Wreszcie
rozsiadłem się w fotelu po całym męczącym dniu. Koncert jak zwykle był
wyczerpujący, a potem jeszcze trzeba było poświęcić trochę czasu fanom. Nogi
miałem jak z ołowiu. Usiadłem w fotelu i jęknąłem, gdy moje mięśnie zaznały
odrobinę relaksu. Nie wiem jak długo tak siedziałem, być może nawet się
zdrzemnąłem, ale nagle wyrwało mnie pukanie do drzwi. Ponownie jęknąłem
podnosząc się z trudem. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem młodą, wysoką brunetkę. W
zmęczonej głowie szukałem jakiegokolwiek wyrażenia, którym mógłbym ją uraczyć,
ale gdy tylko otworzyłem usta, dziewczyna zatkała mi je ręką i wepchnęła się do
środka. Zamknęła drzwi, oparła się o nie, jakby pilnowała żebym nie uciekł i z
nieśmiałym uśmiechem powiedziała:
- Dobry wieczór
Panie Maslow.
Stałem jakiś
metr od niej i nie byłem pewny jakie są jej zamiary. Byłem zmęczony i
zaskoczony. Patrząc na nią niepewnie odpowiedziałem:
- Cześć.
Obserwowała
mnie, a ja ją. Kiedy już upewniła się, że nie mam zamiaru uciekać ani wzywać
ochrony, odeszła od drzwi. Przeszła obok mnie i usiadła za mną na parapecie
przy uchylonym oknie. Odwróciłem się do niej i patrzyłem jak ogląda pokój. W
końcu zebrałem kilka słów do kupy i grzecznie zapytałem:
- Co tu
robisz?
Natychmiast
przestała rozglądać się po pokoju i uśmiechając się odpowiedziała:
- Chciałam
pana poznać. Jestem waszą fanką.
Słysząc to
zmarszczyłem czoło. Znowu kolejna idiotka wykiwała ochroniarzy i się na mnie
rzuci. Nie no, jakby miała zamiar się na mnie rzucić to już dawno by to
zrobiła.
- No dobrze,
dam ci autograf, cykniemy fotkę i sobie pójdziesz. Okay? – zaproponowałem
Dziewczyna
przecząco pokręciła głową. Chciałem się jej jakoś pozbyć, ale nie chciałem być
niegrzeczny.
- Wybacz,
ale jestem bardzo zmęczony. Wszystko mnie boli po dzisiejszym intensywnym dniu.
- Mogę pana
uraczyć masażem. – szybko odpowiedziała z uśmiechem
- Nie sądzę,
aby to było konieczne.
Delikatnie
próbowałem dać jej do zrozumienia, że jej towarzystwo nie jest mi na rękę.
Wtedy ona wstała z parapetu i zasłoniła okno zasłonami. Z niepokojem zapytałem:
- Co robisz?
- Nie chcę,
żeby ktoś mnie tu widział. Nie potrzebuję świadków.
- Chcesz mi
zrobić krzywdę? – zapytałem przełykając ślinę
- Nie zrobię
panu krzywdy. Chyba, że będzie pan tego chciał.
Zupełnie nie
rozumiałem o co jej chodzi. Zanim zdążyłem ponownie poprosić ją o wyjście ona
zaczęła rozpinać swoją koszulę.
- Łohohoho!
Co ty robisz? – krzyknąłem spanikowany
- Nie ma pan
ochoty mnie pooglądać? – zrobiła smutną minę, ale kontynuowała rozpinanie
guzików
-
Zdecydowanie nie. – głowiłem się czemu mówi do mnie „pan”
Zacząłem
zbliżać się do niej, aby wyprowadzić ją za drzwi, a wtedy zdjęła rozpiętą
koszulę i rzuciła mi ją na twarz. Zanim strzepnąłem ją z siebie, do mojego nosa
doszedł śliczny zapach jej perfum. Wziąłem tę koszulę i chciałem jej ją ubrać,
ale zanim zbliżyłem się do niej ona zdjęła stanik.
- Jezus
Maria! Proszę cię przestań! – błagałem zakrywając jej piersi
Ona wtedy
spochmurniała, spuściła głowę i powiedziała:
- Wiem, że
są trochę małe. W sumie żaden wyjątkowy widok. Lepiej pójdę już.
Zebrała z
podłogi stanik i koszulę, a potem skierowała się w stronę drzwi.
- Chyba nie
zamierzasz tak wyjść? – rzuciłem się za nią i zatrzymałem
- A co za
różnica? – powiedziała ze smutkiem i zatrzepotała długimi rzęsami
- Ubierz
się. – nakazałem – Masz ładne piersi i się nie wygłupiaj już.
Chcąc nie
chcąc spojrzałem na jej piersi, gdy wypowiadałem ten komplement. Nie były aż
takie małe, ale widać po jej minie, że
ma na tym punkcie kompleksy.
- Babcia mi
mówi, że jak ktoś mi je popieści to urosną. – wystrzeliła
Prawie mnie
to zabiło. Powstrzymywałem się od głupkowatego chichotu i podałem jej stanik
powtarzając:
- Ubierz
się.
Wyciągnęła
rękę w moją stronę. Sądziłem, że weźmie ode mnie biustonosz, ale ona chwyciła
moją dłoń, przysunęła się i położyła ją na swojej piersi. Miękkiej i delikatnej
piersi. Z paniką wyrwałem się jej, minąłem ją i stanąłem z dala od niej.
- Błagam idź
już. – szepnąłem
Oczywiście
mnie nie posłuchała. Chyba zauważyła moją chwilę słabości i postanowiła bez
skrupułów to wykorzystać. Odpięła powoli guzik spodni, odwróciła się do mnie
tyłem i wypięła. Zerkając za siebie czy patrzę, pomału zaczęła zsuwać spodnie z
pośladków. Zorientowałem się, że wstrzymałem oddech więc wypuściłem powietrze z
sykiem. To jakby ośmieliło ją do dalszego działania i zupełnie zdjęła spodnie.
Miała na sobie czarne stringi i pokręciła uwodzicielsko tyłkiem. Wow. Tyłek
miała świetny. Teraz dopiero zauważyłem, że jest wysportowana. Na lędźwiach
widniały wspaniale zarysowane dołeczki, a powyżej lekko rysowały się mięśnie.
Ręce, którymi męczyła teraz materiał stringów wyposażone były w delikatny,
kobiecy biceps. Pośladki kształtne i jędrne kończyły się gładkimi udami, a gdy
stanęła na palcach, na tych pięknych udach i łydkach pojawiły się oznaki
wysportowania. Nie mogłem oderwać od niej oczu, gdy nagle odezwała się:
- Nadal pan chce,
abym wyszła?
Kiwnąłem
głową nie mogąc wydusić słowa. Ona jednak uznała, że lepiej wie czego ja chcę i
powiedziała:
- Wydaje mi
się, że jakaś pana część nie chce, abym wychodziła.
Musiałem
przeanalizować jej słowa, a gdy zorientowałem się o co może jej chodzić spojrzałem
w dół. „I ty Brutusie przeciwko mnie?” pomyślałem do swojego penisa, ale on
jakby sobie nic z tego nie robił. Stał twardy i prężył się na widok seksownej
kobiety, aby jej zaimponować.
- Faktycznie imponujące. – powiedziała, a ja
wystraszyłem się czy czasem nie czyta w moich myślach.
Podeszła do
mnie, a ja stałem jak zamurowany.
- Ale… -
zacząłem, ale mi przerwała
- Bez
zobowiązań. Nic od ciebie nie będę chciała. Zniknę po wszystkim. Jestem na
antykoncepcji. Nie potrzebujemy gumek.
Te kilka
krótkich zdań, odpowiedziało na wszystkie pytania, które chciałem zadać. Teraz
byłem prawie pewny, że ona umie czytać w myślach. Czemu tym razem nie
powiedziała do mnie przez „pan”? Starałem się teraz nic nie myśleć, żeby nie
mogła znowu tego wykorzystać przeciwko mnie, ale nie byłem w stanie wyrzucić z
głowy obrazu jej ponętnego ciała. Ona jakby wiedząc co dzieje się w mojej
głowie uśmiechnęła się tryumfalnie. Sięgnęła do krawędzi mojego T-shirtu i
zdjęła mi go przez głowę. Położyła mi ręce na torsie i zaczęła mruczeć:
- Mmm,
dotykać pana, Panie Maslow to prawie jak przeżywać orgazm.
Czemu ona
tak mruczy? Miękną mi nogi. „Przestań mnie dotykać!” – krzyczę w głowie, ale
moje ciało nie reaguje.
- Czemu się
pan tak spina, Panie Maslow?
Jeszcze to
mówienie do mnie przez „pan”. To szatan, nie kobieta. Nie mam już siły wmawiać
sobie, że nie mam na nią ochoty. W dalszym ciągu nie uważam, aby to był dobry
pomysł, ale z podnieceniem nie da się dyskutować. Dziewczyna widziała moje
wahanie, więc zaczęła mnie całować.
Bezwiednie otwarłem usta pozwalając jej językowi wić się wokół mojego. Dalej
wszystko potoczyło się samo. Położyła się na łóżku, a ja szybko zdjąłem spodnie
i uklęknąłem między jej rozwartymi kolanami. Nie wiedziałem na co ma ochotę,
ale przypomniało mi się to co wspomniała o pieszczeniu jej piersi. Skierowałem
się w ich stronę i zauważyłem rozbawienie na twarzy dziewczyny.
- Co cię tak
bawi? – zapytałem
- Pan, Panie
Maslow.
- Ja? A
dlaczego?
- Niech pan kontynuuje.
Przekonamy się czy urosną. – chichocze
Ona z
pewnością czytała mi wtedy w myślach. A to mówienie do mnie „Panie Maslow”,
doprowadzało mnie na skraj pożądania. Ona dobrze o tym wiedziała. Zacząłem więc
całować jedną z jej piersi. Drugą chwyciłem w dłoń i przez chwilę bawiłem się
sutkiem. Językiem skierowałem się do sutka pierwszej piersi i zassałem go.
Dziewczyna jęknęła. Znęcałem się tak nad nią jeszcze przez chwilkę, a potem
ręce przeniosłem między jej nogi. Była mokra. Tak cudownie mokra. Gotowa na
przyjęcie mojego niecierpliwego członka. Nie czekając dłużej zanurzyłem się w
niej. Jej mięśnie zacisnęła się wokół mojego prącia i wydałem z siebie zduszony
jęk rozkoszy. O zmęczeniu zapomniałem już dawno. Ustąpiło ono miejsca
ekscytacji i pożądaniu. Teraz już nie ukrywałem, że chcę ją przelecieć. Sama mnie
do tego nakłoniła, więc teraz dostanie to co chciała. Przyspieszyłem tempo i
raz po raz wchodziłem w nią z impetem. Rozkoszne jęki wydobywające się z jej
ust tylko nakręcały mnie bardziej. Jej ciało napinało się i teraz mogłem
podziwiać jej płaski brzuch. Nie przestając jej posuwać, polizałem palec
wskazujący i włożyłem go do jej pępka. Wydała z siebie przeciągłe „uhmmmm” i
oblizała wargi. Przesunąłem palec w górę, a potem w dół. Brzuch miała twardy
przez napięte i wyćwiczone mięśnie. Bardzo mnie to podniecało. Z moim kolejnym
wejściem w nią, zaczęła drżeć. Chwyciła mnie mocno za przedramię i wbiła w nie
paznokcie. Syknąłem z bólu. To nie był jednak nieprzyjemny ból. Był on owinięty
całą erotyką tej sytuacji. Popatrzyła na mnie i tym razem wbiła w paznokcie w
moje drugie przedramię. Nie wydałem z siebie żadnego dźwięku, ale poczułem
jakąś dziwną dzikość. Nachyliłem się do niej i pocałowałem ją. Nie był to
zwykły, namiętny pocałunek. Była w nim jakaś brutalność i jednocześnie
desperacja. Nie wiedziałem czy chcę aby ponownie zadała mi ból. Wtedy
przypomniałem sobie jej słowa – „Nie zrobię panu krzywdy. Chyba, że będzie pan
tego chciał.” Szepnąłem jej do ucha:
- Zrób mi
krzywdę.
W tym
momencie otworzyła oczy. Płonęło w nich pożądanie. Wydawała się jak dzikie
zwierzę broniące się przez jakimś drapieżnikiem. Pchnęła mnie tak, że usiadłem
na piętach. Wspięła się na mnie i usiadła okrakiem na moim członku. Przykleiła
się do mojej klatki piersiowej i objęła rękami. Uniosła się lekko i
jednocześnie wbiła paznokcie w moje plecy między łopatkami. Gdy zaczęła opadać
na mnie, przesunęła mocno wbitymi paznokciami po całej długości moich pleców.
Ból mieszał się z rozkoszą. Mój członek cały spoczywał w niej, a ona jakby
czekała na moją reakcję.
- Jeszcze
raz. – szepnąłem jej do ucha.
Jak na
rozkaz, uniosła się. Tym razem opadając, podrapała mnie w poprzek pleców.
Czułem pulsowanie w miejscach, po których przebiegły jej paznokcie. Raczej
pazury. Teraz to ona była drapieżnikiem i to ona nadawała rytm. Przez chwilę
spokojnie się poruszała. W górę i w dół. Nie atakowała dopóki jej nie
poprosiłem. Kiedy z moich ust usłyszała prośbę o więcej, powtórzyła paznokciami
rajd po moich plecach. „Nie zrobię panu krzywdy. Chyba, że będzie pan tego
chciał” – dudniło mi w uszach. Nie byłem pewny czy ona to mówi, czy to tylko w
mojej głowie. Poprosiłem jeszcze raz i jeszcze raz. Piekły mnie plecy, ale z
jakiś dziwnych przyczyn pragnąłem tego. Przejąłem inicjatywę i ponownie
położyłem ją na plecach. Przyśpieszyłem rytm i czułem, że za chwilę dojdę.
Pchnąłem mocno a ona krzyknęła i zaczęła drżeć. Wciągnęła mocno powietrze kiedy
moje spełnienie wlało się w nią. Opadłem na nią bez sił. Nie wiem skąd tyle ich
znalazłem, żeby to wszystko zrobić. Położyłem twarz na jej piersiach i
przerzuciłem przez nią nogę. Leżeliśmy tak, aż nasze oddechy się uspokoiły.
Potem powiedziała wstając:
- Muszę już
iść.
- Nie!
Zostań. – poprosiłem zmuszając do ponownego położenia się obok mnie
- Ale
obiecałam ci, że sobie pójdę po wszystkim.
- Chcę żebyś
została.
- No dobrze.
– przewróciła oczami, ale się uśmiechnęła
Ułożyłem się
tak jak poprzednio. Było mi bardzo wygodnie. Nagle coś mi się przypomniało i
zapytałem:
- Czemu już
nie mówisz do mnie przez „pan”?
- To było
tylko dla rozkręcenia cię. – nie patrzyłem na jej twarz, ale czułem, że się
uśmiechnęła
- Podobało
mi się to.
- Tak? No to
się cieszę, Panie Maslow. – zachichotała
- Masz
śliczne piersi. – powiedziałem cmokając jedną z nich
- Proszę się
nie podlizywać, Panie Maslow
- Hej, a tak
w ogóle jak masz na imię?
- Ana.
- Ana?
- Ansatasia
Emerson
- To, bardzo
mi miło poznać, Panno Emerson
Ponownie
zachichotała i cmoknęła mnie w czoło.
___________________________________________________________________________
Wybaczcie, że musieliście znowu tak długo czekać. Ciągle ktoś mi się zwala na chatę. Jak nie rodzina to znajomi. Teraz siedzi u mnie wujek ksiądz. Szaleństwo :P Chciałam dodać coś przed Sylwestrem i życzyć wam szampańskiej zabawy i szczęśliwego Nowego Roku. Xoxoxo
Całuję AM
P.S. Liczę na dużo fajnych komentarzy. Każdy komentarz to szeroki uśmiech na mojej twarzy :D
Nie nic.
OdpowiedzUsuńMam tylko zryty garnek od tego opowiadania xD Za dużo Czarucha. I tak na serio.
ZAJEBISTE !
odpowiadanie zajebi*** ale jakby wujek ksiądz wiedział o czym piszesz to by Ci rozgrzeszenia nie udzielił :D
UsuńAch! O jaaaaaakie super to opowiadanie :D takie mrrrraśne <3
OdpowiedzUsuńO matko... Nawet się nie znali i już był seks? Dobrze zrozumiałam? Bo tak zrozumiałam. A jak nie, to będę musiała przeczytać jeszcze raz. Opowiadanie zarąbiste! Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńOooooo... Super opowiadanie. "- Czemu się pan tak spina, Panie Maslow?" To mnie powaliło. Nawet zbytnio nie wiem czemu, ale zaczęłam się śmiać. Czekam nn
OdpowiedzUsuńJames, kurwa, jak mnie możesz tak perfidnie zdradzać?!?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zajebiste *.* <3
Fajne zdjęcie Jamesa <3
OdpowiedzUsuńTo było zajebiste! Podobało mi się! Meeega! Ja bym chciała żeby się role zamieniły i był władczy Maslow :D mraśnie! :D
OdpowiedzUsuńNo to ja Ci życzę też szampanśkiej zabawy Sylwestrowej i oby 2014 był lepszy od tego roku :)
Nadrabiam zaległości, bo w święta nie czytałam. Teraz sobie niszczę mózg tymi opowiadaniami... UWIELBIAM JE!! I CIEBIE TEŻ UWIELBIAM!!
OdpowiedzUsuńOo! To mi sie podobało! :D Świetne opowiadanie. Podziwiam cię za pomysłowość :)
OdpowiedzUsuń