- Carlos, chcesz jakiegoś drinka stary? – z zamyślenia
wyrwało mnie pytanie rozbawionego gospodarza, który niezgrabnie poruszając biodrami
wczuwał się w rytm klubowych brzmień.
- Dzięki, mam jeszcze – uśmiechnąłem się zdawkowo
pokazując prawie pełny kieliszek.
Usatysfakcjonowany moją odpowiedzią odpłynął tanecznym krokiem w głąb salonu. Impreza osiągnęła chyba swój szczytowy moment. Alkohol zdążył już wydobyć z gości pełną swobodę ruchów wyzwalając pragnienie szampańskiej zabawy. Za godzinę zaczną się pierwsze zgony, ale teraz jeszcze wszyscy są w formie.
Tkwiłem samotnie na małej kanapie, patrząc z niechęcią na tę gorączkę sobotniej nocy. Na wszelki wypadek ostrzeliwałem teren wrogimi spojrzeniami. W większości nie znałem tych ludzi i wcale nie pragnąłem poznać.
Usatysfakcjonowany moją odpowiedzią odpłynął tanecznym krokiem w głąb salonu. Impreza osiągnęła chyba swój szczytowy moment. Alkohol zdążył już wydobyć z gości pełną swobodę ruchów wyzwalając pragnienie szampańskiej zabawy. Za godzinę zaczną się pierwsze zgony, ale teraz jeszcze wszyscy są w formie.
Tkwiłem samotnie na małej kanapie, patrząc z niechęcią na tę gorączkę sobotniej nocy. Na wszelki wypadek ostrzeliwałem teren wrogimi spojrzeniami. W większości nie znałem tych ludzi i wcale nie pragnąłem poznać.
Jakoś mnie to nie kręci. Lubię obserwować. Oto
jakaś blondynka, o bardzo jasnej cerze i nieco rubensowskich zaokrągleniach, z
wielką werwą trzęsie szerokim zadkiem, a równie obfite piersi niemal wymykają
się spod bluzki. Jej rozochocony partner, tańczący tuż za nią, kołysze się w
przód i w tył symulując ruchy kopulacyjne. Trzy inne osoby, kibicują zachwycone
tej parce, śmiejąc się głośno i klaszcząc wesoło w dłonie uniesione wysoko nad
głową. W głębi, jakaś inna para najwyraźniej kłóci się ze sobą. Z włoską
ekspresją wymachują rękami, zbliżając do siebie twarze, by wykrzyczeć swoje
pretensje. Z mojego miejsca ta żywa pantomima wygląda nawet zabawnie, ale to
nie te scenki przykuwały moją uwagę. Na obrzeżach tanecznego parkietu,
efektowna brunetka po 20-ce w czarnej sukience, seksownie poruszając ciałem w
rytm muzyki, wyraźnie kokietuje dość przystojnego blondyna w garniturze,
wyglądającego na świeżo upieczonego radcę prawnego z porządnej kancelarii. Ta
kobieta jest w swoim żywiole. Mężczyzna z największym trudem usiłuje dotrzymać
jej kroku w tym szaleńczym tańcu. Spod frywolnie podwiniętej w górę sukienki
wygląda szeroka koronka pończoch. Rozpuszczone, kręcone włosy falują na jej
obnażonych ramionach. Facet objął ją jedną ręką i nie przerywając tańca
przyciągnął mocno ku sobie. Ich podbrzusza spotkały się ocierając zmysłowo o
siebie. Dłoń oparta na plecach kobiety płynnie ześlizgnęła się w dół i teraz
spoczywała już na ponętnym pośladku uwięzionym pod cienkim materiałem sukienki.
Muzyka zamilkła na moment, by po krótkiej chwili wybuchnąć na nowo. Ale
obserwowana przeze mnie para miała już dosyć. Zaopatrzeni w drinki przenieśli
się na szeroką kanapę, ulokowaną dokładnie naprzeciwko mojej. Facet nachylał
się do jej ucha, gestykulując kieliszkiem, wykorzystując sytuację jako
pretekst, by przysunąć się jeszcze bliżej. Wolną ręką bębniąc palcami po swoim
własnym udzie wyraźnie przygotowywał akcję. Kobieta wybuchła gromkim śmiechem
wpatrując się uwodzicielsko w faceta, co ten najwyraźniej uznał za odpowiedni
moment do ataku. Jego dłoń znalazła się na jej kolanie w wyczekiwaniu na rozwój
wydarzeń. Żałowałem, że huk muzyki i gwar rozmów wykluczały wyłowienie choćby
słowa z konwersacji jaka toczyła się między nimi. Z tej odległości, trudno też
było cokolwiek wyczytać z ruchu warg. Facet nachylał się coraz bardziej, ręka
trzymająca kieliszek opadła na oparcie kanapy tak, by mógł delikatnie objąć
partnerkę ramieniem. Druga dłoń coraz odważniej głaskała smukłą nogę powyżej
kolana. Kobieta nie reagowała na te pieszczoty, bez reszty wydawała się
pochłonięta rozmową, przerywaną co chwila wybuchami śmiechu. Mój członek
zajmował coraz więcej miejsca w spodniach domagając się swojego udziału w
obserwowanych zajściach. Wierciłem się na kanapie, założyłem nogę na nogę, by
choć trochę ukryć buzujące podekscytowanie.
Kiedy na chwilę odwróciłem wzrok, spostrzegłem bardzo ładną blondynkę o kocich oczach, która przyglądała mi się dość prowokująco. Skrzyżowały się nasze spojrzenia i dziewczyna krokiem pełnym seksapilu zbliżyła się do mnie.
- Cześć, jestem Suzan – przedstawiła się miłym głosem wyciągając rękę na przywitanie – Mogę się przysiąść? – i nie czekając na odpowiedź wcisnęła się w ciasną przestrzeń między mną, a podłokietnikiem kanapy.
- Carlos – mruknąłem raczej mało uprzejmie, ledwie zerkając na nią kątem oka, by nic nie stracić z rozgrywającej się naprzeciwko scenki.
Miała chyba nie więcej niż 16 lat, ale ja zawsze miałem szczęście do lasek w tym wieku. Tym bardziej teraz. Takim cipciom, dopiero facet koło trzydziestki wydaje się prawdziwym mężczyzną. Nie to, co ich rówieśnicy, bez finezji, polotu i fantazji. Byle jak najszybciej ściągnąć majtki i zaliczyć, bez żadnej zmysłowej otoczki, bez pikantnych słów i wyuzdanych gestów, bez tej fascynującej erotycznej gry zmierzającej do nieuchronnego finału.
Całym sobą wysyłałem sygnały, że nie oczekuję towarzystwa, ale alkohol przytępia zmysły, więc dziewczyna zdawała się tego nie dostrzegać. A może, po prostu nie lubiła łatwych triumfów?
- Nie jesteś zbyt rozmowny – stwierdziła oczywisty fakt, a mi już bokiem wychodził ten ultra sztampowy wstęp do konwersacji. Zwłaszcza, że przeszkadzała mi napawać się widokiem, który bez reszty pochłaniał moją uwagę.
W międzyczasie blondyn poczynił znaczne postępy. Jego ręka błądziła już między udami kobiety. Głaskał jej krocze przez majtki, a może nawet zdołał już wsunąć palce w wilgotną zapewne szparkę. Tego niestety, z mojej perspektywy nie było widać. Zniknął kieliszek z jego dłoni i teraz bawił się jej włosami luźno opadającymi na czoło i policzki, powoli zmierzając w kierunku apetycznego biustu. Ten widok rozgrzewał mnie do czerwoności. Serce przyspieszało rytm, pot spływał po plecach, a członek nie zważając na okoliczności domagał się wyjścia na wolność. W tej sytuacji towarzystwo dziewczyny denerwowało mnie coraz bardziej.
- Podoba ci się? – usłyszałem pytanie.
- Co? – udawałem, że nie rozumiem, o co jej chodzi.
- Nie co tylko kto? – parsknęła z nutą irytacji w głosie - Ta czarnulka naprzeciwko, obmacywana przez lalusia w garniturku od Zegny. Nie udawaj. Cały czas się na nich gapisz – nie ukrywała rozdrażnienia.
- Masz rację, bardzo mi się podoba – odparłem sucho.
- Fakt, niezła dupa – przyznała Suzan – ale nie masz już szans – wyczułem satysfakcję w jej głosie - Spóźniłeś się. Straszny z ciebie czajnik, trzeba było działać zamiast się głupio gapić – zaśmiała się – Hello… ona już jest jego – dodała śpiewnie z kpiną w głosie. Machając mi dłonią przed oczami, gestem głowy wskazała blondyna. Tak właśnie zachowywały się nastolatki takie jak ona. Nie przepadałem ze takim towarzystwem i modliłem się o cierpliwość.
- A ja ci się nie podobam? – zapytała zadziornym tonem przerywając przedłużającą się chwilę milczenia.
Narzucająca się dziewczyna, idiotyczna rozmowa, w ogóle cała ta sytuacja, tak mnie już męczyła, że było mi zupełnie wszystko jedno, że robię z siebie mało rozgarniętego kretyna. Spojrzałem na jej ładną buzię, nieco zawadiacki kosmyk jasnych włosów zasłaniający twarz, kusząco niedopiętą koszulę, zwiastującą spore kształtne piersi i odpowiedziałem spokojnie:
- Podobasz, ale... mnie nie interesujesz.
Nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Była naprawdę atrakcyjną dziewczyną i faceci chyba raczej nie wyrzucali jej z łóżka. Moje słowa zamiast ją urazić i spowodować jej odejście dały efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego. Jej zainteresowanie moją osobą jeszcze bardziej wzrosło.
Naprzeciwko pękły już chyba wszystkie bariery, które można było przekroczyć w miejscu publicznym nie przyciągając powszechnej uwagi. Prawa dłoń faceta całkowicie zniknęła pod krótką sukienką partnerki. Nieznaczne, wahadłowe ruchy ramienia pozwalały domyślać się, że robi jej właśnie palcówkę, drugą dłonią obmacując przez ubranie jędrną pierś kobiety. Z przymkniętymi oczami zatopił twarz w jej włosach upajając się zapachem chętnego ciała. Drobna, kobieca dłoń delikatnie poruszała się wzdłuż wewnętrznej strony ud mężczyzny, niebezpiecznie zbliżała do krocza, od czasu do czasu sięgając ciut dalej, opuszkami placów pieszcząc sztywną zapewne męskość ukrytą w spodniach. Facet zaczynał chyba tracić nad sobą kontrolę. Wolną ręką chwycił leżącą na oparciu marynarkę, rozłożył ją na swoich kolanach, po czym sięgnął do rozporka. Uderzyła mnie fala gorąca. Moje podniecenie sięgnęło zenitu. Gniotłem członka między nogami, ale wciąż czułem narastające mrowienie w okolicach podbrzusza. Jakaś dziwna siła ściskała mi gardło, zrobiło się duszno, a w głowie wiło się olbrzymie kłębowisko myśli.
W tym momencie kobieta nerwowo rozejrzała się dookoła i szepnęła coś do ucha partnerowi. On z wyraźnym ociąganiem podniósł się z miejsca i zaczął przedzierać przez tłum tańczących, w kierunku barku, zapewne w celu przygotowania drinków. Kobieta spokojnie uporządkowała garderobę, poprawiła włosy i energicznie poderwała się z kanapy. Chwilę później stała już przede mną.
– Kochanie, późno już. Strasznie szumi mi w głowie, wracajmy do domu. Mam dość na dzisiaj –powiedziała nie zwracając uwagi na moją towarzyszkę.
Wstałem z miejsca i z cynicznym uśmieszkiem spojrzałem w zdumione oczy dziewczyny.
- To cześć Suzan, muszę już lecieć – objąłem moją dziewczynę i puściłem oko do dziewczyny – Miło było Cię poznać.
Wychodząc, obejrzałem się jeszcze w kierunku rozbawionych uczestników imprezy i wyłowiłem wzrokiem czerwonego jak burak blondyna. Stał na samym środku tanecznego parkietu w rozchełstanej koszuli i z pełnymi kieliszkami w dłoniach, żałośnie rozglądając się dookoła. Po chwili z nadzieją w oczach ruszył w kierunku toalety.
W taksówce, Ammy czule przytuliła się do mnie. Objąłem ją, a ona oparła głowę na moim ramieniu. Niecierpliwą dłonią zachłannie buszowałem pod sukienką. Była tam taka mokra. Przecież jeszcze przed chwilą tkwiły w niej paluchy tamtego faceta. Zwiedzały te same, najbardziej intymne zakamarki jej ciała. Z masochistycznym podekscytowaniem pieściłem tę myśl czując kolejną falę podniecenia. Głaskałem jej szparkę, ugniatałem pośladek i nakręcałem się jeszcze bardziej widząc jak, w blasku mijanych latarni, taksówkarz chciwie zerka we wsteczne lusterko, które zdążył już ustawić pod odpowiednim kątem. Oboje lubiliśmy te nasze małe prowokacje.
Kiedy na chwilę odwróciłem wzrok, spostrzegłem bardzo ładną blondynkę o kocich oczach, która przyglądała mi się dość prowokująco. Skrzyżowały się nasze spojrzenia i dziewczyna krokiem pełnym seksapilu zbliżyła się do mnie.
- Cześć, jestem Suzan – przedstawiła się miłym głosem wyciągając rękę na przywitanie – Mogę się przysiąść? – i nie czekając na odpowiedź wcisnęła się w ciasną przestrzeń między mną, a podłokietnikiem kanapy.
- Carlos – mruknąłem raczej mało uprzejmie, ledwie zerkając na nią kątem oka, by nic nie stracić z rozgrywającej się naprzeciwko scenki.
Miała chyba nie więcej niż 16 lat, ale ja zawsze miałem szczęście do lasek w tym wieku. Tym bardziej teraz. Takim cipciom, dopiero facet koło trzydziestki wydaje się prawdziwym mężczyzną. Nie to, co ich rówieśnicy, bez finezji, polotu i fantazji. Byle jak najszybciej ściągnąć majtki i zaliczyć, bez żadnej zmysłowej otoczki, bez pikantnych słów i wyuzdanych gestów, bez tej fascynującej erotycznej gry zmierzającej do nieuchronnego finału.
Całym sobą wysyłałem sygnały, że nie oczekuję towarzystwa, ale alkohol przytępia zmysły, więc dziewczyna zdawała się tego nie dostrzegać. A może, po prostu nie lubiła łatwych triumfów?
- Nie jesteś zbyt rozmowny – stwierdziła oczywisty fakt, a mi już bokiem wychodził ten ultra sztampowy wstęp do konwersacji. Zwłaszcza, że przeszkadzała mi napawać się widokiem, który bez reszty pochłaniał moją uwagę.
W międzyczasie blondyn poczynił znaczne postępy. Jego ręka błądziła już między udami kobiety. Głaskał jej krocze przez majtki, a może nawet zdołał już wsunąć palce w wilgotną zapewne szparkę. Tego niestety, z mojej perspektywy nie było widać. Zniknął kieliszek z jego dłoni i teraz bawił się jej włosami luźno opadającymi na czoło i policzki, powoli zmierzając w kierunku apetycznego biustu. Ten widok rozgrzewał mnie do czerwoności. Serce przyspieszało rytm, pot spływał po plecach, a członek nie zważając na okoliczności domagał się wyjścia na wolność. W tej sytuacji towarzystwo dziewczyny denerwowało mnie coraz bardziej.
- Podoba ci się? – usłyszałem pytanie.
- Co? – udawałem, że nie rozumiem, o co jej chodzi.
- Nie co tylko kto? – parsknęła z nutą irytacji w głosie - Ta czarnulka naprzeciwko, obmacywana przez lalusia w garniturku od Zegny. Nie udawaj. Cały czas się na nich gapisz – nie ukrywała rozdrażnienia.
- Masz rację, bardzo mi się podoba – odparłem sucho.
- Fakt, niezła dupa – przyznała Suzan – ale nie masz już szans – wyczułem satysfakcję w jej głosie - Spóźniłeś się. Straszny z ciebie czajnik, trzeba było działać zamiast się głupio gapić – zaśmiała się – Hello… ona już jest jego – dodała śpiewnie z kpiną w głosie. Machając mi dłonią przed oczami, gestem głowy wskazała blondyna. Tak właśnie zachowywały się nastolatki takie jak ona. Nie przepadałem ze takim towarzystwem i modliłem się o cierpliwość.
- A ja ci się nie podobam? – zapytała zadziornym tonem przerywając przedłużającą się chwilę milczenia.
Narzucająca się dziewczyna, idiotyczna rozmowa, w ogóle cała ta sytuacja, tak mnie już męczyła, że było mi zupełnie wszystko jedno, że robię z siebie mało rozgarniętego kretyna. Spojrzałem na jej ładną buzię, nieco zawadiacki kosmyk jasnych włosów zasłaniający twarz, kusząco niedopiętą koszulę, zwiastującą spore kształtne piersi i odpowiedziałem spokojnie:
- Podobasz, ale... mnie nie interesujesz.
Nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Była naprawdę atrakcyjną dziewczyną i faceci chyba raczej nie wyrzucali jej z łóżka. Moje słowa zamiast ją urazić i spowodować jej odejście dały efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego. Jej zainteresowanie moją osobą jeszcze bardziej wzrosło.
Naprzeciwko pękły już chyba wszystkie bariery, które można było przekroczyć w miejscu publicznym nie przyciągając powszechnej uwagi. Prawa dłoń faceta całkowicie zniknęła pod krótką sukienką partnerki. Nieznaczne, wahadłowe ruchy ramienia pozwalały domyślać się, że robi jej właśnie palcówkę, drugą dłonią obmacując przez ubranie jędrną pierś kobiety. Z przymkniętymi oczami zatopił twarz w jej włosach upajając się zapachem chętnego ciała. Drobna, kobieca dłoń delikatnie poruszała się wzdłuż wewnętrznej strony ud mężczyzny, niebezpiecznie zbliżała do krocza, od czasu do czasu sięgając ciut dalej, opuszkami placów pieszcząc sztywną zapewne męskość ukrytą w spodniach. Facet zaczynał chyba tracić nad sobą kontrolę. Wolną ręką chwycił leżącą na oparciu marynarkę, rozłożył ją na swoich kolanach, po czym sięgnął do rozporka. Uderzyła mnie fala gorąca. Moje podniecenie sięgnęło zenitu. Gniotłem członka między nogami, ale wciąż czułem narastające mrowienie w okolicach podbrzusza. Jakaś dziwna siła ściskała mi gardło, zrobiło się duszno, a w głowie wiło się olbrzymie kłębowisko myśli.
W tym momencie kobieta nerwowo rozejrzała się dookoła i szepnęła coś do ucha partnerowi. On z wyraźnym ociąganiem podniósł się z miejsca i zaczął przedzierać przez tłum tańczących, w kierunku barku, zapewne w celu przygotowania drinków. Kobieta spokojnie uporządkowała garderobę, poprawiła włosy i energicznie poderwała się z kanapy. Chwilę później stała już przede mną.
– Kochanie, późno już. Strasznie szumi mi w głowie, wracajmy do domu. Mam dość na dzisiaj –powiedziała nie zwracając uwagi na moją towarzyszkę.
Wstałem z miejsca i z cynicznym uśmieszkiem spojrzałem w zdumione oczy dziewczyny.
- To cześć Suzan, muszę już lecieć – objąłem moją dziewczynę i puściłem oko do dziewczyny – Miło było Cię poznać.
Wychodząc, obejrzałem się jeszcze w kierunku rozbawionych uczestników imprezy i wyłowiłem wzrokiem czerwonego jak burak blondyna. Stał na samym środku tanecznego parkietu w rozchełstanej koszuli i z pełnymi kieliszkami w dłoniach, żałośnie rozglądając się dookoła. Po chwili z nadzieją w oczach ruszył w kierunku toalety.
W taksówce, Ammy czule przytuliła się do mnie. Objąłem ją, a ona oparła głowę na moim ramieniu. Niecierpliwą dłonią zachłannie buszowałem pod sukienką. Była tam taka mokra. Przecież jeszcze przed chwilą tkwiły w niej paluchy tamtego faceta. Zwiedzały te same, najbardziej intymne zakamarki jej ciała. Z masochistycznym podekscytowaniem pieściłem tę myśl czując kolejną falę podniecenia. Głaskałem jej szparkę, ugniatałem pośladek i nakręcałem się jeszcze bardziej widząc jak, w blasku mijanych latarni, taksówkarz chciwie zerka we wsteczne lusterko, które zdążył już ustawić pod odpowiednim kątem. Oboje lubiliśmy te nasze małe prowokacje.
Inspiracja: Mefisto, Highway
to Hell, Najlepsza erotyka – opowiadania erotyczne.
____________________________________________________
Skleciłam to dzisiaj w trakcie nudnych zajęć na uczelni. Jest to taki mały toast za moją dzisiejszą tróję praktycznego zaliczenia z terapii manualnej. :)
Dzięki za komentarze pod ostatnim postem i jak zwykle proszę o kolejne pod tym opowiadaniem. Piszcie :)
Kurde, ależ się wczułam w sytuację. Normalnie boję się, co robią ze mną opowiadania na tym blogu. Czytam na bieżąco i myślę, że lepiej już być nie może, a Ty mnie zawsze zaskakujesz. Nie wiem skąd masz tyle pomysłów, bo dajesz ciągle coś nowego. Podziwiam Twoją wyobraźnię. KOCHAM i czekam nn. Daj coś z Jamesem plzzz xD
OdpowiedzUsuńZatkało mnie. Tyle Ci powiem. Opowiadanie świetne. Musisz częściej pisać z nudów.
OdpowiedzUsuńBoże, błagam, więcej takich, tylko z Jamesem <3
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ;*
Matko super i więcej takich ale oczywiście z Jamesem <3
OdpowiedzUsuńNiezłe! :D szczerze pierwszy raz przeczytałam Twego imagines :D chyba czas nadrabiać zaległości :D
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie. Uwielbiam twój styl pisania. Mogłabyś teraz napisać coś z chłopakiem i dwiema dziewczynami?
OdpowiedzUsuńBoski *.* świetnie się go czytało! ;) Wybacz mi za ta długa nieobecność. Na szczęście już wszystko nadrobiłam :D Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńSuper *0* kocham czytać twoje imagine . Większość dnia zajmuje mi sprawdzanie czy dodałaś nowy *.* Mogło by być następne z Loganem ;)
OdpowiedzUsuń