czwartek, 2 stycznia 2014

Zazdrośnik

- Hej kochanie! – wpadam radośnie do salonu i cmokam Kendalla w policzek – Pamiętasz Paula, tego fotografa co robił mi zdjęcia?
- Tego twojego PRZYJACIELA – odpowiada kładąc nacisk na słowo „przyjaciel”
- Tak. – uśmiecham się niewinnie
- Tego, który chce ci się dobrać do tyłka? – pyta marszcząc brwi
- Kendall przestań! – ganię go – To tylko przyjaciel.
- Ta. No dobra, co z nim? – pyta niecierpliwie, wyraźnie poirytowany tematem rozmowy
- Przyjeżdża dziś do LA i chciałabym się z nim spotkać. Dawno się nie widzieliśmy. Wiem, że masz dużo pracy i nie dasz rady iść ze mną. Chciałam się zapytać czy mogę iść z nim na drinka?
- Pytasz mnie o zgodę na wyjście?
- W zasadzie to nie wiem czy się zgodzisz, żebyśmy przekimali u mnie w mieszkaniu.
- Zwariowałaś?!
- Jeśli wypijemy to on nie będzie miał jak wrócić do domu i gdzieś musi przekimać.
- Daj mu swoje klucze, a ty wróć na noc do mnie.
- A ja niby jak wrócę? Do mojego mieszkania jest blisko.
- Absolutnie. Wyślę po ciebie taksówkę.
- Nie stać mnie na taksówkę.

- Ale mnie stać!
- I mam go zostawić samego w moim mieszkaniu?
- Tak! Wrócisz tu na noc.
- Ale…
- Nie ma żadnego ale!
- Tak dawno się z nim nie widziałam. – patrzę mu w oczy i robię niewinną minę
Widzę jak Kendall mięknie patrząc na mnie. W końcu przewraca oczami i mówi:
- Niech przenocuje u nas.
- Poważnie? – pytam zdziwiona
- Wolę mieć go na oku. On ma na ciebie ochotę.
- Dziękuję ci! – zarzucam mu ręce na szyję i całuję w usta.

Wieczór z Paulem minął bardzo szybko i przyjemnie. Obawy Kendalla nie sprawdziły się. Paul wcale się do mnie nie dobierał. Kiedy zegar na pobliskim kościele zaczyna wybijać północ, dostaję smsa: Transport już na Was czeka. Nie lubię jak Kendall kontroluje mój czas, ale skoro wysłał już taksówkę to nie chcę, żeby taksówkarz czekał. Wychodzimy z Paulem przed bar i widzę czarny samochód, z którego wysiada John – szofer Kendalla.
- To jest nasza taksówka. – burknęłam do Paula
- Nie mówiłaś, że masz szofera. – uśmiecha się do mnie i kiwa głową do Josha, który kłania się i otwiera przed nami drzwi do samochodu.
- To szofer Kendalla. – odpowiadam z poirytowaniem
- Wow. To on ma szofera? Dzianego masz chłopaka. – stwierdza z podziwem.
Wsiadamy na tylne siedzenia, a ja od razu chwytam za telefon i wysyłam do Kendalla wiadomość: Co to za szopka? Miała być taksówka, a nie szofer. Po co zrywałeś Josha z łóżka?  Bardzo szybko otrzymuję odpowiedź: Płacę mu za to. Wkurzona chowam telefon do torebki. Jak tylko wrócę to sobie porozmawiam z Kendallem. Ta jego zazdrość doprowadza mnie do szału. Po ok 40 minutach dojeżdżamy na miejsce. Kendall zepsuł mi humor i gdy wsiadamy do windy, wcale nie rozmawiam z Paulem. Patrzę w sufit i obmyślam co powiem Kendallowi. Wysiadam z windy w bojowym nastroju, ale staję jak wryta widząc Kendalla robiącego zapiekanki. Na nasz widok Kendall uśmiecha się i mówi:
- Stwierdziłem, że będziecie głodni, bo nic specjalnego nie jedliście.
- Skąd wiesz, że nic nie jedliśmy? – pytam zdenerwowana
- Yyy… strzelam. – mówi ze zmieszaniem w głosie. Pewnie wysłał kogoś, żeby mnie szpiegował.
- To jest Paul. – mówię chłodno do Kendalla – Paul, to jest Kendall. – zwracam się cieplej do Paula
Kiwają do siebie głowami, a ja patrzę groźnie na Kendalla. W jego oczach widzę skupienie. Jest spięty i uważnie śledzi każdy ruch Paula. O co on jest taki zazdrosny?

Po zjedzeniu zapiekanek, prowadzę Paula do jego sypialni. Rozgląda się i mówi:
- Powinno mi być wygodnie. – uśmiecha się
- Rozgość się i czuj się jak w domu.
- Dzięki.  – podchodzi i cmoka mnie w policzek
Kendall patrzy ze zmarszczonym czołem. Kiedy drzwi zamykają się za Paulem podchodzę do niego wkurzona i pytam:
- Co to wszystko miało być? 
- Boję się o ciebie, to wszystko. – tłumaczy delikatnie
- Nie zgrywaj mi tu niewiniątka. Śledziłeś mnie?
- Wysłałem Josha. Cały czas był w pobliżu.
- Śpisz na kanapie. – odpowiadam gniewnie i odwracam się.
- Oj no przepraszam. – mówi łapiąc mnie za rękę – Dobrze wiesz jaki jestem zazdrosny.
- Wiem.
- Nie złość się na mnie. – przytula mnie – Może zrobię coś na przeprosiny.
- Niby co? – pyta zaskoczona
Nie uzyskuję jednak odpowiedzi, tylko Kendall chwyta mnie w pasie i przerzuca sobie przez ramię. Z zaskoczenia z moich ust wyrywa się pisk.
- Kendall! – syczę, pamiętając, że w sypialni obok jest Paul
Złość mi trochę przechodzi, ale daję Kendallowi klapsa w tyłek. Naturalnie nie pozostaje mi dłużny.
- Ał! – piszczę
- Pora na prysznic. – oświadcza
- Puść mnie. – na próżno silę się na ton pełen dezaprobaty – Wolę aby moje buty dotykały podłogi.
- Już się robi. – odpowiada i zdejmuje mi buty pozwalając, aby spadły z hukiem na podłogę
Niesie mnie przez korytarz i wnosi do łazienki. Kroczy prosto do wielkiej kabiny prysznicowej.
- Kendall! Co ty robisz?! – piszczę, gdy odkręca wodę i lodowaty strumień wody oblewa mój tyłek.
Natychmiast cichnę przypominając sobie o śpiącym Paulu. Zimna woda przesiąka mi sukienkę, majtki, stanik. Cała jestem przemoczona, a mimo to nie potrafię powstrzymać chichotu.
- Nie! – piszczę – Postaw mnie!
Ponownie daję mu klapsa, tym razem mocniejszego, i Kendall mnie puszcza, pozwalając ześlizgnąć się po jego także już mokrym ciele. Biała koszula przykleja się do klatki piersiowej, a spodnie ma całe przemoczone.  Jestem zarumieniona i patrzę na niego bez tchu, a on uśmiecha się do mnie szeroko, wyglądając tak… tak niewiarygodnie seksownie. Ujmuje w dłonie moją twarz i składa swoje usta na moich. Nie przejmuję się już tym, że stoję pod prysznicem ubrana i kompletnie przemoczona. Moje dłonie przesuwają się odruchowo do jego koszuli, przylegającej do każdego mięśnia, pod mokrą bielą ukazują się kręcone włoski. Wyciągam koszulę ze spodni, a on nie przestaje mnie całować. Gdy zaczynam rozpinać koszulę, sięga do zamka mojej sukienki i powoli pociąga za suwak. Pozbywam go koszuli i rzucam na posadzkę. Kończy rozpinać moją sukienkę. Odsuwa mi mokre włosy z szyi i przebiega językiem od szyi do linii włosów i z powrotem, całując i ssąc. Powoli zsuwa sukienkę z moich ramion. Rozpina stanik, uwalniając piersi. Ręce mam teraz uwięzione przez stanik i sukienkę, które wiszą rozpięte poniżej biustu. Odchylam głowę, zapewniając Kendallowi lepszy dostęp do mojej szyi. W końcu zdziera ze mnie stanik, sukienkę i majtki, które dołączają do leżącej na ziemi, przemoczonej koszuli. Szybko rozpinam mu rozporek i chwilę później jego spodnie i bokserki lądują na mokrej stercie naszych rzeczy. Jego dłonie prześlizgują się po moim mokrym ciele, aż docierają do mojej kobiecości. Palce badają, a nieustępliwe usta pozbawiają mnie tchu. Unosi mnie, wkładając dłonie pod pośladki. Oplatam go nogami, a on opiera mnie o ścianę. Serce wali mi jak młotem. Pożądanie przejmuje kontrolę nad moim ciałem. Wtedy Kendall wsuwa się we mnie, och, tak powoli, wypełniając mnie sobą. Z mojego gardła wydobywa się głośny jęk. Kiedy zagłębia się we mnie do samego końca, oboje nieruchomiejemy. Zaczyna się poruszać… powoli i słodko. Zamykam oczy i odchylam głowę, w niewoli tego upajająco powolnego rytmu. Jego zęby kąsają moją brodę i szyję, a on przyśpiesza. Nasze jęki i oddechy mieszają się z szumem wody. W pewnym momencie czuję jakbym eksplodowała pod nawałem doznań i w zbawiennym orgazmie wołam jego imię. Chwilę później on także szczytuje, wlewając się do mnie. Z twarzą wtuloną w moją szyję, osuwa się na podłogę, trzymając mnie mocno. Ciepła woda rozlewa się wokół nas, obmywając nasze ciała.

- Mam pomarszczone palce. – mruczę, opierając się o jego nagi tors
Unosi je do ust i całuje każdy po kolei.
- Powinniśmy już wyjść spod tego prysznica.
- Mnie tu wygodnie. – siedzę miedzy jego nogami a on tuli mnie mocno. Nie mam ochoty się stąd ruszać.
Nagle ogarnia mnie senność i zaczynam ziewać. Kendall bierze mnie na ręce i wynosi spod prysznica. Wyciera mnie starannie, owija ręcznikiem i zanosi do sypialni.

Budzę się rano, wypoczęta jak nigdy. Kendall śpi obok mnie. Wstaję delikatnie, żeby go nie obudzić. Schodzę do kuchni i widzę Paula jedzącego płatki. Gospodyni obsłużyła go i teraz zabiera się do robienia mi omletu. Siadał przy stole i uśmiecham się do Paula. On jednak nie odwzajemnia uśmiechu.
- Co się stało? – pytam
- Źle mi się spało. – odpowiada sucho
Zamieram na chwilę i zastanawiam się czy to możliwe, że słyszał nas jak zabawialiśmy się pod prysznicem. Paul kończy płatki i staje mówiąc.
- Pójdę już. Podziękuj Kendallowi za przenocowanie mnie.
- Nie poczekasz aż zjem?
- Nie. I tak już nadużyłem waszej gościnności.
Przeraża mnie jego poważny ton. Mimo złego samopoczucia, podchodzi do mnie i całuje w policzek.
- Sam wyjdę, nie odprowadzaj mnie.
Kiedy wychodzi, zwracam się do Josha i proszę, aby zawiózł go gdzie tylko będzie chciał. Josh kiwa głową i wychodzi. Chwilę potem wstaje Kendall i radośnie wchodzi do kuchni.
- Jak tam mała? – pyta, rzucając mi zalotne spojrzenie
W sekundzie zapominam o Paulu, wstaję i przytulam się do Kendalla.

Dziękuję panie Grey ;)
_____________________________________________________________________________
Pierwsze opowiadanie w 2014 roku :) Witam Was moi kochani ♥ Mam nadzieję, że przeżyliście zabawę sylwestrową i wrócicie do czytania tego bloga xD 
AM

11 komentarzy :

  1. Prawie trafiłam na świeżutkie opowiadanie :D Zajebiste jak zawsze. Po dopisku domyślam się, że inspirowane Greyem. Nie miałam okazji czytać tej książki, ale jak są w niej takie rzeczy to chyba przeczytam ją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, wciągnełam sie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wowowowowowowo xD
    Ostro :3 I Kendall, mrauu... ale zapomniałam wstawić sobie zamiast Kendalla Czarka, ale chuj z tym xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Kontrola :D Grey lubi kontrolę jak Kendall :D weź coś jeszcze Greya :D a potem przeczytaj Crossa i bierz z Crossa inspirację :D
    Ostrósieńki Kendall ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. O matulu... Powoli zaczynam się przyzwyczajać do takich tekstów. Świetne opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahhahaha, doskonałe xD czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest zajebisty jak zawsze *.*
    Widzę, że zainspirowane Christianem Greyem ;*
    Czekam na nn ;*
    Pzdr. Kochana! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale zazdrośnik z tego Kendalla hehe. Mogłabyś napisać teraz coś z Carlosem?

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne, ja tam czekam na Jamesa, ale niech najpierw bedzie Carlos :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kendall pilnuje swojej dziewczyny jak oka w głowie :) Super opo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mmm zajebiste ;* Domyśliłam się że czytałaś Greya <3 Ja też ^^ Ten styl pisania taki podobny do E.L.James ;3 zajebiste opowiadanie ,czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń