wtorek, 5 listopada 2013

Truskawki

Witam Was moi kochani. Chce Wam przedstawić moją nową pomocnicę na blogu - RusherBerry (dajcie jej follow na tt) :) Dziewczyna zapowiada się na wspaniała pisarkę. Już boję się, że kiedyś stworzy konkurencję dla mojego bloga :) Ale jak na razie, będzie pisała dla Was. Oto, pierwsze nasze wspólne opowiadanie. :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Sobota" - słowo, które kocham ponad wszystko, choć i tak zawsze siedzę przed TV i oglądam durne Talk Show. Zrobiłam sobie śniadanie, wyszłam na taras i zaczęłam je powoli konsumować, zachwycając się widokiem pobliskiego lasu. Miałam szczęście, bo mieszkałam poza hałaśliwym L.A., w miejscu, gdzie stały tylko 3 domy jednorodzinne, ale i tak wiele dalej od mojego. Kiedy jadłam ostatniego naleśnika zauważyłam, że ktoś wjeżdża w moją bramę.
Od razu poznałam, że to James, ale zdziwił mnie fakt, że był on na rowerze. Zauważył mnie na tarasie i zostawiając rower przy domu podszedł do mnie.
- Hej kochanie! - James był wyjątkowo w dobrym humorze.
- Cześć, co ty tak wcześnie i jeszcze na rowerze? - od razu chciałam wszystko wiedzieć.
- No, a więc, dawno nie byliśmy na randce, więc zapraszam cię na romantyczny piknik - uśmiechnął się.
- Na rowerze? Nie możemy samochodem? – jęknęłam
- Tam gdzie Cię zabieram, nie da się dojechać samochodem. – odpowiedział z uśmiechem
- Ech, dobra, pójdę się przebrać i zaraz będę - powiedziałam i pobiegłam do domu, zostawiając Jamesa na tarasie.
Przebrałam się w zwiewną sukienkę w groszki i baleriny. Leciutki makijaż i już byłam gotowa. Może to nie był najlepszy strój do roweru, ale James lubił kiedy ubierałam się w sukienki, bo za często tego nie robiłam. Zeszłam do niego:
- Już jestem - powiedziałam zadowolona, że poszło mi tak szybko.
- Pięknie wyglądasz, kochanie - uśmiechnął się i pocałował mnie.
- Dziękuję, nie podlizuj się. To jedziemy?
- Tak, oczywiście.
Wyjęłam z garażu swój rower i zwinnie na niego wskoczyłam. Całą drogę walczyłam z powiewającą sukienką. Po jakiś 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Stanęliśmy przed wielką, ogrodzoną łąką z cholernie wysoką trawą. Z niepokojem spojrzałam na Jamesa.
- Nie mów mi, że mam tam wejść.
- Eee… no tak. – odpowiedział ostrożnie
- W takie trawsko?
- Nie będziesz żałować jak już dojdziemy na miejsce.
Westchnęłam i przewróciłam oczami. Postawiliśmy  rowery przy płocie i James przypiął je kłódką. Musieliśmy przeskoczyć teraz przez płot. W moim stroju zapowiadało się to ciekawie. Tak też było. James chciał mi pomóc i chwycił mnie za pośladki. Odepchnęłam jego ręce i popatrzyłam na niego wzrokiem mordercy. Od razu się odsunął i dał mi działać samej. W balerinach miałam dość wąską stopę, więc z łatwością weszła w oczka ogrodzenia. Gdy doszłam na szczyt ogrodzenia, przełożyłam nogi na drugą stronę. Poczułam, jak sukienka zahacza mi się o druty. Zamarłam na samej górze, bo nie chciałam jej potargać. James chwilę patrzył jak siedzę na płocie a potem zapytał:
- Pomóc Ci?
- Troszeczkę. – odpowiedziałam smutnym głosikiem, niewiasty proszącej o pomoc
James znalazł się obok mnie w tempie ekspresowym. Odczepił moją sukienkę, uwalniając mnie od drutów. Potem szybko zeskoczył i zawołał do mnie z dołu:
- Skacz, złapię Cię.
- Zwariowałeś? – okrzyknęłam
- Nie. Proszę, skocz.
Puściłam się ogrodzenia i skoczyłam prosto w ręce Jamesa. Byłam pod wrażeniem, bo wydawało się, że mój ciężar nie sprawił mu nawet najmniejszego problemu. Byliśmy już więc w tym wielkim trawsku. Weszliśmy głębiej i ponad trawę wystawała mi tylko głowa. Nie wiedziałam gdzie stawiać nogi, bo cienka podeszwa balerin, praktycznie nie chroniła moich stóp przed kamykami. Jakby było mało, grunt zaczęły pokrywać dzikie jeżyny. Ich ostre kolce raniły mnie po kostkach. W myślach klęłam na siebie, ze zgodziłam się na ten piknik. Jednak kiedy doszliśmy i stanęłam na wykoszonym fragmencie łąki, tuż pod kwitnącym drzewem brzoskwiniowym, zapomniałam o poranionych kostkach. Widok był niesamowity. Przed moimi oczami pojawił się wspaniały widok na zbocze małej góry. Zdjęłam ubrudzone baleriny i stanęłam na mięciutkiej, zielonej trawce, która pokryta była bladoróżowymi płatkami kwiatów brzoskwini. 
- I co, podoba Ci się?
- Podoba? Tu jest przepięknie.
- Wiedziałem, że Ci się spodoba. – uśmiechnął się James i zaczął rozkładać koc.
Usiedliśmy pod drzewem i spojrzałam na moje stopy. Na szczęście zadrapania nie były głębokie i nie płynęła z nich krew. Trochę mnie swędziały, bo miałam alergię, ale widok pięknej polany zrekompensował mi wszystko. Bardzo podobał mi się taki klimat. Dużo kwiatów, motyli. Dosłownie jak w bajce.
- Pięknie tu - powiedziałam do Jamesa.
- Tak, wiem. Długo szukałem tak odpowiedniego miejsca na ten piknik. I znalazłem - uśmiechnął się.
Zapatrzona w dal, nie zauważyłam, że James wyjął z kosza truskawki i czekoladę. Wiedział, że choć to najprostsze danie, jeżeli w ogóle można to nazwać daniem, to je uwielbiam. Wtedy zapaliła mi się czerwona lampka. Truskawki z czekoladą podawane przez Jamesa, działały na mnie jak afrodyzjak. Domyślałam się jak to wszystko się potoczy. Chciałam sięgnąć po truskawkę, ale James zatrzymał moją rękę w połowie drogi do miseczki.
- Połóż się, a ja Cię nakarmię. - powiedział zmysłowo James.
Już wiedziałam co się święci.
- No dobrze. – zgodziłam się i starałam ukryć uśmiech
Przysunęłam się do niego, a on zaczął zamaczać truskawki w czekoladzie i podawać mi je do ust. Był przy tym taki pociągający. Powoli pierwsza truskawka dotknęła moich warg. Płynna czekolada spłynęła mi do kącika ust. Delektowałam się smakiem tej truskawki. James podał mi drugą. Podniosłam lekko głowę, aby szybciej dostać smakołyk. Razem z truskawką chwyciłam zębami palec Jamesa. Zrobiłam to celowo. Zacisnęłam wargi na jego palcu i oblizałam go z czekolady. Kiedy już pozwoliłam mu się uwolnić, nachylił się nade mną i zaczął całować. Nagle jego ręce zeszły na moją talię, a usta zaczęły całować moją szyję. Westchnęłam z rozmarzeniem i pozwoliłam, aby James położył się na mnie. Jego ręce wślizgnęły się pod sukienkę i masowały moje uda, a usta skierowały się w stronę mojego dekoltu. Odpiął moją sukienkę, a potem stanik i uwolnił z niego moje piersi. Wtedy przyssał się do jednej z nich, a ja zaczęłam cicho mruczeć z zadowolenia. Na chwilę wrócił do mnie zdrowy rozsądek i zapytałam:
- James, a jeśli ktoś nas zobaczy?
- Nikogo tutaj nie ma, nie bój się.
Podwinął moją sukienkę do góry. Zdjął majtki i zbliżył się do mojego krocza. Jego oddech lekko drażnił moją rozgrzaną kobiecość. Kiedy włożył język do mojej dziurki, zachichotałam. James dobrze wiedział, że mam łaskotki. Po chwili jednak ustąpiły, a na ich miejscu pojawiły się dreszcze ekscytacji. Chichoty zamieniłam na ciche jęki. Czułam się jak w niebie, lecz nadszedł czas na zmianę. James podniósł się, pocałował mnie w usta i zdjął spodnie. Jego penis stał na baczność i był gotów na igraszki na łonie natury. Kiedy zobaczyłam go w całej okazałości, przygryzłam wargę z podniecenia i czekałam, aż we mnie wejdzie. James wepchnął we mnie swojego członka i zaczął powoli napierać. Stopniowo wchodził coraz głębiej, a ja czułam się coraz bardziej podniecona. Kiedy wszedł we mnie do końca zaczął poruszać się wolno w przód i w tył. Czułam niebiańską rozkosz. Pojękiwałam co jakiś czas, a James bawił się moimi piersiami. Nagle przyśpieszył tempa. Stałam się czerwona. Czułam w sobie twardziela Jamesa, który nie raz dawał mi przyjemność, ale tym razem to było coś wyjątkowego. Było mi tak dobrze. Mocne i zdecydowane ruchy Jamesa powodowały u mnie głośne jęki i dreszcze. Oczy zaszły mi mgłą, kiedy poczułam w sobie jego spełnienie. Wtedy ogarnęło mnie uczucie orgazmu. Moja kobiecość zacisnęła się wokół jego penisa, aby po chwili wypuścić go z siebie i dać odpocząć. Dyszałam ciężko. James wyszedł ze mnie, a po moich pośladkach spłynęła sperma zmieszana z moimi sokami. Położył się obok mnie i pocałował. 
- Kocham cię - wyszeptał.
- Ja ciebie też, ale teraz nie obijaj się więcej i daj mi truskawki. - odpowiedziałam mu z uśmiechem.
Zaśmiał się i podpierając się na łokciu, dokończył karmienie mnie.
Leżeliśmy tak jeszcze kilka minut, a James cały czas obserwował mnie z góry na dół. Czas minął strasznie szybko i musieliśmy wracać, więc na tyle ile mogliśmy doprowadziliśmy się do porządku, sprzątnęliśmy wszystko i wróciliśmy po nasze rowery. Teraz już nie przeszkadzała mi ta trawa, ani kamienie. Nawet płot nie był już dla mnie przeszkodą. Chciałam tu wracać z Jamesem, jak często tylko się da.  



------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jak Wam się podoba? Narobiłyśmy Wam smaku na truskawki? :P Komentujcie, bo to nas zachęca do tworzenia. Im więcej komentarzy tym szybciej będzie nowy post xD 
Pozdrawiam ~@ada_maslow

6 komentarzy :

  1. Jak przeczytałam tytuł, to zaraz mi się "BrzydUla" przypomniała, którą kiedyś oglądałam. tam też był taki wątek. Kolejne opowiadanie z serii erotyków oczywiście wyszło super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooooo, nowa pisarka :D A wiesz, że kiedyś myślałam, żeby poprosić cię, abym coś na tym blogu opublikowała? xD No, ale...
    Tak tylko napomnę, Berry, kochana, jak piszesz opowiadanie to nie potrzebnie piszesz "Ci", "Tobie" z dużej. Nawet nie wiem skąd się to wzięło w necie, gdyż z dużej litery takie zwroty piszemy tylko w listach.. no, ale cóż XD
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla usprawiedliwienia RusherBerry, to ja piszę te zwroty zawsze wielką literą. To prawda, że w lista jest obowiązek pisania tych zwrotów wielką literą, a co do zwykłych pisemnych wypowiedzi to jest dowolność. Stosowanie wielkich liter w tekstach, jest uznawane za wyraz szacunku. Wiadomo, nie chcesz - nie stosujesz, ale chyba w XXI wieku, odrobina szacunku dla drugiego człowieka nie zaszkodzi.

      Usuń
  3. Świetny! Na serio wyszło ci to świetnie :) Oby tak dalej ^^
    Witam nową pisarkę na tym blogu :) Mam nadzieje, że będzie pisać, tak dobrze, jak jego autorka :)
    Czekam na następną :)
    Pozdrawiam Stelss :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świeetny zresztą jak zawsze ! A zrobisz imagina z Loganem 'chłopak z sąsiedztwa part 3'' ? Witam nową pisarke .Luv <3 E>

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaak proszę zrób chłopak z sąsiedztwa 3 ! Rozdział Ś W I E T N Y
    Pozdro ;**

    OdpowiedzUsuń