czwartek, 7 listopada 2013

Chłopak z sąsiedztwa (part 3)

Mama już zdążyła przywyknąć do częstych odwiedzin Logana w naszym mieszkaniu.  Miała jedynie problem z przyzwyczajeniem się, że często nie wracam do domu na noc. Oczywiście informowałam ją o tym, ale zauważyłam, że ostatnio ma z tym jakiś problem. Może faktycznie zbyt często spędzałam noce u Logana i zaczynałam przez to zaniedbywać obowiązki domowe. Jednak wiedziałam, że moja mama jest cool i nie będzie miała mi tego za złe. Nawet wydaje mi się, że polubiła Logana. Pewnego ranka wróciłam, trochę później  niż zwykle. Zdziwiłam się, że nie zastałam mamy w domu, choć było dopiero południe. Zrzuciłam z siebie kurtkę i poszłam do swojego pokoju. Nałożyłam słuchawki na uszy i pogrążyłam się w marzeniach.  Koło godziny pierwszej, do mojego pokoju wtargnęła mama.
- Od kiedy wchodzisz bez pukania? – zapytałam oburzona
Nie uzyskałam odpowiedzi na moje pytanie, a w zamian usłyszałam od mamy:
- Przyjdź do kuchni, musimy porozmawiać.
Zabrzmiało to groźnie. Wstałam z łóżka i poszłam za mamą do kuchni. Mama stanęła przy parapecie i krzyżując ręce na piersiach powiedziała:
- Możesz rozejrzeć się po kuchni?
Nie wiedziałam o co może jej chodzić, ale rzuciłam okiem w prawo i lewo. Bardzo szybko rzuciła mi się w oczy kartka leżąca na stole. Serce zaczęło mi mocniej bić. Zganiłam się w myślach, że po powrocie nie weszłam do kuchni. Podniosłam kartkę i przeczytałam:

Koło 12 postaw ziemniaki na gaz i włącz piekarnik z pieczenią.
Chociaż tyle zrób, skoro nie mogłaś mnie zawieźć do lekarza.

Fuck! Krzyknęłam w głowie. Zupełnie zapomniałam, że obiecałam mamie, że zawiozę ją do lekarza. Jeszcze dodatkowo zawaliłam z obiadem. Oj, czułam, że będzie kazanie. Odłożyłam kartkę i z pokorną miną popatrzyłam na mamę. Jednak zamiast kazania, mama wyszła z kuchni bez słowa. Wróciła po chwili z dwoma dużymi torbami podróżnymi. Rzuciła mi je pod nogi i powiedziała drżącym głosem:
- Skoro już wcale nie zależy Ci na matce i tylko chłopak Ci w głowie, to chyba najwyższy czas, żebyś się do niego przeprowadziła.
Nie powiedziała już nic więcej bo łzy ścisnęły jej gardło. Wyszła i zamknęła się w sypialni. Ja stałam w kuchni jak wryta. Wiedziałam, że zawaliłam sprawę, ale chyba nie aż tak, żeby wyrzucać mnie z domu. Poza tym, nie byłam jeszcze gotowa na zamieszkanie z Loganem. Stanęłam pod drzwiami do sypialni mamy i zapukałam. Nie odezwała się jednak. W sumie czego się spodziewałam skoro pewnie płacze. Płacze, przeze mnie. Nie wiedziałam co mam je powiedzieć, wszystko jeszcze utrudniały te zamknięte drzwi. Pomyślałam, że jej przejdzie i poszłam do siebie. Siedziałam tam bez obiadu. Nawet nie miałam ochoty na jedzenie. Źle czułam się z tym, jak zawiodłam mamę. Pod wieczór usłyszałam pukanie do drzwi. Odpowiedziałam „proszę”. Weszła mama. Rozejrzała się po moim pokoju i zapytała:
- Nie jesteś jeszcze spakowana? Chciałam, żebyś wyprowadziła się przed nocą.
Wytrzeszczyłam oczy na mamę, a ona jakby nigdy nic wyszła. Czyli z tą wyprowadzką nie żartowała?  W dalszym ciągu do mnie to nie docierało. Powoli zaczęłam się pakować. Wrzucałam ubrania jak popadło. Łzy spływały mi po policzkach. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Logana. Gdy tylko odebrał, bez przywitania zaczęłam:
- Możesz po mnie przyjechać samochodem?
- Co się stało? – zapytał zaniepokojony słysząc mój płacz
- Nic. Przyjedź, proszę.
- Dobrze, za raz będę.
Rzuciłam telefon na łóżko i kontynuowałam pakowanie.  Kiedy Logan przyjechał, wrzuciłam torby na tylne siedzenie i usiadłam z przodu na fotelu pasażera. Logan zapytał:
- Powiesz mi co się stało? I co mają znaczyć te torby?
Wzięłam oddech i opowiedziałam mu wszystko. Logan westchnął i odpalił silnik. Kilka zakrętów i już byliśmy u niego, ale idąc na nogach i to z pełnymi torbami, zajęłoby mi to z godzinę.
- Usiądź, napijemy się kakao i pomyślimy jak to odkręcić. – powiedział zatroskany Logan
- Tego nie da się odkręcić. – załkałam
- Ej, kochanie, nie mów tak.
Usiadł obok mnie i pocałował mnie w czoło. Potem ustami dotknął mojego policzka, po którym płynęły łzy. Kiedy złączyliśmy się ustami, poczułam słony smak moich łez, które zostały na jego wargach. Byłam, taka nieszczęśliwa i potrzebowałam bliskości.  Teraz Logan był moim jedynym pocieszeniem. Stopniowo zwiększał namiętność pocałunków, a ja oddawałam mu się bez sprzeciwu. Byłam za słaba, żeby jakkolwiek zareagować. W zasadzie wszystko było mi teraz obojętne. Z obojętnością na twarzy położyłam się na kanapie i pozwoliłam Loganowi mnie rozebrać. Łzy ciągle spływały mi po policzkach i znikały gdzieś we włosach. Logan obtarł je kciukami i powiedział:
- Nie płacz kochanie. – i zaczął mnie całować po szyi. Chciałam się w niego wtulić, poczuć się bezpiecznie. Ciepło jego nagiej klaty dawało mi przyjemne uczucie ukojenia. Zaczynałam się rozluźniać, a oczy zaczęły wysychać. Zaczęłam inaczej patrzeć na tą sprawę z mamą. W mojej głowie pojawiły się  wyuzdane zachcianki. Myślałam sobie, że jeśli mnie wyrzuciła, to teraz niech widzi jak jest mi dobrze z Loganem. Wyobrażałam sobie, że podgląda nas przez uchylone drzwi i zżera ją zazdrość, bo od dawna nie miała, żadnego mężczyzny. Pieszczoty Logana się wzmogły i poczułam wielkie podniecenie i żądzę natychmiastowego seksu. Przyciągnęłam Logana mocno do siebie i zaczęłam podgryzać jego szyję. Poskutkowało to tym, że jego penis stwardniał i mógł zacząć spełniać moje zachcianki. Nakręcałam się co raz bardziej. Wreszcie poczułam w sobie penisa Logana. Tak, to było coś czego pragnęłam od dłuższej chwili. Z ust wyrwało mi się:
- Posuwaj mnie mocno, kochany.
Logan zatrzymał się i popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Nigdy się tak nie zachowywałam, ale emocje jakie teraz czułam w stosunku do Logana i do mojej matki, zmieniały mnie w zwierzę. Udałam, że nie zauważyłam spojrzenia Logana i pocałowałam go. Wtedy jego penis zaczął poruszać się we mnie. Robił to co raz szybciej, a ja dostawałam to czego chciałam. Emocje we mnie buzowały i gotowały moją krew. Czułam, że moje ciało za chwile zamieni się pod Loganem w rozżarzone węgle i wypali mu na klacie wielkie słowo „SEX”. Potem na plaży mówiłby wszystkim facetom „Patrzcie jaką mam gorącą dziewczynę”.
- Ha, ha – zaśmiałam się z własnej głupoty
Skąd mi się brały takie głupie pomysły. Wyobraźnia jak zawsze mnie nie zawodzi, tak jak i członek Logana. Jego rozbiegane palce, łaskotały mnie po całym ciele. Było mi dobrze jak nigdy. Z moich ust wyrywały się niczym nieskrępowane krzyki. Czując napieranie w moim wnętrzu, wyżywałam się i wyrzucałam z siebie złą energię. W końcu poczułam w sobie nasienie Logana i aż zagryzłam usta w przypływie doznań.  Odetchnęłam ciężko i rozluźniłam wszystkie mięśnie, trzymane dotąd w nadludzkim napięciu. Logan położył się obok mnie, a ja przytuliłam się do niego. Byłam już spokojna. Trochę przez zmęczenie, a trochę dzięki pozbyciu się złości. Nagle zerwałam się z kanapy.
- A Ty gdzie? – zapytał zdziwiony Logan
- Wracam do mamy. Nie zasnę puki się z nią nie pogodzę. – odpowiedziałam z zacięciem
- A jak Cię nie wpuści do domu? Przecież zabrała Ci klucze.
- Będę dobijała się do mieszkania, aż mnie wpuści, albo obudzę wszystkich sąsiadów.
- Zawieźć Cię?
- Nie. Spacer dobrze mi zrobi.  – odpowiedziałam ubierając się
- Kobiety. – mruknął do siebie Logan – Niemożliwością jest je zrozumieć.
- Pa. – powiedziałam, cmoknęłam go w policzek i  wyszłam.




------------------------------------------------------------------------------
No już mnie tyle ktoś męczył o trzecią część, że w końcu napisałam :) W sumie to kończy się tak, że można napisać i czwartą część. Może kiedyś ;) I znowu, zamiast się uczyć, pisze dla Was opowiadania. Jak nie zdam sesji to tylko przez Was. Ha, ha. Żartuję. Kocham Was i odwiedzajcie tego bloga, czytajcie, komentujcie. Dobrej nocy życzę ♥ ~@ada_maslow



4 komentarze :

  1. Nie kiedyś, neidługo! xD Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobało mi się, wiesz? Na razie jest delikatnie, ale znając profil tego bloga, to niedługo to się zmieni. Opowiadanie super! Czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Posuwaj mnie mocno, kochany." - O matko, skąd ty bierzesz takie teksty? Ta cześć jest nieziemska i oczywiście czekam na kolejna cześć, która myślę pojawi się niebawem =D
    Ps. Trzymam za ciebie kciuki, żebyś zdała sesję ;-)
    Cieplutko pozdrawiam.
    Alyssa

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisz już tą czwartą część :)

    OdpowiedzUsuń