Kiedy byłem mały uwielbiałem westerny. Z Kendallem bawiliśmy
się w kowbojów, a Carlos ze względu na ciemniejszą karnację zawsze był
Indianinem. Bardzo zasmuciłem się, gdy ojciec zadzwonił do mnie i powiedział
mi, że farma Rogera jest bliska upadku. Roger był przyjacielem ojca i w
dzieciństwie często go odwiedzałem. Uwielbiam jazdę konną i gdy tylko
dowiedziałem się o jego problemach, pojechałem do niego.
Sytuacja
faktycznie nie wyglądała ciekawie. Roger był już dość stary, a tegoroczne plony
były dość słabe. Wszystko poszło na karmę dla zwierząt i nic nie zostało do
sprzedaży. W związku z tym Roger nie maił jak zapłacić pracownikom, którzy po
drugim miesiącu bez wypłaty odeszli. Już na drugi dzień wziąłem się do roboty.
Bardzo szybko okazało się, że nie jestem w stanie sam ogarnąć całej farmy. W
przerwie na obiad odbyłem z Rogerem rozmowę.
- Roger,
musimy znaleźć kogoś do pomocy, bo sam nie poradzę sobie z całą farmą. Wiem, że
pomagasz na ile jesteś w stanie, ale to i tak za mało.
- Wiem synu.
– załamany spuścił głowę
Roger
traktował mnie jak syna, a ja jego jak drugiego ojca. Chciałem pomóc temu
zharowanemu dziadkowi.
- Roześlemy
ogłoszenia i może ktoś się zgłosi. – powiedziałem
- Wątpię,
żeby ktoś się zgłosił. Tamci co odeszli na pewno już rozpowiedzieli wszystkim,
że jestem spłukany.
- Ale
potrzebujemy kogoś.
- Daję Ci
wolną rękę synu.
- Dzięki
Roger. Nie martw się. Poradzimy sobie. – poklepałem go po ramieniu i zająłem
się poszukiwaniem pracownika.
Niestety
Roger miał rację. Nikt nie chciał pracować nie mając pewności, że dostanie
wypłatę. Wróciłem na farmę i usiadłem na schodach werandy. Dostałem od Rogera
farmerski strój i czułem się jak w westernie. Spodnie na szelkach, flanelowa
koszula w kratę, skórzane buty z noskiem i to co najważniejsze – brązowy
kapelusz z rondem. Siedziałem tak, wpatrując się w pole kukurydzy, gdy nagle
moją kontemplację przerwała młoda dziewczyna przechodząca obok ogrodzenia.
Niosła duży plecak i wydawała się zmęczona. Widząc mnie, zatrzymała się i
podeszła do drewnianej bramy. Kiedy się zbliżyła, zauważyłem, że miała
niezwykłą urodę. Duże ciemne oczy odwracały uwagę od licznych piegów w okolicy małego
noska. Zatrzymała się kilka metrów ode mnie i nieśmiało zaczęła:
- Hej, jest
sprawa. Szukam pracy, a w zasadzie to głównie miejsca do zatrzymania się.
Ojciec wyrzucił mnie z domu i nie mam za bardzo się gdzieś podziać.
- Czemu cię
wyrzucił?
- Eee, takie
tam.
- Jak mi nie
powiesz to nie masz to nic do szukania. – powiedziałem stanowczo
Dziewczyna
chwilę pogrzebała obcasem w kamieniach, wzięła oddech i odpowiedziała bardzo
cicho:
- Nakrył
mnie w stajni z jednym ze stajennych.
Wytrzeszczyłem
oczy i jeszcze raz jej się przyjrzałem. Wyglądała jak typowa dziewczyna z
farmy. Krótkie spodenki i czerwona koszula w kratę zawiązana na piersi. Brązowe
włosy zaplecione miała w dwa warkocze, które spadały jej na ramiona. Fakt, że
była śliczna i minka skrzywdzonej córeczki tatusia zupełnie zmiękczyła moje
serce. Jako, że potrzebowaliśmy jakiegokolwiek pracownika pozwoliłem jej zostać
u nas. Na sam początek ostrzegłem ją mówiąc:
- Ale nie
myśl sobie, że to jest łatwa praca. Pracowałaś kiedyś na farmie?
- Yyy… nie
za bardzo. Jedynie nosiłam posiłki pracownikom.
- I dawałaś
im dodatkową rozrywkę. – wyrwało mi się z ust
Dziewczyna
spuściła głowę, a gdy ją z powrotem podniosła, zobaczyłem łzy spływające po jej
policzkach.
-
Przepraszam Cię. – powiedziałem zakłopotany
- Wszyscy
teraz tak o mnie myślą, a prawda jest taka, że ten facet mnie do tego zmuszał.
Mała zaczęła
mi się rozklejać. Przytuliłem ją i pogłaskałem po głowie.
- Spokojnie.
Tutaj możesz czuć się bezpiecznie. A tak w ogóle to nazywam się James
- Ja jestem
Grace. – odpowiedziała ocierając łzy.
- Chodź,
pokarzę Ci konie. Będziesz się nimi zajmować.
Zaprowadziłem
ją do stajni i pokazałem wszystkie narzędzia.
- No to na
początek może pokarzę Ci jak czyścić konie. Spokojnie, to nic strasznego. Weź
szczotkę i po prostu zacznij czesać konia.
Niepewnie
wzięła szczotkę i przyłożyła do końskiego zada. Koń drgnął, a ona odskoczyła.
- Spokojnie.
Delikatnie. – powiedziałem
Poprowadziłem
ją bliżej konia i chwytając jej dłoń ze szczotką, przyłożyłem do konia.
Prowadziłem jej ruchy wzdłuż smukłego ciała zwierzęcia. Byłem blisko niej i
mimo końskiego odoru w stajni, czułem jak ładnie pachniała. Szkoda, że musiała zacząć pracować w takich
warunkach. Zupełnie do tego nie pasowała. Spokojnie mogła być modelką bielizny.
Tak właśnie zacząłem ją sobie wyobrażać. W pewnym momencie z niepokojem
stwierdziłem, że w moich spodniach zaczęło dziać się coś niewłaściwego.
Puściłem jej rękę i bąknąłem:
- Widzę, że
sobie radzisz. Ja pójdę teraz pogadać z właścicielem farmy. Jakbyś czegoś
potrzebowała to wołaj z werandy.
Szybko
oddaliłem się, zasłaniając wypukłość moich spodni. Wbiegłem do domu, minąłem
zdziwionego Rogera i zamknąłem się w toalecie. Zaskoczyła mnie ta erekcja. Nie
spodziewałem się takiej reakcji mojego organizmu, na widok zwykłej dziewczyny.
Zacząłem o niej myśleć, a wspomnienie o tym, że została przyłapana na seksie na
sianie, podniecało mnie jeszcze bardziej. Wyjąłem sterczącego penisa ze spodni
i zacząłem robić sobie dobrze. Szybkie ruchy nadgarstka i wyobrażenia o
gwałceniu Grace na sianie, z łatwością doprowadziły mnie do spełnienia.
Wycelowałem spermą do toalety i spuściłem wodę. Umyłem ręce, aby pozbyć się lepkości oraz zapachu
nasienia i wróciłem na zewnątrz. Spotkałem tam Rogera, który zagadał do mnie:
- Miałeś
znaleźć pracownika, ale widzę, że jak zawsze za tobą przyleciała jakaś
dziewczyna. Niezła jest. – mrugnął do mnie
- Zawsze to
jakaś pomoc. – uśmiechnąłem się krzywo, mając jeszcze w głowie moją erekcję
sprzed kilku minut.
- Ale daj
jej pracować, a nie ją rozpraszaj. – ponownie do mnie mrugnął i usiadł na
bujanym fotelu.
Musiałem się
ogarnąć i wrócić do pracy. Miałem jeszcze wymienić koniom siano w boksach. Przy
okazji mogłem sprawdzić jak radzi sobie Grace. Wszedłem do stajni i od razu
zamarłem w progu, widząc to… to co widziałem. Sam chyba dokładnie nie
wiedziałem co widziałem. Grace klęczała pod koniem i szczotką jeździła po
penisie czarnego ogiera. Poczułem jakiś dziwny ucisk w klatce piersiowej, a im
dłużej się temu przyglądałem, to dziwne uczucie schodziło co raz niżej. Zrobiło
mi się duszno i chciałem oprzeć się o ścianę, ale natrafiłem na widły, które z
hukiem przewróciły się na taczki. Grace wyskoczyła spod konia przerażona, ale
gdy zobaczyła, że to ja, uśmiechnęła się niewinnie.
- Podobało
Ci się? – zapytała z anielską nieśmiałością
- Ekhm… Ale
co? – odchrząknąłem
- Widzę, że
Ci się podobało.
Było oczywiste, że to co robiła
mnie podnieciło, bo moje spodnie w kroczu znowu się uwypukliły. Popatrzyłem na
Grace z zakłopotaniem i nie wiedziałem co powiedzieć. Ona tylko wyciągnęła rękę
przed siebie i przywołała mnie palcem. Nogi same mnie do niej poniosły. Grace
podniosła szczotkę z ziemi i uklęknęła przede mną. Zaczęła czesać materiał
moich spodni w okolicach krocza. Mój członek rwał się na zewnątrz i stawał się
co raz twardszy. Już wyraźnie rysował się jego kształt w lewej nogawce. Wtedy
Grace wstała i odwróciła się ode mnie z gracją. Odeszła w głąb stajni kierując
się za kwadratowe bele słomy. Bez namysłu poszedłem za nią. Kiedy znalazłem się
już za ścianą ze słomy zobaczyłem, że Grace zdjęła spodnie i oparła się dłońmi
o belę. Stała tak wypięta w moją stronę i zaglądała na mnie zalotnie. Widząc
moment mojego zawahania, pokręciła seksownie tyłkiem. Nawet nie pamiętam kiedy
opuściłem spodnie i wbiłem się w jej wilgotną pochwę. Wszedłem w nią z taką
łatwością, że tylko westchnęła rozkosznie. Dźwięk jaki wydobył się z jej ust
podniecił mnie jeszcze bardziej. Chwyciłem ją za biodra i po każdym lekkim
wysunięciu mojego penisa, dociskałem je z powrotem do siebie. Zaciskała się w
miarę jak wchodziłem w nią coraz głębiej. Wyraźnie starała się doprowadzić mnie
do orgazmu i nie krzyczeć. Cicho pojękiwała. Miętosiłem jej pośladki
rozchylając je tak, żebym miał jak najłatwiejszy dostęp do jej skarbu, którym
chciała się ze mną podzielić. Cała pulsowała, kiedy wbijałem się tak głęboko,
że czułem sklepienie pochwy. Unosiła się znad beli słomy, zaciskając kurczowo
dłonie na owijających belę sznurkach. Jej piersi bujały się wtedy jak wielkie
winogrona. Im bardziej starała się nie krzyczeć, tym większą miałem
rozkosz. Sięgnąłem do jej sromu. Jednocześnie nie przerywając ruchów
wewnątrz, przyłożyłem palce do jej łechtaczki. Wyczuwałem na palcach wilgoć jej
wnętrza i poruszający się trzon penisa. Przez plecy przebiegł mi dreszcz. To
było tak podniecające, tak nakręcające, że ze zdwojoną siłą zacząłem wbijać się
w jej wnętrze. A przy tym zapach. Jedyny i niepowtarzalny zapach naszych ciał
oddających się rozkoszom. Ten zapach podnosił mi włosy na karku. Poczułem, że lada moment wytrysnę, więc
wyciągnąłem z niej członka. Odwróciłem ją, aby mój członek znalazł się naprzeciwko jej twarzy. Chwyciłem ją za głowę,
wsadziłem członka pomiędzy oblizujące się ze smakiem wargi i zacząłem szarpać
jej głową do przodu i w tył obciągając sobie jej ustami. Jeszcze kilka ruchów i
wystrzeliłem nasieniem do gardła. Nie chciała go przełknąć, więc cały ładunek
jaki wtłoczyłem do środka wypluła na brodę. Całą twarz miała lepką od spermy.
Puściłem jej włosy i odsunąłem się wstrząsany dreszczami orgazmu. Naciągnąłem
na siebie spodnie i usiadłem na słomianej beli. Grace otarła twarz z mojego
nasienia. Poprawiła swoje ubrania, a potem nachyliła się nade mną, zbliżając
swoją twarz do mojej.
- Prawdziwy z ciebie kowboj. Świetnie ujeżdżasz dzikie klacze. – powiedziała
i leciutko ugryzła mnie w nos.
Odwróciła się i wyszła ze stajni, seksownie kręcąc tyłkiem. Pomyślałem
sobie, że jeśli na tym przyłapał ją ojciec to nic dziwnego, że ją wyrzucił. Ja
nie miałem zamiaru jej wyrzucać. Poza tym, nie mogłem jej teraz wyrzucić nawet
z mojej głowy.
_____________________________________________________________________
Chyba mnie trochę poniosła wyobraźnia O.o ale przecież Wy to lubicie xD
Sorry za zdjęcie, ale nie mogłam się oprzeć, żeby go nie dodać. Pasuje idealnie do tematu ;P Komu się podobało, daje komentarz ;)
OMG co za zdjęcie :O suuuper :D a historia o farmie Rogera jest zajeeee :P
OdpowiedzUsuńO.O
OdpowiedzUsuńZrobiłaś z dziewczyny dziwkę xD Ale zajebiście wyszło, ale to zdjęcie mi przypomina tamto ...
Super historyjka. I to zdjęcie... Po prostu mega.
OdpowiedzUsuńhahahahahaah o Jezu to zdjęcie mnie zabiło, pozrdo z podłogi ;) potem przeczytałam opowiadanie i drugi raz pozdro z podłogi XD
OdpowiedzUsuńJames kowboj ujeżdżający dzikie klacze i to zdjęcie ha ha ha ha
OdpowiedzUsuńo_O jaki James OMG ???? Haha jakie zdjęcie :D <3
OdpowiedzUsuńUhuhuhuhuhu hihihih >_< cały czas chichoczę z tego zdjęcia i nie mogę przestać a opowiadanie suuper :)
OdpowiedzUsuńNa zdanie "Pokażę Ci konie" już zaczęłam coś podejrzewać. No i oczywiście wyszło świetnie!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! A zdjęcie... hihihihihihihihi :D Fajniee ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następną notkę ;)
Pozdrawiam Stelss :**********
Skąd to zdjęcie? O.o pasuje do opowiadania ;p
OdpowiedzUsuńNapisz 2 część a i uwielbiam te opowiadania z Jansem
OdpowiedzUsuńjakie zdj?
OdpowiedzUsuń