobie bez nas przez tydzień.
- Jej! Kocham Cię!
Camille przytuliła się mocno do Logana, aż ten nie mógł złapać oddechu, ale zdołał wydyszeć:

- Ja Ciebie też. 
























5 komentarzy :

  1. Boski *.* Normalnie cudo!!! Loguś jaki romantyk ^.^ Podobało mi się strasznie. Czekam na następny. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, booooooskie <3333 czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Od tej strony Logana nie nie znałam...
    Boskie po prostu!

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział! Taki romantyczny i słodki. Nasz Loganek jaką niespodziankę wymyślił. Wow *.* Zazdroszczę Camille tego szczęścia ;))
    Pozdrawiam Stelss :*

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko... słuchając piosenki "seksualna, niebezpieczna" i czytając ten rozdział doszłam do wniosku... że to nie jest dobre połączenie xD
    Wiem jak to jest z tą wierzą xD Magia ^^
    Czekam na nn :*
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń