~dla Marli
Wróciłem do mieszkania, po kliku godzinach ćwiczenia nowego układu do piosenki. Gdyby nie wygłupy Carlosa,
poszłoby nam dużo szybciej. Zostawiłem buty w przedpokoju i ruszyłem w stronę
kuchni, w której usłyszałem śpiew. To była Marla lepiąca pierogi i
podśpiewująca sobie pod nosem. Chyba nigdy nie słyszałem jak śpiewa, teraz
miałem okazję. Stałem w wejściu do kuchni i nasłuchiwałem jej głosu. Nie odzywałem się
żeby jej nie speszyć. Bardzo podobała mi się barwa jej głosu. Kiedy skończyła piosenkę, zacząłem głośno
klaskać.
- Logan? Długo tu stoisz? – Zapytała wyraźnie zmieszana.
- Tak jakoś od połowy piosenki.
- Dlaczego się nie odezwałeś?
- Bo zahipnotyzował mnie twój głos. Jest piękny. – Powiedziałem uśmiechając się do niej.
- Przestań.
- Mówię serio, podobało mi się.
Nastała cisza. Marla patrzyła na mnie przez chwilę, po czym wróciła do lepienia pierogów. Patrzyłem jak zgrabnie jej to idzie. Uwielbiam patrzeć jak gotuje, a jeszcze bardziej uwielbiam jeść to co ugotuje. Podszedłem do niej i zaproponowałem pomoc.
- O nie, mój drogi. Jak Ty mi pomożesz, to wszystkie pierogi rozwalą się podczas gotowania. – powiedziała ze śmiechem
- Logan? Długo tu stoisz? – Zapytała wyraźnie zmieszana.
- Tak jakoś od połowy piosenki.
- Dlaczego się nie odezwałeś?
- Bo zahipnotyzował mnie twój głos. Jest piękny. – Powiedziałem uśmiechając się do niej.
- Przestań.
- Mówię serio, podobało mi się.
Nastała cisza. Marla patrzyła na mnie przez chwilę, po czym wróciła do lepienia pierogów. Patrzyłem jak zgrabnie jej to idzie. Uwielbiam patrzeć jak gotuje, a jeszcze bardziej uwielbiam jeść to co ugotuje. Podszedłem do niej i zaproponowałem pomoc.
- O nie, mój drogi. Jak Ty mi pomożesz, to wszystkie pierogi rozwalą się podczas gotowania. – powiedziała ze śmiechem
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. – uśmiechnęła się – Lepiej idź się wykąp, bo śmierdzisz potem. Już, już, już.
Posłuchałem jej. Rzeczywiście spociłem się na próbie. Poszedłem wziąć prysznic.
Po kąpieli wyszedłem z kabiny i osuszyłem ciało ręcznikiem. Kiedy chciałem się
ubrać, zauważyłem, że nie wziąłem ze sobą nic czystego. Chwyciłem więc za
szlafrok, który wisiał na wieszaku i wyszedłem z łazienki. Poszedłem z powrotem
do mojej narzeczonej. Znów obserwowałem ją, jak przygotowuje dla nas posiłek.
Wyglądała tak ślicznie w niedbałym koku i fartuszku kuchennym. Aż miałem ochotę
ją schrupać. Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu. Przycisnąłem ją do siebie
tak mocno, że mój penis znalazł się we wgłębieniu między jej pośladkami. Miałem
na sobie sam szlafrok, więc odczuwałem takie rzeczy bardziej niż zwykle.
Przygryzłem lekko jej ucho, a ona się zaśmiała. Odwróciła głowę w moją stronę,
a ja pocałowałem ją w policzek. Kołysaliśmy się lekko na boki. Zaczynałem się
podniecać.- Nie ma żadnego ale. – uśmiechnęła się – Lepiej idź się wykąp, bo śmierdzisz potem. Już, już, już.
- Logan, przeszkadzasz mi. Daj mi skończyć obiad. – prosiła Marla.
- Nic z tego. – Uśmiechnąłem się zadziornie, a ona zaczęła chyba domyślać się, co chodzi mi po głowie. Delikatnie uwolniła się z moich objęć i jak gdyby nigdy nic wróciła do pracy. Znów podszedłem do niej bliżej i chciałem się do niej przytulić, kiedy nagle sypnęła mi mąką w twarz i zaczęła się głośno śmiać.
- Do twarzy Ci w bieli. – Oznajmiła, próbując powstrzymać śmiech.
- Serio? Zobaczymy jak Ty będziesz wyglądać. – Powiedziałem i zrobiłem to co ona mnie.
- Osz Ty… - Wydusiła Marla i wysypała mi całą torebkę mąki na świeżo umyte włosy.
Nachyliłem się nad nią i strzepałem wszystko z głowy prosto na nią.
- Do twarzy Ci w bieli. – Zacytowałem jej słowa i przyciągnąłem ją mocno do siebie.
Pocałowałem ją w usta i oderwałem się na chwilę. W tedy to ona pocałowała mnie i włożyła mi język między zęby. Zaczęliśmy namiętnie się całować. W ustach czułem mąkę, ale byłem zbyt zajęty rozbieraniem Marli, aby coś z tym zrobić. Była już w samym staniku i majtkach, kiedy powędrowałem palcami do zapięcia jej stanika i uwolniłem piesi. Potem zacząłem badać przez majtki jej kobiecość. Uklęknąłem przed nią i ściągnąłem materiał zasłaniający jej skarb. Pocałowałem wejście do wilgotnej szparki, po czym włożyłem język do środka. Chwilkę poznęcałem się nad nią, a kiedy byłem pewny, że lepienie pierogów wyszło jej z głowy, wstałem i spojrzałem jej w oczy. Pocałowałem ją i oparłem o blat szafki. Zdjąłem z siebie szlafrok. Mój penis był już twardy i gotowy do akcji. Chwyciłem go w dłoń i poprowadziłem do kobiecości Marli. Wszedłem w nią delikatnie i zacząłem się w niej wolno i płytko poruszać. Chciałem dać jej czas na oswojenie się. Po chwili zacząłem przyspieszać i pogłębiać swoje pchnięcia. Czułem nie lada rozkosz. Moja kobieta zaczęła pojękiwać, więc uciszyłem ją pocałunkiem. Posadziłem ją na blacie. Ona rozchyliła mocno nogi i zaplotła je wokół moich pleców. Poruszałem biodrami w przód i w tył dając nam przyjemność. Jej mięśnie zaczęły zaciskać się wokół mojego penisa co raz bardziej. Zbliżałem się do orgazmu, więc przyspieszyłem. Wkładałem w to całą moją energię, jaka została mi po ciężkiej próbie, a Marla odchylała głowę w tył i głośno krzyczała. Jej piersi skakały w rytm naszych igraszek. Złapałem je w ręce i masowałem. Zacząłem je całować i lizać. W końcu doszedłem, a razem ze mną szczytowała Marla. Dalej poruszałem się w niej, ale wolniej. Po czasie wyszedłem. Całowaliśmy się. Nadal byliśmy cali z mąki więc postanowiliśmy pójść pod prysznic. To była już moja trzecia kąpiel w ciągu tego dnia, ale niewątpliwie najprzyjemniejsza. Weszliśmy do kabiny prysznicowej i odkręciłem wodę. Ciepły strumień zwilżył nasze ciała. Namydliliśmy się wzajemnie. W tym momencie mój penis zaczął ponownie twardnieć, co nie przychodziło mi tak łatwo, za raz po odbytym stosunku. Marla klęknęła przede mną i zaczęła wodzić po nim dłonią. Przejechała językiem po całej jego długości zlizując z niego wodę i pocałowała jego czubek. Wzięła go do ust i zaczęła ochoczo ssać. Sprawiała mi tak przyjemność przez dłuższą chwilę. Oparła się o ściankę kabiny i przyciągnęła mnie do siebie. Czyżby dalej miała na mnie ochotę? Czyżby nie miała dość? Chyba nie bo złapała w rękę mojego penisa i skierowała go w stronę swojej kobiecości. Wszedłem w nią i zacząłem się w niej poruszać. Nie były to już tak intensywne działania jak wcześniej. Były wolne, delikatne i bardzo przyjemne. Marnowaliśmy tak wodę przez dobre pół godziny. Kiedy już oboje czuliśmy się zaspokojeni. jeszcze raz namydliliśmy nasze ciała i spłukaliśmy mydliny wodą, cały czas całując się namiętnie. Gdy wróciliśmy do kuchni, zastaliśmy straszny bałagan. Wszędzie była mąka i porozwalane po blacie pierogi. Zabraliśmy się za sprzątanie, a potem Marla wróciła do szykowania obiadu. Usiadłem na krześle i nic nie mówiąc, napawałem się jej widokiem i z uśmiechem rozmyślałem nad tym co zaszło kilka chwil temu.
____________________________________________________________________________
To już druga nagroda. Tym razem dla Marli, od Chrisa. Za dwa dni dodamy opowiadanie dla Any ;)
AM
Omg! Uwielbiam to, kocham to! Nie wiem co powiedzieć. Jaram sie tym. Boze...arcymistrzostwo. Czytanie tego na jednym razie sie nie skonczy. Jestem na telefonie wiec dłonie mi sie pociły strasznie takie to było epickie. Mialam ochote wziąć i wsadzić go sobie nie powiem gdzie :) jestem w dodatku taka szczęśliwa i zaszczycona.. rany boskie. Tyle mam do powiedzenia a tak mało czasu. No krzycze wewnętrznie. Kawal dobrej zaebistej roboty. Dziękuję!!! PS kocham pierogi
OdpowiedzUsuńJa wiem, że gastronomia to sport dla odważnych, ale tego jeszcze nie było. O truskawkach słyszałam, ale to? Nie no, bywały ostrzejsze teksty na tym blogu, ale i tak bywało, że mrużyłam oczy z zawstydzenia. Po prostu nie powinnam rano oglądać tego Pandorum (wiem, że horror to nie najlepszy początek dnia, ale koniec też nie najlepszy, a ja wolę w nocy przespać). Kocham Cię człowieku, normalnie. Notka świetna! Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńJezuu!! *.*
OdpowiedzUsuńTo jest cuuuudooowneee!!! *o*
Czekam na nn!!! ;*
Pozdrawiam. Marcela! ;3
Jeśli kiedykolwiek będę miała pierogi na obiad, moja pierwsza myśl, to Marla i jej igraszki z Loganem hehehe ;) ;P To było fantastyczne. Taki pyszne ^.^ i w ogóle heh ;)
OdpowiedzUsuńWięc czekam niecierpliwie na nn :*****
Pozdrawiam Stelss :*********
O lol. Ale czad! Super imagin :)
OdpowiedzUsuńBrak słów ! *.* Zachipnotyzowałam się *-^ A za dwa dni najlepsze opowiadanie ever ;D
OdpowiedzUsuń~ Ana
Bo seks w kuchni jest najlepszy!!!
OdpowiedzUsuń