Gdy tylko zetknęli się ustami, Lucy mocno objęła Jamesa za szyję.
Nie protestował tez gdy wepchnęła mu język między zęby. Zatracił
poczucie czasu i miejsca. Zdawało się, że nie wie co się dzieje.
Wiedział jednak doskonale. Całując Lucy, myślał o Jennifer. Był pewny,
że porządnie mu się oberwie. Spodziewał się wojny. Poczucie zagrożenia,
wręcz balansowanie na krawędzi bardzo go podniecało. Lucy odkleiła się
od niego i wysapała podniecona:
- Chodzmy do mnie.
James bez namysłu dał się zaciągnąć do sypialni Lucy. Miał wiele wątpliwości, kiedy kładł się na niej. Zaszedł jednak za daleko, żeby się wycofać. Jej ciało pachniało kokosowym kremem. Ten zapach wydał mu się zbyt słodki w porównaniu z limonkowym żelem pod prysznic, jakiego używała Jennifer. Czemu ciągle myślał o Jennifer? Kiedy tylko zamykał oczy, wyobrażał sobie Jenn. Po ich otwarciu nie mógł jednak oprzeć się pokusie jaką dawała mu Lucy. "Lucy jak Lucyfer" pomyślał James. Coś w tym było. Lucy czuła, że James jest spięty, więc przejęła inicjatywę. Odwróciła Jamesa na plecy i usiadła na nim okrakiem. Zaczęła się rozbierać, a James obserwował ją. Kiedy Lucy rozebrała się już do naga, zajęła się rozbieraniem Jamesa, który był jakby zamroczony. Drgnął dopiero gdy Lucy usiadła na jego penisie, który wszedł w nią z lekkim oporem. James poczuł wokół swojego członka ciasną szparkę Lucy i wtedy uchwycił ją za biodra i zaczął nimi kołysać. Lucy odrobinę marszczyła czoło i ciężko dyszała. Duży członek Jamesa sprawiał jej przyjemność, ale jednocześnie trochę bólu. Sięgnęła do swoich piersi i zaczęła je masować.
Po chwili przyzwyczaiła się już do wypełniającego ją dużego prącia
Jamesa i zapragnęła mocniejszych wrażeń. Zapragnęła tego co Jennifer
miała dotychczas na codzień. Nie była pewna czy robiła to z zauroczenia
Jamesem czy z zawiści do Jennifer. Czuła w sobie złość i satysfakcję.
Wypełniona tymi emocjami zaczęła unosić się i opadać na Jamesa.
Spojrzała w dół na twarz Jamesa. Był skupiony, ale widać było rozkosz w
jego rozszerzonych oczach. Uchwycił mocniej biodra Lucy i gdy ta się
unosiła, zmuszał ją, do szybszego opadania na jego penisa. Wkrótce
zwykłe unoszenie się i opadanie zamieniło się w dzikie skakanie po
Jamesie. Lucy zagryzła dolną wargę i nie zmniejszała szybkości mimo
bólu. Za wszelką cenę chciała dać Jamesowi większą przyjemność niż
dawała mu Jennifer. Nie protestowała, gdy James spuścił się w nią.
Wszystko obliczyła i właśnie wypadły jej dni niepłodne. Mogła więc
pozwolić sobie na odrobinę swawoli. Po wszystkim, Lucy położyła się na
Jamesie i oparła mu głowę na piersi.
Unosiła się podczas głębokich oddechów Jamesa, co bardzo ją
uspokajało. Nagle James podniósł się i Lucy musiała z niego zejść. James
usiadł na kraju łóżka i schował twarz w dłoniach. Lucy zapytała:
- Co zamierzasz zrobić? Powiesz o nas Jennifer?
- Nie mam pojęcia. Wolałbym, żeby na razie nikt się o tym nie dowiedział?
- Jak to?! Jak sobie to wyobrażasz?
- Proszę Cię Lucy, nie komplikuj jeszcze bardziej tej sprawy. W tym momencie nie wiem co zrobić. Daj mi się zastanowić.
- Myślałam, że miałeś dość czasu w parku żeby się zdecydować.
- Czy Ty nigdy nie zrobiłaś czegoś pod wpływem emocji?
- Może i tak, ale pójście z kimś do łóżka to coś innego.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz.
James wstał, szybko się ubrał i wyszedł zanim Lucy zdążyła otrząsnąć się z szoku.
Ciężko szło mu się przez korytarz. Droga do mieszkania Jennifer strasznie mu się dłużyła. Miał do przejścia zaledwie kilka metrów
korytarza, ale ciężar poczucia winy uginał mu nogi. Czuł się jak na
kacu. Ręka drżała mu, gdy sięgał do klamki. Wszedł do mieszkania ze
spuszczoną głową. Kiedy ją podniósł krzyknął:
- Jezu! Jenn co Ty robisz?!
Na stole i na kanapie leżały walizki, a Jennifer sprawnie pakowała do nich swoje rzeczy.
- Co Ty do cholery robisz? -powtórzył James
- Wyjeżdżam. Postanowiłam, że jednak przyjmę ofertę z Londynu.
- Przecież zdecydowaliśmy, że zostaniesz w LA. Czemu teraz chcesz wyjechać?
- Wiesz co James, żałuję, że tu przyjechałam. Żałuję, że dałam Ci
szansę. Żałuję, że się łudziłam. Wolałabym żebyś nieznosił mnie tak jak w
dzieciństwie.
Jennifer sprawnie zamknęła walizki i podała je portierowi
czekającemu już w drzwiach. Zanim wyszła, wręczyła osłupiałemu Jamesowi
swój zeszyt z rysunkami.
- Zatrzymaj go na pamiątkę. - powiedziała Jennifer i zamknęła
drzwi, zostawiając Jamesa w opustoszałym mieszkaniu. James usiadł na
krześle i zaczął przeglądać rysunki Jenn. Był tam piękny motyl, ktorego
Jenn narysowała na drugi dzień po przyjeździe i karykatura Jamesa.
Rysunek wywołał mimowolny uśmiech na jego twarzy, gdy go zobaczył.
Kolejne rysunki przedstwaiały śpiącego Jamesa. Na niektórych stronach
zapisane były rymy, które przyszły nagle do głowy Jenn. Kolejne strony
były inne od poprzednich. Wymięte i lekko wilgotne. Na jednej był wielki
czarny bazgroł, który przedziurawił kilka następnych kartek. Po
przewróceniu ich, James znalazł szkice. Przyglądał się chwilę pierwszemu
z nich. Przedstawiał całującą się parę na ławce w parku. Serce zaczęło
bić mu bardzo szybko gdy zobaczył kolejne dwa szkice, na których
wyraźnie widać było rysy twarzy owej pary. Dotknął kartki. Była morka.
Gdzieniegdzie rozmazany ołówek świadczył o łzach autorki, kapiących
podczas rysowania. Wszystkie te szkice powstały kilka godzin temu i
przedstawiały Jamesa i Lucy.
Czy tylko ja zauważyłam? :P Inne zboki też zauważą :P
O Jezu! Dopiero po chwili zorientowałam się co zauważyłaś na tym zdjęciu. Teraz nie patrzę na nic innego O.o Gośka
OdpowiedzUsuńI tak zawsze będę bardziej lubiła Lucy :3
OdpowiedzUsuńMuahaha, gdyby nie twój komentarz do zdjęcia, nie zwróciłabym uwagi xD
No więc moja pierwsza reakcja to WOW! Mam nadzieje że coś wyniknie pomiędzy Lucy a Jamesem. Dodaj szybko następną część
OdpowiedzUsuńja tam wolę Jenn :)
OdpowiedzUsuńMnie coś się zdaje, że Lucy jednak nie będzie z Jamesem, ;3 Ale Jenn, biedna, czekam :*
OdpowiedzUsuńJenn biedna a James świnia
OdpowiedzUsuńAda, czyżbyś nie lubiła Lucy? XD
OdpowiedzUsuńJa wiem, wiem. Zauważyłam, że trochę przestawiasz ją jako taką sukę XD Taką egoistyczną sukę, która nie patrzy na innych, tylko na czubek swojego nosa. Odniosłam takie wrażenie :3
BINGO :D Wy to mnie jednak dobrze znacie :P
Usuń