niedziela, 29 grudnia 2013

Nie zrobię panu krzywdy. Chyba, że będzie pan tego chciał.

Wreszcie rozsiadłem się w fotelu po całym męczącym dniu. Koncert jak zwykle był wyczerpujący, a potem jeszcze trzeba było poświęcić trochę czasu fanom. Nogi miałem jak z ołowiu. Usiadłem w fotelu i jęknąłem, gdy moje mięśnie zaznały odrobinę relaksu. Nie wiem jak długo tak siedziałem, być może nawet się zdrzemnąłem, ale nagle wyrwało mnie pukanie do drzwi. Ponownie jęknąłem podnosząc się z trudem. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem młodą, wysoką brunetkę. W zmęczonej głowie szukałem jakiegokolwiek wyrażenia, którym mógłbym ją uraczyć, ale gdy tylko otworzyłem usta, dziewczyna zatkała mi je ręką i wepchnęła się do środka. Zamknęła drzwi, oparła się o nie, jakby pilnowała żebym nie uciekł i z nieśmiałym uśmiechem powiedziała:
- Dobry wieczór Panie Maslow.
Stałem jakiś metr od niej i nie byłem pewny jakie są jej zamiary. Byłem zmęczony i zaskoczony. Patrząc na nią niepewnie odpowiedziałem:
- Cześć.
Obserwowała mnie, a ja ją. Kiedy już upewniła się, że nie mam zamiaru uciekać ani wzywać ochrony, odeszła od drzwi. Przeszła obok mnie i usiadła za mną na parapecie przy uchylonym oknie. Odwróciłem się do niej i patrzyłem jak ogląda pokój. W końcu zebrałem kilka słów do kupy i grzecznie zapytałem:

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Motylek

*Kendall*
W całym tym zamieszaniu przed świętami zapomniałem kupić mojej dziewczynie prezent na gwiazdkę. Ona na pewno coś dla mnie ma, więc muszę jej kupić chociażby jakiś drobiazg. Jak się później okazało, tysiące mężczyzn miało ten sam problem co ja. Wszedłem w obrotowe drzwi, a gdy zobaczyłem czarną masę w centrum handlowym, pozwoliłem im się obrócić o 360 stopni i wyszedłem. Czułem, ze sytuacja jest beznadziejna, więc pojechałem do Jamesa. Wszedłem do jego mieszkania bez pukania. Na szczęście był sam. Bez powitania jęknąłem:
- Musisz mi pomóc. Zapomniałem kupić dziewczynie prezent na gwiazdkę. Nie wiem co teraz zrobić.
Ku mojemu zdziwieniu, James zbladł i wybałuszył na mnie oczy.


*James*
Serce na chwilę mi stanęło. Jak mogłem zapomnieć kupić prezent dla mojej myszki?! Patrzyłem tępo na Kendalla i nie wiedziałem co mu odpowiedzieć. Jako mój najlepszy kumpel szybko pojął o co chodzi i zapytał:
- Też nie kupiłeś?

wtorek, 17 grudnia 2013

Big Time Draft

- Mieszkanie jest wspaniałe! Cieszę się, że namówiłam Jamesa na sprzedaż samochodów. – z entuzjazmem opowiadała Jennifer
- Ty namówiłaś mnie? – zdziwił się James odkładając szklankę z sokiem.
- No oczywiście. – powiedziała z wyższością w głosie
Lucy, siedząca obok niej zaczęła chichotać.  Widząc niezorientowane miny na twarzach pozostałych, James pospieszył z wyjaśnieniami:
- To było zupełnie inaczej niż Jen wam opowiada.
- Oj no już dobra. – żachnęła się Jen
- Jen nie chciała za żadne skarby sprzedać  samochodów, a jak już znalazł się kupiec to ryczała pół dnia w poduszkę.
- Nie pamiętam, żeby takie coś miało miejsce. – udawała Jen
Lucy co raz bardziej chichotała. Ta sprzeczka rozśmieszyła całe towarzystwo. Prawie całe. Jedynie Carlos siedział ze spuszczoną głową i grzebał w talerzu z sałatką.
- Ej Carlos, co ci jest? – zapytał Kendall

niedziela, 15 grudnia 2013

Zakupy z Margaret

Przechadzaliśmy się powoli ulicami Los Angeles. Ja patrzyłem w stronę budek z żarciem, a Margaret oglądała wystawy sklepowe. W pewnym momencie krzyknęła, wyrywając mnie z myślenia o jedzeniu:
- Och, zobacz jaki wspaniały zestaw. Keny, wejdźmy do środka.
Nie czekając na moją odpowiedź, pociągnęła mnie do szklanych drzwi prowadzących do piekła. Nienawidziłem chodzić na zakupy. Margie mogła chodzić na zakupy z przyjaciółkami, albo z Jamesem, ale nie ze mną. Miałem nadzieję, że szybko stąd wyjdziemy. Po chwili przekonałem się, że tak się nie stanie.
- Kendi, który Twoim zdaniem jest lepszy? Lazurowy czy turkusowy?
- Turkusowy
- Ten, który pokazałeś to Lazurowy.
- Aha. No to Lazurowy.
- O popatrz, tam jest jeszcze błękitny.
- Jezu, co za różnica.
- Znacząca Keny. Znacząca.
Wywróciłem oczami i zrezygnowany usiadłem na pufie. Margie poruszała się zwinnie pomiędzy regałami i na moje nieszczęście znalazła kolejny żakiet w odcieniu koloru niebieskiego, którego nie potrafiłem nazwać. Niosąc te trzy żakiety podbiegła do mnie i powiedziała:

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Pomocnica na farmie.

Kiedy byłem mały uwielbiałem westerny. Z Kendallem bawiliśmy się w kowbojów, a Carlos ze względu na ciemniejszą karnację zawsze był Indianinem. Bardzo zasmuciłem się, gdy ojciec zadzwonił do mnie i powiedział mi, że farma Rogera jest bliska upadku. Roger był przyjacielem ojca i w dzieciństwie często go odwiedzałem. Uwielbiam jazdę konną i gdy tylko dowiedziałem się o jego problemach, pojechałem do niego. 
Sytuacja faktycznie nie wyglądała ciekawie. Roger był już dość stary, a tegoroczne plony były dość słabe. Wszystko poszło na karmę dla zwierząt i nic nie zostało do sprzedaży. W związku z tym Roger nie maił jak zapłacić pracownikom, którzy po drugim miesiącu bez wypłaty odeszli. Już na drugi dzień wziąłem się do roboty. Bardzo szybko okazało się, że nie jestem w stanie sam ogarnąć całej farmy. W przerwie na obiad odbyłem z Rogerem rozmowę.
- Roger, musimy znaleźć kogoś do pomocy, bo sam nie poradzę sobie z całą farmą. Wiem, że pomagasz na ile jesteś w stanie, ale to i tak za mało.
- Wiem synu. – załamany spuścił głowę
Roger traktował mnie jak syna, a ja jego jak drugiego ojca. Chciałem pomóc temu zharowanemu dziadkowi.
- Roześlemy ogłoszenia i może ktoś się zgłosi. – powiedziałem
- Wątpię, żeby ktoś się zgłosił. Tamci co odeszli na pewno już rozpowiedzieli wszystkim, że jestem spłukany.
- Ale potrzebujemy kogoś.
- Daję Ci wolną rękę synu.

sobota, 7 grudnia 2013

Sesja

- Gdzie jest ten Logan?! Spóźnia się 20 minut! - krzyknęłam.
- Dzwoniłam do niego, już jest niedaleko - uspokajała mnie asystentka.
Dzisiaj miałam zrobić Loganowi zdjęcia do nowego portfolio, ale oczywiście ten bałwan zawsze musi się spóźnić. Pracowałam już z nim przy 2 czy 3 sesjach i spóźniał się najwyżej 10 minut, ale to już jest przesada. Myśli, że nie mam innych chętnych do sesji? Niech się streszcza, bo zrezygnuję. W końcu przyjechał. Wbiegł zdyszany do sali i od razu przy wejściu zaczął przepraszać, że był korek itd.

- Dobra, dobra! Lecisz do garderoby i się przebierasz - powiedziałam.
- Ok - uspokoił się i poszedł do przebieralni.
- Ale w podskokach! - krzyknęłam, a ten jak oparzony zaczął biec.
Widok był przekomiczny, ale trzeba brać się do pracy. Zerknęłam na plan sesji. Najpierw Logan w ubraniu, a potem bez koszuli. Spoko. Miałam już wiele takich sesji. Ta będzie kolejną i w dodatku dobrze płatną. Sesja miała być prosta i subtelna. Bez wulgarności. Już sobie wyobrażam orgazm jego fanek przed komputerem. Zaśmiałam się na samą myśl o tym.
Logan wyszedł  wystrojony i umalowany.
- Usiądź na kanapie i wyglądaj sexy - powiedziałam do niego - Światła mały być już włączone, co z wami?! - krzyknęłam do ekipy.

środa, 4 grudnia 2013

Prowokacje - paranoja.


Sequel do opowiadania Prowokacje. Napisane w trochę innym stylu. Bardziej wyuzdany. Mam nadzieję, że się spodoba ;)


Kto by się tego spodziewał? Życie ciągle zaskakuje. Jeszcze kilka lat temu zwariowałbym chyba na samą myśl, że jakiś dupek dobierał się do mojej żony. Myśl o tym, że mogłaby mnie zdradzić rodziła wyłącznie agresję i wyobrażenie krwawej vendetty. Kurwa, ona jest moja i tylko moja, wyłącznie dla mnie. Jak szczoteczka do zębów. Kiedy wyjeżdżałem na dłużej, czasem budziły się jakieś złe myśli, przeczucia, doprowadzało mnie to do szaleństwa. Sam nie byłem święty, o nie, zawsze hołdując zasadzie, że gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie. Ale facet, to w końcu facet, instynkt zdobywcy, wiadomo musi się wyszumieć, ale kapłanka domowego ogniska ma przy nim trwać wiernie i do grobowej deski. Amen. 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Brazylijskie zamieszanie.

Ten koncert w Brazylii zapiszę jako jeden z najbardziej udanych. Nie tylko ze względu na atmosferę jaką dawali fani, ale głównie dzięki jednej drobnej pomyłce. Menager załatwił nam pokoje w brazylijskim odpowiedniku Grand Hotel. Każdy z nas dostał osobny pokój. Mój miał największe łóżko. James strasznie nad tym ubolewał, bo on przywykł do spania na królewski łożu. Myślałby kto, że ma taką delikatną dupcię. Ale nie o tyłku Jamesa tu mowa. Na drugi dzień po zakwaterowaniu, spotkałem w holu piękną Brazylijkę. Oddawałem klucz do recepcji, a ona przechodząc obok mnie mrugnęła prawym okiem i z wdziękiem odeszła. Przez cały dzień nie mogłem o niej zapomnieć. Gdy wróciliśmy wieczorem do pokoi i zaledwie zdążyłem usiąść na kanapie, usłyszałem pukanie do drzwi. Myśląc, że to jeden z tych kretynów czegoś potrzebuje, otworzyłem drzwi z rozmachem. Moje zdziwienie było przeogromne, gdy zobaczyłem stojącą w nich ową Brazylijkę, którą spotkałem w holu.

sobota, 30 listopada 2013

Goście weselni

Szykowałam się na ślub przyjaciółki. Miałam być jej świadkową. Cieszyłam się, że wybrała akurat mnie, bo ma jeszcze 2 siostry ale one zostały druhnami. Znałyśmy się od przedszkola, a tak właściwie ja, ona i Kendall, znaliśmy się od przedszkola. Na ślubie także miał być Kends i jeszcze jego trzech przyjaciół. Znałam Carlosa i Logana, ale tego trzeciego nie za bardzo. Nawet nie pamiętam jak się nazywa.
Punkt 16:00 rozpoczął się ślub. Kątem oka zauważyłam Kendalla i jego przyjaciół. Dopiero wtedy przypomniało mi się, że ten ostatni ma na imię James. Musiałam przyznać, że niezłe 
z niego ciastko. Na pierwszy rzut oka uznałam, że jest lalusiem, bo wskazywał na to idealny stan jego fryzury. Każdy kosmyk był pewnie układany przez godzinę. Nie chciałam jednak budować mojej opinii na podstawie przypuszczeń. Miałam nadzieję, że chłopaki mnie mu przedstawią i będę miała okazję poznać jego charakter.
Ślub przebiegł bez żadnych perturbacji i wreszcie pojechaliśmy na salę weselną. Byłam  już na kilku weselach, ale to zapowiadało się na najlepsze z nich. Po tradycyjnych weselnych zabawach i kilku głębszych wszyscy już byli rozluźnieni. Kendall podszedł do mnie i powiedział:

czwartek, 28 listopada 2013

Chłopak z sąsiedztwa (part 4 - the last)


Wszystko ułożyło się lepiej niż myślałam. Między mną, a mamą już wszystko w porządku. Teraz nawet sama nalega, żebym przychodziła z Loganem na obiady. Chyba go wreszcie polubiła. Przy jednym z takich obiadów mama i Logan zachowywali się bardzo dziwnie. Wymieniali jakieś porozumiewawcze spojrzenia i zwracali się do siebie nad wyraz uprzejmie. Wydawało mi się to podejrzane. Obiad zjedliśmy w przerażającej ciszy. Wreszcie nie wytrzymałam i zapytałam:
- Co się dzisiaj z Wami dzieje?
Logan spojrzał na moją mamę, a ona kiwnęła do niego głową. Patrzyłam na nich ze zmarszczonym czołem. Nie podobała mi się ta ich konspira. Wreszcie Logan wstał wyjął coś z kieszeni i uklęknął przede mną na jedno kolano. Spodziewałam się najgorszego. I stało się. Logan wyciągnął w moją stronę pudełeczko z pierścionkiem i zapytał:

poniedziałek, 25 listopada 2013

Porwana i porywacz - kto jest ofiarą?

*Nicole*
Minęły już trzy dni, od kiedy zniknęłam z domu. Nie dawałam znaku życia, więc na pewno zaczęła mnie już szukać policja. Obudziłam się nad ranem, bo zaczęły boleć mnie plecy. Odwróciłam się na drugi bok i syknęłam z bólu. Dawały znać o sobie siniaki na żebrach. Podniosłam się ze łzami w oczach. Zauważyłam też, że po wczorajszym wieczorze doszły mi nowe sińce na ramieniu. Te z nadgarstków powoli znikały, ale ciągle widoczne były otarcia od lin, którymi byłam przywiązana do łóżka pierwszej nocy.Odwróciłam głowę w stronę mojego oprawcy, który leżał obok mnie. Spał jak kamień i spokojny oddech raz po raz unosił jego umięśniony tors. Jego twarz wyglądała tak niewinnie i słodko, że nie mieściło mi się w głowie jak może być takim bezwzględnym gwałcicielem. Przeniosłam wzrok na jego brzuch, na którym widniała długa, wąska blizna. Wyglądała jakby ktoś próbował go wytrzewić. Powoli skierowałam palec w jej stronę. Przejechałam po całej jej długości. Porywacz nawet nie drgnął. Nie wiem co się ze mną działo, ale nie miałam do niego żalu za to co mi robił. Stwierdziłam, że nawet mi się to podoba. Nie licząc tych siniaków. Prawdę mówiąc to miałam do niego jakąś słabość. Przysunęłam się i położyłam mu głowę na torsie. Zmęczona szybko zasnęłam.

sobota, 23 listopada 2013

Pani X

Może najpierw coś o mnie. Nazywam się Sarah, mam 31 lat i jestem choreografką Big Time Rush już od 3 lat. Zaczęłam tę pracę w dość dziwny sposób, ponieważ zgłosiłam się na casting do serialu. Startowałam do roli, Pani X, która była pierwowzorem Pana X. Pewnie wiecie o kogo chodzi. Ta zbzikowana postać, która w serialu uczy chłopaków  tańca. Nie bez powodu do niej wystartowałam. Umiem tańczyć, jestem zawodowcem. Wracając do rzeczy… Nie dostałam roli, ale po roku siedzenia w domu i nic nie robienia, dostałam propozycję pracy, a mianowicie przejęcia posady choreografa BTR.  Bez namysłu przyjęłam ją, no i jestem ich guru jak do tej pory. Z chłopakami zawsze dobrze się bawię, choć potrafią zagrać mi na nerwach.
Dzisiaj punkt 8:00 zjawiłam się w studio.

wtorek, 19 listopada 2013

Prowokacje

- Carlos, chcesz jakiegoś drinka stary? – z zamyślenia wyrwało mnie pytanie rozbawionego gospodarza, który niezgrabnie poruszając biodrami wczuwał się w rytm klubowych brzmień.
- Dzięki, mam jeszcze – uśmiechnąłem się zdawkowo pokazując prawie pełny kieliszek.
Usatysfakcjonowany moją odpowiedzią odpłynął tanecznym krokiem w głąb salonu. Impreza osiągnęła chyba swój szczytowy moment. Alkohol zdążył już wydobyć z gości pełną swobodę ruchów wyzwalając pragnienie szampańskiej zabawy. Za godzinę zaczną się pierwsze zgony, ale teraz jeszcze wszyscy są w formie.
 


niedziela, 17 listopada 2013

Walijsko-amerykańskie wakacje

 Te wakacje nie zapowiadały się jakoś specjalnie. Miałam jechać do mojego wujka i cioci na wieś niedaleko Swansea, gdzie miałam spędzić miesiąc. Nie przepadałam za Walią, ale na wymarzone wakacje, poza granicami Wielkiej Brytanii nie mogłam liczyć ze względów finansowych. Dom wujostwa był duży i piętrowy. Nie ukrywam, że mieli dość dużo kasy, w przeciwieństwie do nas, ale nie zachowywali się jak bogata szlachta. Mieli swoją sypialnię, a ja mogłam wybrać sobie jeden z 5 pokoi na piętrze plus do tego dość obszerna łazienka tylko dla mnie. Wyjechałam rano, a u cioci już byłam po południu. Przywitałam się z wujkiem i ciocią, i razem zjedliśmy obiad. Przy posiłku wujek oznajmił, że jutro przyjeżdża ich przyjaciel i zostanie tutaj tyle co ja, czyli miesiąc.
"Proszę, tylko nie to. Pewnie jakiś nudny biznesmen, bez życia... i żony" - pomyślałam.

wtorek, 12 listopada 2013

Aksamitna pościel


Koło godziny 15, dostałam od Jamesa wiadomość : „Wyskoczymy gdzieś razem?” . Z wrażenia, telefon wypadł mi z ręki. „Razem”? Co mogło znaczyć dla niego „razem” ? Czy chciał się umówić na randkę? Nie no, przecież jesteśmy przyjaciółmi.  Kendall zawsze szturchał mnie łokciem, kiedy James pojawiał się w pobliżu. Kiedyś przypadkiem wymsknęło mi się w rozmowie z nim, że podoba mi się James. Od tego momentu nie daje mi spokoju i kombinuje jak nas ze sobą  spiknąć. Bałam się, że maczał palce w tym zaproszeniu od Jamesa. Nienawidzę tego młotka i jednocześnie kocham jak brata. Odpisałam Jamesowi: „A co proponujesz?”. Niecierpliwie czekałam na odpowiedź, która nadeszła zadziwiająco szybko: „Może kino?” . Kino z Jamesem? O mało nie zemdlałam. Szybko muszę odpisać. Nie, chwilka. Nie mogę odpisać tak szybko. Napisałam „Okay” i zaczęłam liczyć do dziesięciu. 1…2…3…4…5, 6, 10, Wyślij! Chwilę potem dostałam wiadomość zwrotną: „Super, przyjadę po Ciebie o 17 :* ”. Buźka! Napisał buźkę z całuskiem. Zaczęłam skakać po pokoju i odstawiać wygibasy z radości. Dobra, uspokój się i pomyśl w co się ubierzesz. Przeszkodził mi jednak dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć.

czwartek, 7 listopada 2013

Chłopak z sąsiedztwa (part 3)

Mama już zdążyła przywyknąć do częstych odwiedzin Logana w naszym mieszkaniu.  Miała jedynie problem z przyzwyczajeniem się, że często nie wracam do domu na noc. Oczywiście informowałam ją o tym, ale zauważyłam, że ostatnio ma z tym jakiś problem. Może faktycznie zbyt często spędzałam noce u Logana i zaczynałam przez to zaniedbywać obowiązki domowe. Jednak wiedziałam, że moja mama jest cool i nie będzie miała mi tego za złe. Nawet wydaje mi się, że polubiła Logana. Pewnego ranka wróciłam, trochę później  niż zwykle. Zdziwiłam się, że nie zastałam mamy w domu, choć było dopiero południe. Zrzuciłam z siebie kurtkę i poszłam do swojego pokoju. Nałożyłam słuchawki na uszy i pogrążyłam się w marzeniach.  Koło godziny pierwszej, do mojego pokoju wtargnęła mama.

wtorek, 5 listopada 2013

Truskawki

Witam Was moi kochani. Chce Wam przedstawić moją nową pomocnicę na blogu - RusherBerry (dajcie jej follow na tt) :) Dziewczyna zapowiada się na wspaniała pisarkę. Już boję się, że kiedyś stworzy konkurencję dla mojego bloga :) Ale jak na razie, będzie pisała dla Was. Oto, pierwsze nasze wspólne opowiadanie. :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Sobota" - słowo, które kocham ponad wszystko, choć i tak zawsze siedzę przed TV i oglądam durne Talk Show. Zrobiłam sobie śniadanie, wyszłam na taras i zaczęłam je powoli konsumować, zachwycając się widokiem pobliskiego lasu. Miałam szczęście, bo mieszkałam poza hałaśliwym L.A., w miejscu, gdzie stały tylko 3 domy jednorodzinne, ale i tak wiele dalej od mojego. Kiedy jadłam ostatniego naleśnika zauważyłam, że ktoś wjeżdża w moją bramę.

piątek, 1 listopada 2013

Trick or Treat

* James *
Odebrałem paczkę do Carlosa. Akurat nie było go w domu, a kurier już wie, że może zostawiać paczki u mnie. Przyszła maska, którą zamówił w Internecie. Nie omieszkałem jej rozpakować. Prezentowała się całkiem strasznie. Przyłożyłem ją do twarzy i podszedłem do lustra. Prawie się przeraziłem. Właśnie wtedy do mieszkania weszła moja dziewczyna. Zapomniałem, że mam maskę na twarzy i odwróciłem się do niej. Gdy tylko mnie zobaczyła krzyknęła i upuściła torby z zakupami. Szybko zdjąłem maskę i rzuciłem się do zbierania zakupów przepraszając ją. Trzymała się za serce i oddychała głęboko.

wtorek, 29 października 2013

Big Time Trouble

Wrzask, wrzask i jeszcze raz wrzask. Od kilku dni tylko to towarzyszyło nocą Jennifer i Jamesowi.
- Tatusiek, wstawaj do córki. – szturchała Jamesa, Jennifer
- Która godzina? – pytał na wpół przytomny James
- Dochodzi 2 w nocy.
- O Boże.
James zwlekł się z łóżka i wziął małą na ręce. I tak do samego rana. Kiedy zjawił się na próbie, praktycznie zasypiał na stojąco.
- Mała daje w kość? – zapytała z uśmiechem Evelyne

czwartek, 24 października 2013

Pierwszy koncert w Polsce

 „Carlos: Kochamy Was wszystkich.
James: A Rusherki to najpiękniejsze dziewczyny na świecie.
Kendall: Pamiętajcie o tym.
Logan: Dziewczyny jesteście cudowne.
Big Time Rush – kochane i porządne chłopaki. Jak ich tu nie kochać?  Prosto z Atlas Areny dla Vivy, Karolina Borek”
Reporterka zakończyła rozmowę i chłopaki mogli wrócić do garderoby.
- My porządni? – zaśmiał się James
- Zdziwiłaby się, co nie? – odpowiedział Carlos
Kendall i Logan popatrzyli na nich z ukosa.
- Panujcie nad swoimi penisami chłopaki. To nasz pierwszy koncert w Polsce i wypadałoby pozostawić po sobie dobre wrażenie. – powiedział Kendall

poniedziałek, 21 października 2013

Big Time Emergency

Chłopaki byli na próbie, kiedy James dostał wiadomość od Camille. Cała czwórka miała zakaz wnoszenia telefonów na salę ćwiczeń, ale zawsze jakoś udawało im się je przemycić. Gdy tylko trener na chwilę się odwrócił, James wyjął telefon i odczytał smsa. Oczy otwarły mu się szeroko i krzyknął:
- Jennifer rodzi! 
Natychmiast wybiegł, a trener wrzasnął za nim:
- Gdzie? Próba jeszcze nie skończona!
- Zwariował pan? Jego dziewczyna rodzi! -odezwał się Kendall
- Co tu się dzieje? - zapytał Gustavo, który przed chwilą wszedł na salę
- Jennifer zaczęła rodzić. - oznajmił Logan
- Możemy iść? - zapytał Carlos robiąc minę szczeniaczka
- A, idźcie w cholerę. - machnął ręką Gustavo, zezwalając na wcześniejsze zakończenie próby.
James wskoczył za kierownicę swojego samochodu, ale Kendall widząc jak trzęsą mu się ręce, wyrzucił go na siedzenie pasażera i sam usiadł za kółkiem. W kilka minut dotarli do szpitala, do którego przewieziono Jennifer. Wszyscy wpadli zdyszani na porodówkę. Pielęgniarka wskazała im salę, w której rodziła Jennifer. Ledwo łapiąc oddech James powiedział z ulgą:

piątek, 18 października 2013

Dziwne spotkanie

Cały tydzień minął jak z bicza strzelił. Byłem wykończony. Codzienne i wykańczające próby doprowadziły do nieprzyjemnego bólu mięśni. Marzyłem o spokojnym weekendzie przed telewizorem. Jednak James, Carlos i Logan uparli się, żeby iść do klubu na imprezę.
- Stary, musisz z nami iść. Nie wiadomo kiedy będziemy mieć kolejną okazję na zabawę. – wpierał mi James.
- Ja nie potrzebuję zabawy tylko odpoczynku. Błagam dajcie mi spokój. – odpowiedziałem
- Kendall, nie bądź nudziarz. – zaczął dokuczać mi Logan
- Wszystko mnie boli, nie mogę się ruszać.
- No chodź. Poderwiesz jakąś dziewczynę i ona Cię wymasuje. – przekonywał mnie Carlos
- Widzę, że nie dacie mi spokoju.
- Nie. – odpowiedzieli chórem
- No to pójdę. Ale na chwilę.
- Jasne. – mrugnął do mnie Carlos
- To spotykamy się pod domem Logana o 18 i pójdziemy do „8teen” – powiedział James
- Dobra. To widzimy się za 2 godziny. – odpowiedziałem bez entuzjazmu.


sobota, 12 października 2013

Big Time Paris


    Camille była bardzo podekscytowana wyjazdem do Paryża. Już wieczorem spakowała wszystkie rzeczy, bo lot był wcześnie rano. Nastawiła budzik, ale z ogromu emocji obudziła się godzinę przed ustawionym alarmem. Szturchnęła Logana, ale on tylko chrapnął przez sen i odwrócił się na drugi bok. Camille wstała, żeby zrobić śniadanie. Sprężystym krokiem poszła do kuchni, podśpiewując pod nosem. Zrobiła kanapki i herbatę i zawołała Logana. Z sypialni nie było jednak żadnego odzewu. Zawołała jeszcze raz. Znowu nic. Poszła więc do sypialni, gdzie Logan spał rozwalony na całej szerokości łóżka. Camille wskoczyła na kawałek wolnego miejsca między poręczą a brzuchem Logana i zaczęła skakać.
- Logan, wstawaj. – mówiła przy tym – Spóźnimy się na samolot.
- Nooo, już wstaję. – powiedział zaspanym głosem Logan, nawet nie otwierając oczu.
- Misiek, wstawaj! – krzyknęła Camille

niedziela, 6 października 2013

Uśmiech spełnienia na twarzy kochanki.

Wróciłem do domu dość późno. Impreza była nawet spoko, ale zatęskniłem na Nicole. Nie chciała ze mną iść i mimo jej usilnych próśb poszedłem tam sam. Spodziewałem się, że będzie już spała. Jednak kiedy wszedłem do mieszkania, zastałem zapalone światło w kuchni. Poszedłem tam i zobaczyłem Nicole robiącą sobie herbatę. Miała na sobie tylko T-shirt i białe, koronkowe majteczki. Wyglądała bardzo seksownie. Podszedłem do niej, ale zanim jej dotknąłem, zapytała  nawet się nie odwracając:
- Jak impreza? Coś wcześnie wróciłeś.
- Jest pierwsza w nocy. To jest dla Ciebie wcześnie?
- Już pierwsza? Ale ten czas szybko leci. Grałam sobie na konsoli i nawet nie zauważyłam, ze tak późno.
Obdarzyła mnie lekko sztucznym uśmiechem i wyszła z kuchni.

piątek, 27 września 2013

Co ja pacze? Kogo ja masuję?

Dzień jak co dzień. We wrześniu nigdy nie miałam dużo pacjentów. Wszyscy wyprawiali dzieci do szkoły i nie mieli czasu na masaże. Miałam przed sobą małą kupkę kart pacjentów, którzy jednak znaleźli pół godziny na luksus w postaci wizyty u masażysty. Pani Moore poszła szybko. Pan Fredrich jak zwykle miał jakieś zastrzeżenia, ale do tego już przywykłam. Pani Stansky już po raz setny opowiadała mi o swoim zięciu w Afganistanie. Pani Dutch znowu odwołała wizytę. Kiedy ona ma zamiar przyjść? Został mi ostatni pacjent i 4 godziny do końca pracy. Zapowiadały się nudy. Zerknęłam na kartę pacjenta. Zauważyłam, że musi być nowy, bo nie kojarzyłam nazwiska. Chociaż. Czy aby na pewno nie znałam tego nazwiska? Popatrzyłam na rozpoznanie - "Przewlekły ból odcinka lędźwiowego". Po pół godzinie wysilania mojej pamięci, stwierdziłam, że raczej nie znam tego pacjenta. Przyszedł punktualnie na 13:30. Wsunął głowę w uchylone drzwi i powiedział "dzień dobry". Zaprosiłam go do środka. Przede mną stanął wysoki, młody i jakże cholernie przystojny brunet. Jezu, myślałam, że zemdleję.
- Proszę się rozebrać Panie... - zerknęłam do karty - Maslow.

środa, 25 września 2013

Big Time Girls

Carlos poszedł z Angelą na zakupy, zaraz po śniadaniu. Gdy tylko wyszedł Kendall i James zaczęli zastanawiać się jak pomóc kumplowi wyrwać się z sideł tej dziewuchy.  Wymyślili, ze Carlosowi trzeba znaleźć inną dziewczynę, która odciągnie go od Angeli. Kendall jako pierwszy podał propozycję:
- A co powiesz na Brunę Lee
- Która to?
- No ta co prowadzi z babcią sklep wróżbiarski.
- Ta mała Chinka?
- Jako coś to już Japonka.
- W sumie jest nawet ładna, ale to nie zmienia faktu, ze jest dziwna.
- Dziwna? Czemu tak uważasz?
- Byłeś kiedyś w tym sklepie?
- W sumie to nie.
- A no widzisz. Jennifer czasami tam chodzi po te jej jakieś tam demoniczne sprawy. No i ta Bruna jest trochę stuknięta, a jej babcia to nawet straszna.
- Carlos też jest stuknięty. Dogadają się.
- No dobra, jak uważasz.

poniedziałek, 23 września 2013

Big Time Angela

Dziś aura za oknem nie nastrajała do pracy. Nikt nie miał ochoty wychodzić na deszcz. Jennifer leżała na kanapie z brzuchem do góry, który trochę zasłaniał jej widok na telewizor.  Kendall brzdąkał na gitarze, starając się ją nastroić. James krzątał się po kuchni, spełniając co raz to dziwniejsze zachcianki kulinarne ciężarnej Jennifer. Logan zajęty był szukaniem tanich lotów do Francji. Chciał bowiem zabrać Camille do Paryża. Carlos smsował ze swoją dziewczyną. Siedział z nosem wlepionym w telefon, co zaciekawiło Jennifer, która nie miała jeszcze okazji poznać jego wybranki.  W końcu powiedziała:

poniedziałek, 9 września 2013

Big Time Peace

Kendall wrócił do mieszkania wkurzony po kolejnej kłótni z Jo. Od progu zaczął nawijać do siedzących na kanapie chłopaków:
- Że ja niby się nie staram! Wyobrażacie to sobie? To raczej ona ma jakieś dziwne wymagania. Skąd ja mam wiedzieć czego ona chce? Co ja jasnowidzem jestem?
- O co poszło tym razem? - zapytał Logan
- Ha! Dobre pytanie! - krzyknął Kendall i poszedł do swojego pokoju

czwartek, 5 września 2013

Big Time Return

- To wrócisz ze mną do LA? - zapytał James
- I tak nie mam tu co robić. Zawaliłam spotkania z wytwórniami.- westchnęła Jennifer
- To wrócisz?
- No dobra.
- Dziękiiii. - James przytulił mocno Jennifer ze szczęścia.
- Ale nie wyobrażaj sobie zbyt wiele. Wracam do LA, a nie do Ciebie.
- Dobre i to. - westchnął James, ale nadal się uśmiechał.


sobota, 31 sierpnia 2013

Na haju.

Czyżby jutro zaczynał się już wrzesień? Jak to szybko zleciało. Wiem, że niektórzy z Was zaczynają już wkrótce szkołę. Biedactwa moje :( Mam nadzieję, że chociaż po moim opowiadaniu poczujecie się lepiej. Kocham i pozdrawiam ~ada_maslow

Siedziałam właśnie przy komputerze i pisałam z koleżankami na facebooku, gdy nagle pojawiło się nowe okno rozmowy. "Hej, co robisz?" napisał Logan. Zaczęłam się zastanawiać co mu odpisać. Po długim namyśle odpisałam, jakże wymowne "Nic, a co?". Nie zwracałam już uwagi na wiadomości od koleżanek, tylko wpatrywałam się w napis "Logan is typing..." No i pisał i pisał i pisał. W końcu dostałam taką wiadomość:

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Carpe diem

 Chciałyście seks? No to macie, moje niewyżyte zboczuchy. Mam nadzieję, że taka ilość Was zadowoli. Jeśli nie to przypominam, że mój blog nie nazywa się "Big Time Ostre Rżnięcie Gdziekolwiek i Kiedykolwiek" tylko skromnie "Big Time Dirty Imagines". :D
Kocham Was i pozdrawiam ~ada_maslow


   Dzień 354 w zakładzie karnym. Mam wyjść po roku. Wiem jednak, że nie wyjdę. Dyrektor zakładu wystosował już pismo do sądu o przedłużenie mojego pobytu. Jako powód podał częste ucieczki z terenu zakładu. Nie moja wina,  że tak źle nas pilnują. Formalnie miałam dostać 5 lat za posiadanie narkotyków, ale przespałam się z sędzią. Gdybym dała mu bez gumki i zrobiła loda, wyrok byłby uniewinniający. Stwierdziłam, że nie warto. Traktuję to jako wakacje all inclusive, bo i tak nie mam nic ciekawszego do roboty. Mam trzy zdrowe posiłki dziennie, a normalnie żywiłam się w McDonaldzie. Całodobową opiekę lekarską, a co najważniejsze, mam dach nad głową. Zdarzało mi się nocować na dworcu lub pobliskich lotniskach, a teraz mam celę z ogrzewaniem i na moje utrzymanie pracują zwykli prawi obywatele. Żyć nie umierać. Ostatnio zaabsorbował mnie bordowy Van stojący codziennie po drugiej stronie ulicy, na wprost naszego wybiegu. Siadałam przeważnie na ławeczce w cieniu drzewa i pomału wypalałam 4 papierosy, czekając na porę obiadokolacji. Lubiłam kontemplować w samotności. Kilka dni temu zauważyłam owego Vana. Kierowcą był młody blondyn o dość przystojnych rysach twarzy. Kiedy wychodziłam na wybieg, on prawie przyjeżdżał i parkował w takim miejscu, żeby mieć widok na mnie. Przez te kilka dni przyglądaliśmy się sobie z zainteresowaniem. Pewnego dnia podjechał pod samo ogrodzenie zakładu, otworzył szybę i zapytał:

sobota, 24 sierpnia 2013

Byliśmy aż tak pijani?

   Kiedy jest się w LA, różne rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy. Ostatnio naszą rozrywką było zabieranie kamery i kręcenie filmików po pijaku. Mieliśmy za sobą już trzy takie wypady. Po każdym z nich, gdy wytrzeźwieliśmy, mieliśmy bekę stulecia. Wczoraj jednak przeszliśmy samych siebie. Wstaliśmy dopiero o trzeciej po południu następnego dnia. Jako że nigdy nie miewam kaca, poszłam do kuchni, aby przygotować chłopakom napoje lecznicze. Zeszłam do salonu i stanęłam jak wryta. Na kanapie leżały dwie dziewczyny. Podeszłam do ładnych, śpiących blondynek rozwalonych na naszej kanapie i szturchnęłam jedną z nich w bok. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy obudzona przeze mnie dziewczyna zaczęła mówić po rosyjsku. Trochę rozumiała po polsku, a ja po rosyjsku i po krótkiej dyskusji zmuszona byłam zapłacić jej 100$. Zabrała kasę i swoją półprzytomną koleżankę i wyszły. Nadal zaskoczona całą sytuacją zapukałam do pokoju Logana. Nikt mi nie odpowiedział więc weszłam. Był to błąd.

piątek, 23 sierpnia 2013

Big Time Surprise

 Trochę ckliwie się zrobiło pod koniec, ale mam nadzieję, że taka drobna odmiana też Wam się spodoba. Kolejne opowiadanie już będzie ekhm... w moim stylu :P  ~ada_maslow

   Jennifer czuła się okropnie. Nocami wylewała łzy w poduszkę, a w dzień wyglądała jak cień samej siebie. Prawie nic nie jadła, a jeśli już coś zjadła, od razu to zwymiotowała. W takim stanie jej współpraca z brytyjskimi wytwórniami nie mogła pójść dobrze. Nie chciała jednak wracać do USA. 
Natomiast w LA nic nie mogło wrócić do normalności. Gęsta atmosfera, która wytworzyła się w BTR była nie do zniesienia. Po wyjeździe Jenn, James zdecydował się na związek z Lucy. Jednak odkąd Lucy nie miała z kim rywalizować o Jamesa, jej zapał zdecydowanie osłabł. James widział, że coś jest nie tak i też zrobił się markotny. Logan bezustannie mu wypominał:
- Zawsze mówiłeś, że Lucy będzie Twoja. To masz. Mam nadzieję, że jesteś zadowolony. 
Logan nie mógł wybaczyć przyjacielowi, że złamał serce jego kuzynce. 
Pewnego popołudnia chłopaki siedzieli w salonie, każdy zajęty czymś innym. Kendall przeglądał jedną z gazet młodzieżowych. Znalazł listę hitów na lato. Na pierwszym miejscu znajdowała się piosenka Jennifer "Inside The Storm". Po chwili odezwał się:

środa, 21 sierpnia 2013

Tygrysiaczek

- Tygrysiaczku, kiedy przyjdziesz do łóżka? - zawołał z sypialni Carlos
- Nieprędko. Dziś spędzę w łazience chyba kilka godzin. Jutro jest ta impreza na plaży i muszę ogolić nogi.
- Znowuuu? - zajęczał Carlos
- A co, wolisz jak mam nieogolone nogi?
- Może Ci pomogę? Będzie szybciej.
- Lepiej nie. To może się dla kogoś źle skończyć.
- Jestem facetem, umiem przecież używać maszynki do golenia.
- Miałam zamiar użyć depilatora.
- Żyletką będzie szybciej. Chodź, ogolę Ci nogi.
Prawda, nienawidziłam golić nóg. Skro ktoś może zrobić to za mnie to czemu nie.
- No dobra. To zaczekaj tu, a ja wezmę szybką kąpiel.
- Weźmy ją razem. Ogolę Ci nogi w wannie.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Big Time Betray (continuation)



Gdy tylko zetknęli się ustami, Lucy mocno objęła Jamesa za szyję. Nie protestował tez gdy wepchnęła mu język między zęby. Zatracił poczucie czasu i miejsca. Zdawało się, że nie wie co się dzieje. Wiedział jednak doskonale. Całując Lucy, myślał o Jennifer. Był pewny, że porządnie mu się oberwie. Spodziewał się wojny. Poczucie zagrożenia, wręcz balansowanie na krawędzi bardzo go podniecało. Lucy odkleiła się od niego i wysapała podniecona:
- Chodzmy do mnie.

sobota, 10 sierpnia 2013

Big Time Betray (prologue)

~ada_maslow

Lucy przyszła do parku i zauważyła siedzącego na ławce Jamesa. Świetnie wyglądał w nowej fryzurze, a zarost dodawał mu męskości. Spojrzała na umięśnione ramiona i klatę. Jakoś wcześniej nie zwracała uwagi na idealnie zbudowane ciało Jamesa. Obserwowała uwydatniony biceps, a potem spojrzała niżej. Przeklęła w myślach, widząc dłonie Jamesa wplecione w błyszczące w słońcu włosy Jennifer. W Jennifer denerwowało ją wszystko. Nie mogła znieść jej widoku, zwłaszcza wtedy, gdy była z Jamesem. Czasami jednak zdawała sobie sprawę, że powinna być zła na siebie, a nie na Jennifer. Byłą głupia, że nie chciała dać Jamesowi szansy, kiedy ten o nią zabiegał. Teraz jednak wypełniała ją złość. Im szczęśliwsza wydawała się Jennifer, tym w gorszym nastroju była Lucy. Odkąd zdała sobie sprawę, że mimo wszystko zależy jej na Jamesie, nie mogła napisać żadnej piosenki, która nie opisywałaby Jamesa. Wróciła do swojego mieszkania i zamknęła się w łazience. Popatrzyła w lustro i powiedziała do swojego odbicia:

piątek, 9 sierpnia 2013

Różowe, włochate pantofle

~ada_maslow

Codziennie gdy budzę się o 6 rano ( dla mnie to środek nocy ) mam dość mojego życia. Jest beznadziejnie nudne. Wstać, umyć się, ubrać, wyjść do pracy, zrobić szefowi kawę, nudzić się do 14:30. Moja praca nie była wymagająca, ale za tym szły też marne zarobki. Jednak jeśli nie ma się żadnego wyjątkowego talentu to w LA zostaje Ci tylko robienie kawy bossowi w jakimś wielkim biurowcu. Gorzej być nie może, pomyślicie. Nic bardziej mylnego.
Pięknego, słonecznego ranka wchodząc do mojego biurowca, zobaczyłam jakąś wymalowaną, plastikową ździrę. Kiedy odezwała się do mnie, zdziwiłam się, że potrafi ułożyć składne zdanie. Położenie takiej ilości tapety zwykle nie wymaga układania tak skomplikowanych zdań. Podniosła swoje cztery litery, ledwo zasłonięte miniówką i powiedziała:

środa, 31 lipca 2013

Big Time Next Step

~ada_maslow

- Hejka Camille. - Jennifer przywitała koleżankę mijając ją na korytarzu.
- Hej Jenn... Jenn.
Jenn zatrzymała się po przejściu obok Camille i odwróciła się do niej.
- Tak?
- A wiesz, już nic. - machnęła ręką Camille
- Taa... widzę, że masz do mnie jakąś sprawę. Mów o co chodzi.
- O Logana.
- W takim razie chodź, napijemy się kawy i porozmawiamy.
Jenn objęła Camille ramieniem i poprowadziła ją do swojego mieszkania. Zaparzyła kawę, podała koleżance i usiadła przyjmując minę i pozę uważnego słuchacza.
- Opowiadaj. Co ten Logan znowu nabroił?

środa, 24 lipca 2013

Big Time Trap

~ada_maslow

Jennifer musiała przyznać, że bawiła się z Jamesem świetnie. Nie była też już w stanie zaprzeczać, że polubiła Jamesa w ten szczególny sposób. Nie chciała jednak zbytnio się spieszyć. Ale jak wiadomo, życie płata różne figle. Jenn zdecydowała, że nie będzie się na razie w nic angażować. Chciała, aby wszystko zostało po staremu, ale z Jamesem nie było to możliwe. James nie odstępował jej na krok i już po kilku dniach całe Palm Woods domyślało się co jest na rzeczy. Pewnego dnia Jennifer nie wytrzymała i chwytając Jamesa za kołnierz powiedziała mu prosto w twarz:

sobota, 20 lipca 2013

Big Time Amnesia

Opowiadanie prosto ze słonecznego, angielskiego Sussex. Powstało na kamienistej plaży w Eastbourne ;)
 ~ada_maslow 

Logan wszedł do apartamentu 2J i zastał Jamesa, Kendalla i Carlosa siedzących na pomarańczowej kanapie i oglądających telewizję. Logan odezwał się do nich:
- Nie zgadniecie kto przyjeżdża robić karierę w LA.
- To ktoś z naszych znajomych, któremu Carlos obiecał pomoc?- zapytał z ironią Kendall
- Ej! - krzyknął Carlos protestując
- Fakt to nasza znajoma z dawnych lat, ale tym razem Carlos nie maczał w tym palców.
- NO EJ!- ponownie zaprotestował Carlos
- Więc to ONA. Robi się ciekawie. - wyraźnie ożywił się James

poniedziałek, 15 lipca 2013

Latynoski taniec

~ada_maslow

Nadszedł kolejny wieczór i znowu zanosiło się, że spędzę go sama. Od kiedy zaczęły się wakacje i moje przyjaciółki wyjechały na wczasy, prawie każdy wieczór spędzałam samotnie przed telewizorem. Dziś jednak nie miałam ochoty na filmy. Poszłam więc do pobliskiego klubu, żeby chociaż pooglądać facetów. Usiadłam w rogu i schowałam się w cieniu. Przez klub przewijali się różni mężczyźni. Większość z dziewczynami, a jeśli już byli wolni to nie zasługiwali na moją uwagę.Wyszłam na chwilę z mojej kryjówki, aby zamówić sobie drinka. Podeszłam do baru, ale zanim zdążyłam zamówić napój, ktoś stuknął mnie w ramię. Odwróciłam się i zostałam przywitana szerokim uśmiechem na twarzy Carlosa. Znaliśmy się z wakacyjnych turniejów siatkówki. Co roku braliśmy udział w rozgrywkach, a na koniec turnieju odbywał się mecz zwycięskich drużyn kobiet i mężczyzn. Przeważnie grały ze sobą moja drużyna i drużyna Carlosa. Od dawna miałam słabość do tego chłopaka, ale uważałam, że nie jest możliwe, aby chłopak taki jak Carlos mógł poważnie się mną zainteresować. Co prawda często spotykaliśmy się na imprezach i świetnie bawiliśmy się razem, ale nic poza tym. Widać było, że Carlos ucieszył się na mój widok i powiedział:

sobota, 6 lipca 2013

Gala

~ada_maslow

Wielkimi krokami nadchodził dzień gali, na której miało odbyć się głosowanie  na najlepszy zespół 2013 roku według gwiazd Hollywood. Byliśmy nominowani. Pewnie ze względu na dość dobre kontakty z prezydentem Obamą :P  Niestety nominowane został również te cioty z One Direction. Grrr… Na ta galę były zaproszone wielkie gwiazdy dużego ekranu. Również moi chłopcy dostali PODWÓJNE zaproszenia.

Kiedy zaproszenia dotarły, wyszczerzyłam się do Jamesa w szerokim uśmiechu. James spokojnie przeczytał:
-Uprzejmie zapraszamy bla bla bla… na galę… bla bla… jako jednego z nominowanych do nagrody… bla … Sz. P. Jamesa Maslow bla bla… z osobą towarzyszącą…

poniedziałek, 1 lipca 2013

Chłopak z sąsiedztwa (part 2)

~ada_maslow

Dojechaliśmy w końcu na nasze osiedle. Kiedy mijaliśmy mój blok, nawet nie spojrzałam w jego stronę. Dotarliśmy pod dom Logana. W recepcji z szerokim uśmiechem przywitał Logana dozorca. Logan skinął do niego głową i poprowadził mnie do windy. Winda wywiozła nas prosto do mieszkania Logana. Kiedy Logan oświecił światło, zobaczyłam jak wspaniałe jest jego lokum.  Duże, przestronne pokoje były umeblowane bardzo nowocześnie, a w centralnym miejscu stały sprzęty muzyczne. Zawsze wyobrażałam sobie, że tak będzie wyglądało moje mieszkanie. Logan zaprosił mnie na kanapę i zaproponował cos do picia. Otworzył wielką lodówkę, z której wyciągnął sok. Podszedł do mnie i wręczył mi szklankę. Dość długo milczeliśmy. Ja siedziałam i sączyłam pomału sok, a Logan stał przede mną i rozglądał się po swoim mieszkaniu jakby widział je po raz pierwszy. Podskoczyłam na kanapie, kiedy Logan się w kocu odezwał:

sobota, 29 czerwca 2013

Chłopak z sąsiedztwa (part 1)

~ada_maslow

Przeprowadziłam się z mamą do nowego mieszkania. Nowe mieszkanie było mniejsze od starego i zagracone starociami. Poprzednia właścicielka miała kilka psów i wszystko przesiąknięte było ich zapachem. Mama widziała moje niezadowolenie, ale ciągle powtarzała, że to tylko tymczasowe lokum do powrotu taty z Europy. Poszłam zobaczyć mój pokój, a raczej klitkę która miała robić za mój pokój. Większość pokoju zajmowała szafa, która zasłaniała okno. Pierwsze co zrobiłam to wyrzuciłam ta okropna szafę. Po ogarnięciu pokoiku zrobiło się tam całkiem znośnie. Odetchnęłam zmęczona i podeszłam do okna. Wychodziło ono na park i osiedle ładnych, średniej wielkości will. Była godzina obiadowa, więc nikogo nie było na ulicy. Siedziałam na parapecie i bezmyślnie gapiłam się w przestrzeń. Kątem oka zauważyłam ruch. Jakiś chłopak jechał na desce pod moim oknem. Był średniego wzrostu, a jego ciemne włosy były wręcz pedantycznie ułożone. Szybko zniknął mi z oczu. Mama zawołała mnie do kuchni i poprosiła, abym skoczyła do sklepu. Wyszłam szybko bo chciałam odetchnąć powietrzem, które nie śmierdzi psami. Ledwo zdążyłam  wyjść na ulicę, a zza rogu wyjechał ten chłopak na desce i uderzył prosto we mnie. Runęłam na chodnik, a chłopak na desce wylądował na mnie. Wkurzona chciałam mu nabluzgać, ale gdy otworzyłam oczy i zobaczyłam jego twarz, słowa uwięzły mi w gardle. Chłopak uśmiechał się niezręcznie i pomógł mi wstać. Przepraszał mnie przy tym bezustannie. Ja w dalszym ciągu nie mogłam oderwać oczu od jego policzków. Zauroczyły mnie dołeczki które pojawiały się przy najmniejszym ruchu ustami. Chłopak zapytał czy nic mi nie jest. Otrząsnęłam się i wybełkotałam, że nie. Chłopak uśmiechnął się widząc, że nie jestem zła, a wtedy jego dołeczki znowu skupiły całą moją uwagę. Wyciągnął do mnie rękę i przedstawił się:

sobota, 22 czerwca 2013

Nauka do egzaminu

~ada_maslow

Zbliżał się koniec sesji i przede mną  został ostatni egzamin. Najgorszy egzamin ze wszystkich. Egzamin z anatomii palpacyjnej.  Miałam umieć rysować na ciele wszystkie mięśnie, kości, żyły i narządy. Cały miesiąc siedziałam nad książkami. Kendalla bardzo to denerwowało. Nie wytykał mi tego, ale po jego minach można było wywnioskować, że ma tego dość. Pewnego ranka, dzień przed egzaminem, po śniadaniu usiadłam na kanapie i znowu wzięłam książkę do ręki. Kendall nie wytrzymał, rzucił talerze do zlewu i powiedział:
-Mogłabyś zrobić sobie dziś przerwę? Praktycznie cały miesiąc ze sobą nie rozmawiamy. Chciałbym spędzić  z Tobą trochę czasu.
-A wiesz, że chyba mam pomysł . Możemy spędzić razem cały dzień.
-Poważnie? To świetnie!
-To się rozbieraj.
-Co? Ale tak od razu? LOL myślałem, że gdzieś wyjdziemy.
-W domu będzie lepiej. No to rozbieraj się, a ja idę po kredki.
-Zaraz! Co? Po kredki?

sobota, 15 czerwca 2013

Czerwony Kaprutek


Wyszłam z łazienki po wieczornej kąpieli i usiadłam na kanapie w salonie, żeby posmarować nogi kremem.  Wycisnęłam krem na dłoń i zatrzymałam się w połowie drogi do mojego uda. Z sypialni wyraźnie było słychać głos Jamesa, który mówił:
-„’A babciu, dlaczego masz taki wielki pysk?’ ‘ Żeby Cię łatwiej zjeść!’  I wtedy wilk wyskoczył z łóżka i połknął Czerwonego Kapturka.”
James wyjątkowo słodko czytał bajki, bo wczuwał się w każdą postać. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam sparować nogę. Moment. Czemu James czyta na głos „Czerwonego Kapturka”? Wbiegłam po schodach i zerkałam do sypialni przez otwarte na oścież drzwi. James mnie nie zauważył i kontynuował czytanie bajki… Foxowi! Oparłam się o framugę drzwi i z niedowierzaniem patrzyłam na zasypiającego Foxa. W końcu powiedziałam:

sobota, 8 czerwca 2013

Przeprosiny Logana

Dziś chłopcy mieli ostatnią próbę przed rozpoczęciem trasy koncertowej. Kilka minut przed rozpoczęciem weszłam na salę. Na drugim końcu stali Kendall, James i Carlos, więc im pomachałam. Podeszłam do nich i zapytałam o Logana. Zanim jednak któryś z nich zdążył mi odpowiedzieć, Logan pojawił się za mną i klepnął mnie w tyłek. Przez zaciśnięte zęby powiedziałam:
-Logan, prosiłam Cię, żebyś nie robił tego przy ludziach.
-Nie mogłem się powstrzymać. -powiedział z uśmiechem Logan.
Chłopcy zaczęli chichotać i demonstrować na sobie jak Logan zawsze klepie mnie w tyłek, a ja zawsze proszę go, żeby więcej tego nie robił. Pewnie wyglądało to wszystko zabawnie, ale ja oblałam się rumieńcem i spuściłam głowę. Logan popatrzył na mnie i zauważył moją konsternację. W momencie przestał się śmiać, objął mnie ramieniem i powiedział:

sobota, 1 czerwca 2013

13 lat później

Wszystkiego najlepszego dla naszych dzieci :) Piszcie w komentarzach jak nazwałybyście Wasze dzieci jeśli ojcami byli by chłopcy z BTR ;] ~@ada_maslow

Victoria nareszcie zasnęła. Mała porządnie dawała mi w kość. W nocy musiałam wstawać do niej kilka razy. Ta noc zapowiadała się podobnie. Zaglądnęłam jeszcze do pokoju Robina i pocałowałam go w czółko. Widząc jego słodko śpiącą buźkę uśmiechnęłam się i westchnęłam zastanawiając się czemu nie może być takim aniołkiem za dnia. Carlos wyszedł prawie z łazienki, chwycił mnie w pasie i pocałował. Powiedziałam do niego:

sobota, 25 maja 2013

Pośród piany.

Według pomysłu @Schmidter_PL, napisała @ada_maslow

Wróciłam do pustego mieszkania późnym wieczorem. Rzuciłam wszystko na ziemię i poszłam prosto do łazienki. Odkręciłam wodę i nalałam płynu do kąpieli. Powoli zanurzyłam się w gorącej wodzie i schowałam pod pianą. Sięgnęłam po mój odtwarzacz, włożyłam słuchawki do uszu i zwiększyłam głośność muzyki. Zamknęłam oczy i odprężyłam się. Leżałam tak przez kilka minut, gdy nagle poczułam, że ktoś dotyka mnie po kolanie, które wystawało ponad pianę. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Kendalla siedzącego na krawędzi wanny w samych bokserkach.

sobota, 18 maja 2013

Męska toaleta na stacji benzynowej.

~ada_maslow


Wracaliśmy właśnie  z wycieczki do Nowego Jorku i postanowiliśmy zrobić krótką przerwę na stacji benzynowej. Zrobiliśmy losowanie, kto zostaje pilnować samochodu w czasie gry pozostali pójdą do toalety. Wypadło na Carlosa. Zdecydowałam, że zostanę z nim i dotrzymam mu towarzystwa. Usiadłam na fotelu kierowcy, a Carlos stanął obok mnie przy otwartych drzwiach samochodu. Nachylił się lekko, dał mi buziaka i zapytał:
- Kochasz mnie skarbie?
-No jasne, że tak. –odpowiedziałam bez chwili wahania.
-No to dobrze. –powiedział Carlos i tym razem pocałował mnie bardziej namiętnie.
Chłopcy już wrócili, więc ja zdziwiona zapytałam:

piątek, 10 maja 2013

Siłownia

~ada_maslow

Jestem leniwa i przyznaję się do tego bez bicia. Dziękuję naturze, że obdarzyła mnie dobrą przemianą materii, bo inaczej tony jedzenia, które pochłaniałam codziennie zamieniłyby się w zwały tłuszczu na moim ciele. Zamiast tego cieszyłam się niezłą figurą. Zawsze imponowała mi wytrwałość Jamesa w chodzeniu na siłownię. Efekty były widoczne gołym okiem, ale najbardziej podobało mi się ciało Jamesa podczas ćwiczeń na atlasie. Z tego więc powodu zaczęłam chodzić z nim na siłownię. Mój pobyt na siłowni polegał mniej więcej na tym, że cały czas patrzyłam na Jamesa. Jednak moment na który najbardziej wyczekiwałam było przebieranie się w szatni. Podczas jednego wypadu na siłownię miało miejsce następujące zdarzenie.
 

wtorek, 30 kwietnia 2013

Kendork

~ada_maslow

Wróciłam właśnie ze spotkania na mieście i zastałam Kendalla siedzącego w salonie na kanapie. Minę miał niezbyt wesołą. Zdjęłam buty w przedpokoju i przeszłam do salonu. Nachyliłam się nad Kendallem, a kiedy podniósł głowę aby na mnie spojrzeć zapytałam:
-Stało się coś?
-Nie, wszystko w porządku.
-W porządku? Nie wydaje mi się. Mów o co chodzi.
-Jezu, czy już nie można mieć gorszego dnia?
-Hmm... no niby można.
Wyprostowała się i z zadumą popatrzyłam przez okno zastanawiając się co mogło gnębić Kendalla. Po chwili usiadłam obok niego i zapytałam:
-Na co masz ochotę? Może kolacja?
-...
- Kino?
-...
-To może film na DVD we dwoje?
Kendall tylko wzruszył ramionami. Oparłam głowę o jego ramię i westchnęłam:

niedziela, 21 kwietnia 2013

Śnieżne Alpy

Z racji tego, że zima chyba już na dobra nas opuściła, powinniśmy pożegnać ją zimowym opowiadaniem.
Żegnamy Zimo i zapraszamy za rok (oby na krócej). ~ada_maslow

Już zdążyliśmy przyjąć do świadomości, że zima zagościła w LA już na dobre. Nie dało się już siedzieć na plaży w stroju kąpielowym. Nienawidziłam zimy. Zawsze się nudziłam w domu. Miałam nadzieję, że James zabierze mnie w tym roku na Karaiby. Sprawił mi jednak inną niespodziankę. Postanowił zabrać mnie w Alpy. W myślach jęknęłam z rozczarowania. Jednak z racji tego, że zawsze jeździliśmy tam gdzie chciałam ja, niezręcznie było mi odmówić. Wymusiłam uśmiech i zgodziłam się. James wyraźnie ucieszył się z mojej reakcji bo pobiegł po laptopa by zarezerwować bilety. W LA było już zbyt zimno na surfing, więc James musiał się przerzucić na snowboard. Z niechęcią poszłam do schowka i wyjęłam narty. Spojrzałam na nie z obrzydzeniem. Nie jeździłam już na nich dwa lata i jakoś nie uśmiechało mi się ponowne założenie ich na nogi. James był tak podekscytowany, że załatwił wyjazd już na za tydzień. Ostatni tydzień, który mogłam spędzić w ciepłym mieszkanku minął jak mrugnięcie oka.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Biblioteka

~ada_maslow

Niezmiernie cieszyłam się, ze poniedziałkowe zajęcia dobiegły już końca. Miałam jeszcze sporo do zrobienia na wtorek, ale przynajmniej nie musiałam już siedzieć na uczelni. Weszłam do chłodnego holu Palm Woods, a tam zauważyłam sprzeczających się Jamesa i Logana. Dotarł do mnie fragment rozmowy:
-Ja jestem bardziej męski.- stwierdził Logan
-Ale za to ja jestem śliczny i słodki. - zapewniał go James
-Kobiety potrzebują mężczyzny a nie pantoflarza!
- Potrzebują czułości i uwielbienia!
-Taki jesteś pewny? Zapytaj jej kogo woli!
-Pewnie, ze zapytam i to przy najbliższej okazji.
Zaintrygowała mnie ta wymiana zdań i postanowiłam się do niej włączyć:
-Kogo zapytasz i o co? - zwróciłam się do Jamesa, który na mój widok osłupiał.
Logan nachylił się do niego i wyszeptał mu do ucha, wystarczająco głośno abym usłyszała:
-Zapytaj jej cwaniaku.
Dotarło do mnie teraz, że sprzeczali się o mnie. Pytającym wzrokiem spojrzałam na Jamesa i czekałam aż zada mi to pytanie. Był wyraźnie zmieszany i po chwili odezwał się:

niedziela, 14 kwietnia 2013

W jeziorze

~ada_maslow

Był bardzo ciepły dzień. Plaże były zatłoczone, a pobliskie bary wypełnione wagarującymi studentami. Sama nie miałam ochoty spędzić tego dnia na uczelni. Zabrałam jednak rzeczy i leniwym  krokiem ruszyłam w stronę uczelni. Po drodze dogonił mnie Kendall. Chwycił mnie za rękę i kawałek szliśmy pusta uliczką, w którą mnie zaciągnął. Kiedy odeszliśmy już dość daleko od głównej ulicy Kendall zapytał:
- Może gdzieś się przejdziemy? Popatrz jaki jest piękny dzień. Szkoda go marnować w szkole. Prooooszę.
Patrząc na jego minę westchnęłam głęboko i zgodziłam się. Kendall powiedział, że zna wspaniałe miejsce z dala od ludzi. Gdy dotarliśmy na miejsce, oniemiałam z wrażenia.  Głęboko w lesie ukryte było małe jezioro. Faktycznie idealne miejsce do spędzenia czasu we dwoje. Usiedliśmy na kamieniach tuż przy wodzie i zdjęliśmy buty, aby zamoczyć stopy. Teraz cieszyłam się, ze poszłam z Kendallem na te wagary. Słońce grzało mnie niemiłosiernie. Siedzieliśmy w ciszy i praktycznie zapomniałam, że Kendall siedzi tuz obok mnie. Zdjęłam bluzkę i wystawiłam brzuch na działanie promieni słonecznych. Po chwili zorientowałam się, że Kendall patrzy na mnie. Troszkę się zmieszałam i chciałam z powrotem ubrać bluzkę, ale Kendall wziął ją z moich rąk i powiedział:
-Nie krępuj się. Tu nikogo nie ma. 

wtorek, 9 kwietnia 2013

Z Jamesem w garderobie

~ada_maslow

Robienie za support dla BTR to ciężka praca. Po zejściu ze sceny chciałam szybko zdjąć z siebie obcisłe ciuchy i ubrać luźny dres. Zrzuciłam z siebie ubrania i wtedy do mojej garderoby wszedł James. Zapytałam go:
-Ty jeszcze nie przebrany?
-Pozbyłem się tylko mikrofonu i przyszedłem do mojej ukochanej.
Mówiąc to podszedł do mnie od tyłu i objął. Zaczął całować moją szyję i rękami dotykał mojego brzucha. Odsunęłam się od niego i powiedziałam:
-James, poczekaj aż wrócimy do hotelu.
-Ale ja chcę teraz.
-Jakby każdy dostawał to czego chce to na świecie zapanowałby chaos.
-Jeden numerek raczej nie spowoduje chaosu na całym świecie.
-James! Powiedziałam nie.
-Do czego to już dochodzi, że własna dziewczyna mi odmawia?
-Trzeba być asertywnym. Nawet wobec kogoś kto nazywa się James Maslow.

sobota, 6 kwietnia 2013

Fanka

To opowiadanie powstało wczoraj o północy. Wena wybiera najmniej odpowiednie momenty :p ~Demon


Bilet… jest , aparat… jest, portfel… jest, najlepsze ciuchy… założone! Pełna gotowość na koncert Big Time Rush. Plan był doskonały. Po koncercie wślizgnąć się za kulisy, obezwładniając ochronę, dostać się do garderób i złapać chłopców z BTR. Co mogło się nie udać? Kilka godzin później okazało się, ze bardzo wiele.
Koncert się skończył i choć widownia domagała się czwartego już bisu, chłopcy nie wyszli na scenę. Jakaś dziewczyna zemdlała i zwróciła na siebie uwagę ochrony. Stwierdziłam, że los mi sprzyja i wykorzystałam okazję, aby ominąć ochronę. Przeszłam zaledwie kilka kroków i zauważyłam kolejnych ochroniarzy. Co to u licha? Wystąpienie prezydenta, ze tyle tu pakerów z ochrony? Trwając w przekonaniu, że mięśniacy mają ptasie móżdżki, podeszłam do nich i powiedziałam, że jestem asystenta tylko gdzieś zgubiłam przepustkę. Jeden z mięśniaków kiwnął głową do drugiego i wskazał mi ręką duże, szare drzwi. Bardzo zdziwiona z powodzenia mojej improwizacji otworzyłam drzwi. Napotkałam tam dwoje kolejnych drzwi. Podeszłam do pierwszych z lewej i szarpnęłam za klamkę. W tym samym czasie drzwi przez które weszłam zatrzasnęły się i słychać było dźwięk przekręcanego klucza. Zza drzwi odezwał się jeden z ochroniarzy:

czwartek, 4 kwietnia 2013

Z dziennika Bridget Henderson



11.07.2012r.

Obudził mnie dziś zapach tostów. Cicho zbiegłam ze schodów, aby zaskoczyć Logana. Zauważyłam, że smarując tosta czyta coś ze zmarszczonym czołem. Podeszłam trochę bliżej i zauważyłam, że to rozmówki angielsko-polskie. Logan nie wciągał się a naukę języków obcych. Gdy Carlos próbował nauczyć go paru słów po hiszpańsku, jedyne co zapamiętał to „puta madre” . Owszem, Logan lubił obce języki, głównie obcych dziewczyn, ale taki właśnie urok Logana. Zauważył mnie w końcu czającą się za kuchennym blatem. Odchrząknął i powiedział ze śmiesznym akcentem:
-Miuuluuo mi Panjou poznacz.
Z trudem opanowałam śmiech i zapytałam:

środa, 3 kwietnia 2013

Plaża

~ada_maslow


Plaża to zdecydowanie nie miejsce dla zboczeńców jak ja. Same nagie, umięśnione torsy, wysportowani surferzy, posmarowane olejkami wyrzeźbione plecy. Jednak najgorsze co mogłam zrobić to przyjść na plażę z Jamesem. Nie tylko ze względu na jego idealne ciało, ale na coś gorszego. James uparł się, żeby nauczyć mnie surfować. Ja ledwo utrzymywałam się na skateboardzie. Trochę lepiej szło mi na snowboardzie, ale to nie zmieniało faktu, że przy surfingu nie dość, że rusza się deska to jeszcze podłoże. To była dla mnie czarna magia. Z początku kategorycznie odmawiałam, ale James zrobił słodką minkę i musiałam uznać wyższość jego argumentów. Położyłam więc deskę na wodzie i z głupią miną niewiedzy spojrzałam  na Jamesa. James położył się na swojej desce, odpłynął  kawałek i zachęcił mnie do zrobienia tego samego. Uchwyciłam moją deskę, ale przy pierwszej próbie położenia się na niej odpłynęła.  Poirytowana skrzyżowałam ręce na piersiach, zostawiłam deskę i wyszłam z wody.  James jednak nie dał mi spokoju i z powrotem zaniósł mnie do wody.

sobota, 23 marca 2013

Śniadanie... W łóżku

~ada_maslow


Rankiem obudziłam się obok Jamesa. Miniona noc była wspaniała. Otworzyłam oczy, jednak zamknęłam je bardzo szybko bo promienie słońca wpadające przez uchyloną żaluzję mnie poraziły. Leżałam tak w błogich ciemnościach otulona w delikatną puchową pierzynę Jamesa. Nagle poczułam jak czyjś palec przesuwa się po mojej piersi w kierunku sutka. Z trudem otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Jamesa, który bawił się moim sutkiem. Zachichotałam cicho i leciutko trzepnęłam go w policzek na znak protestu.

środa, 20 marca 2013

Jacuzzi

~ada_maslow


James po raz kolejny postanowił zmienić mieszkanie. Zmieniał je chyba częściej niż Logan majtki. Mieszkanie to niezbyt przypadło mi do gustu, mimo iż znajdowało się dużo bliżej mojego niż to poprzednie. Żal było mi tamtych wspomnień, a zwłaszcza tych z sypialni. To tam przeżyliśmy nasz pierwszy raz. Nowe mieszkanie kategorycznie prosiło się o gruntowne zmiany. Zimne cegły, które w idiotyczny sposób eksponowane były na każdej ścianie, nadawały temu miejscu ponury wygląd piwnicy. Odkąd James się tam przeniósł nie chciałam go odwiedzać. Nalegałam na spotkania u mnie. W końcu dałam się namówić. Argument Jamesa, którym była kolacja na balkonie, przy świecach, jak w średniowiecznym zamku, przekonała mnie.

Długość

Podobno długość penisa równa jest trzykrotnej długości kciuka danego mężczyzny. :P
Czyli dziś dziewczęta nie patrzymy w krocze tylko mierzymy kciuki. ;] ~ada_maslow

wtorek, 19 marca 2013

W samochodzie

~ada_maslow

W chłodne popołudnie, kiedy jest za zimno na plażę, a wieczór zapowiada się dość nieciekawie, najlepszym rozwiązaniem jest wybrać się na siłownię. Tak też uczyniłam. Oczyszczająca moc wysiłku fizycznego pozwoliła mi wypocić wszystkie złe emocje. Nie miałam żadnych planów więc po wycisku na siłowni postanowiłam wybrać się na spacer. Mimo wszystko lubiłam te zimne dni w Los Angeles, pozwalały one odpocząć od dusznego powietrza, palącego słońca i tłumów przesadnie spalonych ludzi, którym Hollywood zbytnio uderzyło do głowy. Delektowałam się oczyszczonym po deszczu powietrzem, gdy mój spokój zburzył ostry dźwięk silnika. Uśmiechnęłam się pod nosem słysząc V8 Bentleya. Chwilę później obok mnie zatrzymał się srebrny Bentley, nowy nabytek Jamesa. Przyciemniana szyba powoli się otworzyła i ukazała mi się twarz Jamesa, który zapytał „Przejedziemy się?” i gestem zaprosił mnie  do środka. Jeszcze raz rzuciłam wzrokiem na srebrną sylwetkę Bentleya po czym chwyciłam za klamkę i wsiadłam do samochodu.

czwartek, 14 marca 2013

Na kanapie

Nie poszłam dziś na uczelnię bo miałam wenę i w restauracji przy frytkach napisałam to opowiadanie ;] ~ada_maslow


Po całym ciężkim  tygodniu kręcenia klipów i nagrywania piosenek nareszcie przyszedł sobotni poranek. Obudziłam się i zauważyłam, że Jamesa nie ma już koło mnie. Wstałam aby go poszukać. W mieszkaniu go jednak nie było. Postanowiłam skorzystać z chwili samotności i zrelaksować się. Usiadłam na kanapie, wzięłam gazetę i zaczęłam rozwiązywać sudoku. Mój spokój nie trwał jednak długo bo do mieszkania z hukiem wparował James ze świeżymi  bułkami na śniadanie. Rzucił bułki na stół w kuchni i zaczął chodzić dookoła kanapy, na której siedziałam. Rozpraszał mnie tym łażeniem i nie mogłam skupić się na cyfrach, więc zapytałam:
-Misiek masz jakiś problem?
James zatrzymał się na moment, popatrzył na mnie i odpowiedział:

niedziela, 10 marca 2013

Powitanie.

Witam Was na  moim blogu. Będzie to blog z opowiadaniami dla osób dorosłych (+18) Wiele osób czytało moje opowiadania przed założeniem tego bloga i twierdzą, że jestem specjalistką od tego typu opowiadań. Nie wiem, nie znam się, sami oceńcie. Do założenia tego bloga namówiła mnie moja przyjaciółka, Natalka. Natalko, dziękuję <3
Mam nadzieję że ten blog zdobędzie wielu  stałych czytelników.
 Pozdrawiam Gorąco.
~ada_maslow