Szykowałam się na ślub przyjaciółki. Miałam być
jej świadkową. Cieszyłam się, że wybrała akurat mnie, bo ma jeszcze 2 siostry
ale one zostały druhnami. Znałyśmy się od przedszkola, a tak właściwie ja, ona
i Kendall, znaliśmy się od przedszkola. Na ślubie także miał być Kends i
jeszcze jego trzech przyjaciół. Znałam Carlosa i Logana, ale tego trzeciego nie
za bardzo. Nawet nie pamiętam jak się nazywa.
Punkt 16:00 rozpoczął się ślub. Kątem oka zauważyłam Kendalla i jego przyjaciół. Dopiero wtedy przypomniało mi się, że ten ostatni ma na imię James. Musiałam przyznać, że niezłe
Punkt 16:00 rozpoczął się ślub. Kątem oka zauważyłam Kendalla i jego przyjaciół. Dopiero wtedy przypomniało mi się, że ten ostatni ma na imię James. Musiałam przyznać, że niezłe
z niego ciastko. Na
pierwszy rzut oka uznałam, że jest lalusiem, bo wskazywał na to idealny stan
jego fryzury. Każdy kosmyk był pewnie układany przez godzinę. Nie chciałam
jednak budować mojej opinii na podstawie przypuszczeń. Miałam nadzieję, że
chłopaki mnie mu przedstawią i będę miała okazję poznać jego charakter.
Ślub przebiegł bez żadnych perturbacji i wreszcie pojechaliśmy na salę weselną. Byłam już na kilku weselach, ale to zapowiadało się na najlepsze z nich. Po tradycyjnych weselnych zabawach i kilku głębszych wszyscy już byli rozluźnieni. Kendall podszedł do mnie i powiedział:
Ślub przebiegł bez żadnych perturbacji i wreszcie pojechaliśmy na salę weselną. Byłam już na kilku weselach, ale to zapowiadało się na najlepsze z nich. Po tradycyjnych weselnych zabawach i kilku głębszych wszyscy już byli rozluźnieni. Kendall podszedł do mnie i powiedział: