W progu stał Kendall. Wsunął się do mojego mieszkania i zapytał:
- Co robisz?
Wybierasz się gdzieś?
- Nom. – zaczęłam z uśmiechem – Idę z … a właściwie
czemu pytasz? – nabrałam podejrzeń
- E, ja? No
tak sobie. Wychodzisz gdzieś z Jamesem?
- Kendall,
coś Ty znowu wymyślił? – usiadłam na fotelu z załamaną miną.
- Nic nie
zrobiłem. Przysięgam. Napisałem tylko Jamesowi, że leci fajny film w kinie i że
mam dwa bilety. Ja nie mam z kim iść, a to jest komedia romantyczna. Sam nie
pójdę bo wyglądałbym jak debil. On już sam wymyślił, że zaprosi Ciebie.
- Naprawdę?
- Tak. Mówię
najszczerszą prawdę. – zarzekał się Kendall
- Ech, no
dobra. To w takim razie, w co mam się ubrać?
- Włóż coś
sexy. – mrugnął do mnie Kendall
- Czemu?
- No wiesz,
po kinie może James zaprosi Cię do siebie.
- Kendall! Ty
coś wiesz! – podniosłam głos
- Ja bym Cię
nigdy nie okłamał. – odpowiedział z zbyt szerokim uśmiechem, abym mogła mu
uwierzyć
- Zatłukę
Cię! Ty cały czas coś kombinujesz. – wzięłam poduszkę z sofy i zaczęłam gonić
Kendalla
Nie mogłam
go jednak dogonić, bo ślizgały mi się pantofle. W końcu dałam spokój Kendallowi
i poszłam do sypialni. Kendall wsunął głowę między drzwi a framugę i
powiedział:
- Nie
gniewaj się, ale może coś tam mu wspomniałem, że Ci się podoba.
- CO
ZROBIŁEŚ?! – wybuchłam – Ja Ci to powiedziałam w zaufaniu, a Ty wszystkim
rozgadujesz?!
- Nie
wszystkim. Tylko chłopaki wiedzą.
- SŁUCHAM?!
OMG KENDALL! Taki wstyd. – usiadłam na łóżku i zasłoniłam twarz rękami.
Poczułam, że
Kendall siada obok mnie. Minęła chwila ciszy i Kendall powiedział:
- Nie
zrobiłbym tego, gdybym nie wiedział, że Ty tez się Jamesowi podobasz. Nie
mogłem już dłużej patrzeć jak mijacie się codziennie i żadne z Was nie może się
odważyć. Wziąłem więc sprawy w swoje ręce.
- Podobam
się Jamesowi? – popatrzyłam na Kendalla z niedowierzaniem, ale jednocześnie
nadzieją w głosie.
- Tak,
podobasz mu się i to bardzo. – powiedział zniecierpliwiony – A teraz pokazuj mi
co masz w szafie. Wystroimy Cię.
- Dzięki
Kendall. – przytuliłam się do niego
- Nie ma za
co. – uśmiechnął się
Przy
wybieraniu ubrań mieliśmy niemały ubaw. Przyznam, że Kendallowi do twarzy w
sukienkach. Kiedy byłam już gotowa, stanęłam przed lustrem.
- Nie
sadzisz, że dekolt za duży? – zapytałam niepewnie
- Skąd, taki
ma być. – zapewnił mnie i chwycił mój biust poprawiając stanik. – Teraz
idealnie.
- To jeszcze
pomaluję usta błyszczykiem.
- Nie! Zero
mazideł do ust. Nie lubimy tego świństwa jak się całujemy z dziewczynami.
- Ale ja się
nie będę z nim całować.
- Ha, ha,
jasne. – zaśmiał się Kendall
- My idziemy
tylko do kina. – broniłam się
- Ehe, jasne.
- Kendall
przestań.
- Jasne.
Kendall
uwielbiał się ze mną droczyć, Miałam ochotę pieprznąć go w twarz. Zauważył moja
złość i powiedział:
- Nie
denerwuj się bo się spocisz. Będziesz mieć plamy pod pachami.
Posadził
mnie na kanapie w salonie i wyjął z barku butelkę wódki. Nalał kieliszek i
podał mi mówiąc:
- To na
rozluźnienie.
Łyknęłam bez
chwili zastanowienia, bo byłam napięta jak struna w gitarze.
- No, ja
musze zmykać. James nie powinien mnie tu zastać. Miłej randki. – Kendall
pomachał do mnie i wyszedł z mieszkania.
Kiedy
wyszedł, zaczęłam denerwować się jeszcze bardziej. Podniosłam pachy i zaczęłam
się pod nimi wachlować, bo czułam, że faktycznie się pocę z nerwów. Po chwili
sięgnęłam po kolejny kieliszek wódki i jeszcze następny. Podziałało jak
magiczne zaklęcie. Rozluźniłam się i czekałam na Jamesa. Przyjechał punktualnie
o 17. Zanim zdążył zadzwonić po mnie, ja już zbiegłam przed blok i pojawiłam
się przy jego aucie. Wskoczyłam do samochodu i z uśmiechem wypaliłam:
- Cześć!
James
patrzył na mnie z szerokim uśmiechem. Zmierzył mnie kilka razy z góry na dół i
w końcu odpowiedział:
- Cześć.
Ślicznie wyglądasz.
- Wiem,
dziękuję. – wyszczerzyłam się do niego.
Ruszyliśmy i
całą drogę do kina nie zamykała mi się jadaczka. Gadałam jak najęta. James w
końcu zapytał:
- Piłaś coś?
Zrobiłam
Poker Face i odpowiedziałam:
- Emm…
Niiieee…
Postanowiła
m się zamknąć , żeby nie zrobić z siebie większej idiotki. Jakimś cudem nie
łamiąc obcasów, udało mi się dojść na odpowiednie miejsce na sali kinowej. Siedziałam cicho i chrupałam popcorn. Wreszcie
film się zaczął. Uwielbiałam komedie romantyczne, ale nigdy nie byłam na żadnej
z chłopakiem. W miarę jak fabuła filmu się rozkręcała, rozluźniałam się i
przestawałam zwracać uwagę na siedzącego obok mnie Jamesa. Sięgnęłam po
popcorn, przez przypadek w tym samym momencie co James i zetknęliśmy się
dłońmi. Na Sali było ciemno, ale i tak zauważyłam szeroki, biały uśmiech
Jamesa. Zrezygnowałam z popcornu i skuliłam się na krześle. Starałam się skupić
uwagę na filmie, ale myśli cały czas uciekały mi w moją prawą stronę, gdzie
siedział James. Nagle poczułam jego ciepłą dłoń na moim kolanie. To był zwykły
dotyk, a zrobiło mi się tak niewyobrażalnie przyjemnie, że o mało nie straciłam
przytomności. Straciłam natomiast zupełnie zainteresowanie filmem, kiedy ręka
Jamesa zaczęła wędrować co raz wyżej po moim udzie. Chyba powinnam zareagować. –
pomyślałam, ale całe moje ciało pragnęło, aby posunął się jeszcze dalej. On jednak zatrzymał się przy krawędzi mojej
krótkiej sukienki. Odwróciłam się w jego stronę i spostrzegłam, że jego twarz
jest niebezpiecznie blisko mojej. W sumie nie zastanawiając się długo, pocałowałam
go. Jakiż to był idealny pocałunek.
Słodki, a zarazem słony od popcornu. Delikatny, a zarazem namiętny. Dalsze
opisywanie go nie ma sensu, bo nie da się oddać słowami tego jak wtedy się
czułam. Gdy już oderwaliśmy się od siebie, James chwycił moją dłoń, a ja
oparłam mu głowę na ramieniu. W takiej pozycji doczekaliśmy szczęśliwego zakończenia
filmu i niestety trzeba było wstać z objęć Jamesa. Wyszliśmy z kina i nawet nie
zamieniliśmy ze sobą słowa. Całą drogę za to trzymaliśmy się za ręce. Kiedy
wsiedliśmy do samochodu, James zapytał.
- Mam
odwieźć Cię do domu?
- Może
wpadlibyśmy na chwilę do Ciebie? – wyrwało mi się z ust
- Miałem to
właśnie zaproponować. – uśmiechnął się James
- No
widzisz, czytam Ci w myślach. – powiedziałam już pewniejsza siebie
Dojechaliśmy
w kilka minut i James wprowadził mnie do swojego mieszkania. Byłam tu tylko
raz, ale doskonale zapamiętałam to wnętrze. Gdybym miała urządzać swoje własne
mieszkanie, właśnie tak by wyglądało.
- Napijesz
się czegoś? – zapytał James
- Nie,
dziękuję. – odpowiedziałam siadając na kanapie
- Mam sok
grejpfrutowy.
- A, no to
poproszę.
- Może dolać
czegoś mocniejszego? – zaproponował
- Poproszę.
Rozmowa
przebiegała bardzo dziwnie. Faktycznie, przydałby nam się drink na
rozluźnienie. Po zrobieniu drinków, James usiadł obok mnie. Łyknęłam kilka
razy, dość mocnego drinka i odezwałam się:
- Bardzo
podoba mi się Twoje mieszkanie. Zwłaszcza ta wielka łazienka.
- Nie
widziałaś jeszcze sypialni. – odpowiedział James szybciej niż pomyślał.
Spojrzałam
na niego i oboje parsknęliśmy śmiechem.
- Sorry, nie
tak to miało zabrzmieć. – tłumaczył się
- A szkoda. –
powiedziałam pod nosem tak cicho, że James raczej tego nie usłyszał. – No to może
pokarzesz mi tą sypialnię. – dodałam już głośniej.
- Jasne…
czekaj.
- Na co?
- Zastanawiam
się czy posprzątałem.
- Oj tam.
Najwyżej zobaczę Twoje bokserki w Kucyki Pony.
- Skąd
wiesz, że mam bokserki z Pony? – przeraził się James
- Eee… ja
żartowałam. A masz takie bokserki? – zdziwiłam się
- Pfff…
jasne, że nie. – zaczął plątać się James.
Nie umiał
kłamać. Był dobrym aktorem, ale jak chciał kłamać przy kimś bliskim, plątał się
jak pięciolatek na przedstawieniu. Swoją drogą, chciałabym zobaczyć go w tych
bokserkach, albo nawet bez bokserek. Klepnęłam się mocno w czoło.
- Co Ty
robisz? – zapytał James
- A nic. Nie
chcesz wiedzieć. To idziemy do tej sypialni?
- Jakaś Ty
niecierpliwa. – uśmiechnął się zadziornie i poprowadził mnie do sypialni.
Od razu
wpadło mi w oko, wielkie łoże z białą pościelą. Dla mnie mogło nie istnieć nic
więcej w tym pomieszczeniu. Dotknęłam pościeli z aksamitu. Zawsze chciałam taką
mieć. Miałam ochotę się na nią rzucić, ale nie wypadało. James chyba zauważył to
w moich oczach i powiedział:
- Śmiało.
Nie czekałam
na kolejne zaproszenie i rzuciłam się twarzą w pościel. Była przyjemnie chłodna
i ślizgała się po ciele. Leżałam chwilę bez ruchu, aż poczułam, że James
kładzie się obok mnie. Podniosłam głowę i powiedziałam:
- Oddaj mi
to łóżko.
- Chętnie. –
rzucił krótko
- Czemu? –
zapytałam szczerze zdziwiona
- Po co mi
takie łóżko, jak nie mam z kim spać?
Zauważyłam,
że posmutniał. Wpatrywał się tępo w sufit i wydawał się zamyślony. Zbliżyłam
się do niego. Co ja robię? – pomyślałam i za raz potem go pocałowałam. James objął mnie w talii i przyciągnął
jeszcze bliżej siebie. Jego ręka powędrowała w stronę mojego karku i sięgnęła
do zamka od sukienki. Długim posunięciem wzdłuż mojego kręgosłupa, rozsunął
zamek, aż do moich pośladków. Pomału zsunął z moich ramion materiał sukienki.
Nie chcąc odrywać się od jego miękkich ust, wygięłam nienaturalnie ręce, aby
pozbyć się ramiączek. Jednym, zwinnym ruchem palców, James rozpiął mój stanik,
a potem odepchnął się od pościeli i przewrócił mnie na plecy. Wstał ze mnie i
pociągnął za dół sukienki, ściągając ją ze mnie. Wrócił wreszcie do moich ust i
znowu odpłynęłam w ich miękkość. Odpinałam jego koszulę, guziczek po guziczku. Kiedy odpięłam już guzik na samym dole, bez
wahania sięgnęłam po guzik od spodni. Z trudem przewlekłam go przez ciasną
dziurkę. Na drodze do szczęścia stał mi tylko rozporek. Nagle przez głowę
przeleciała mi myśl o bokserkach Jamesa. Po rozsunięciu rozporka zerknęłam z
obawą w dół. Na szczęście James nie miał na sobie kucyków Pony. Uśmiechnęłam
się do siebie, a James to zauważył i zapytał:
-
Sprawdzałaś czy nie mam na sobie bokserek z Pony?
- Skąd
wiesz? – zapytałam zdziwiona
- Widać, ja
też czytam w Twoich myślach. – odpowiedział nachylając się do mojego ucha i
przygryzając je delikatnie.
Na moim ciele
pojawiła się gęsia skórka. Oddech Jamesa drażnił moją szyję. Czułam jak
wypukłość jego bokserek staje się co raz większa. Z podniecenia, na
moich majtkach pojawiła się mokra plama. Rozochocone piersi, drażniło każde
otarcie o nagi tors Jamesa. Nareszcie James skrócił moje męki i po zdjęciu
bokserek, zbliżył swojego penisa do mojego krocza. Pośpiesznie zdjęłam z siebie
koronkowe majtki i oplotłam nogi wokół pleców Jamesa, przysuwając go mocno do
siebie. Tym samym zmusiłam go do wejścia we mnie. Jego twardy członek wsuwał
się we mnie centymetr po centymetrze, a dużo było tych centymetrów. Początkowo odczuwałam lekki ból i dyskomfort.
Jednak gdy moja szparka przywykła do rozciągnięcia i pokryła penisa jeszcze większą
ilością mokrej wydzieliny, zaczęłam odczuwać niezmierną przyjemność. Wtulona w
aksamitną, białą pościel, delektowałam się cielesnymi doznaniami. Z jednej
strony czystość i delikatność pościeli, a z drugiej nieczyste, erotyczne akty.
Nasze oddechy stały się szybkie i płytkie. Piersi łapały powietrze, jakby miało
go za raz zabraknąć. Ściskałam pościel w pięściach, za każdym razem, kiedy James
zagłębiał się we mnie. Wykonywał przy tym faliste ruchy biodrami, jakby tańczył
sambę z moim bezwładnym ciałem. Mdlałam w jego ramionach, wzdrygając się co
chwila przez napinające się mięśnie. Nie mogłam temu zapobiec. Napięcie rosło,
a ja co raz częściej wstrzymywałam oddech. Nie miałam czasu nabrać powietrza,
bo całą uwagę przeniosłam na to co działo się między moimi nogami. James szybko
poruszał się w mojej mokrej szparce i odbierał wszelkie zmysły. Traciłam powoli
wzrok, słuch, węch. Pozostał mi tylko wyostrzony zmysł czucia cielesnego. Każda
komórka mojego ciała krzyczała z rozkoszy. Nie wiem na jak długo wstrzymałam
oddech, ale nabrałam powietrza dopiero jak minął mój orgazm. Trwało to dla mnie
rozkosznie długo. Nie przejmowałam się tym, że w mojej pochwie znalazło się
męskie nasienie. Starałam się teraz uspokoić oddech. Serce kołatało mi w
piersiach. W zasadzie to czułam jakby znajdowało się w moim gardle. Tętnic
szyjna pulsowała jak szalona. James obdarzył mnie jeszcze jednym miękkim
pocałunkiem i położył się obok mnie. Dopiero teraz zauważyłam, że okno było
otwarte, bo poczułam orzeźwiający powiew. Wzdrygnęłam się z zimna i zagarniając
pościel, owinęłam się w nią. Przysunęłam się do Jamesa i położyłam mu głowę na
torsie. Po chwili zagadnęłam:
- To kiedy
mogę sobie zabrać to łóżko?
- Oferta
nieaktualna. – zaśmiał się James
- Dlaczego? –
zapytałam z udawanym zaskoczeniem w głosie
- Bo teraz
mam już z kim spać, więc mi się przyda. – odpowiedział i cmoknął mnie w czoło.
Udając głupa
zapytałam:
- Z kim
będziesz spał? Mam być zazdrosna?
- Hmm… Chyba
ją znasz. Jest urocza, zabawna, śliczna i seksowna. Więc tak, możesz być
zazdrosna.
- Nie mogę
się nie zgodzić z tym opisem. – podsumowałam skromnie
James
ponownie pocałował mnie w czoło. Pomyślałam o jeszcze jednej rzeczy, więc
zapytałam:
- A
pokażesz mi te bokserki z kucykami? – zrobiłam psie oczka, wdzięcząc się do Jamesa.
James wstał,
pogrzebał w szufladzie komody i po chwili rzucił we mnie zwiniętym w kulkę
kolorowym materiałem. Rozwinęłam go i zobaczyłam śliczne białe bokserki z
kolorowymi kucykami Pony.
- Są
prześliczne. – zapiszczałam
- Możesz je
sobie zatrzymać. – powiedział James widząc moją roześmianą buźkę.
- No coś Ty.
Masz je ubrać następnym razem, jak do
Ciebie przyjdę.
- Chyba
zwariowałaś.
- Proooszę. –
zaczęłam błagać.
- Dobra
pomyślę nad tym. – powiedział uśmiechając się do mnie i wracając do łóżka.
Cały czas
wpatrywałam się w te słodziutkie bokserki i stwierdziłam, że muszę kupić mu
więcej takich. Tak żeby miał na każdy dzień tygodnia. Nie powiedziałam mu o
moich zamiarach tylko złośliwie uśmiechnęłam się pod nosem i z powrotem
przytuliłam się do niego.
Kocham i pozdrawiam. ~ada_maslow
Plamy pod pachami? Od czego jest Rexona? Opowiadanie super! Jak zwykle zresztą.
OdpowiedzUsuńZajebiste! Kocyki Pony? Też chce takie! xD Czekam na nn! =3 Zapraszam do mnie: http://big-time-rush-forevers.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAle śliczne rysunki (widziałam tez te na fb). Masz talent =D Teraz chcę rysunki z Kendallem =D
OdpowiedzUsuńRozdział boski, a najlepsze sa te bokserki z kucykami Pony. Hahahah tym mnie rozwaliłaś. Czekam nn.
Cieplutko pozdrawiam.
Alyssa
Hhahaha, Kendall debilu kochany <3333333 plamy?! A dezodorantu się nie używa? :o James jaki zbok xD Super, czekam <3
OdpowiedzUsuńWięcej Kendalla :D może Kendall jako Christian Grey :)
OdpowiedzUsuńJakie to było suuuper! Kochane te bokserki :D A rysunki ... *___* perfekcyjne. Czekam nn ♥
OdpowiedzUsuńBoskie, Boskie, Boskie! :D daj coś z Kendallem, plz :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) James ma bokserki w kucyki Pony hahaha xD Boskie ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ^.^
Pozdrawiam Stelss :****