~ada_maslow
Lucy przyszła do parku i zauważyła siedzącego na ławce Jamesa. Świetnie wyglądał w nowej fryzurze, a zarost dodawał mu męskości. Spojrzała na umięśnione ramiona i klatę. Jakoś wcześniej nie zwracała uwagi na idealnie zbudowane ciało Jamesa. Obserwowała uwydatniony biceps, a potem spojrzała niżej. Przeklęła w myślach, widząc dłonie Jamesa wplecione w błyszczące w słońcu włosy Jennifer. W Jennifer denerwowało ją wszystko. Nie mogła znieść jej widoku, zwłaszcza wtedy, gdy była z Jamesem. Czasami jednak zdawała sobie sprawę, że powinna być zła na siebie, a nie na Jennifer. Byłą głupia, że nie chciała dać Jamesowi szansy, kiedy ten o nią zabiegał. Teraz jednak wypełniała ją złość. Im szczęśliwsza wydawała się Jennifer, tym w gorszym nastroju była Lucy. Odkąd zdała sobie sprawę, że mimo wszystko zależy jej na Jamesie, nie mogła napisać żadnej piosenki, która nie opisywałaby Jamesa. Wróciła do swojego mieszkania i zamknęła się w łazience. Popatrzyła w lustro i powiedziała do swojego odbicia:
- Jesteś Lucy Stone. Lucy Stone, bierz się do roboty, odbijesz go.
Lucy powzięła plan przejęcia Jamesa. Już na następny dzień nadarzyła się wyśmienita okazja. Jennifer wypadła ze swojego mieszkania trzaskając drzwiami. Czerwona ze złości minęła Lucy, jakby jej nie zauważając. Po chwili z mieszkania wyszedł wkurzony James. Trzasnął drzwiami jak poprzednio Jennifer i poszedł w przeciwną stronę. Lucy wyczuła swoją szansę. Pobiegła za Jamesem i w ostatniej chwili wskoczyła za nim do windy. Obdarzyła go uśmiechem, ale James nie odwzajemnił gestu. Delikatnie zapytała:
- Co się stało? Jesteś jakby wkurzony.
- Wydaje Ci się.
- Yhm, chodzi pewnie o Jennifer. Pokłóciliście się?
- A co Cię to obchodzi? - wybuchnął James, ale po chwili dodał- Tak pokłóciliśmy się.
- Chcesz o tym pogadać? Zapraszam Cię na lunch.
- Nie jestem głodny. Pójdę pomyśleć nad tym wszystkim w parku. - powiedział, wychodząc z windy
- To pomogę Ci myśleć.
- Jak tam chcesz. - mruknął James.
Usiedli w opustoszałej części parku. Lucy usiadła bardzo blisko Jamesa, ale on zdawał się tego wcale nie zauważać. Lucy poprawiła włosy i naciągnęła bluzkę, uwydatniając dekolt. Odwróciła się do Jamesa i powiedziała, chwytając go za rękę:
- Nie przejmuj się tym wszystkim. Tak się starasz, a Jennifer wcale ego nie docenia. Daj sobie na chwilę spokój. Może powinieneś coś zmienić w swoim życiu.
- Nie, to nie tak. - James wyślizgnął swoja dłoń z uchwytu Lucy - To moja wina, a nie Jenn.
- Nie mów tak. Ty zasługujesz na kogoś kto Cię doceni. Ja Cię doceniam.
Lucy dotknęła policzka Jamesa i spotkali się wzrokiem. James powiedział:
- Kiedyś miałaś mnie gdzieś.
- Wcale nie. - oburzyła się Lucy- Tylko się z Tobą droczyłam. Podobało mi się jak się o mnie starałeś. Byłeś wtedy taki zabawny.
James wreszcie się uśmiechnął i odpowiedział:
- Robiłem z siebie idiotę.
- Mnie się podobało.
James jakoś odruchowo objął Lucy w talii. Ich warze niebezpiecznie zaczęły się do siebie zbliżać. Już tylko milimetry dzieliły ich usta.
Lucy przyszła do parku i zauważyła siedzącego na ławce Jamesa. Świetnie wyglądał w nowej fryzurze, a zarost dodawał mu męskości. Spojrzała na umięśnione ramiona i klatę. Jakoś wcześniej nie zwracała uwagi na idealnie zbudowane ciało Jamesa. Obserwowała uwydatniony biceps, a potem spojrzała niżej. Przeklęła w myślach, widząc dłonie Jamesa wplecione w błyszczące w słońcu włosy Jennifer. W Jennifer denerwowało ją wszystko. Nie mogła znieść jej widoku, zwłaszcza wtedy, gdy była z Jamesem. Czasami jednak zdawała sobie sprawę, że powinna być zła na siebie, a nie na Jennifer. Byłą głupia, że nie chciała dać Jamesowi szansy, kiedy ten o nią zabiegał. Teraz jednak wypełniała ją złość. Im szczęśliwsza wydawała się Jennifer, tym w gorszym nastroju była Lucy. Odkąd zdała sobie sprawę, że mimo wszystko zależy jej na Jamesie, nie mogła napisać żadnej piosenki, która nie opisywałaby Jamesa. Wróciła do swojego mieszkania i zamknęła się w łazience. Popatrzyła w lustro i powiedziała do swojego odbicia:
- Jesteś Lucy Stone. Lucy Stone, bierz się do roboty, odbijesz go.
Lucy powzięła plan przejęcia Jamesa. Już na następny dzień nadarzyła się wyśmienita okazja. Jennifer wypadła ze swojego mieszkania trzaskając drzwiami. Czerwona ze złości minęła Lucy, jakby jej nie zauważając. Po chwili z mieszkania wyszedł wkurzony James. Trzasnął drzwiami jak poprzednio Jennifer i poszedł w przeciwną stronę. Lucy wyczuła swoją szansę. Pobiegła za Jamesem i w ostatniej chwili wskoczyła za nim do windy. Obdarzyła go uśmiechem, ale James nie odwzajemnił gestu. Delikatnie zapytała:
- Co się stało? Jesteś jakby wkurzony.
- Wydaje Ci się.
- Yhm, chodzi pewnie o Jennifer. Pokłóciliście się?
- A co Cię to obchodzi? - wybuchnął James, ale po chwili dodał- Tak pokłóciliśmy się.
- Chcesz o tym pogadać? Zapraszam Cię na lunch.
- Nie jestem głodny. Pójdę pomyśleć nad tym wszystkim w parku. - powiedział, wychodząc z windy
- To pomogę Ci myśleć.
- Jak tam chcesz. - mruknął James.
Usiedli w opustoszałej części parku. Lucy usiadła bardzo blisko Jamesa, ale on zdawał się tego wcale nie zauważać. Lucy poprawiła włosy i naciągnęła bluzkę, uwydatniając dekolt. Odwróciła się do Jamesa i powiedziała, chwytając go za rękę:
- Nie przejmuj się tym wszystkim. Tak się starasz, a Jennifer wcale ego nie docenia. Daj sobie na chwilę spokój. Może powinieneś coś zmienić w swoim życiu.
- Nie, to nie tak. - James wyślizgnął swoja dłoń z uchwytu Lucy - To moja wina, a nie Jenn.
- Nie mów tak. Ty zasługujesz na kogoś kto Cię doceni. Ja Cię doceniam.
Lucy dotknęła policzka Jamesa i spotkali się wzrokiem. James powiedział:
- Kiedyś miałaś mnie gdzieś.
- Wcale nie. - oburzyła się Lucy- Tylko się z Tobą droczyłam. Podobało mi się jak się o mnie starałeś. Byłeś wtedy taki zabawny.
James wreszcie się uśmiechnął i odpowiedział:
- Robiłem z siebie idiotę.
- Mnie się podobało.
James jakoś odruchowo objął Lucy w talii. Ich warze niebezpiecznie zaczęły się do siebie zbliżać. Już tylko milimetry dzieliły ich usta.
Teraz proszę Was o zagłosowanie w ankiecie po prawej stronie.
CZY JAMES MA ZDRADZIĆ JENNIFER Z LUCY??
Od Waszych głosów będzie zależał ciąg dalszy tej historii.
nieeee! ja kocham Jennifer. James nie może jej tego zrobić O.o
OdpowiedzUsuńJAMES NIE MOŹE ZDRADZIĆ JENIFFER ZROB TAK ZE ONI SIE POCALUJA I KENDALL BEDZIE PRZECHODZIL Z JENNIFER W PARKU I JENNIFER JAMESA NA CALOWANIU PRZYLAPIE I JEMU BEDZIE GLUPIO BI BEDZIE JA PRZEPRASZAŁ ::3
OdpowiedzUsuńJennifer zdradzi Jamesa i.James ją . :D
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie podobają mi się te "odcinki". Wolałam imaginy niż takie coś. Może i to trochę wciąga, ale w końcu to blog z IMAGINAMI, niż z czymś takim. Jeśli cię urażę to przepraszam, ale mówię swoje zdanie. Wolę tamte imaginy, bo były o wiele wiele lepsze. Albo raz pisz imaginy a raz to. Nie wiem, rób co chcesz ja tylko powiedziałam co o tym sądzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ang :*