~dla Stelss
Od tygodnia spotykałem się, z pewną piękną i tajemniczą kobietą. Zaczęło
się niewinnie, od postawienia drinka w barze. Na stołku barowym siedziała
piękna kobieta o szlachetnych rysach twarzy i jasnej karnacji. Najpierw
myślałem, że na kogoś czeka, ale po kilkuminutowym wpatrywaniu się w nią,
zdecydowałem się podejść. Zaproponowałem drinka, a ona zalotnie odrzuciła włosy
do tyłu i odpowiedziała:
- Bardzo chętnie. Mogłabym poznać imię mojego sponsora?
- Jestem Kendall, a ty?
- Stella, ale mówi mi Stelss.
Kiedy barman zrobił drinka dla Stelss, zaczęliśmy trochę sztywną rozmowę,
która szybko przerodziła się w flirt. Nie zdawałem sobie sprawy, że zajdzie to
tak daleko. Wybiła północ i wiedziałem, że muszę już wracać do domu. Z żalem
pożegnałem się ze Stelss. Jednak po wyjściu z baru, Stella poszła za mną. Przez
chwilę podążała za mną krok w krok, ale w końcu zrównała się ze mną i zaproponowała:
- Pójdźmy do mnie. Mam na ciebie ochotę.
To w jaki sposób to wypowiedziała, nie dało mi wątpliwości, że chcę z nią iść. Lekkie upojenie alkoholem dodało mi odwagi. Zanim jeszcze weszliśmy do jej mieszkania, zaczęliśmy się rozbierać. Stelss wyjęła klucze z torebki i całując mnie, na oślep starała się otworzyć drzwi. Kiedy wpadliśmy do środka, zrzuciliśmy wszystkie ubrania, a potem pociągnęła mnie do sypialni. Wiadomo jak to się skończyło. Od tego czasu przychodziłem do niej co wieczór.
Tej nocy to ona przyszła do mnie. Leżałem już na moim łóżku pogrążony w
pierwszym półśnie, rozmyślając nad tym, co przyniósł dzień, gdy poczułem na
szyi dotyk jej chłodnych palców.
– Kendall, wstań. – powiedziała to cicho, lecz tak dobitnie, że nawet przez
myśl mi nie przemknęło, by nie usłuchać.
Posłusznie podniosłem się, stając naprzeciwko niej. Miała na sobie jedwabny, srebrzysty szlafroczek, który natychmiast rozchyliła. Zastanawiałem się jak
długo jest w moim mieszkaniu skoro zdążyła się przebrać. Chyba, że przyszła w
tym szlafroczku. Musiała się wcześniej sama dotykać, piersi były zaróżowione od
uszczypnięć, sutki sterczące i twarde.
– Klęknij – opadłem przed nią na klęczki.
Usiadła w fotelu i przyciągnęła moją głowę do swoich kolan. Rozwarła je.
Znalazłem się między chłodnymi, mocnymi udami. Wciągnąłem intensywny, słodki
zapach i zbliżyłem usta do lekko rozchylonej szparki majaczącej na wprost mojej
twarzy. Była świeża, lekko błyszcząca kroplami wilgoci osiadłymi po obu
stronach płatków. Rozwarłem je stanowczo językiem. Badałem przez chwilę
dotykając ścianki jego czubkiem. Zacząłem ją pieścić delikatnymi pocałunkami,
które po chwili przerodziły się w długie namiętne liźnięcia. Poruszała się
niespokojnie, ścisnęła mi głowę udami. Czułem jej drgającą skórę na swoich
uszach. Kwiliła cicho. Wystarczyło kilka przedłużonych, mocnych ruchów języka,
ściśnięć czułego punktu pomiędzy wargami, by jej biodra uniosły się lekko do
góry. Nie widziałem tego, ale domyśliłem się, że znów wbija zęby w przedramię
by stłumić krzyk rozkoszy. Rozluźniła uścisk. Uda trzymała wprost rozwarte.
Podniosłem się i ucałowałem jej usta. Przytrzymała mnie zaciskając drobne zęby
na mojej wardze. Objąłem ją czule. Znów było jej chyba zimno.
– Zrób to... raz jeszcze! – syknęła.
Zanurzyłem więc głowę ponownie między
rozwarte zapraszająco uda, a potem zrobiłem to jeszcze raz doprowadzając ją do
wrzenia i stłumionych, niemal bolesnych jęków. Kiedy skończyłem, przeniosłem ją
na łóżko. Nie czekając już na jej pozwolenie, nakierowałem penisa na jej mokrą
kobiecość. Wszedłem w nią lekko, a ona jęknęła. Jej jęk przerodził się w
przedłużone piśnięcie. Teraz wreszcie i ja mogłem się zaspokoić. Wchodziłem w
nią długimi pchnięciami, aby się rozgrzać. Po kilku minutach poczułem potrzebę
znacznego przyspieszenia. Stelss wiła się pode mną, nie panując nad swoim ciałem.
Instynktownie jej kręgosłup wyginał się owładnięty falami orgazmu. Kiedy moja
partnerka doszła, jej pochwa zacisnęła się wokół mojego członka, co sprawiło,
że wytrysnąłem w nią.
Zmęczony wtuliłem się w końcu w
zagłębienie pomiędzy jej piersiami. Całowałem je z czułością rozdzielając
pieszczoty sprawiedliwie pomiędzy obie idealne półkule.
– Kochasz mnie, Kendall? – spytała nagle.
– Tak, piękna, oczywiście. – odpowiedziałem, choć jeszcze nie byłem
pewny czy jest to prawdą.
Ojojoj po tym imaginie zawsze teraz jak odwiedzi mnie Stelss, bede myslala tylko o tym :P o moj boze. Moj wypaczony mózg...
OdpowiedzUsuńWoW!!! To było świetne! Aż nie wiem co napisać *-* Tyle czekałam i opłacało się!! Dziewczyno, kocham Cię <3 To na pewno będzie jeden z moich ulubionych one shot'ów jakie wstawiacie!!! ;) Kawał świetnej roboty! Dziękujęęę :*******
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na opowiadania reszty zwyciężczyń!! ;)
Pozdrawiam Stelss :*********
Zarąbiste! I Kendall mówiący "piękna"... to taakie sweet! Jedno słowo "Klęknij" i robi co chcesz. Dla mnie czad! Opowiadanie super!
OdpowiedzUsuńCudny *.* Znam Wasze możliwości, więc coraz bardziej nie mogę się doczekać tego dla mnie ;*
OdpowiedzUsuń~ Ana
Jak Stelss ma zamiar do mnie przychodzić to ja raczej zamknę drzwi na klucz. Super opowiadanie !!! Pozdro ;)
OdpowiedzUsuńOMBTR niesamowite ,<3 brak mi słow żeby to opisać *.* niesamowite to zdecydowanie za mało :*
OdpowiedzUsuńZróbcie Imagina z Kendallem i Ciążom :)
OdpowiedzUsuń