O 22:00 wróciłam do domu. Byłam wykończona po całym dniu ciężkiej pracy. W
domu było ciemno jak w dupie, ale w salonie lekko migotało światło, co
oznaczało, że ktoś tam jest. Zapewne James jeszcze siedział przed
telewizorem.
Zapaliłam światło w korytarzu, zdjęłam buty i płaszcz, i
poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę. Była pełna, ale nie było tego na co
miałam ochotę, więc wyjęłam z niej tylko sok pomarańczowy. Nalałam sobie do
szklanki i podreptałam do Jamesa. Był już w bokserkach i koszulce, i oglądał
program przyrodniczy o koalach. Wzięłam łyk soku i powiedziałam:
- Ale one mają dobrze.
James, aż podskoczył. Odwrócił się w moją stronę.
- Cześć kochanie.
- Hej skarbie, a ty nie śpisz? - przysiadłam się do niego.
- Wolałem na ciebie poczekać. Nie chciało mi się spać.
- Myślałam, że już będziesz sobie chrapał - zaśmiałam się.
Odwzajemnił uśmiech i wrócił do oglądania.
- A niby dlaczego one mają tak dobrze? – powiedział po krótkiej chwili
ciszy.
- Śpią sobie cały dzień, jedzą ile chcą i wiszą sobie tylko na tych
drzewach, a my ciągle praca, praca i jeszcze raz praca.
James przytaknął.
- One raczej nie cierpią na ból pleców. - dodałam.
- No cóż, my sobie nie powisimy na drzewach, ale mogę ci zrobić masażyk
plecków - uśmiechnął się.
- Poważnie? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- No jasne skarbeńku. - pocałował mnie w policzek.
- Wezmę prysznic, a ty się przygotuj. - duszkiem dopiłam sok i pobiegłam do
kuchni odłożyć szklankę.
Mój prysznic był naprawdę szybki. Trwał tylko 10 minut. To była moja
życiówka. A już nie wspominam o Jamesie, który na KRÓTKI prysznic poświęca
prawie 30 minut. Wyszłam z łazienki, a James już na mnie czekał.
- Połóż się, a moje dłonie zaczną czarować - powiedział, patrząc na mnie
uwodzicielsko.
- Kocham te twoje leczące ręce.
Położyłam się na łóżku. Odwinęłam ręcznik i zakryłam pośladki. James na
nich usiadł, nabrał trochę oliwki na dłoń i rozsmarował po moich plecach.
Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tymi cielesnymi dobrami.
- Mógłbyś pracować jako masażysta - powiedziałam.
- Mógłbym przez cały dzień masować wiele pięknych kobiet.
- To jednak nie mógłbyś być masażystą.
- Wolę masować tylko ciebie - szepnął mi do ucha.
Uśmiechnęłam się. James delikatnie, ale bardzo stanowczo wykonywał
wszystkie ruchy. Było mi wspaniale i powoli zaczęłam odpływać w sen. Czułam
ręce Jamesa i wszystkie jego ruchy i było mi tak dobrze, że zapominałam o Bożym
świecie. Ze snu wybudził mnie dotyk na mojej piersi. James z masaży przeszedł
do macania mnie po cyckach. Ale czy miałam mu tego zabronić? Skoro tak go do
nich ciągnie. Uśmiechnęłam się na samą myśl. James pochylił się nade mną i
pocałował w kark. Przygryzłam wargę. Odgarnął moje włosy z szyi i zaczął ją
ssać. Zamruczałam z zadowolenia. Ssał ją, całował i lizał. Odwróciłam się na
plecy, ukazując mu w całej okazałości moje krągłości. Wziął je w ręce i zaczął
masować, a jego usta powędrowały do moich. Zaczął mnie całować tym samym
wpychając język jak najgłębiej. Zdjęłam z niego bluzkę i zaczęłam jeździć
rękoma po jego klatce i brzuchu.
- Przez te twoje macanki jutro nie wstanę do pracy.
- I tak jutro piątek, a po za tym plecki nie będą cię tak bolały.
- Przypominam, że bolą mnie plecy, a nie cycki.
- Oj tam, oj tam. – mruknął James i wrócił do całowania mojej szyi.
Po chwili James zjechał niżej i zaczął całować moje piersi. Mój oddech
zaczął przyśpieszać, a w podbrzuszu czułam ciepło. James przygryzał moje sutki,
które stwardniały od jego dotyku. Całując mnie wzdłuż mostka schodził niżej.
Dotarł do brzucha, zaczął lizać okolice pępka. Czułam się cudownie i czekałam
tylko, aż dotrze do mojej kobiecości. Po tym "znęcaniu" się nad moim
brzuchem, zszedł niżej. Rozchyliłam szeroko nogi. Zaczął masować moją
wewnętrzną stronę ud. Przygryzał delikatnie moją skórę i błądził palcami wkoło
moich najczulszych miejsc. Po wycałowaniu moich ud, przejechał językiem po
całej długości mojej kobiecości. Jęknęłam cichutko. Zaczął ssać moją
łechtaczkę, sprawiając mi tym wielką przyjemność. Czułam jak zagłębia we mnie
swój język. Wiłam się pod nim niczym wąż. Czułam niewyobrażalną rozkosz i
bardzo duże podniecenie. Teraz jedyna rzecz potrzebna mi do szczęścia to jego
penis. Pragnęłam, aby we mnie wszedł. James, jakby czytając mi w myślach, uniósł
się i zdjął swoje bokserki. Jego olbrzym wyszedł na powierzchnię. Czekał tylko,
aby się we mnie zanurzyć. Pochylił się nade mną i pomagając sobie ręką,
nakierował swojego członka do mojej dziurki. Wydałam z siebie zduszony jęk, gdy
wszedł we mnie do końca i powoli zaczął się poruszać. Najpierw wykonywał
powolne i delikatne ruchy, ale potem zmienił rytm. Teraz jego ruchy były
zdecydowane i energiczne. Próbowałam dopasować się do niego, lecz czasami
zmieniał tempo, by dać nam więcej czasu na nacieszenie się naszą bliskością.
Zaczęłam wydawać z siebie coraz to głośniejsze dźwięki. Ja prawie krzyczałam, a
James sapał. Był już bliski finiszu. Jego członek zaczął pulsować. Niestety
ostatnio nie brałam tabletek, więc poderwałam się. James zrozumiał o co chodzi
i wysunął się ze mnie. Wzięłam jego rozgrzanego penisa do ust i zaczęłam
poruszać głową. Po niecałej minucie, James spuścił się do mojej buzi. Część
połknęłam, a reszta wylała się kącikiem moich ust. James, żeby nie zostawiać
mnie niezadowolonej, włożył we mnie dwa palce i zaczął nimi bardzo szybko
poruszać. Gryzłam kołdrę i przeżyłam intensywny orgazm. Padłam na łóżko
wyczerpana. Wtuliłam się do tak samo zmęczonego Jamesa i razem próbowaliśmy
uspokoić oddech.
- Dziękuję za wspaniały masaż. - pocałowałam go w policzek.
- Nadal zazdrościsz koalom?
- Nie, teraz już nie. – zachichotałam.
James pocałował mnie i po kilku minutach oboje
zasnęliśmy.
"Mógłbym przez cały dzień masować wiele pięknych kobiet" - powiedzmy, że mnie to nie zdziwiło. A notka świetna, czekam na nn!
OdpowiedzUsuńPS. A festiwal renesansowy był?
Uuu jestem pierwsza, zajebiste :D
OdpowiedzUsuńJames <3 hahaha nie wiem co ma wspólnego masaż z macaniem mnie po cyckach :P
Hmm a co powiesz na zaplecze w sklepie?
OdpowiedzUsuńHa ha lol tytuł faktycznie pojechany :P a James miał masować plecy, a nie cycki :P zbok z niego xD
OdpowiedzUsuńNapisz jakieś krótkie opowiadanie, które zakończy się 'zabawą' pod prysznicem.
OdpowiedzUsuńByła już szkoła ? Chyba nie :3 mi się marzy taki Logan , został po lekcjach ..... albo idzie na korepetycje ^^ mrrr.....<3
OdpowiedzUsuńByła już biblioteka szkolna z Kendallem ;D
UsuńA może tak zepsuta winda?
OdpowiedzUsuńNa plaży przy zachodzie słońca mrrrr....
OdpowiedzUsuńGENIALNE.
OdpowiedzUsuńNominuję was do Libster Award!
~http://second-face-story.blogspot.com/
Rozdział jest świetny!!
OdpowiedzUsuń"Przypominam, że bolą mnie plecy, a nie cycki" xD To mnie rozjebało ;p
Co do ciekawych miejsc... może ogród, albo seks w basenie? Albo w klasie? Gabinet dyrektora?
Czekam na nn ;)
Pozdrawiam. Marcela ;3
Hehehe "mocna" akcja w studio strata dziewictwa, anal haha z Loganem
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) To koale nam powinny zazdrościć hehehe ;)
OdpowiedzUsuńCo do miejsce, to nie do końca umiem doradzić kiedyś po głowie chodziło mi planetarium, albo może jakaś chatka w lesie (któryś z chłopaków by się zgubił i na pomoc przybędzie piękna dziewczyna, która mieszka w lesie ze swoich ojcem myśliwym) heheh :)
Pozdrawiam Stelss :**********
Poropo na miejsca:
OdpowiedzUsuń1) Domek na drzewie xd
2) Winda
3) W basenie *0*
4) Namiot ^^
5) Las xd
6) Klify morskie o zachodzie słońca xddd
I może cuś grupowego? xxddddd
Pzdr,
~Justine