środa, 21 sierpnia 2013

Tygrysiaczek

- Tygrysiaczku, kiedy przyjdziesz do łóżka? - zawołał z sypialni Carlos
- Nieprędko. Dziś spędzę w łazience chyba kilka godzin. Jutro jest ta impreza na plaży i muszę ogolić nogi.
- Znowuuu? - zajęczał Carlos
- A co, wolisz jak mam nieogolone nogi?
- Może Ci pomogę? Będzie szybciej.
- Lepiej nie. To może się dla kogoś źle skończyć.
- Jestem facetem, umiem przecież używać maszynki do golenia.
- Miałam zamiar użyć depilatora.
- Żyletką będzie szybciej. Chodź, ogolę Ci nogi.
Prawda, nienawidziłam golić nóg. Skro ktoś może zrobić to za mnie to czemu nie.
- No dobra. To zaczekaj tu, a ja wezmę szybką kąpiel.
- Weźmy ją razem. Ogolę Ci nogi w wannie.

Carlos objął mnie i położył mi ręce na pośladkach. Pocałował mnie najpierw w usta, a potem zszedł na szyję.
- Carlos, będziemy tu tak stać czy pójdziemy wreszcie do łazienki?
- A no racja. Napuszczę wody do wanny.
Po kilku minutach, wanna pełna byłą gorącej wody pokrytej grubą pianą. Weszłam do niej ostrożnie i zanurzyłam się po samą brodę. Zamknęłam oczy i pewnie za chwilę bym zasnęła, ale Carlos władował mi się do wanny. Usiadł na przeciwko mnie i powiedział:
- No to dawaj te giry.
- Sam masz giry. - oburzyłam się, na żarty.
- Okay. Podaj mi kochanie swoje prześliczne nóżki.
- O, tak już lepiej. - podałam mu nogę, którą położył sobie na ramieniu - Jesteś pewny, że znasz się na tym. Delikatna kobieca noga to nie to samo co twarda męska twarz.
- Możesz być spokojna.
Carlos zaczął mydlić mi nogę. Gdy doszedł do mojej łydki odsunęłam od niego nogę i pisnęłam:
- Nieeee rób. Mam tam łaskotki.
Tylko się uśmiechnął i chwycił, za żyletkę. Przez chwilę, patrzyłam na każdy jego ruch, żeby przypadkiem nie uciął mi nogi, ale szło mu tak świetnie, że oparłam się z powrotem o ścianę wanny i zamknęłam oczy. Czułam delikatne przesunięcia żyletki na mojej skórze i pomyślałam, że Carlos może już golić moje nogi do końca życia. Gdy ogolił obie moje nogi z uśmiechem zapytał:
- To co mogę Ci jeszcze ogolić?
Otworzyłam oczy i poparzyłam na niego z uniesioną brwią.
- Co niby chciałbyś jeszcze golić?
- No a jak myślisz? Co mógłbym Ci jeszcze ogolić?
- Aaa... spoko. Pod pachami też możesz mnie ogolić jak tak bardzo chcesz.
- Ha ha. Nie o tym myślałem.
- Tak? No a o czym? - droczyłam się z Carlosem
- Przecież dobrze wiesz. - powiedział z zalotnym uśmiechem i pod wodą znalazł drogę do mojego krocza. Włożył mi rękę między nogi, a ja wtedy podskoczyłam i pisnęłam ze śmiechem:
- Przestań! Tam też mnie łaskocze.
-No daj, ogolę Ci brzoskwinkę.
- Spadaj zboczuchu. - powiedziałam już poważniejszym tonem.
Carlos, jednak nie dawał za wygraną:
- Tygrysiaczku. Mrauu...
- Carlos, przestań.
- Jak mam przestać, skoro siedzisz tutaj zupełnie naga?
- Ja jakoś wytrzymuję.
- Za chwilę sprawię, że to się zmieni. - mówiąc to Carlos chwycił mnie za kostki i przysunął do siebie. Przejechałam po śliskim dnie wanny prosto w objęcia Carlosa. Siedziałam teraz między jego nogami, a moje, z braku miejsca w wannie, musiałam zapleść wokół  jego pleców. Moja, ekhm... "brzoskwinka" znajdowała się teraz w bezpośrednim sąsiedztwie członka Carlosa. Czułam jak poruszany przez rozkołysaną wodę, ociera się o moje wrażliwe okolice. Powiedziałam:
- To było zagranie poniżej pasa.
- Tam właśnie celowałem. - uśmiechnął się zadziornie i pocałował mnie.
Carlos miał nadzieję, że nie będę mogla mu się w takiej sytuacji oprzeć. No i miał rację. Nie byłam w stanie opanować swoich hormonów, przy takiej bliskości w jakiej się znaleźliśmy. Pozwalałam Carlosowi na dotykanie mojego ciała. Łaskotki które wcześniej odczuwałam, ustąpiły miejsca ekscytacji i podnieceniu. Carlos popatrzył na mnie z psią minką i w końcu ustąpiłam mówiąc:
- A niech już będzie. To będzie nagroda za piękne ogolenie moich nóg.
Carlos z uśmiechem podsadził mnie tak, że teraz siedziałam na nim okrakiem. Nakierował swojego penisa, a ja lekko się uniosłam i potem powoli na niego opadłam. Siadałam na nim powoli, aby czuć centymetr po centymetrze, jak wchodzi co raz głębiej. Carlos wydobył z siebie krótkie "O tak tygrysiaczku" i zajął się całowaniem mojej szyi. Z całowania przeszedł do lizania. Wyciągnął język i od mojego obojczyka skierował się do ucha, które następnie ugryzł. Potem językiem znalazł drogę do moich ust i wepchnął go tam. Cały czas kołysałam się lekko, utrzymując jednoczesne uczucie przyjemności i chęci na więcej. Carlos jednak nie umiał ta powstrzymywać swojej żądzy i zaczął dociskać mnie mocniej do siebie. Nie lubiłam ostrych i zmyślnych stosunków, ale przyznam, że to mi się podobało. Po pewnym czasie sama zaczęłam dyktować tempo. Woda w wannie zrobiła się zimna i zaczęły drętwieć mi stopy. Szybko jednak o tym zapomniałam, bo czułam rosnące we mnie napięcie i skupiłam się całkowicie na przeżywaniu mojego orgazmu. Carlos zatrzymał mnie na chwilę, w momencie swojego szczytowania . Przez otaczającą nas wodę, nie czułam ilości spermy jaka wlała się we mnie. Dopiero gdy wszystko dobiegło końca poczułam okropne mrowienie w nogach i zaczęłam drżeć z zimna. Carlos wyskoczył z wanny i otulił mnie ręcznikiem. Wysuszył mnie i podał ciepły szlafrok, w który otuliłam się po samą brodę. Pomyślałam chwilę i zapytałam:
- A właściwie dlaczego nazywasz mnie "tygrysiaczek"?
- Bo jesteś takim moim tygrysiaczkiem.
- Czemu?
- No właśnie jesteś takim moim dzikim zwierzaczkiem, kiedy się ze mną kochasz. Na co dzień, spokojna i delikatna, a w nocy - dzika tygrysica.
- Oj weź - zaczerwieniłam się i schowałam twarz w szlafroku.
Carlos mnie przytulił, a po chwili zaczął mnie łaskotać.
- Carlos, błagam przestań! - z trudem wydyszałam, dusząc się ze śmiechu.
- He he. Kocham Cię tygrysiaczku. Wiesz? - zapytał, przestając mnie łaskotać.
- Wiem. - odpowiedziałam z uśmiechem, dając mu buziaka.


2 komentarze :

  1. Awwwwwwwwww <3 To było słodkie *^* Zresztą, czego można się spodziewać po Carlosie? :3

    OdpowiedzUsuń
  2. podziwiam tego bloga serio :D mieć tyle wyobraźni, tyle miejsc, sposobów i sytuacji, że aż się w głowie kołuje :D rozwaliła mnie ta akcja z "brzoskwinką", po prostu beka życia xD
    czekam na kolejnego imagina :3

    OdpowiedzUsuń