- Hej
kochanie! – wpadam radośnie do salonu i cmokam Kendalla w policzek – Pamiętasz
Paula, tego fotografa co robił mi zdjęcia?
- Tego
twojego PRZYJACIELA – odpowiada kładąc nacisk na słowo „przyjaciel”
- Tak. –
uśmiecham się niewinnie
- Tego,
który chce ci się dobrać do tyłka? – pyta marszcząc brwi
- Kendall przestań!
– ganię go – To tylko przyjaciel.
- Ta. No
dobra, co z nim? – pyta niecierpliwie, wyraźnie poirytowany tematem rozmowy
- Przyjeżdża
dziś do LA i chciałabym się z nim spotkać. Dawno się nie widzieliśmy. Wiem, że
masz dużo pracy i nie dasz rady iść ze mną. Chciałam się zapytać czy mogę iść z
nim na drinka?
- Pytasz
mnie o zgodę na wyjście?
- W zasadzie
to nie wiem czy się zgodzisz, żebyśmy przekimali u mnie w mieszkaniu.
-
Zwariowałaś?!
- Jeśli
wypijemy to on nie będzie miał jak wrócić do domu i gdzieś musi przekimać.
- Daj mu
swoje klucze, a ty wróć na noc do mnie.
- A ja niby
jak wrócę? Do mojego mieszkania jest blisko.
-
Absolutnie. Wyślę po ciebie taksówkę.
- Nie stać
mnie na taksówkę.
- Ale mnie
stać!
- I mam go
zostawić samego w moim mieszkaniu?
- Tak!
Wrócisz tu na noc.
- Ale…
- Nie ma
żadnego ale!
- Tak dawno
się z nim nie widziałam. – patrzę mu w oczy i robię niewinną minę
Widzę jak
Kendall mięknie patrząc na mnie. W końcu przewraca oczami i mówi:
- Niech
przenocuje u nas.
- Poważnie?
– pytam zdziwiona
- Wolę mieć
go na oku. On ma na ciebie ochotę.
- Dziękuję
ci! – zarzucam mu ręce na szyję i całuję w usta.
Wieczór z
Paulem minął bardzo szybko i przyjemnie. Obawy Kendalla nie sprawdziły się.
Paul wcale się do mnie nie dobierał. Kiedy zegar na pobliskim kościele zaczyna
wybijać północ, dostaję smsa: Transport
już na Was czeka. Nie lubię jak Kendall kontroluje mój czas, ale skoro
wysłał już taksówkę to nie chcę, żeby taksówkarz czekał. Wychodzimy z Paulem
przed bar i widzę czarny samochód, z którego wysiada John – szofer Kendalla.
- To jest
nasza taksówka. – burknęłam do Paula
- Nie
mówiłaś, że masz szofera. – uśmiecha się do mnie i kiwa głową do Josha, który
kłania się i otwiera przed nami drzwi do samochodu.
- To szofer
Kendalla. – odpowiadam z poirytowaniem
- Wow. To on
ma szofera? Dzianego masz chłopaka. – stwierdza z podziwem.
Wsiadamy na
tylne siedzenia, a ja od razu chwytam za telefon i wysyłam do Kendalla
wiadomość: Co to za szopka? Miała być
taksówka, a nie szofer. Po co zrywałeś Josha z łóżka? Bardzo szybko otrzymuję odpowiedź: Płacę mu za to. Wkurzona chowam telefon do
torebki. Jak tylko wrócę to sobie porozmawiam z Kendallem. Ta jego zazdrość
doprowadza mnie do szału. Po ok 40 minutach dojeżdżamy na miejsce. Kendall
zepsuł mi humor i gdy wsiadamy do windy, wcale nie rozmawiam z Paulem. Patrzę w
sufit i obmyślam co powiem Kendallowi. Wysiadam z windy w bojowym nastroju, ale
staję jak wryta widząc Kendalla robiącego zapiekanki. Na nasz widok Kendall
uśmiecha się i mówi:
-
Stwierdziłem, że będziecie głodni, bo nic specjalnego nie jedliście.
- Skąd
wiesz, że nic nie jedliśmy? – pytam zdenerwowana
- Yyy…
strzelam. – mówi ze zmieszaniem w głosie. Pewnie wysłał kogoś, żeby mnie
szpiegował.
- To jest
Paul. – mówię chłodno do Kendalla – Paul, to jest Kendall. – zwracam się
cieplej do Paula
Kiwają do
siebie głowami, a ja patrzę groźnie na Kendalla. W jego oczach widzę skupienie.
Jest spięty i uważnie śledzi każdy ruch Paula. O co on jest taki zazdrosny?
Po zjedzeniu
zapiekanek, prowadzę Paula do jego sypialni. Rozgląda się i mówi:
- Powinno mi
być wygodnie. – uśmiecha się
- Rozgość
się i czuj się jak w domu.
-
Dzięki. – podchodzi i cmoka mnie w
policzek
Kendall
patrzy ze zmarszczonym czołem. Kiedy drzwi zamykają się za Paulem podchodzę do
niego wkurzona i pytam:
- Co to
wszystko miało być?
- Boję się o
ciebie, to wszystko. – tłumaczy delikatnie
- Nie
zgrywaj mi tu niewiniątka. Śledziłeś mnie?
- Wysłałem
Josha. Cały czas był w pobliżu.
- Śpisz na
kanapie. – odpowiadam gniewnie i odwracam się.
- Oj no
przepraszam. – mówi łapiąc mnie za rękę – Dobrze wiesz jaki jestem zazdrosny.
- Wiem.
- Nie złość
się na mnie. – przytula mnie – Może zrobię coś na przeprosiny.
- Niby co? –
pyta zaskoczona
Nie uzyskuję
jednak odpowiedzi, tylko Kendall chwyta mnie w pasie i przerzuca sobie przez
ramię. Z zaskoczenia z moich ust wyrywa się pisk.
- Kendall! –
syczę, pamiętając, że w sypialni obok jest Paul
Złość mi
trochę przechodzi, ale daję Kendallowi klapsa w tyłek. Naturalnie nie pozostaje
mi dłużny.
- Ał! –
piszczę
- Pora na
prysznic. – oświadcza
- Puść mnie.
– na próżno silę się na ton pełen dezaprobaty – Wolę aby moje buty dotykały
podłogi.
- Już się
robi. – odpowiada i zdejmuje mi buty pozwalając, aby spadły z hukiem na podłogę
Niesie mnie
przez korytarz i wnosi do łazienki. Kroczy prosto do wielkiej kabiny
prysznicowej.
- Kendall!
Co ty robisz?! – piszczę, gdy odkręca wodę i lodowaty strumień wody oblewa mój
tyłek.
Natychmiast
cichnę przypominając sobie o śpiącym Paulu. Zimna woda przesiąka mi sukienkę,
majtki, stanik. Cała jestem przemoczona, a mimo to nie potrafię powstrzymać
chichotu.
- Nie! –
piszczę – Postaw mnie!
Ponownie
daję mu klapsa, tym razem mocniejszego, i Kendall mnie puszcza, pozwalając
ześlizgnąć się po jego także już mokrym ciele. Biała koszula przykleja się do
klatki piersiowej, a spodnie ma całe przemoczone. Jestem zarumieniona i patrzę na niego bez
tchu, a on uśmiecha się do mnie szeroko, wyglądając tak… tak niewiarygodnie
seksownie. Ujmuje w dłonie moją twarz i składa swoje usta na moich. Nie
przejmuję się już tym, że stoję pod prysznicem ubrana i kompletnie przemoczona.
Moje dłonie przesuwają się odruchowo do jego koszuli, przylegającej do każdego
mięśnia, pod mokrą bielą ukazują się kręcone włoski. Wyciągam koszulę ze
spodni, a on nie przestaje mnie całować. Gdy zaczynam rozpinać koszulę, sięga
do zamka mojej sukienki i powoli pociąga za suwak. Pozbywam go koszuli i rzucam
na posadzkę. Kończy rozpinać moją sukienkę. Odsuwa mi mokre włosy z szyi i
przebiega językiem od szyi do linii włosów i z powrotem, całując i ssąc. Powoli
zsuwa sukienkę z moich ramion. Rozpina stanik, uwalniając piersi. Ręce mam
teraz uwięzione przez stanik i sukienkę, które wiszą rozpięte poniżej biustu.
Odchylam głowę, zapewniając Kendallowi lepszy dostęp do mojej szyi. W końcu
zdziera ze mnie stanik, sukienkę i majtki, które dołączają do leżącej na ziemi,
przemoczonej koszuli. Szybko rozpinam mu rozporek i chwilę później jego spodnie
i bokserki lądują na mokrej stercie naszych rzeczy. Jego dłonie prześlizgują
się po moim mokrym ciele, aż docierają do mojej kobiecości. Palce badają, a
nieustępliwe usta pozbawiają mnie tchu. Unosi mnie, wkładając dłonie pod
pośladki. Oplatam go nogami, a on opiera mnie o ścianę. Serce wali mi jak
młotem. Pożądanie przejmuje kontrolę nad moim ciałem. Wtedy Kendall wsuwa się
we mnie, och, tak powoli, wypełniając mnie sobą. Z mojego gardła wydobywa się
głośny jęk. Kiedy zagłębia się we mnie do samego końca, oboje nieruchomiejemy.
Zaczyna się poruszać… powoli i słodko. Zamykam oczy i odchylam głowę, w niewoli
tego upajająco powolnego rytmu. Jego zęby kąsają moją brodę i szyję, a on
przyśpiesza. Nasze jęki i oddechy mieszają się z szumem wody. W pewnym momencie
czuję jakbym eksplodowała pod nawałem doznań i w zbawiennym orgazmie wołam jego
imię. Chwilę później on także szczytuje, wlewając się do mnie. Z twarzą wtuloną
w moją szyję, osuwa się na podłogę, trzymając mnie mocno. Ciepła woda rozlewa
się wokół nas, obmywając nasze ciała.
- Mam
pomarszczone palce. – mruczę, opierając się o jego nagi tors
Unosi je do
ust i całuje każdy po kolei.
- Powinniśmy
już wyjść spod tego prysznica.
- Mnie tu
wygodnie. – siedzę miedzy jego nogami a on tuli mnie mocno. Nie mam ochoty się
stąd ruszać.
Nagle
ogarnia mnie senność i zaczynam ziewać. Kendall bierze mnie na ręce i wynosi
spod prysznica. Wyciera mnie starannie, owija ręcznikiem i zanosi do sypialni.
Budzę się
rano, wypoczęta jak nigdy. Kendall śpi obok mnie. Wstaję delikatnie, żeby go
nie obudzić. Schodzę do kuchni i widzę Paula jedzącego płatki. Gospodyni
obsłużyła go i teraz zabiera się do robienia mi omletu. Siadał przy stole i
uśmiecham się do Paula. On jednak nie odwzajemnia uśmiechu.
- Co się
stało? – pytam
- Źle mi się
spało. – odpowiada sucho
Zamieram na
chwilę i zastanawiam się czy to możliwe, że słyszał nas jak zabawialiśmy się
pod prysznicem. Paul kończy płatki i staje mówiąc.
- Pójdę już.
Podziękuj Kendallowi za przenocowanie mnie.
- Nie
poczekasz aż zjem?
- Nie. I tak
już nadużyłem waszej gościnności.
Przeraża
mnie jego poważny ton. Mimo złego samopoczucia, podchodzi do mnie i całuje w
policzek.
- Sam wyjdę,
nie odprowadzaj mnie.
Kiedy
wychodzi, zwracam się do Josha i proszę, aby zawiózł go gdzie tylko będzie
chciał. Josh kiwa głową i wychodzi. Chwilę potem wstaje Kendall i radośnie
wchodzi do kuchni.
- Jak tam
mała? – pyta, rzucając mi zalotne spojrzenie
W sekundzie
zapominam o Paulu, wstaję i przytulam się do Kendalla.
Dziękuję panie Grey ;)
_____________________________________________________________________________
Pierwsze opowiadanie w 2014 roku :) Witam Was moi kochani ♥ Mam nadzieję, że przeżyliście zabawę sylwestrową i wrócicie do czytania tego bloga xD
Pierwsze opowiadanie w 2014 roku :) Witam Was moi kochani ♥ Mam nadzieję, że przeżyliście zabawę sylwestrową i wrócicie do czytania tego bloga xD
AM
Prawie trafiłam na świeżutkie opowiadanie :D Zajebiste jak zawsze. Po dopisku domyślam się, że inspirowane Greyem. Nie miałam okazji czytać tej książki, ale jak są w niej takie rzeczy to chyba przeczytam ją.
OdpowiedzUsuńKurcze, wciągnełam sie...
OdpowiedzUsuńWowowowowowowo xD
OdpowiedzUsuńOstro :3 I Kendall, mrauu... ale zapomniałam wstawić sobie zamiast Kendalla Czarka, ale chuj z tym xD
Kontrola :D Grey lubi kontrolę jak Kendall :D weź coś jeszcze Greya :D a potem przeczytaj Crossa i bierz z Crossa inspirację :D
OdpowiedzUsuńOstrósieńki Kendall ^^
O matulu... Powoli zaczynam się przyzwyczajać do takich tekstów. Świetne opowiadanie!
OdpowiedzUsuńHahhahaha, doskonałe xD czekam :*
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty jak zawsze *.*
OdpowiedzUsuńWidzę, że zainspirowane Christianem Greyem ;*
Czekam na nn ;*
Pzdr. Kochana! ;*
Ale zazdrośnik z tego Kendalla hehe. Mogłabyś napisać teraz coś z Carlosem?
OdpowiedzUsuńFajne, ja tam czekam na Jamesa, ale niech najpierw bedzie Carlos :D
OdpowiedzUsuńKendall pilnuje swojej dziewczyny jak oka w głowie :) Super opo :)
OdpowiedzUsuńmmm zajebiste ;* Domyśliłam się że czytałaś Greya <3 Ja też ^^ Ten styl pisania taki podobny do E.L.James ;3 zajebiste opowiadanie ,czekam na kolejne <3
OdpowiedzUsuń