środa, 12 lutego 2014

Kobieta w czerni

   „Wreszcie w domu” – pomyślałem przekraczając próg swojego mieszkania. Byłem wyczerpany, ponieważ od samego rana ćwiczyliśmy nowe układy taneczne. Po ciężkiej harówie nie myślałem
o niczym innym jak tylko o śnie, więc podążyłem prosto do sypialni. Rzuciłem moje zwłoki na łóżko
i w mgnieniu oka usnąłem. Nie spałem jednak długo, bo obudził mnie niemiłosiernie głośny dźwięk syren policyjnych pod moim blokiem. Zacząłem zastanawiać się o co chodzi. Wstałem i wyjrzałem przez okno. Cały budynek otoczony był radiowozami. Nagle usłyszałem trzask drzwi dochodzący
z przedpokoju. Postanowiłem sprawdzić kto wszedł i ruszyłem w stronę wejścia. Przede mną stała kobieta w czarnym kombinezonie i  czarnych szpilkach. Miała czarne włosy, a jej oczy zakryte były okularami przeciwsłonecznymi. Tak na oko była ode mnie starsza z jakieś 10 lat. Tajemnicza nieznajoma zaszła mnie od tyłu i przyłożyła mi nóż do gardła, mówiąc:
- Będziesz grzecznym chłopcem?
- Mhm. – Jęknąłem kiwając głową.
- To posłuchaj uważnie, bo nie będę się powtarzać. Ściga mnie policja, a Ty ukryjesz mnie przed nimi.
- Mhm. – Wydusiłem z siebie jeszcze raz.
Strach mnie sparaliżował, a ona dalej stała za mną trzymając nóż przy moim gardle. Po moim czole spływały krople potu. Kobieta odezwała się do mnie, jakby mówiła do dziecka:
- Nie martw się maleńki. Nic Ci nie zrobię jeśli tylko nic nie powiesz glinom.
W tym samym momencie ktoś zapukał do moich drzwi.
- To na pewno oni. Ja się ukryję, a ty mnie nie wydasz. Jasne?! – Spojrzała na mnie złowrogo i ukryła się w łazience.
Jeszcze raz usłyszałem pukanie do drzwi, jednak teraz słyszalny był także komunikat: „Otwierać policja!”. Otworzyłem drzwi. Przede mną stał wąsaty policjant z groźną miną. Odezwał się do mnie niskim głosem:
- Nie zauważył pan nic podejrzanego?
- Nie.
- Nie kręciła się tu jakaś kobieta ubrana w czarny kombinezon?
- Nikogo nie widziałem.
- Na pewno? Jeśli pan kłamie, dowiemy się o tym.
- Tak, czy to wszystko panie władzo?
- Tak, na razie. – Powiedział tajemniczo i ruszył do sąsiedniego mieszkania.
Zamknąłem drzwi i osunąłem się po nich plecami. Odetchnąłem z ulgą. Siedziałem przez chwilę na podłodze, po czym ruszyłem w stronę łazienki. Zapukałem, jednak nie usłyszałem odpowiedzi. Do moich uszu dobiegł jednak dźwięk lejącej się wody. Zdziwiłem się i postanowiłem poczekać pod drzwiami. Po paru minutach kobieta wyszła z łazienki zawinięta w ręcznik. Stanąłem jak wryty
i patrzyłem nie dowierzając własnym oczom.
- No co? Musiałam się odświeżyć. – Dziewczyna powiedziała przerzucając kosmyki mokrych włosów.
Ręcznik ledwo zasłaniał jej tyłek, a ja mogłem swobodnie oglądać jej piękne, zgrabne nogi.
Z podnieceniem mierzyłem wzrokiem każdy centymetr jej półnagiego ciała.
- Nie gap się tak, bo oczy ci na wierzch wyjdą. – uśmiechnęła się szeroko i ruszyła w stronę kuchni.
- Muszę coś zjeść, strasznie zgłodniałam przez tą pogoń.
Uśmiechnąłem się tylko głupkowato i znów przystąpiłem do obserwowania jej zjawiskowej budowy. Szukała jej cała policja stanowa, sądząc po ilości radiowozów, a ona jak gdyby nigdy nic robiła sobie kanapki w mojej kuchni. Nawet nie znałem jej imienia. Dziewczyna skończyła posiłek i wstała od stołu. W tym samym momencie jej ręcznik zleciał na podłogę. Oniemiałem z wrażenia. Wpatrywałem się w nią z otwartymi ustami. Skupiałem się na widoku jej nagich, kształtnych piersi i idealnie wydepilowanej kobiecości. Na początku pomyślałem, że to wypadek, jednak najwyraźniej zrobiła to specjalnie, bo nawet nie próbowała ponownie owinąć się ręcznikiem. Byłem speszony tą sytuacją, za to tajemnicza kobieta poruszała się swobodnie po moim mieszkaniu. Widząc jej pewność siebie odszedłem bliżej i objąłem ją od tyłu. Pokierowała moje dłonie na swoje piersi. Zachęcony jej zachowaniem, zacząłem je masować. Ugniatałem jędrne piersi, a sutki twardniały pod moimi szorstkimi palcami. Nagle nieznajoma odwróciła się przodem do mnie i wepchnęła mi język do ust. Cały czas mnie całując, odpięła mi pasek, guzik i rozporek od spodni, a one swobodnie opadły na podłogę. Potem włożyła rękę w moje bokserki i badała moją prężącą się męskość. Odkleiła swoje usta od moich i zdjęła ze mnie koszulkę. Zaczęła darzyć pocałunkami mój tors. Schodziła co raz niżej i niżej, a ja co raz bardziej się podniecałem. Zsunęła zębami moje bokserki i wzięła do ust mojego penisa. Ssała go wykonując ruchu głową w przód i w tył. Czasem także na boki niczym pies szarpiący zdobycz. Otulała go swoim językiem, sprawiając mi nie lada przyjemność. Kiedy przestała, usiadła okrakiem na stole i zaprosiła mnie do siebie. Podszedłem, złapałem członka  w dłoń
i poprowadziłem go do jej szparki. Włożyłem kobiecie język między zęby, jednocześnie wkładając w nią swojego penisa. Wykonywałem w niej szybkie ruchy, a cała długość mojej męskości wchodziła do środka. Cały czas całowaliśmy się. Kobieta zaczęła stękać i przygryzać mi język. Zadawało mi te lekki ból, jednak bardzo mnie on podniecał. Jęczała co raz głośniej, a echo rozchodziło się po mojej jamie ustnej. Na stole zrobiła się kałuża od obfitej ilości jej soków wylewających się z jej podnieconego wnętrza. Posuwałem ją dalej, czekając na swoją chwilę spełnienia. W końcu wyrzuciłem z siebie potężny ładunek spermy zalewając wnętrze pochwy dziewczyny. Wyjąłem z niej penisa i złożyłem czuły pocałunek na jej poliku dziękując za niezwykle udany stosunek. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Położyłem kobietę na łóżku i walnąłem się obok niej. Ona przytuliła się do mnie i zaczęła łaskotać mnie po brzuchu. Pocałowałem ją w czoło i sam ją połaskotałem. Uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłem uśmiech. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Kiedy rano się obudziłem, nie było jej już obok mnie. Na zaścielonej przez nią części łóżka leżała karteczka. Chwyciłem ją w dłoń i przeczytałem treść:
Dziękuję, że mnie ukryłeś i dziękuję za to co stało się na stole. Swoją drogą nie myślałam, że taki gówniarz może być tak dobry w tych sprawach. Szkoda, że nigdy więcej się nie spotkamy.
 P.S. wzięłam sobie 100 dolców od Ciebie z portfela, bo muszę kupić sobie jakieś mniej rzucające się w oczy ciuchy. Przy okazji pozwoliłam sobie spojrzeć na twoje prawo jazdy, Logan.
Żałuję, że to koniec naszej znajomości….
Kobieta w czerni- Lilly.”

Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Schowałem w twarz w poduszkę i zacząłem rozmyślać.




9 komentarzy :

  1. Świetny, bardzo mi się podoba :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Klasyczna opowieść o lasce, która wycyckała faceta... No pięknie. Opowiadanie świetne! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne! Wręcz idealne ;) Świetnie się czyta wasze notki ^.^ Czekać tylko na więcej ;)
    Pozdrawiam Stelss :***********

    OdpowiedzUsuń
  4. ale super... :D

    ja czekam na coś z Carlosem, bo dawno nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie nadszedł czas na Logana. Super nota

    OdpowiedzUsuń
  6. Super... Czekam na nn najlepiej z kendallem

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym razem to kobieta znika, a nie facet ;D
    To jest miła odmiana ^^
    Czekam na nn ;)
    Pozdrawiam. Marcela ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba wstąpię na drogę występku :)
    czekam !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Matko, Chris, jak ja kocham Twoje opowiadania *_* No i w końcu mój mąż zagościł w opowiadaniu ^.^ Boskie ;)

    OdpowiedzUsuń