wtorek, 4 marca 2014

Jak gdzieś utknąć, to tylko z Tobą.

***
Było już dosyć ciemno, wracałam od przyjaciółki, z którą trochę pobalowałyśmy. Chwiałam się lekko, ale nie tak, żeby zaraz każdy coś podejrzewał. Moich rodziców nie było w domu, więc mogłam sobie pozwolić na takie coś.
Przywitałam się z portierem i poszłam w stronę windy. Lorens, bo tak się nazywał patrzył na monitor, gdzie widniały nagrania z różnych korytarzy, windy czy piwnicy. Obiekt był monitorowany prawie wszędzie, oczywiście nie w mieszkaniach.
- Proszę zaczekać! - krzyknęłam i szybko dobiegłam do windy, która się prawie zamknęła.
Był już w niej dwudziestu kilku letni mężczyzna, dość wysoki, szczupły, wysportowany i bardzo przystojny. Uśmiechnęłam się do niego, a on do mnie. Miał taki słodki uśmiech. Nacisnęłam guzik z numerem 10 i znowu wyszczerzyłam się do przystojniaka. Drzwi się zamknęły, a winda ruszyła. Zerkałam czasami na niego, a przez to, że alkohol szumiał mi w głowie zachowywałam się dość swawolnie i zalotnie. On chyba tego nie widział, bo trzymał ręce za plecami i czekał, aż winda się otworzy na jego piętrze. Droga mijała spokojnie, aż do 5 poziomu. W jednej chwili coś szarpnęło windą i zgasły światła. O mało nie upadłam, ale na szczęście złapałam się barierki. Wystraszyłam się, nigdy w życiu coś takiego mnie nie spotkało. Mężczyzna obok mnie zaczął naciskać guziki, ale nic to nie dało, jedyne rozbłysły światła awaryjne.
- Utknęliśmy tutaj - powiedział.
- Co?! Jak to utknęliśmy, ale chyba ktoś nas uratuje? - panikowałam.
- Spokojnie, zaraz zadzwonię do Lorensa - wyjął telefon z kieszeni.
- Dobrze znasz Lorensa?
- No jasne, mieszkam tutaj dłużej niż ty - zaśmiał się.

"Kurwa, mieszkam tutaj już tyle czasu, a nie wiedziałam, że taki przystojniak jest tylko na wyciągnięcie ręki" - pomyślałam.
- Mieszkam na 9 piętrze w mieszkaniu I 4 - dodał.

- To u ciebie wybuch ten pożar, bo ci się piekarnik zepsuł, właśnie wtedy kiedy piekłeś ciasto?
- Taaa, to ja.
- Jestem Carly - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam do niego rękę.
- James - uścisnął ją.
Wykręcił numer do portiera i wziął na głośnik.
- Tak słucham - odezwał się głos w słuchawce.
- Hej Lorens tutaj James. Winda stanęła i ja, i Carly utknęliśmy tutaj.
- Oł, to niedobrze, na którym jesteście piętrze?
- Między 5 a 6.
- Już wzywam ekipę i niedługo was wyciągną.
- Dzięki Lorens.
- Tylko może to zająć dłuższą chwilę.
- Ile dokładnie?
- Jakąś godzinę.
- Co? - jęknęliśmy oboje.
- No co wam poradzę, dacie sobie radę i nie panikujcie, bo pomoc jest w drodze - rozłączył się.
James schował telefon do kieszeni i usiadł pod ścianą.
- Mamy chwilę, żeby się poznać - uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego.
- No. Lepsze to niż utknięcie tu samemu.
- Ile już tutaj mieszkasz?
- W marcu będzie rok.
- Fajnie, ja jestem tutaj już sześć miesięcy.
- Możesz mi powiedzieć skąd wracasz o tej godzinie?
- Byłam u przyjaciółki.
- Piłaś?
- Co, jesteś moją matką?!
- Nie, skąd, ale pytam, bo czuć od ciebie alkohol.
- A bardzo? - zasłoniłam usta.
- Nie aż tak,  tylko po prostu ją czuję odkąd weszłaś.
- Chyba nie doniesiesz mojej mamie?
- Jasne, że nie, możesz być spokojna.
- Dzięki - odetchnęłam.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Nagle, nie wiem zupełnie dlaczego, spojrzałam na jego spodnie. Patrząc się tak na jego krocze, zaczęłam rozmyślać jak to by było gdyby tak wziął mnie w windzie. Od wyobrażania sobie takich rzeczy zrobiłam się wilgotna.
- Dlaczego patrzysz się na moje spodnie? - zapytał James, tym samym wyrywając mnie z rozmyślań.
Nie wiedziałam co powiedzieć i się wystraszyłam.
- Ja.... Ja... Ja niechcący, tylko zerknęłam - zaczęłam się tłumaczyć.
- Ma się siedemnaście latek i już tylko o tym się myśli? - poderwał się z miejsca i złapał mnie za rękę.
- Nie, naprawdę - zaczęłam się bać.
Wyrwałam mu się i próbowałam otworzyć drzwi, ale oczywiście się nie otworzyły. James wziął mnie za biodra i przyparł do ściany.
- Skoro tak tego chcesz - klepnął mnie w tyłek.
- Nie, ja przepraszam, naprawdę - próbowałam się odwrócić.
Podwinął mi spódniczkę i zaczął obmacywać. Jedną ręką macał mnie po pupie, a drugą włożył pod bluzkę.


*Lorens*
Zadzwoniłem po chłopaków, którzy mieli wyciągnąć Carly i Jamesa z windy. Przerzuciłem się na kamerę w windzie, żeby mieć pewność, że sobie radzą, bo jednak takie utknięcie może nieźle przestraszyć. Zobaczyłem jak James i Carly rozmawiają. Dźwięk był wyłączony, więc nie słyszałem co tam mówią, ale nie będę się wtrącał, chciałem tylko widzieć czy dają sobie radę. Nagle ich rozmowa ucichła, James spoglądał w górę, a Carly oparła brodę o kolano i patrzyła się gdzieś w dół. Spojrzałem na zegarek i myślałem kiedy dojadą ratownicy. Jednak chwilę po patrzeniu się w zegarek, moją uwagę przykuł monitor. James przyparł dziewczynę do ściany i ją obmacywał. Serce podeszło mi do gardła. Jezu, co to będzie jak ludzie się dowiedzą o gwałcie w zepsutej windzie. Wylecę z pracy, jeszcze mogą mnie pozwać. Złapałem za telefon i zadzwoniłem do Jamesa.


 ***
James zbliżał się do odpięcia mojego stanika, ale w tej właśnie chwili zadzwonił jego telefon. Jak ja się ucieszyłam, jednak nie na długo, James go zignorował i odpiął mi stanik. Moje oczy były zaszklone.
- Już bądź spokojna, nie zgwałcę cię jeśli tego nie chcesz - powiedział i przesunął ręką po moim policzku.
Odetchnęłam z ulgą i na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Dziękuję, nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłeś, nie chcę, żebyś mnie zgwałcił.
- Nie chcesz?
- Nie, nie chcę.
- A to szkoda, bo ja tego chcę.
Z mojej twarzy zniknął uśmiech. Znów zaczęłam się szarpać, ale to nic nie dało. Chciałam krzyczeć, ale on zatknął mi usta pocałunkiem. Bałam się okropnie, ale ten pocałunek był wspaniały. Zatraciłam się w nim na dobre. James chyba zauważył, że moje usta są bardzo rozochocone do całowania, więc pogłębił pocałunek. Jego ręce powoli zdzierały ze mnie bluzkę i stanik.


*Lorens*
James nie odebrał telefonu. Chciałem nawet zadzwonić po policję, ale James był przecież porządnym chłopakiem i nigdy nie zgwałciłby dziewczyny w windzie. Po chwili obmacywania powiedział coś do niej. Stała się spokojniejsza i uśmiechnęła się. Odetchnąłem z ulgą. Jednak z jej ust po sekundzie zniknął uśmiech i znów zaczęła się z nim szarpać. Serce waliło mi jak młot. Nie miałem pojęcia co robić. Wykonałem telefon do ekipy naprawczej, żeby ich pogonić.


***
James obmacywał moje piersi, a jego spodnie były już dosyć uwypuklone. Rozpiął rozporek i wyjął swojego penisa z bokserek.
- Klękaj - rozkazał mi.
Posłusznie to zrobiłam. Wzięłam jego członka w obie ręce i zaczęłam nimi poruszać w górę, i w dół. Jego główkę wzięłam do ust i koniuszkiem języka drażniłam go. James zatopił dłonie w moich włosach i zaczął poruszać moją głową, i swoimi biodrami. Zsunęłam jego spodnie i bokserki do samych kostek. James co jakiś czas posapywał, a kiedy jego członek lądował głębiej w moim gardle, wydawał z siebie nawet jakiś głośniejszy jęk.  Jego ruchy były już bardzo szybkie. Na szczęście wyjął penisa z mojej buzi. Poruszał jeszcze trochę ręką po całej jego długości i kazał mi wstać.


*Lorens*
Było mi bardzo niezręcznie oglądać tą scenę, ale nie mogłem oderwać od niej wzroku. Zaczęło mi się robić gorąco. Nagle usłyszałem samochód, więc szybko wyłączyłem monitor. Ratownicy wbiegli do budynku.
- Dobra, co się dzieje? - zapytał jeden.
- Dwie osoby utknęły w windzie na 5 piętrze.
- Gdzie jest winda?
- O tam - pokazałem im korytarz.
- Idziemy - zawołał ekipę i poszli robić swoje.
Uśmiechnąłem się pod nosem, zastanawiając się czy ekipa nakryje Jamesa i Carly.


***
Stałam tyłem do Jamesa i dwiema rękami trzymałam się barierki, a James zsuwał ze mnie majtki. Robił to powoli, żeby tym widokiem bardziej siebie podniecić i mnie też. Kiedy majtki były już przy moich kostkach, poczułam jak jego palce badają moją kobiecość.
- Tak się bała, a taka jest mokra - powiedział, wkładając dwa palce do mojej dziurki.
Westchnęłam cicho.
- Podoba ci się? - zapytał.
Pokiwałam głową na "tak". Zaczął szybciej nimi poruszać. Nie zmieniałam pozycji i gdy James wyjął ze mnie palce,  zaczął wodzić członkiem po mojej pupie. Z mojego tyłka przeszedł dalej, w stronę mojej pochwy. Westchnęłam głośno i czekałam, aż się we mnie zatopi. Skierował swojego penisa na moją dziurkę i wszedł w nią gwałtownie. Pisnęłam z zadowolenia. Byłam tak mokra, że wślizgnął się z łatwością. Zaczął się we mnie poruszać. W lustrze widziałam, że zamknął oczy i delektował się tym tak samo jak ja. Nagle usłyszeliśmy czyjeś głosy.
- Ratownicy - wykrztusiłam.
James jakby nie zwrócił uwagi, przybrał jeszcze szybszego tempa. Krzyknęłam z rozkoszy, ale on zasłonił mi usta ręką, żeby się nie domyślili co robimy. Ja byłam blisko, James był blisko i oni byli blisko. W pewnym momencie James przygryzł moje ramię i spuścił się we mnie, a razem z tym przyszedł mój orgazm. Kucnęłam i zacisnęłam mocno zęby, żeby nie krzyczeć. James szybko schował swojego członka do spodni, podciągnął mi spódnicę, a ja założyłam na siebie bluzkę. Majtki i stanik włożyłam do torebki. W tej chwili, wejściem ewakuacyjnym u góry windy wszedł jeden z ratowników.
- Hej, żyjecie tutaj? - zapytał.
- Żyjemy - odpowiedzieliśmy prawie się dusząc.
- Co wy tacy czerwoni? Pewnie z nerwów, co? Chodźcie zaraz was stąd wyciągniemy. Jedna część windy się zablokowała i nie możemy przywrócić jej do życia, więc pozostał nam tradycyjny sposób wyciągnięcia was stąd górą - wytłumaczył.
Ratownicy pomogli się nam wydostać. Szliśmy po schodach do swoich mieszkań. Po drodze James prosił mnie za to co się stało i powiedział, że żeby mi nie przypominać co się wydarzyło, będzie mnie unikał. Upewnił się jeszcze czy nie powiem tego komuś.
- Nie powiem, możesz być spokojny. Nawet mi się podobało.
- Serio?
- Tak, lubię taki akcje… w windzie.
- Więc może jaszcze kiedyś gdzieś razem utkniemy. - klepnął mnie w tyłek i z uśmiechem poszedł do mieszkania.



____________________________________________________________________________________________
Opowiadanie od Rusher Berry ;) Piszcie jak Wam się podobało. 

A teraz odrobina faktów. 

Po pierwsze, zerknijcie na ankietę na lewym pasku. Wow! Ponad 50% James
Po drugie, zerknijcie na sam dół strony, gdzie wyświetlanych jest 5 najpopularniejszych postów. Wow! Wszystkie są z Jamesem
Po trzecie, żeńska część ekipy naszego bloga jest szaleńczo zakochanaJamesie. 

W związku z tymi trzema faktami, proszę Was moi kochani nie bądźcie źli, jeśli na blogu jest trochę więcej Jamesa niż pozostałych chłopaków. Czemu wszystkie statystyki są na korzyść 
Jamesa, skoro w komentarzach głównie piszecie, że macie go dość? Nie robimy tego złośliwie, tylko jak już nie ma żadnego pomysłu to James zawsze przychodzi nam na ratunek i z nim coś zawsze napiszemy. Oczywiście staramy się zaspokajać (... hi hi ...) wszystkich, ale spójrzcie na to z naszej strony. Staramy się, aby nasze teksty nie były badziewne. Dbamy o ich formę stylistyczną i chodzi głównie o to, żeby czytanie tego było przyjemne. Opowiadania jak widać są dość długie i nie zawsze spisanie naszych pomysłów idzie łatwo. Poza tym mamy jeszcze inne obowiązki, np ja rozpoczynam kolejny semestr na uczelni. Mój plan dnia wygląda mniej więcej tak: 6:00 - pobudka, 8-18 - uczelnia, 19:30 - przyjazd do domu, 20:00 - 4:00 - walenie głową w klawiaturę, żeby coś dla Was napisać. Nie miejcie więc pretensji, że czasem posiłkujemy się tym biednym Jamesem. Ostatnio trafiły się 3 posty pod rząd z Jamesem. Z ręką na sercu mówię, że nie zauważyłam tego, póki ktoś nie zwrócił na to uwagi w komentarzu. Na przyszłość postaramy się, aby taka sytuacja nie miała już miejsca. 

Teraz pewnie pomyślicie "Nie ma czasu na pisanie opowiadań, a bawi się w kolorowe literki." :P Z tego Jamesa to mi taka flaga homoseksualistów wyszła... xD


Tym, którzy przeczytali te moje długaśne wywody, dziękuję :* 


A co do Big Time Story, to czemu mi nie ufacie? ;)
AM




14 komentarzy :

  1. Nie pamiętam kiedy, ale pisałam, że fajnie by było gdybyście dodali imagina w windzie i stało się. Spełniło się moje marzenie. Dziękuję :) Superanckie to było

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już kiedyś wspominałam, ze wszystkie Wasze propozycje mamy spisane i czekają na opisanie. Niektóre są lepsze, niektóre gorsze, ale bardzo często nas inspirują ;)

      Usuń
  2. Uuu jakie fajne opowidaniee <33 James ty zboczeńcu :P
    ja tam jestem za Jamesem <333 mnie nie przeszkadza to z kim są opowiadania :D

    czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. James ty szaleńcu. Haha opowiadanie jak zwykle świetne, troszkę się pośmiałam z reakcjii Lorensa. A co do tych narzekań na opowiadania z Jamesem to raczej nieistotne, przeciesz cała załoga tego bloga stara się pisać jak najciekawsze opowiadania tak aby nam się nie nudziło. Więc zamiast narzekać na Jamesa podziękujmy dziewczynom za ich ciężką pracę. Czekam na nn

    ~Sonny <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi tam James nie przeszkadza, mimo że jestem Schmidter ;P Koooocham te jednorazówki <3 czytam wszystkie *o* kooocham <3 Hehe zajebiste ;****

    OdpowiedzUsuń
  5. Akcja w windzie? No tego jeszcze nie było! Przynajmniej sobie nie przypominam. Nie spodziewałam się opowiadania u Ciebie, ale powiadomienie było miłą niespodzianką. Trochę mnie zdziwił zwrot "Walenie głową w klawiaturę". Chyba wiem, co masz na myśli. Notka jak zwykle świetna! Czekam na nn! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadanie ekstra. Się bezczelny portier gapił >.< Ja lubie wszystkie opowiadania, bez względu kto jest głównym bohaterem. Mam tylko takie pytanie: Kiedy ty śpisz albo jesz? :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Lorens, ja rozumiem, ze możesz być niezaspokojony czy coś ale naruszyłeś im prywatność lampiąc się w monitor! xD
    Po za tym, mi James nie przeszkadza. Czytam wszystko co napiszecie i zawsze notki wychodzą wam zajebiście ;*
    Czekam na nn ;*
    Pozdrawiam. Marcela ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. A może dla odmiany teraz coś z Kendallem lub Loganem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skutecznie umiecie mi podnieść ciśnienie. Załamałam się.

      Usuń
  9. Opowiadanie bardzo mi się podobało. I w sumie dla mnie to obojętnie z kim dodajesz notke, bo zawsze jest ona genialna i fajnie się ją czyta. Nie ważne, z którym z chłopaków ona jest. Jeśli chodzi o mnie możesz dodawać cały czas Jamesem. Mi to nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super opo Berry :) Ja lubię wszystkie notki na tym blogu bez znaczeni z kim są. Z resztą dobrze zauważyłaś, że wszystkie statystyki pokazują, że na blogu najwięcej jet Maslowers tylko widać nie udzielają się tak często w komentarzach. Nie da się wszystkim dogodzić choćbyś nw jak się starała. I tak blog jest boski :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie :) Wasze notki są genialne i dla mnie jakoś to nie ma znaczenia z kim piszecie, bylebyście pisały ;)
    Pozdrawiam Stelss :********

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie ~.~ mnie tam James nie przeszkadza. Co prawda jestem Hendersonką, ale kocham ich wszystkich ^_^ Nie ma znaczenia z kim jest opo ;) A ja pamiętam, że w jednym komentarzu napisałam o windzie :3 Czyli rozumiem, że opcja w parku jest rozpatrywana ;P Lorens ty zboczuchu, to jest naruszenie prywatności! Żeby tak się lampić w monitor jak ktoś się ostro rżnie? ^_^

    OdpowiedzUsuń