niedziela, 29 grudnia 2013

Nie zrobię panu krzywdy. Chyba, że będzie pan tego chciał.

Wreszcie rozsiadłem się w fotelu po całym męczącym dniu. Koncert jak zwykle był wyczerpujący, a potem jeszcze trzeba było poświęcić trochę czasu fanom. Nogi miałem jak z ołowiu. Usiadłem w fotelu i jęknąłem, gdy moje mięśnie zaznały odrobinę relaksu. Nie wiem jak długo tak siedziałem, być może nawet się zdrzemnąłem, ale nagle wyrwało mnie pukanie do drzwi. Ponownie jęknąłem podnosząc się z trudem. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem młodą, wysoką brunetkę. W zmęczonej głowie szukałem jakiegokolwiek wyrażenia, którym mógłbym ją uraczyć, ale gdy tylko otworzyłem usta, dziewczyna zatkała mi je ręką i wepchnęła się do środka. Zamknęła drzwi, oparła się o nie, jakby pilnowała żebym nie uciekł i z nieśmiałym uśmiechem powiedziała:
- Dobry wieczór Panie Maslow.
Stałem jakiś metr od niej i nie byłem pewny jakie są jej zamiary. Byłem zmęczony i zaskoczony. Patrząc na nią niepewnie odpowiedziałem:
- Cześć.
Obserwowała mnie, a ja ją. Kiedy już upewniła się, że nie mam zamiaru uciekać ani wzywać ochrony, odeszła od drzwi. Przeszła obok mnie i usiadła za mną na parapecie przy uchylonym oknie. Odwróciłem się do niej i patrzyłem jak ogląda pokój. W końcu zebrałem kilka słów do kupy i grzecznie zapytałem:

- Co tu robisz?
Natychmiast przestała rozglądać się po pokoju i uśmiechając się odpowiedziała:
- Chciałam pana poznać. Jestem waszą fanką.
Słysząc to zmarszczyłem czoło. Znowu kolejna idiotka wykiwała ochroniarzy i się na mnie rzuci. Nie no, jakby miała zamiar się na mnie rzucić to już dawno by to zrobiła.
- No dobrze, dam ci autograf, cykniemy fotkę i sobie pójdziesz. Okay? – zaproponowałem
Dziewczyna przecząco pokręciła głową. Chciałem się jej jakoś pozbyć, ale nie chciałem być niegrzeczny.
- Wybacz, ale jestem bardzo zmęczony. Wszystko mnie boli po dzisiejszym intensywnym dniu.
- Mogę pana uraczyć masażem. – szybko odpowiedziała z uśmiechem
- Nie sądzę, aby to było konieczne.
Delikatnie próbowałem dać jej do zrozumienia, że jej towarzystwo nie jest mi na rękę. Wtedy ona wstała z parapetu i zasłoniła okno zasłonami. Z niepokojem zapytałem:
- Co robisz?
- Nie chcę, żeby ktoś mnie tu widział. Nie potrzebuję świadków.
- Chcesz mi zrobić krzywdę? – zapytałem przełykając ślinę
- Nie zrobię panu krzywdy. Chyba, że będzie pan tego chciał.
Zupełnie nie rozumiałem o co jej chodzi. Zanim zdążyłem ponownie poprosić ją o wyjście ona zaczęła rozpinać swoją koszulę.
- Łohohoho! Co ty robisz? – krzyknąłem spanikowany
- Nie ma pan ochoty mnie pooglądać? – zrobiła smutną minę, ale kontynuowała rozpinanie guzików
- Zdecydowanie nie. – głowiłem się czemu mówi do mnie „pan”
Zacząłem zbliżać się do niej, aby wyprowadzić ją za drzwi, a wtedy zdjęła rozpiętą koszulę i rzuciła mi ją na twarz. Zanim strzepnąłem ją z siebie, do mojego nosa doszedł śliczny zapach jej perfum. Wziąłem tę koszulę i chciałem jej ją ubrać, ale zanim zbliżyłem się do niej ona zdjęła stanik.
- Jezus Maria! Proszę cię przestań! – błagałem zakrywając jej piersi
Ona wtedy spochmurniała, spuściła głowę i powiedziała:
- Wiem, że są trochę małe. W sumie żaden wyjątkowy widok. Lepiej pójdę już.
Zebrała z podłogi stanik i koszulę, a potem skierowała się w stronę drzwi.
- Chyba nie zamierzasz tak wyjść? – rzuciłem się za nią i zatrzymałem
- A co za różnica? – powiedziała ze smutkiem i zatrzepotała długimi rzęsami
- Ubierz się. – nakazałem – Masz ładne piersi i się nie wygłupiaj już.
Chcąc nie chcąc spojrzałem na jej piersi, gdy wypowiadałem ten komplement. Nie były aż takie małe, ale widać po jej minie,  że ma na tym punkcie kompleksy.
- Babcia mi mówi, że jak ktoś mi je popieści to urosną. – wystrzeliła
Prawie mnie to zabiło. Powstrzymywałem się od głupkowatego chichotu i podałem jej stanik powtarzając:
- Ubierz się.
Wyciągnęła rękę w moją stronę. Sądziłem, że weźmie ode mnie biustonosz, ale ona chwyciła moją dłoń, przysunęła się i położyła ją na swojej piersi. Miękkiej i delikatnej piersi. Z paniką wyrwałem się jej, minąłem ją i stanąłem z dala od niej.
- Błagam idź już. – szepnąłem
Oczywiście mnie nie posłuchała. Chyba zauważyła moją chwilę słabości i postanowiła bez skrupułów to wykorzystać. Odpięła powoli guzik spodni, odwróciła się do mnie tyłem i wypięła. Zerkając za siebie czy patrzę, pomału zaczęła zsuwać spodnie z pośladków. Zorientowałem się, że wstrzymałem oddech więc wypuściłem powietrze z sykiem. To jakby ośmieliło ją do dalszego działania i zupełnie zdjęła spodnie. Miała na sobie czarne stringi i pokręciła uwodzicielsko tyłkiem. Wow. Tyłek miała świetny. Teraz dopiero zauważyłem, że jest wysportowana. Na lędźwiach widniały wspaniale zarysowane dołeczki, a powyżej lekko rysowały się mięśnie. Ręce, którymi męczyła teraz materiał stringów wyposażone były w delikatny, kobiecy biceps. Pośladki kształtne i jędrne kończyły się gładkimi udami, a gdy stanęła na palcach, na tych pięknych udach i łydkach pojawiły się oznaki wysportowania. Nie mogłem oderwać od niej oczu, gdy nagle odezwała się:
- Nadal pan chce, abym wyszła?
Kiwnąłem głową nie mogąc wydusić słowa. Ona jednak uznała, że lepiej wie czego ja chcę i powiedziała:
- Wydaje mi się, że jakaś pana część nie chce, abym wychodziła.
Musiałem przeanalizować jej słowa, a gdy zorientowałem się o co może jej chodzić spojrzałem w dół. „I ty Brutusie przeciwko mnie?” pomyślałem do swojego penisa, ale on jakby sobie nic z tego nie robił. Stał twardy i prężył się na widok seksownej kobiety, aby jej zaimponować.
-  Faktycznie imponujące. – powiedziała, a ja wystraszyłem się czy czasem nie czyta w moich myślach.
Podeszła do mnie, a ja stałem jak zamurowany.
- Ale… - zacząłem, ale mi przerwała
- Bez zobowiązań. Nic od ciebie nie będę chciała. Zniknę po wszystkim. Jestem na antykoncepcji. Nie potrzebujemy gumek.
Te kilka krótkich zdań, odpowiedziało na wszystkie pytania, które chciałem zadać. Teraz byłem prawie pewny, że ona umie czytać w myślach. Czemu tym razem nie powiedziała do mnie przez „pan”? Starałem się teraz nic nie myśleć, żeby nie mogła znowu tego wykorzystać przeciwko mnie, ale nie byłem w stanie wyrzucić z głowy obrazu jej ponętnego ciała. Ona jakby wiedząc co dzieje się w mojej głowie uśmiechnęła się tryumfalnie. Sięgnęła do krawędzi mojego T-shirtu i zdjęła mi go przez głowę. Położyła mi ręce na torsie i zaczęła mruczeć:
- Mmm, dotykać pana, Panie Maslow to prawie jak przeżywać orgazm.
Czemu ona tak mruczy? Miękną mi nogi. „Przestań mnie dotykać!” – krzyczę w głowie, ale moje ciało nie reaguje.
- Czemu się pan tak spina, Panie Maslow?
Jeszcze to mówienie do mnie przez „pan”. To szatan, nie kobieta. Nie mam już siły wmawiać sobie, że nie mam na nią ochoty. W dalszym ciągu nie uważam, aby to był dobry pomysł, ale z podnieceniem nie da się dyskutować. Dziewczyna widziała moje wahanie, więc  zaczęła mnie całować. Bezwiednie otwarłem usta pozwalając jej językowi wić się wokół mojego. Dalej wszystko potoczyło się samo. Położyła się na łóżku, a ja szybko zdjąłem spodnie i uklęknąłem między jej rozwartymi kolanami. Nie wiedziałem na co ma ochotę, ale przypomniało mi się to co wspomniała o pieszczeniu jej piersi. Skierowałem się w ich stronę i zauważyłem rozbawienie na twarzy dziewczyny.
- Co cię tak bawi? – zapytałem
- Pan, Panie Maslow.
- Ja? A dlaczego?
- Niech pan kontynuuje. Przekonamy się czy urosną. – chichocze
Ona z pewnością czytała mi wtedy w myślach. A to mówienie do mnie „Panie Maslow”, doprowadzało mnie na skraj pożądania. Ona dobrze o tym wiedziała. Zacząłem więc całować jedną z jej piersi. Drugą chwyciłem w dłoń i przez chwilę bawiłem się sutkiem. Językiem skierowałem się do sutka pierwszej piersi i zassałem go. Dziewczyna jęknęła. Znęcałem się tak nad nią jeszcze przez chwilkę, a potem ręce przeniosłem między jej nogi. Była mokra. Tak cudownie mokra. Gotowa na przyjęcie mojego niecierpliwego członka. Nie czekając dłużej zanurzyłem się w niej. Jej mięśnie zacisnęła się wokół mojego prącia i wydałem z siebie zduszony jęk rozkoszy. O zmęczeniu zapomniałem już dawno. Ustąpiło ono miejsca ekscytacji i pożądaniu. Teraz już nie ukrywałem, że chcę ją przelecieć. Sama mnie do tego nakłoniła, więc teraz dostanie to co chciała. Przyspieszyłem tempo i raz po raz wchodziłem w nią z impetem. Rozkoszne jęki wydobywające się z jej ust tylko nakręcały mnie bardziej. Jej ciało napinało się i teraz mogłem podziwiać jej płaski brzuch. Nie przestając jej posuwać, polizałem palec wskazujący i włożyłem go do jej pępka. Wydała z siebie przeciągłe „uhmmmm” i oblizała wargi. Przesunąłem palec w górę, a potem w dół. Brzuch miała twardy przez napięte i wyćwiczone mięśnie. Bardzo mnie to podniecało. Z moim kolejnym wejściem w nią, zaczęła drżeć. Chwyciła mnie mocno za przedramię i wbiła w nie paznokcie. Syknąłem z bólu. To nie był jednak nieprzyjemny ból. Był on owinięty całą erotyką tej sytuacji. Popatrzyła na mnie i tym razem wbiła w paznokcie w moje drugie przedramię. Nie wydałem z siebie żadnego dźwięku, ale poczułem jakąś dziwną dzikość. Nachyliłem się do niej i pocałowałem ją. Nie był to zwykły, namiętny pocałunek. Była w nim jakaś brutalność i jednocześnie desperacja. Nie wiedziałem czy chcę aby ponownie zadała mi ból. Wtedy przypomniałem sobie jej słowa – „Nie zrobię panu krzywdy. Chyba, że będzie pan tego chciał.” Szepnąłem jej do ucha:
- Zrób mi krzywdę.
W tym momencie otworzyła oczy. Płonęło w nich pożądanie. Wydawała się jak dzikie zwierzę broniące się przez jakimś drapieżnikiem. Pchnęła mnie tak, że usiadłem na piętach. Wspięła się na mnie i usiadła okrakiem na moim członku. Przykleiła się do mojej klatki piersiowej i objęła rękami. Uniosła się lekko i jednocześnie wbiła paznokcie w moje plecy między łopatkami. Gdy zaczęła opadać na mnie, przesunęła mocno wbitymi paznokciami po całej długości moich pleców. Ból mieszał się z rozkoszą. Mój członek cały spoczywał w niej, a ona jakby czekała na moją reakcję.
- Jeszcze raz. – szepnąłem jej do ucha.
Jak na rozkaz, uniosła się. Tym razem opadając, podrapała mnie w poprzek pleców. Czułem pulsowanie w miejscach, po których przebiegły jej paznokcie. Raczej pazury. Teraz to ona była drapieżnikiem i to ona nadawała rytm. Przez chwilę spokojnie się poruszała. W górę i w dół. Nie atakowała dopóki jej nie poprosiłem. Kiedy z moich ust usłyszała prośbę o więcej, powtórzyła paznokciami rajd po moich plecach. „Nie zrobię panu krzywdy. Chyba, że będzie pan tego chciał” – dudniło mi w uszach. Nie byłem pewny czy ona to mówi, czy to tylko w mojej głowie. Poprosiłem jeszcze raz i jeszcze raz. Piekły mnie plecy, ale z jakiś dziwnych przyczyn pragnąłem tego. Przejąłem inicjatywę i ponownie położyłem ją na plecach. Przyśpieszyłem rytm i czułem, że za chwilę dojdę. Pchnąłem mocno a ona krzyknęła i zaczęła drżeć. Wciągnęła mocno powietrze kiedy moje spełnienie wlało się w nią. Opadłem na nią bez sił. Nie wiem skąd tyle ich znalazłem, żeby to wszystko zrobić. Położyłem twarz na jej piersiach i przerzuciłem przez nią nogę. Leżeliśmy tak, aż nasze oddechy się uspokoiły. Potem powiedziała wstając:
- Muszę już iść.
- Nie! Zostań. – poprosiłem zmuszając do ponownego położenia się obok mnie
- Ale obiecałam ci, że sobie pójdę po wszystkim.
- Chcę żebyś została.
- No dobrze. – przewróciła oczami, ale się uśmiechnęła
Ułożyłem się tak jak poprzednio. Było mi bardzo wygodnie. Nagle coś mi się przypomniało i zapytałem:
- Czemu już nie mówisz do mnie przez „pan”?
- To było tylko dla rozkręcenia cię. – nie patrzyłem na jej twarz, ale czułem, że się uśmiechnęła
- Podobało mi się to.
- Tak? No to się cieszę, Panie Maslow. – zachichotała
- Masz śliczne piersi. – powiedziałem cmokając jedną z nich
- Proszę się nie podlizywać, Panie Maslow
- Hej, a tak w ogóle jak masz na imię?
- Ana.
- Ana?
- Ansatasia Emerson
- To, bardzo mi miło poznać, Panno Emerson

Ponownie zachichotała i cmoknęła mnie w czoło. 

___________________________________________________________________________
Wybaczcie, że musieliście znowu tak długo czekać. Ciągle ktoś mi się zwala na chatę. Jak nie rodzina to znajomi. Teraz siedzi u mnie wujek ksiądz. Szaleństwo :P Chciałam dodać coś przed Sylwestrem i życzyć wam szampańskiej zabawy i szczęśliwego Nowego Roku. Xoxoxo
             Całuję AM

P.S. Liczę na dużo fajnych komentarzy. Każdy komentarz to szeroki uśmiech na mojej twarzy :D 

10 komentarzy :

  1. Nie nic.
    Mam tylko zryty garnek od tego opowiadania xD Za dużo Czarucha. I tak na serio.
    ZAJEBISTE !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpowiadanie zajebi*** ale jakby wujek ksiądz wiedział o czym piszesz to by Ci rozgrzeszenia nie udzielił :D

      Usuń
  2. Ach! O jaaaaaakie super to opowiadanie :D takie mrrrraśne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko... Nawet się nie znali i już był seks? Dobrze zrozumiałam? Bo tak zrozumiałam. A jak nie, to będę musiała przeczytać jeszcze raz. Opowiadanie zarąbiste! Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooooo... Super opowiadanie. "- Czemu się pan tak spina, Panie Maslow?" To mnie powaliło. Nawet zbytnio nie wiem czemu, ale zaczęłam się śmiać. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  5. James, kurwa, jak mnie możesz tak perfidnie zdradzać?!?
    Opowiadanie zajebiste *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  6. To było zajebiste! Podobało mi się! Meeega! Ja bym chciała żeby się role zamieniły i był władczy Maslow :D mraśnie! :D
    No to ja Ci życzę też szampanśkiej zabawy Sylwestrowej i oby 2014 był lepszy od tego roku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadrabiam zaległości, bo w święta nie czytałam. Teraz sobie niszczę mózg tymi opowiadaniami... UWIELBIAM JE!! I CIEBIE TEŻ UWIELBIAM!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo! To mi sie podobało! :D Świetne opowiadanie. Podziwiam cię za pomysłowość :)

    OdpowiedzUsuń